piątek, 29 marca 2019

Nowe meble i seks oralny z nieznajomym


Witajcie, dawno mnie tu nie było! Ostatnio częściej "dopuszczam do głosu" swojego partnera, ale to głównie dlatego, że chodzę na siłownię. Czas wolny spędzam właśnie w ten sposób i nie jestem w stanie wygospodarować go na tyle dużo, by cokolwiek pisać. Pech chciał, że dopadło mnie przeziębienie, więc postanowiłam o sobie przypomnieć.

Cały ranek zastanawiałam się nad chronologią tego wszystkiego i musiałam przeczytać ostatnie wpisy męża, by ogarnąć, na jakim etapie naszej historii jesteśmy. Krótki czas po tym, co się działo we wpisie pt. Seks analny i fetyszy ciąg dalszy również zachorowałam. Nudziło mi się tak bardzo, że właśnie wtedy po raz pierwszy zaczęłam rozważać pisanie bloga, jednakże ostatecznie moje plany spełzły na niczym.

Poniedziałkowe popołudnie było kompletnie do bani. Czekałam właśnie na nowe meble do salonu. Niedawno zmieniłam telefon, więc był on w dalszym ciągu pusty. Pobrałam Tindera i Badoo. Uznałam, że w ten sposób jakoś zabiję nudę. W parę minut byłam dosłownie zawalona wiadomościami, co nie powinno Was dziwić, bo desperatów na tym świecie aż za dużo. Zaczęłam prowadzić luźną konwersację z dwoma Panami. Rzecz jasna schodziła ona na wiadomy tor. Nie pomagało w tym zdjęcie w obcisłej czarnej sukience na profilowym. Z Adamem pisaliśmy o seksie od dobrej godziny. Szafki doszły mniej więcej po szesnastej, więc na chwilę go zostawiłam.

Po uporaniu się z pudłami wróciłam do telefonu i okazało się, że Adam należy do cierpliwych i tych mniej zdesperowanych - nie zaspamował mi skrzynki aż tak bardzo. Pamiętam, że rozmawialiśmy o moim... tyłku. Czasami dziwię się, że większość facetów tak bardzo zwraca na niego uwagę. Może po prostu większość lasek dzisiaj nie ma zupełnie na czym siedzieć. A ja mam. I bardzo lubię dopasowane legginsy czy obcisłe sukienki - czuję się wtedy po prostu sexy. Czuję wzrok tych wszystkich facetów na sobie. Po drugie, uważam że kobieta powinna eksponować dokładnie to, co stanowi jej atut, by odciągnąć uwagę od niedoskonałości.

Napisałam, że idę wyrzucić śmieci i zabieram się za skręcanie szafek. Mogłam poczekać na męża, ale nie należę do kobiet, które boją się takich rzeczy. Zresztą nudziło mi się okropnie. Po dwudziestu minutach Adam odpisał, że właśnie kończy pracę i może podjechać, pomóc mi z komodą i półkami. Przekalkulowałam to w głowie - do powrotu męża zostały cztery godziny, więc może faktycznie uporamy się z tym do jego powrotu i będę mieć wolny wieczór. Zastanawiałam się czy to rozsądne rozwiązanie. Adam był przystojny i bezpośredni. Wydawało mi się, że nie ma złych zamiarów i naprawdę chce mi bezinteresownie pomóc.

Wiedział, że mam męża (wtedy narzeczonego) i że nie może liczyć na nic więcej. Prawda jest taka, że sam nie pytał ani nie proponował seksu. Większość facetów to robiła, więc nie byli zainteresowani rozmową, z której nic nie wyniknie. Postanowiłam, że podam mu adres.

Nowe meble i seks oralny z nieznajomym


Po niecałym kwadransie od mojej ostatniej wiadomości rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyłam i moim oczom ukazał się chłopak z Badoo. Spadł mi kamień z serca - wyglądał dokładnie tak, jak na zdjęciach. Nie był zboczonym staruchem czy grubasem, jak to nieraz bywa. Przywitał mnie z uśmiechem na ustach, w ręku trzymał butelkę czerwonego wina i kwiaty. Uznałam to za miły gest.

Od razu zabrał się za skręcanie komody, a ja postanowiłam zaparzyć kawę. W międzyczasie rozmawialiśmy i poznawaliśmy się coraz lepiej. Kiedy na stole stawiałam ciastka, on już kończył. Okazało się, że pracuje w sklepie z meblami - jak znalazł. Uwinął się wyjątkowo sprawnie. Do przyjazdu narzeczonego wciąż pozostały dwie i pół godziny, więc postanowiliśmy się nie śpieszyć. Usiedliśmy przy stoliku. Popijaliśmy najpierw kawę, potem wino, rozmawiając na przeróżne tematy. Przez pół godziny rozmowa w ogóle nie "zahaczyła" o mój tyłek, więc jak najbardziej na plus.

