Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opowiadanie erotyczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opowiadanie erotyczne. Pokaż wszystkie posty

środa, 12 marca 2025

Moja Dziewczyna Zbiorowo Ruchana Na Swoich Urodzinach | Opowiadanie Cuckold

Madzia obchodziła 29. urodziny z rozmachem, jakiego Kuba jeszcze nie widział. Ich mieszkanie zamieniło się w tętniące życiem centrum imprezy – muzyka dudniła w głośnikach, stoły uginały się od przekąsek i alkoholu, a goście zapełnili każdy kąt. Madzia, w obcisłej czerwonej sukience, która podkreślała jej smukłą sylwetkę, wyglądała jak królowa wieczoru. Jej długie, czarne, proste włosy lśniły w świetle lampek, a oczy błyszczały ekscytacją. Kuba krzątał się między gośćmi, rozdając drinki, ale jego spojrzenie co chwila wracało do niej – wiedział, że ta noc będzie wyjątkowa.

Moja Dziewczyna Zbiorowo Ruchana Na Swoich Urodzinach | Opowiadanie Cuckold

Lista gości była nietypowa. Obok znajomych z pracy i przyjaciół pojawili się faceci, z którymi Madzia pisała na Datezone – portalu, gdzie szukała przygód, zawsze z błogosławieństwem Kuby. Był tam Bartek, wysoki blondyn o cwaniackim uśmiechu, i Krzysiek, umięśniony brunet, który już na wejściu puścił jej oczko. Ale największe emocje wzbudzili dwaj wyjątkowi goście: Radek – kolega z przeszłości, z którym Madzia kiedyś uprawiała seks w aucie, i Marcin – jej były partner, z którym łączyło ją kilka lat burzliwego związku. Kuba czuł dreszcz podniecenia na samą myśl o tym, co może się wydarzyć.

Impreza ruszyła pełną parą. Madzia tańczyła w salonie, jej biodra falowały w rytm muzyki, a czarne włosy wirowały wokół niej. Kuba podszedł z kieliszkiem wina.

"Wyglądasz jak marzenie," szepnął, całując ją w szyję.

"Czuję się jak marzenie," odparła, uśmiechając się zadziornie. "Dzięki, że zaprosiłeś wszystkich. To będzie moja noc."

"Nasza noc," poprawił ją, a jego dłoń zsunęła się na jej biodro. "Baw się, kochanie. Ja patrzę."

Pierwsza przerwa na celebrowanie przyszła, gdy Madzia zdmuchnęła świeczki na torcie. Goście klaskali, a ona śmiała się, rozsmarowując krem na nosie Kuby. Chwilę później Radek, wysoki, z lekkim zarostem i łobuzerskim uśmiechem, podszedł z kieliszkiem wódki.

"Pamiętasz tamten wieczór w aucie?" spytał cicho, nachylając się do jej ucha.

Madzia uniosła brew. "Jak mogłabym zapomnieć? Trzęsłam się jeszcze godzinę po tym."

"Może powtórzymy?" rzucił, a jego dłoń musnęła jej talię.

Kuba, stojący kilka kroków dalej, zauważył to i poczuł znajome ciepło w dole brzucha. Skinął Madzi głową, dając ciche przyzwolenie.

Nie minęło pół godziny, a Madzia i Radek zniknęli w sypialni. Drzwi zamknęły się cicho, ale Kuba słyszał stłumione śmiechy. W środku Radek przyciągnął ją do siebie, jego usta odnalazły jej szyję, a ręce powędrowały pod sukienkę.

"Wciąż tak dobrze pachniesz," mruknął, zsuwając ramiączko sukienki.

Madzia westchnęła, gdy jego palce dotarły do jej majtek. "A ty wciąż jesteś niecierpliwy," odparła, ale rozchyliła nogi, zapraszając go dalej.

To nie była ostra akcja – raczej nostalgiczny powrót do przeszłości. Radek całował ją powoli, delektując się jej smakiem, a ona odwzajemniała pieszczoty, wspominając tamten wieczór w aucie. Zdjął jej sukienkę, odsłaniając czarną koronkową bieliznę, i położył ją na łóżku. Jego ruchy były sensualne, niemal romantyczne – lizał jej brzuch, piersi, aż dotarł między uda. Madzia jęknęła cicho, gdy jego język zaczął ją pieścić, a jej dłonie zacisnęły się na pościeli.