Przyglądałam mu się z zaciekawieniem. Umknął mi fakt, że przygryzam wagę - co najwyraźniej nie umknęło Adamowi. Zadałam mu pytanie - nie pamiętam dokładnie, jakie - chyba to było coś związanego z pracą. Nachyliłam się nad stolikiem kawowym, by nawiązać kontakt wzrokowy. Adam zrobił to samo.

Odpowiedział mi coś, czego nie pamiętam, po czym zbliżył usta i nieoczekiwanie mnie pocałował. Źrenice rozszerzyły mi się ze zdziwienia. Niemalże to czułam. Odsunęłam się do tyłu, po czym sama go pocałowałam. Uznałam to za kolejny niewinny pocałunek.

Adam uśmiechnął się do mnie i chwycił kieliszek z winem. 

- Trochę mnie zaskoczyłeś. Dziękuję za pomoc - powiedziałam.
- Drobiazg. Nie ma sprawy.

Czekałam. Sądziłam, że powie coś więcej, ale nie - milczał. Po chwili poczułam pod stolikiem jego dłoń. Położył ją delikatnie na mojej łydce, a ja nie zareagowałam. Znów spojrzał mi w oczy i z zadowoleniem uznał, że nie mam nic przeciwko. Chwycił mnie za nogę i położył ją na swoich udach. Czułam jego palce na swoich nagiej stopie. Zamknęłam oczy i przez krótką chwilę pozwoliłam mu ją masować. Robił to tak delikatnie, a jednocześnie na tyle zdecydowanie, że kompletnie odpłynęłam. 

Nachylił się nad moją stopą i wziął jeden z moich paluszków do ust, potem drugi. Nie protestowałam. Poczułam mimowolny skurcz i przyjemność, której nagle zaczęłam potrzebować. Pozwoliłam mu na tę dziecinną gierkę. Wydawało mi się, że to jeden z jego fetyszy. Minęło kilka minut, a on wciąż nie odrywał ust od mojej stopy, a ja robiłam się coraz bardziej mokra.

- Dość! Starczy już tego - krzyknęłam.

Zsunęłam się w pośpiechu z krzesła i klęknęłam pod stołem, ochoczo odpinając pasek i ściągając mu spodnie. Boże, gdyby tylko mój facet to zobaczył. Do jego przyjazdu pozostała jeszcze ponad godzina. Ułożyłam dłonie na udach Adama i zaczęłam je masować. Przyglądałam się jego przyrodzeniu z zachwytem. Był gruby - taki, jakie lubię. Wiedziałam, że zachowuję się jak dziwka, to mi jednak nie przeszkadzało. Chciałam go w ustach, po prostu chciałam. 

Rozłożył się na krześle, jakby sam odpłynął. Zaczęłam łapczywie obciągać. Tak, jakbym bała się, że ktoś nas przyłapie, choć drzwi od początku były zamknięte na klucz. Poruszałam karkiem raz po raz, coraz szybciej i coraz głębiej. Adam chwycił mnie za włosy i naciskał coraz bardziej, coraz agresywniej. Nie przeszkadzało mi to. Po podbródku spływała mi stróżka śliny i czułam, że opadam z sił. Chciałam coś powiedzieć, ale nie byłam w stanie - jego kutas wypełniał mnie całą. Miałam go w ustach od dobrych pięciu minut i sprawiało to, że moje majtki były zupełnie mokre. Sprawdziłam to. 

Przesunęłam dłoń pomiędzy nogi i zaczęłam pieścić swoją łechtaczkę w nadziei, że za chwilę on zrobi to zajmie. Tak się nie stało. Wyjął kutasa z moich ust i nakierował mnie niżej. 

- Ssij je - powiedział.

Nie protestowałam. Zaczęłam pieścić językiem jego twarde jądra, wciąż zabawiając się cipką. Po kilku sekundach poczułam znajome ciepło na twarzy i całą masę spermy zalewającą mnie całą. W ostatniej chwili zamknęłam oczy. Było jej tak dużo, że doszłam niemalże natychmiast. Zaledwie kilka sekund po pierwszej "salwie", która wylądowała na moich ustach. Oblizałam wargi i pobiegłam do łazienki się odświeżyć.

Po powrocie wciąż czułam, że cała moja twarz jest opuchnięta i nie wyglądam najlepiej.

- O, Boże! Chłopak zaraz wraca, musisz iść!

Adam zapiął pasek i zakładając buty wtrącił:

- Powtórzymy to?
- Może. Leć.
- Proszę, niech to nie będzie jednorazowa rzecz - dodał.
- Dobra... postaram się.

Spanikowana niemalże wypchnęłam go za drzwi.

Chłopak wrócił niecałe dziesięć minut później. Przywitałam go w progu namiętnym pocałunkiem. 

Zasiadł za stołem i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, wskazując palcem na podłogę:
- Co to?
- Aa.... rano rozlałam szampon i pewnie niedokładnie wytarłam. Niezdara ze mnie. Już się za to zabieram.

niedziela, 17 marca 2019

Seks analny i fetyszy ciąg dalszy

Minęło trochę czasu, od kiedy zaczęliśmy się bawić na Facebooku w sposób, który opisaliśmy tutaj wcześniej. Dało nam to naprawdę porządnego kopa, było świetnie. Weszło nam to w krew i w zasadzie każdy nowy dzień zaczynaliśmy właśnie od tego. Wiedziałem, że to tylko i wyłącznie zabawa, więc nie kontrolowałem Martyny - pozwalałem jej na wszystko.

Rankiem parzyła kawę, siadała do laptopa i logowała się na konto, odpisując na najnowsze wiadomości. Czasami wciągała na siebie jakieś ciuchy, czasami odpisywała zaraz po tym, jak się obudziła, siedząc tylko w stringach. Często przygryzała wargi i błądziła dłońmi w okolicach ud. Zawsze przyglądałem się temu z zaciekawieniem z łóżka.

Obserwowałem rozwój wydarzeń. Czasami trwało to kilkadziesiąt minut i była tak zaabsorbowana rozmową z innymi, że nie odpowiadała, kiedy coś do niej mówiłem. Czasami znudzony podchodziłem do niej i stawałem przy biurku, pozwalając jej wkładać rękę w bokserki. Czasami nie przerywała rozmowy i uśmiechała się, czytając kolejną zabawną wiadomość czy komplement. Czasami waliła mi wciąż pisząc, jednakże tak naprawdę nie zwracając większej uwagi na to, że stoję obok. Bywało, że ktoś fantazjował na jej temat lub wysyłał zdjęcie swojego kutasa dokładnie w tym samym momencie, a ona wciskała sobie wibrator między nogi i zaczynała obciągać. Zawsze z finałem. Zawsze z połykiem. Uwielbiała go w ustach i nigdy nie musiałem nawet prosić. Zwykle sama z siebie robiła mi loda kilka razy dziennie i bardzo to doceniałem - bo gdzie ja znalazłbym drugą taką kobietę?

Mijały tygodnie. Nakręcona rozmowami na Facebooku z nieznajomymi, siadała na mnie i ujeżdżała raz za razem. Zwykle kilka razy dziennie. Kochaliśmy się dużo częściej niż zazwyczaj. Bywało, że w ogóle nie przerywała konwersacji, pochylała się nad laptopem, zsuwała majteczki i kazała mi się rżnąć. Było to dziwne, ale podniecające. Zaabsorbowana była rozmową z innym, patrzyła na jego fotki i jednocześnie chciała, bym ją pieprzył. Być może wyobrażała sobie wtedy kogoś innego, ale nie winiłem jej za to. Przeciwnie. Za każdym razem czułem, jakbym miał dojść w ciągu kilkudziesięciu sekund.

Seks analny i fetyszy ciąg dalszy


Któregoś razu postanowiliśmy (w zasadzie ja postanowiłem) wrócić do tematu, który od dawna chodził mi po głowie. Mam na myśli oczywiście seks analny. Jak każdy facet, marzyłem o tym, by zabawić się też drugą dziurką swojej kobiety. Seks analny jest fantazją chyba dla każdego mężczyzny, nawet jeżeli nie wszyscy go praktykują, to każdemu od czasu do czasu przechodzi on przez myśl.

Sytuacja jest zupełnie inna, jeżeli płacisz za seks i wszystko masz w cenie. To jednak nie dostarcza tak dużych emocji, jak szaleństwa z kimś, kogo znasz na co dzień, z takich życiowych sytuacji. Jak robisz coś ze stałą partnerką, to zawsze jest lepiej. Nawet, jeśli to związek cuckold, przyjemności przede wszystkim dostarcza myśl o własnym partnerze.

Któregoś razu pieprzyliśmy się w pozycji na pieska - czyli takiej, którą oboje uwielbialiśmy. Martyna wypięła swój duży i kształtny tyłek, a ja niemal natychmiast stałem się twardy. Jej pupa działa na mnie tak bardzo, że nie bardzo obchodzi mnie czy boli mnie głowa, jestem zmęczony lub nie mam ochoty. Zawsze chcę ją pieprzyć. Rżnąłem ją w tej pozycji najmocniej jak się dało. Jęczała i dyszała z rozkoszy. Kiedy zwalniałem, sama nadziewała się na kutasa - wiecznie niezaspokojona i głodna seksu. Kochałem ją za to - w łóżku była prawdziwą diablicą. Kiedy chodziło o seks analny, to zawsze się przed nim broniła i nigdy nie pozwalała nam spróbować.

Starałem się ją oswajać, ale opornie mi to szło. Z biegiem czasu coraz odważniej błądziłem w tych okolicach palcem. Przyzwyczaiła się do tego, więc nie oponowała - wiedziała, że mnie to kręci. Po czasie już nie czuła się niezręcznie, kiedy lizałem ją i tam - traktowałem to jako urozmaicenie klasycznej minetki, którą bardzo lubiła. Po kilku minutach operowania językiem, skupiałem się na drugiej dziurce, a ona była tak podniecona, że nie wyrażała już sprzeciwu. Czasami mój język penetrował ją nieco głębiej i było to przyjemne również dla mnie - dużo lepsze od lizania cipki. Uwierzcie, ten tyłek chciałoby się najzwyczajniej w świecie schrupać.