Po chwili wróciła do gości, rozczochrana, ale promienna. Kuba podszedł z uśmiechem.

"Jak było?" spytał, gładząc jej włosy.

"Słodko. Jak za dawnych lat," odpowiedziała, całując go w usta. "Ale to dopiero początek."

Marcin, jej były, obserwował wszystko z boku. Wysoki, z ciemnymi oczami i lekkim zarostem, wciąż miał w sobie ten magnetyzm, który kiedyś ją przyciągnął. Gdy Madzia przeszła obok, złapał ją za rękę.

"Wciąż umiesz tak tańczyć?" spytał, wskazując na parkiet.

"Sprawdź," rzuciła wyzywająco.

Tańczyli blisko, jego dłonie na jej biodrach, a jej ciało przylegające do niego. Kuba patrzył, czując, jak napięcie rośnie. Po kilku minutach Marcin szepnął jej coś do ucha, a ona skinęła głową. Ruszyli na balkon, niby po oddech, ale oboje wiedzieli, po co.

Na balkonie Marcin przycisnął ją do balustrady. "Tęskniłem za tym," powiedział, unosząc jej sukienkę.

"Nie kłam," zaśmiała się, ale jej oddech przyspieszył, gdy rozpiął spodnie.

Ta akcja była ostrzejsza – Marcin nie tracił czasu. Wszedł w nią szybko, jego ruchy były głębokie i zdecydowane, a Madzia oparła się o balustradę, czując nocne powietrze na skórze. Jej czarne włosy kołysały się w rytm jego pchnięć, a ciche jęki mieszały się z muzyką dobiegającą z salonu. To nie był romantyzm – to była czysta, zwierzęca żądza, która kiedyś ich łączyła.

Gdy wrócili, impreza trwała w najlepsze. Madzia wzniosła toast, a goście wznieśli kieliszki. Kuba objął ją od tyłu.

"Jesteś niesamowita," szepnął.

"A ty jesteś mój," odparła, ściskając jego dłoń.

Noc dopiero się zaczynała.

Impreza nabierała tempa, a mieszkanie Kuby i Madzi wypełniało się śmiechem, muzyką i zapachem wódki zmieszanej z perfumami. Madzia, wciąż w czerwonej sukience, krążyła między gośćmi jak gwiazda wieczoru, jej czarne włosy połyskiwały w świetle, a uśmiech nie schodził z twarzy. Kuba siedział na kanapie z piwem w ręku, obserwując ją z dumą i rosnącym podnieceniem. Widział, jak Bartek i Krzysiek, faceci z Datezone, rzucają jej ukradkowe spojrzenia, a napięcie w powietrzu gęstniało z każdą chwilą.

Po powrocie z balkonu z Marcinem Madzia wyglądała na lekko zmęczoną, ale pełną energii. Kuba podszedł, podając jej drinka.

"Jak się bawisz?" spytał, muskając jej dłoń.

"Jak nigdy," odparła, biorąc łyk. "Marcin wciąż ma to coś, ale czekam na więcej."

Kuba uśmiechnął się szeroko. "To dopiero rozgrzewka. Daj im popalić."

Madzia puściła mu oczko i wróciła na parkiet. Tym razem Bartek, blondyn o szerokich ramionach, złapał ją w talii i przyciągnął do siebie w tańcu. Jego ruchy były pewne, a dłonie szybko zsunęły się na jej biodra.

"Jesteś taka, jak pisałaś," rzucił, pochylając się do jej ucha. "Gorąca i niegrzeczna."

"A ty jesteś taki, jak obiecywałeś?" odparła, kładąc dłonie na jego klatce piersiowej.

Nie odpowiedział – zamiast tego poprowadził ją do kuchni, gdzie było mniej ludzi. Tam, oparta o blat, Madzia poczuła, jak jego ręce unoszą jej sukienkę. Ta scena miała inny klimat niż z Radkiem czy Marcinem – była niemal niewinna, figlarna. Bartek całował ją delikatnie, bawiąc się ramiączkiem sukienki, a potem uklęknął, zsuwając jej majtki. Jego usta były ciepłe i ostrożne, jakby chciał ją najpierw poznać. Madzia oparła się o blat, jej czarne włosy opadły na twarz, a ciche westchnienia mieszały się z odległym basem muzyki. To nie była dzika namiętność – raczej słodka, spontaniczna chwila, która sprawiła, że się uśmiechnęła.