Gdy pieprzyłem ją tak od tyłu, po raz kolejny spróbowałem dostać się nieco wyżej i wejść w tę drugą dziurkę. Pozwoliła mi na to, jednak ostatecznie i tym razem moje plany spełzły na niczym. Mimo, że zadbałem o odpowiednie nawilżenie i "grę wstępną", to nie chciała, bym naciskał i ostatecznie spuściłem się na jej krągłe pośladki.

Byłem trochę zrezygnowany i ostatecznie rzeczywiście przestałem naciskać na seks analny. Więcej nie wracaliśmy do tego tematu - wiedziałem, że z nią z pewnością go nie spróbuję.


poniedziałek, 18 lutego 2019

Nadgodziny i brak czasu na pisanie bloga - ogłoszenie

Kochani, w najbliższym czasie nie będzie nowych wpisów - głównie dlatego, że oboje musimy aktualnie brać nadgodziny w pracy i zupełnie nie da się w tym przypadku jeszcze prowadzić bloga "po godzinach". Postanowiłam Was poinformować, byście zanadto się nie martwili. Zakładka "Wesprzyj nas" pozostaje aktywna, więc jeżeli podobają Ci się nasze opowiadania cuckold i chciałbyś dowiedzieć się nieco więcej o takiej relacji, to zachęcam do wpłacania chociażby małych kwot, które byłyby dla nas wsparciem materialnym pozwalającym nam ograniczyć trochę pracę, by skupić się na pisaniu.


Nadgodziny i brak czasu na pisanie bloga - ogłoszenie


Możecie się z nami w tym celu kontaktować poprzez maila. Każda kwota przekraczająca naszą "nadgodzinową dniówkę", czyli 50zł, pozwoli któremuś z nas odpuścić sobie jeden dzień i przygotować nowy wpis na bloga. Jesteśmy w trudnej sytuacji i aktualnie to musi nam się kalkulować.

Mam nadzieję, że rozumiecie, że właśnie tak wygląda dorosłe życie, a jak nie zarabia się seksem czy na kamerkach, to ciężko mówić o opłacalności prowadzenia takiego bloga - zabiera to naprawdę mnóstwo czasu, a rachunki same się nie opłacą.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję wszystkim tym, którzy na bieżąco czytają nasze opowiadania erotyczne - tym bardziej jest nam miło, że doceniacie ich autentyczność i sięgacie po nie częściej niż po fikcję, której pełno w internecie. Bardzo często bardziej emocjonującą fikcję niż nasze życie - w życiu nigdy nie jest tak, jak w porno i naszym opowiadaniom brakuje czasami "mocy", aczkolwiek są prawdziwe. To dla nas priorytet, byście nie musieli czytać farmazonów. 

poniedziałek, 11 lutego 2019

Flirt z nieznajomymi na Facebooku


Przez długie tygodnie niewiele się między nami zmieniało. Dużo rozmów na temat seksu, fantazji erotycznych i tym podobnych. Na naszych kontach pojawiało się coraz więcej filmików, wspólnie czytaliśmy komentarze, co zresztą nakręcało nas na dalszą zabawę.

Założyliśmy wspólne, anonimowe konto na Facebooku. Teoretycznie było to konto Kamili - wyimaginowanej dziewczyny z okolic Warszawy, której chłopak jest handlowcem i bardzo często wyjeżdża służbowo. Znudzona Kamila tęskni za flirtem i komplementami, dlatego bardzo chętnie pisze o seksie i wymienia się pikantnymi fotkami z nieznajomymi. Konto rzecz jasna obsługiwała Martyna, ja natomiast pozwalałem jej pisać to, co chce, w końcu było w pełni anonimowe. 

Rzadko jej przy tym towarzyszyłem, bardzo często akurat byłem w pracy. Kiedy jej się nudziło, to mogła sobie w ten sposób poszaleć, zabawić się sama i tak dalej. Wydaje mi się, że od początku podobało jej się to dużo bardziej niż oglądanie porno. 

Flirt z nieznajomymi na Facebooku


Wracałem z pracy, logowałem się na konto "Kamili" i przeglądałem konwersacje. Nawet nie macie pojęcia - takie rozmowy cholernie nakręcają. Zwykle był to pikantny flirt i typowa wymiana fotek. Cholernie podniecało mnie to, że rozmawiając z losowymi facetami (i mając wolną rękę) miała ochotę pokazywać im swoje ciało. Swoje piersi, swoje uda, swoją cipkę. Mogli bez problemu i zupełnie za darmo podziwiać to, co należało do mnie. To, o co zabiegałem przez długi czas. Mieli dokładnie to samo, co ja. Znali jej anatomię, a ona bez żadnego oporu pokazywała wszystko - pod wpływem chwili. Dochodziłem wtedy do dwóch zasadniczych wniosków - jeżeli wysyłała komuś nagie zdjęcia, to taki facet z pewnością się jej podobał. Skoro się jej podobał, to mogę założyć, że będąc wolna, chętnie dałaby mu się zerżnąć na pierwszej randce. Jeżeli nie, to tylko ze względu na zasady - wbrew temu, czego tak naprawdę chciała.