Gdy wrócili do salonu, goście zaczęli domagać się kolejnego toastu. Madzia wspięła się na krzesło, unosząc kieliszek.

"Za najlepsze urodziny i najlepszych ludzi!" zawołała, a tłum odpowiedział okrzykami. Kuba patrzył na nią z dołu, klaszcząc razem z innymi. Chwilę później podszedł Krzysiek, umięśniony brunet o intensywnym spojrzeniu.

"Moja kolej?" spytał z uśmieszkiem, wyciągając rękę.

Madzia zeskoczyła z krzesła i pozwoliła mu się poprowadzić do łazienki – jedynego miejsca, gdzie mogli się zamknąć. Tam akcja przybrała ostrzejszy obrót. Krzysiek nie bawił się w ceregiele – przycisnął ją do ściany, unosząc ją za biodra. Jego pocałunki były gwałtowne, a ręce szybko pozbyły się jej sukienki. Madzia jęknęła, gdy rozpiął spodnie i wszedł w nią bez ostrzeżenia, jego ruchy były szybkie i głębokie. Łazienka wypełniła się dźwiękiem ich oddechów i cichych przekleństw, a jej czarne włosy przykleiły się do mokrej od potu szyi. To była czysta, zwierzęca energia – Krzysiek brał ją z siłą, jakiej się nie spodziewała, a ona oddawała mu się cała, czując, jak jej ciało drży od napięcia.

Po wszystkim wróciła do salonu, poprawiając sukienkę. Kuba czekał przy stole z przekąskami.

"Wyglądasz na zadowoloną," rzucił, podając jej kawałek tortu.

"Bo jestem," odpowiedziała, oblizując krem z palca. "Krzysiek nie żartuje."

"Opowiadaj," poprosił, a jego oczy błyszczały ciekawością.

Madzia nachyliła się, szepcząc mu do ucha szczegóły – od gwałtownych ruchów Krzyśka po to, jak musiała się powstrzymywać, by nie krzyczeć za głośno. Kuba słuchał, czując, jak jego ciało reaguje na każde słowo.

Impreza trwała, a goście bawili się coraz swobodniej. Madzia tańczyła teraz z kilkoma osobami naraz, ale jej spojrzenie co chwila wracało do Marcina, który siedział w kącie z drinkiem. W końcu podeszła do niego.

"Co, zmęczony?" spytała, siadając mu na kolanach.

"Nie, czekam na drugą rundę," odparł, obejmując ją w talii.

Kuba, widząc to, poczuł, że noc jeszcze się nie skończyła. Marcin wstał, ciągnąc Madzię za rękę do przedpokoju. Tam, przy lustrze, znów ją posiadł – tym razem wolniej, ale z tą samą intensywnością co na balkonie. Oparł ją o ścianę, unosząc jedną nogę, a jego ruchy były głębokie i miarowe. Madzia patrzyła w lustro, widząc swoje odbicie – rozczochrane czarne włosy, zarumienione policzki – i jego, skupionego na niej jak dawniej. To był moment niemal intymny, pomimo ostrości sytuacji.

Gdy wrócili, impreza powoli się wyciszała. Goście zaczynali się rozchodzić, ale Madzia wciąż miała w sobie energię. Kuba objął ją od tyłu, całując w kark.

"Jakie to uczucie, być gwiazdą nocy?" spytał.

"Najlepsze," odparła, odwracając się do niego. "Ale wiesz, co lubię najbardziej? Że ty na to patrzysz."

Uśmiechnął się, wiedząc, że to prawda. Noc jeszcze się nie kończyła – zostało kilku gości, a Madzia wyraźnie nie miała dość.