Drugi wniosek był następujący: pisała o tym, o czym chciała, do niczego jej nie zmuszałem, bo zwykle nawet nie byłem przy tym obecny, więc miała wyraźną ochotę na taką, a nie inną rozmowę. Mogła przecież pogadać o ulubionych filmach czy o muzyce. W przypadku facetów, którzy jej nie pociągali, nie odpisywała, w każdym innym przypadku nawiązywała rozmowę o seksie.

Myślałem o tym, co czuła, kiedy obcy facet wysyłał jej zdjęcie kutasa. Co, jeśli trafiała na takiego, który rzeczywiście robił na niej duże wrażenie? Czy z nudów robiła sobie wtedy dobrze? A może ten widok podniecał ją do tego stopnia, że zwyczajnie nie była w stanie kontrolować swoich odruchów? Może jedyne, o czym wtedy myślała, to palcówka?

Czy dałaby się któremuś z nich zerżnąć, gdyby mogła? Gdyby nie ja? Zaprosiłaby takiego do siebie? Te myśli doprowadzały mnie do szaleństwa. Siadałem przed monitorem i wkładałem rękę w majtki. Nakręcało mnie to tak bardzo, że zwykle pół godziny później stawał na nowo. Zwykle przyciskałem ją mocno do ściany i robiłem swoje.
- Kocham Cię...
- Ja Ciebie też, głupku!

Nasz związek zmierzał w dobrą stronę, czuć było ten powiew świeżości unoszący się wokół. Obojgu nam chciało się zdecydowanie częściej i bardziej - dawny żar zaczynał tlić się między nami na nowo. 

sobota, 9 lutego 2019

Kochanie, co byś czuła, gdyby ktoś Cię gwałcił?

Jak już wyjaśniliśmy sobie, skąd pomysł z opowiadaniem... i że wie o tej nocy, kiedy nocował u nas kolega... w zasadzie przestało być niezręcznie. Zaczęliśmy się śmiać, że nasz związek bardziej przypomina film niż normalne życie. Nie skarcił mnie w żaden sposób, uznał, że po prostu chciałam dobrze i bałam się, że wtedy mogłoby to popsuć naszą relację jeszcze bardziej.

Zrozumiał, że mi na nas zależało. Bałam się rozstania, to był niezaprzeczalny fakt. Nie umiałam także zaprzeczyć przed samą sobą, że mi się to nie podobało. Owszem, na początku byłam wściekła i obrzydzona tym, co zaszło, jednak z każdym pchnięciem zaczynałam odczuwać coraz większą przyjemność. Moje odczucia byłyby inne, gdyby ten kolega okazał się kolejnym krótkodystansowcem. Okazało się inaczej. Jego kutas był na tyle duży, że czułam jak wypełnia całe moje wnętrze. Po kilku minutach przestałam odczuwać niechęć. Było mi tak cudownie, że pozwoliłam mu się spuścić w środku - zwykle na to nie pozwalam. Od dłuższego czasu biorę tabletki, ale mój obecny partner był jedynym, któremu pozwalałam rżnąć się bez gumki.

Kochanie, co byś czuła, gdyby ktoś Cię gwałcił? 


Coraz częściej otwarcie rozmawialiśmy o swoich fantazjach i pragnieniach. Któregoś razu zapytał mnie o gwałt, co o tym myślę i w ogóle. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, więc odpowiadałam spontanicznie, wyobrażając sobie siebie w takiej sytuacji.

- Załóżmy, że do Twojego pokoju wchodzi kilku facetów, a Ty nie masz siły, by się bronić. Kneblują Ci usta, przywiązują do łóżka i zaczynają pieprzyć. Co czujesz?
- Hm... nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym. Na pewno bym tego nie chciała, stawiałabym opór.
- No dobrze, stawiasz opór, ale nic to nie daje, bo przecież jesteś związana, a on dalej wchodzi w Ciebie raz za razem.
- Nie wiem, myślę, że byłabym zła.
- A myślisz, że po czasie zrobiłoby Ci się przyjemnie?
- Hm... chyba logiczne. Wiadomo, że po czasie zaczęłoby mi to sprawiać przyjemność.
- Nawet w przypadku gwałtu?
- To nie jest zależne od kobiety. Prędzej czy później zawsze odczuwa się w takiej sytuacji przyjemność.
- I przestałabyś stawiać opór?
- Gdyby sprawiało mi to przyjemność, to pewnie tak.

Utkwiła mi ta rozmowa w głowie. Odpowiedziałam szczerze. Rzeczywiście tak jest, że początkowo można podjąć decyzję - pozwolić komuś na to lub nie - po paru minutach nie da się nie odczuwać przyjemności, nawet w przypadku gwałtu. Tak już kobiety są zbudowane.

Parę dni później postanowiliśmy pójść o krok dalej. Postanowiliśmy założyć wspólne konta na portalach takich, jak Pornhub czy Redtube. Zależało mi na anonimowości. Do dziś używamy fałszywego nicku, choć obecnie nie jest to juz aż tak istotne.

Wrzuciliśmy tam nasz pierwszy filmik - pamiętam ten moment do dzisiaj. Konto było wprawdzie anonimowe, ale oboje odczuwaliśmy dreszczyk emocji, mając świadomość, że inni mogą na nas patrzeć. Nawet, jeżeli nie znali mojej twarzy, to wciąż patrzyli na piersi, cipkę i wszystko inne. Do wszystkiego staraliśmy się przyzwyczajać, aczkolwiek bardzo stopniowo. Filmików na naszych profilach przybywało.

Rok później mieliśmy małe spięcie, w wyniku którego znów byliśmy w separacji - co prawda tylko przez kilkanaście dni, ale jednak. Dużo się wtedy wydarzyło. Nie chcę o tym pisać - przyjdzie jeszcze odpowiednia pora. Fakty są takie, że oboje wtedy chcieliśmy zrobić sobie na złość. Nasza relacja nigdy nie należała do łatwych.Wiedziałam, że mój obecny mąż co jakiś czas rzeczywiście zagląda na te konta. Wrzucałam na nie kolejne filmiki, żeby wiedział, co robię, kiedy się nudzę. Poskutkowało, bo bardzo szybko się zeszliśmy i w zasadzie do dzisiaj jest między nami naprawdę świetnie. Wtedy zareagował bardzo dwuznacznie - aktualnie chętnie wraca do tych klipów. Jak się postaracie, to na pewno je znajdziecie.

W każdym razie - geneza tego rozstania, to już historia na inną okazję. Wszystko po kolei. Kolejne wpisy wracają na właściwy tor, zatem możecie spodziewać się ciągu dalszego - już bez przerywników.

czwartek, 7 lutego 2019

Jaki seks lubię? Jaki lubi żona? Nasze upodobania seksualne


Dawno już myśleliśmy o takim wpisie, ale wciąż mamy wątpliwości czy przypadkiem nie jest na to za wcześnie. Chcieliśmy opowiedzieć naszą historię aż do "czasów teraźniejszych", zanim się na coś takiego zdecydujemy, aczkolwiek oboje byliśmy już tak podekscytowani, że nie mogliśmy dłużej tego odwlekać. 

Nie ma zbyt wielu takich wpisów, a więc wszyscy możemy potraktować go jako mały przerywnik w naszej historii. Zresztą, jeżeli śledzicie naszego bloga, to wiecie, że jest on dość oryginalny. Opowiadamy swoje historie chronologicznie - z obu punktów widzenia. Niektóre wpisy mogą wydawać się odrobinę nudne, ale tak to w życiu bywa - nie zawsze jest pikantnie i interesująco. 

Nigdy nie chcieliśmy tworzyć fikcji. Myślę, że właśnie to wyróżnia naszego bloga erotycznego na tle innych. Początkowo nikt naszego bloga nie odwiedzał, myśleliśmy, że tak pozostanie i naszym głównym zamysłem było pisanie pamiętnika dla samych siebie, by za parę lat móc go przeczytać i przypomnieć sobie niektóre sytuacje. Okazało się, że sprawia Wam to równie ogromną przyjemność, co nam. 

Jaki seks lubię? Jaki lubi żona? Nasze upodobania seksualne


Tym razem chcemy dać się Wam poznać nieco lepiej i opisać, co lubię ja, a co lubi Martyna. Jeszcze kilka lat temu byłyby to tylko i wyłącznie fantazje - mam na myśli czasy technikum. Dzisiaj to już nie do końca marzenia, więc nadszedł czas, by o tym napisać. Swoją część listy sporządzę ja, resztę zostawiam żonie. 


ŻONA


1. Seks w miejscach publicznych
Seks w miejscach publicznych zawsze mi się podobał, już za czasów, kiedy byłam nastolatką i po cichu oglądałam z koleżankami filmy pornograficzne. Moja pierwsza przygoda w tym temacie miała miejsce po jednej z domówek, kiedy to kolega zaprosił mnie do swojego pokoju, byłam dość mocno wstawiona. Nie było to tak do końca miejsce publiczne, aczkolwiek dotknął mnie o parę razy za dużo i postanowiłam mu obciągnąć. W tym momencie do pokoju weszli nasi znajomi i... cóż, nie zdążyłam się od niego oderwać, a on nie zdążył zapiąć rozporka, więc prawdopodobnie sporo z tego widzieli. Przyprawiło mnie to o dreszcze. Jakiś czas później mój obecny mąż dogadzał mi w pociągu, również mi się podobało. Aktualnie bardzo lubię plener. Seks w basenie na świeżym powietrzu czy w lesie, kręci mnie to strasznie. Przeważnie wybieramy miejsce, w których ktoś nas może nakryć. Zdarzyło się już, że akurat przechodził koło nas ktoś zupełnie obcy i przystawał tylko po to, by napatrzeć się na moje sterczące sutki. Natychmiastowy orgazm gwarantowany.