Impreza w mieszkaniu Kuby i Madzi wchodziła w późną fazę, ale atmosfera wciąż była gorąca. Muzyka zwolniła, światła przygasły, a goście, którzy zostali, pili i rozmawiali w mniejszych grupach. Madzia, mimo kilku intensywnych chwil, wciąż emanowała energią. Jej czerwona sukienka była lekko pognieciona, a czarne włosy opadały na ramiona w lekkim nieładzie, co tylko dodawało jej uroku. Kuba siedział na kanapie, popijając piwo i obserwując ją z uśmiechem – każda jej przygoda tej nocy była dla niego jak prezent.

W salonie zostało kilka osób, w tym Radek, który wrócił po swoją kurtkę, ale zatrzymał się, widząc Madzię tańczącą solo przy oknie. Podszedł do niej z kieliszkiem w ręku.

"Nie masz dość?" spytał, uśmiechając się łobuzersko.

"Nie na moich urodzinach," odparła, odgarniając włosy z twarzy. "A ty?"

Radek nie odpowiedział – zamiast tego złapał ją za rękę i pociągnął do sypialni po raz drugi tej nocy. Tym razem jednak klimat był inny. Zamknęli drzwi, a on położył ją na łóżku z zaskakującą czułością. Zdjął jej sukienkę powoli, jakby chciał znów poczuć tamten dawny wieczór w aucie. Całował jej szyję, ramiona, brzuch, zatrzymując się na dłużej przy jej piersiach. Madzia westchnęła, oddając się tej romantycznej chwili – jego usta były miękkie, a ruchy spokojne, jakby czas się zatrzymał. Gdy w końcu wszedł w nią, robił to powoli, patrząc jej w oczy, a ona oplatała go nogami, czując ciepło i bliskość. To był seks pełen wspomnień, delikatny, ale głęboki.

Po wszystkim wróciła do salonu, gdzie goście zaczęli śpiewać jej "Sto lat". Kuba podszedł z nowym drinkiem, obejmując ją w talii.

"Co tym razem?" spytał, wyczuwając na niej zapach Radka.

"Coś miłego," odpowiedziała, opierając głowę na jego ramieniu. "Jak prezent od starego przyjaciela."

"Uwielbiam, jak się bawisz," rzucił, całując ją w czoło. "Kto następny?"

Madzia zaśmiała się cicho, rozglądając się po pokoju. Jej spojrzenie padło na Krzyśka, który siedział na fotelu z piwem, obserwując ją z intensywnością w oczach. Wstała i podeszła do niego, siadając mu na kolanach.

"Nie zasypiasz mi tu?" spytała, przeczesując palcami jego włosy.

"Nie przy tobie," odparł, a jego dłoń od razu powędrowała pod jej sukienkę.

Tym razem nie było łazienki – Krzysiek miał dość skrywania się. Wstał, unosząc ją w ramionach, i zaniósł na kanapę w rogu salonu, nie zważając na kilku gości, którzy jeszcze tam siedzieli. Położył ją na plecach, rozpinając spodnie z dzikim błyskiem w oku. Madzia nie protestowała – wręcz przeciwnie, rozchyliła nogi, a jej czarne włosy rozsypały się na poduszce. Krzysiek wszedł w nią brutalnie, jego ruchy były szybkie i mocne, a kanapa trzeszczała pod ich ciężarem. To była czysta, zwierzęca akcja – on brał ją z siłą, a ona krzyczała, nie przejmując się, że ktoś słyszy. Kilku gości odwróciło głowy, ale Kuba tylko patrzył, czując, jak adrenalina miesza się z podnieceniem.

Gdy Krzysiek skończył, Madzia wstała, poprawiając sukienkę, i rzuciła mu zadziorne spojrzenie. "Jesteś nieźle szalony," powiedziała, a on tylko się zaśmiał.

Kuba podszedł, podając jej wodę. "To było… intensywne," rzucił, gładząc jej plecy.

"Podobało ci się?" spytała, patrząc mu w oczy.

"Bardzo," odpowiedział, a jego głos drżał z emocji. "Jesteś moja gwiazda."

Impreza znów się rozkręciła – ktoś puścił nową playlistę, a Madzia zaproponowała grę w karty dla tych, co zostali. Usiedli w kręgu: Kuba, Madzia, Bartek, Marcin i kilka innych osób. Po kilku rundach alkohol rozluźnił atmosferę, a żarty stały się coraz bardziej dwuznaczne. Bartek, który wcześniej bawił się z Madzią w kuchni, rzucił wyzwanie.

"Pokaż, co jeszcze potrafisz," powiedział, wskazując na stół.

Madzia uśmiechnęła się i wspięła się na blat, zdejmując sukienkę jednym ruchem. Stała tam w samej bieliźnie, a jej czarne włosy opadały na plecy. Bartek wstał, podszedł i położył ją na stole, całując ją z pasją, ale bez pośpiechu. Ta scena miała w sobie coś teatralnego – jego ręce wędrowały po jej ciele, a ona śmiała się między pocałunkami, czując spojrzenia innych. Gdy zdjął jej majtki i wszedł w nią, robił to wolno, jakby chciał, by wszyscy widzieli każdy ruch. To był seks niemal pokazowy, ale pełen chemii – Madzia wiła się pod nim, a jej westchnienia były jak muzyka dla Kuby, który siedział z boku, nie odrywając wzroku.

Po wszystkim zeszła ze stołu, a goście zaczęli klaskać, jakby to był występ. Madzia ukłoniła się żartobliwie, a Kuba podał jej kieliszek szampana.

"Za ciebie," powiedział, wznosząc toast.

"Za nas," poprawiła go, a ich usta spotkały się w długim pocałunku.

Noc płynęła dalej, a impreza w mieszkaniu Kuby i Madzi powoli wygasała, choć emocje wciąż trzymały się wysoko. W salonie zostało już tylko kilka osób – najbardziej wytrwali goście, którzy nie mieli zamiaru kończyć zabawy. Madzia, mimo zmęczenia, wciąż błyszczała – jej czarne włosy były w lekkim nieładzie, czerwona sukienka leżała gdzieś na podłodze, a ona sama paradowała w bieliźnie, nie przejmując się spojrzeniami. Kuba siedział na kanapie, popijając resztkę piwa, a jego oczy śledziły każdy jej ruch z mieszanką dumy i pożądania.

Marcin, który wcześniej bawił się z Madzią na balkonie i w przedpokoju, wstał z fotela i podszedł do niej z kieliszkiem w ręku. "Jesteś nie do zdarcia," powiedział, przeczesując palcami jej włosy.

"Ty też nieźle się trzymasz," odparła, uśmiechając się figlarnie. "Coś jeszcze dla mnie masz?"

Marcin nie odpowiedział słowami – złapał ją za rękę i zaprowadził do sypialni, mijając Kubę z lekkim skinieniem głowy. W środku zamknęli drzwi, a on rzucił ją na łóżko z siłą, która przypomniała jej ich dawne, burzliwe dni. To nie był już romantyzm ani pokaz – to była czysta, dzika akcja. Zdjął jej bieliznę jednym ruchem, a jego usta zaatakowały jej szyję, piersi, brzuch, aż dotarł między uda. Madzia krzyknęła, gdy zaczął ją lizać z brutalną precyzją, a jej dłonie zacisnęły się na jego głowie. Po chwili wstał, rozpinając spodnie, i wszedł w nią z impetem – jego ruchy były szybkie, głębokie, niemal agresywne. Łóżko trzeszczało, a ona oddawała się mu całkowicie, czując, jak jej ciało eksploduje od napięcia. To był seks pełen dawnych emocji – ostry, zwierzęcy, ale z nutą intymności, której nie da się zapomnieć.

Gdy wrócili do salonu, Madzia miała zarumienione policzki i błysk w oku. Kuba podszedł, obejmując ją od tyłu.

"Jak się czujesz po tym wszystkim?" spytał, całując ją w kark.

"Jak królowa," odpowiedziała, odwracając się do niego. "A ty?"

"Jak najszczęśliwszy facet na świecie," rzucił, a jego dłoń powędrowała na jej biodro. "To były twoje urodziny, ale czuję, że ja też dostałem prezent."

Madzia zaśmiała się, a potem zaproponowała ostatnią przerwę na celebrowanie. Włączyła wolną piosenkę, zebrała resztę gości i wzniosła toast. "Za noc, której nigdy nie zapomnę," powiedziała, a wszyscy unieśli kieliszki. Chwilę później zaczęła tańczyć z Kubą – blisko, powoli, jakby chciała mu przypomnieć, że mimo wszystko należy do niego. Ich usta spotkały się w długim, czułym pocałunku, a goście zaczęli się rozchodzić, zostawiając ich samych.