2. Seks na dwie pary

W tym przypadku również zaczęło się od filmów porno. Mój facet przejrzał kiedyś historię przeglądarki i dowiedział się, że oglądam takie rzeczy. Zapytał czy mnie to kręci. Dużo później spróbowaliśmy czegoś takiego razem i było fantastycznie. Jak na razie nie wymienialiśmy się z nikim partnerami, ale świadomość tego, że facet obok patrzy na mój tyłek i ślini się na widok mojej cipki - bezcenna. Podoba mi się też to, że mój partner może podziwiać inną kobietę, pieprząc się ze mną. Zwykle kuszę innego faceta, obciągając mężowi na jego oczach. Satysfakcja ogromna.


3. Zdrada

Kręciła mnie od zawsze, aczkolwiek były to głównie fantazje. Najbardziej podobają mi się sytuacje, kiedy Twój partner jest obok, ale o niczym nie wie. Niesamowity dreszczyk emocji, kiedy on np. robi mi śniadanie, ja "ogarniam się" w łazience z naszym wspólnym znajomym. Oczywiście w cudzysłowie. Przeważnie włączam suszarkę do włosów, biorę do ust, a po kwadransie siadamy wszyscy razem do stołu.


4. Seks z dwoma jednocześnie

Powoli zbliżamy się do końca mojej listy. Wiele razy eksperymentowaliśmy z moim partnerem. Często fantazjowaliśmy o trójkątach. Początkowo zabawialiśmy się w ten sposób z dildo czy wibratorem. Gdyby nie te próby, to nie oswoilibyśmy się z tym i nie spróbowalibyśmy niczego więcej. Jeżeli chodzi o trójkąty, to najbardziej lubię pozycję na pieska - jeden z przodu, drugi z tyłu. 


5. Masaż erotyczny

Dowiedziałam się o tym zupełnie przypadkiem. Właściwie to mój mąż mi powiedział, że coś takiego istnieje. Byłam mega sceptycznie nastawiona, aczkolwiek już pierwszy taki "zabieg" bardzo mnie przekonał. W internecie znajdziecie mnóstwo ogłoszeń. Płacicie masażyście za masaż - nic szczególnego. Różnica jest taka, że Wasz partner może być przy nim obecny. Rozbieracie się do naga. Masaż uwzględnia oczywiście miejsca erogenne, a także orgazm. Wystarczy, że pozwolicie masażyście pieścić Waszą cipkę - jest to wliczone w cenę. Doznania fantastyczne i zwykle wygląda to bardzo profesjonalnie.


MĄŻ


1. Zdrada

Martyna już o tym wspominała, ale nie mogłem pominąć tej pozycji na swojej liście. Nigdy nie byłem przekonany, by wcielać ją w życie, jeżeli chodzi o swój własny związek, aczkolwiek zdrada zawsze wywoływała u mnie bardzo skrajne emocje. Zarówno pozytywne, jak i negatywne. O ile zdrada bez przyzwolenia jest dla mnie po prostu zdradą, o tyle zdrada kontrolowana może być naprawdę fajna. Nie ma w tym przypadku aż tak dużej zazdrości, jak mogłoby się zdawać. Najtrudniejszy jest ten pierwszy raz. Jeżeli ufacie sobie nawzajem i umiecie oddzielić uczucia od seksu, to po czasie traktujecie to jak spotkanie ze znajomymi w barze.

2. Seks analny
Seks analny od zawsze mnie kręcił, choć Martyna była przeciwna. Nie wiedzieć czemu, widok mojej kobiety rżniętej w drugą dziurkę przez nieznajomego podnieca mnie dużo bardziej niż tradycyjny seks. Również widok kobiety branej na dwa baty - coś wspaniałego. Jeżeli zaczynacie przygodę z cuckold, to nie bójcie się rzucić partnerki na głęboką wodę. Pozwólcie znajomemu zająć się drugą dziurką, kiedy już Waszej kobiecie jest przyjemnie, by nie miała czasu ani chęci, by zaprotestować. Gwarantuję, że przyjemnie jest na to patrzeć.

3. Sex party
Mało jest takich imprez czy klubów w Polsce, jednakże warto się do nich wybrać. Możecie pozwolić partnerce na wszystko, dać jej wolną rękę, zostawić na godzinę samą i napić się drinka przy barze. Wyobraźcie to sobie - kończycie czwartą wódkę i zupełnie nie wiecie, czego się spodziewać. Pół godziny wcześniej mówicie tylko coś w stylu: "Rób, na co masz ochotę". Wracacie, by sprawdzić czy wszystko w porządku i okazuje się, że Wasza partnerka ujeżdża nieznajomego, a przed nią stoi jeszcze dwóch, którymi zajmuje się na zmianę. Patrzy na Was niepewnie, po czym ignoruje i bawi się dalej. Popijacie kolejnego drinka i patrzycie jak obcy faceci - jeden po drugim - spuszczają się jej na twarz. Kobieta potrzebuje od czasu do czasu poczuć się dziwką. To szczera prawda. Nie ma wyjątków. Niektóre po prostu zostawiają to dla siebie, bo są przerażone swoimi własnymi pragnieniami.