Ale zanim noc się skończyła, Madzia miała jeszcze jedną niespodziankę. Bartek i Krzysiek, którzy wciąż kręcili się po mieszkaniu, podeszli do niej z uśmiechami.

"Co, bez nas kończysz?" spytał Bartek, kładąc dłoń na jej ramieniu.

Madzia spojrzała na Kubę, a on skinął głową. "Dajcie jej finał, na jaki zasługuje," powiedział, siadając na kanapie z kieliszkiem wina.

Obaj faceci nie tracili czasu. Bartek przyciągnął Madzię do siebie, całując ją z pasją, podczas gdy Krzysiek klęknął za nią, zsuwając jej majtki. Ta scena była wyjątkowa – połączenie sensualności i dzikości. Bartek pieścił jej piersi, a Krzysiek lizał ją od tyłu, sprawiając, że jej nogi zaczęły drżeć. Po chwili zmienili się – Krzysiek wstał, unosząc ją za biodra i wchodząc w nią od tyłu z siłą, która wyrywała jej jęki, a Bartek uklęknął z przodu, biorąc jej usta w swoje. Madzia była w centrum – jej czarne włosy kołysały się w rytm ich ruchów, a ciało reagowało na każdą pieszczotę. Kuba patrzył, czując, jak adrenalina i podniecenie sięgają zenitu – to był finał, o jakim marzył.

Gdy obaj skończyli, Madzia opadła na kanapę obok Kuby, dysząc ciężko. Bartek i Krzysiek pożegnali się, zostawiając ich samych. Kuba objął ją, gładząc jej włosy.

"To były najlepsze urodziny, jakie widziałem," powiedział, całując ją w czoło.

"A dla mnie najlepsze, jakie przeżyłam," odparła, wtulając się w niego. "Dzięki, że jesteś taki… ty."

Kochali się tej nocy jeszcze raz – powoli, czule, jakby Kuba chciał odzyskać ją po wszystkich przygodach. Ale oboje wiedzieli, że te wspomnienia zostaną z nimi na długo. Kilka dni później Kuba wrzucił na Instagram zdjęcia z imprezy – Madzia z Radkiem, Marcinem, Bartkiem i Krzyśkiem, w różnych momentach nocy, podpisane: "29 lat mojej królowej." Do dzisiaj wiszą na Jego Instagramie, przypominając o nocy pełnej pasji, emocji i ich wyjątkowej więzi.


Seks ze Starszym Facetem w Aucie | Cuckold

Kuba i Madzia tworzyli parę, która wymykała się standardom. Ich miłość była szczera, ale nietypowa – oparta na wzajemnym zaufaniu i fantazjach cuckold, które oboje uwielbiali realizować. Kuba, wysoki brunet o łagodnym uśmiechu, patrzył na Madzię jak na swój największy skarb. Ona – drobna, z długimi, czarnymi, prostymi włosami opadającymi na plecy niczym jedwabna kurtyna – miała w sobie zmysłowość, która działała jak magnes. Jej ciemne oczy błyszczały zadziornie, a ciało, choć filigranowe, przyciągało spojrzenia. Kuba kochał ją ponad wszystko, ale najbardziej podniecała go myśl, że oddaje się komuś innemu, by potem wrócić do niego z nową energią.

Seks ze Starszym Facetem w Aucie | Cuckold

Pewnego wieczoru Madzia wróciła z pracy z tajemniczym uśmiechem. „Poznałam kogoś,” rzuciła, siadając na kolanach Kuby i przeczesując palcami swoje czarne włosy. „Michał. Starszy, koło pięćdziesiątki. Ma w sobie coś… elektryzującego.” Kuba poczuł, jak krew szybciej krąży w jego żyłach. „Jaki jest?” spytał, kładąc dłoń na jej udzie. „Siwe włosy, ale ciało jak z okładki magazynu. Patrzy na mnie tak, że czuję się rozbierana samym spojrzeniem. Dzisiaj… предложил, że mnie podwiezie.” Kuba przełknął ślinę, jego głos stał się lekko zachrypnięty. „I co zrobiłaś?” Madzia uśmiechnęła się przewrotnie. „Powiedziałam, że się zastanowię. Ale chcę, żebyś ty zdecydował.”