Lubię posnapować. Nigdy nie snapujemy jako para, bo Martyna ma co do tego pewne obiekcje. Wydaje mi się, że po prostu jej to nie kręci. Ja osobiście lubię położyć się do łóżka i pozwolić jej zająć się samą sobą. Wtedy najczęściej czyta książkę, ogląda telewizję albo siedzi na Facebooku. Ja flirtuję i wymieniam się fotkami z dziewczynami młodszymi od siebie o 5-6 lat. Okazuje się, że dzisiejsze nastolatki mają coś, co mi się podoba. 18 lat to przecież prawie mój rocznik. No dobra, prawie.

5. Podziękowania
Lubię, kiedy moja kobieta dziękuje nieznajomym. Za dobrą zabawę w klubie lub dostarczenie pizzy. Pizzę zamawiamy tak często, że już nawet nie pyta mnie o zgodę, bo dobrze wie, co ma robić. Jeżeli trafia się dostawca, który (ze względu na jej urodę) oznajmia, że dostawa gratis, to wypada podziękować. Najlepiej lodzikiem.


A jakie są Wasze upodobania seksualne? Piszcie w komentarzach!




środa, 6 lutego 2019

Ty wiedziałeś o tym numerku z kolegą, prawda?


Długo nie potrafiłam nawiązać rozmowy, ale wydawało mi się to nieuniknione. Mam oczywiście na myśli opowiadanie erotyczne, które czytałam. Miałam już pewność, że on wie o sytuacji, jaka miała miejsce jakiś czas temu - tej z kolegą ze studiów.

Byłam zszokowana, bałam się kolejnej awantury i rozstania. Uznałam jednak, że mimo wszystko lepiej o tym porozmawiać niż milczeć.

Ty wiedziałeś o tym numerku z kolegą, prawda?


- Tyyy... nie spałeś, prawda?
- Kiedy? - odpowiedział.
- Jak u nas nocował.
- Dziwne, gdybym spał.
- Matko, przepraszam. Nie wiedziałam, co robić.
- Mhm.
- Przepraszam. Nie chciałam niczego zepsuć. To dlatego. Tak mi przykro.
- W porządku, nie wracajmy do tego.
- W porządku? Jest mi cholernie wstyd.
- Wybaczyłem Ci już tyle, że i to wybaczę.
- Naprawdę?
- Naprawdę. Wiem, że nie zrobisz niczego więcej za moimi plecami. Po prosu nie kłam.
- Kocham Cię...
- Ja Ciebie też. Chciałam, byś wiedziała, że o tym wszystkim wiem.
- Jesteś zły?
- Nie. Już nie jestem. Ty też o tym nie myśl. Zresztą, opowiadanie Ci się spodobało. 
- Dlatego, że Ty je napisałeś.
- Nie, dlatego, że podobał Ci się tamten wieczór.
- Jak to?
- Chciałaś, żeby Cię wziął. Przy mnie.
- To nie tak.
- Przestań już ściemniać, ok? Bądź ze mną szczera.
- Okeeej...
- Więc jak było?
- Podobało mi się, bo spałeś obok...
- Widzisz. I po co te kłamstwa?

Tego dnia zajęliśmy się zupełnie innymi rzeczami. Zawsze tak było. Trudne sytuacje musieliśmy przetrawić po swojemu. Nie wiedziałam, co planuje mój narzeczony. Zbliżały się moje urodziny i spodziewałam się kolejnej bluzki czy biżuterii na prezent - zawsze z nimi trafiał. To jedna z jego zalet, którą naprawdę ceniłam, jego dobry gust. 

Czułam się dużo lepiej, bo wiedziałam, że w końcu nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Opowiedział mi o tym, że jak się rozstaliśmy, spotykał się z dwiema dziewczynami. Nie dlatego, że tego potrzebował - chciał się na mnie odegrać. Nie jest osobą szczególnie mściwą, więc zrobił to, by nie myśleć o tym, co między nami zaszło. Oczywiście było mi przykro, gdy się dowiedziałam, ale doszłam też do wniosku, że ja to wszystko popsułam. I że zachowywałam się dużo gorzej. Nawet nie musiałam mu niczego wybaczać.

Spadł mi kamień z serca. Byłam taka szczęśliwa, że nie było już między nami kłamstw. Mieliśmy czystą kartę i mogliśmy skupić się na związku. 

Starszy facet ruchał mnie w toalecie na oczach chłopaka

Siedziałem przy barze, obracając w dłoniach szklankę z piwem. Światło w knajpie było przytłumione, a muzyka dudniła w tle, mieszając się z g...