Kuba nie potrzebował długiego namysłu. „Jedź,” rzucił, całując ją w szyję. „I wróć z opowieścią.” Madzia wstała, poprawiła swoje lśniące włosy i rzuciła mu spojrzenie pełne obietnic. Włożyła krótką spódniczkę i top, który eksponował jej smukłą talię. „Czekaj na mnie,” mrugnęła, wychodząc z mieszkania.

Michał czekał na nią pod biurem w swoim czarnym SUV-ie. Gdy Madzia wsiadła, jego spojrzenie przesunęło się po jej sylwetce – od długich, czarnych włosów, przez obcisły top, aż po zgrabne nogi. „Gotowa?” spytał niskim, chropowatym głosem, a w jego tonie czaiła się obietnica czegoś więcej. „Zobaczymy, co masz do zaoferowania,” odparła, uśmiechając się kokieteryjnie. Ruszyli w stronę miasta, ale很快 Michał skręcił w boczną drogę, prowadzącą do lasu. „Pomyślałem, że pokażę ci coś ciekawszego niż ulice,” rzucił, zatrzymując auto na odosobnionej polanie.

Silnik zgasł, a w aucie zapadła ciężka cisza. Michał odwrócił się do niej, kładąc dłoń na jej udzie. „Jesteś odważna,” powiedział, przesuwając palce w górę, pod spódniczkę. Madzia rozchyliła nogi, czując, jak jej oddech przyspiesza. „A ty bezczelny,” odparła, ale nie zatrzymała go. Jego palce dotarły do jej majtek, przesunęły się po materiale, a potem wsunęły pod spód, znajdując ją gotową. „Cholera, już jesteś mokra,” mruknął, a ona westchnęła cicho, dając mu ciche przyzwolenie.

Nie było czasu na subtelności. Michał odchylił jej fotel, aż leżała niemal płasko. Rozpiął spodnie, odsłaniając swoją twardość – dużą, pulsującą, gotową. Madzia zagryzła wargę, patrząc na niego z mieszanką podniecenia i prowokacji. „Pokaż, co umiesz,” szepnęła. On uśmiechnął się drapieżnie, unosząc jej biodra, aż spódniczka podwinęła się do pasa. Wszedł w nią jednym mocnym ruchem, a ona krzyknęła, czując, jak rozciąga ją do granic. Auto zatrzęsło się od jego pchnięć – szybkich, głębokich, niemal brutalnych. Jej czarne włosy rozsypały się na fotelu, a dłonie zacisnęły na uchwycie nad drzwiami, gdy wbijał się w nią raz za razem.

„Lubisz to, prawda?” warknął, chwytając ją za włosy i przyciągając jej twarz bliżej. „Tak,” jęknęła, czując, jak fala rozkoszy narasta w jej ciele. Michał nie zwalniał – jego biodra uderzały o jej uda, a szyby zaparowały od ich oddechów. Obrócił ją na bok, unosząc jedną nogę na deskę rozdzielczą, by wejść jeszcze głębiej. Madzia traciła kontrolę – jej ciało drżało, gdy dochodziła, zaciskając się na nim tak mocno, że aż syknął. On jednak bawił się nią dalej, zmieniając rytm, drażniąc ją, aż błagała o więcej.

W końcu, gdy poczuł, że zbliża się kres, przyspieszył – jego ruchy stały się dzikie, niekontrolowane. „Teraz,” wyszeptał, a ona skinęła głową, czując, jak eksploduje w niej, wypełniając ją gorącem. Opadli na fotele, dysząc ciężko, z jej czarnymi włosami przyklejonymi do spoconego czoła. Michał pogładził ją po policzku. „Jesteś nieziemska,” powiedział. „Twój facet ma szczęście.” Madzia uśmiechnęła się. „On o tym wie.”

Zanim wysiadła, zrobili kilka zdjęć – Madzia z rozwianymi, czarnymi włosami, z rumieńcami na twarzy, oparta o jego ramię, i jedno, gdzie Michał obejmuje ją od tyłu, z dłonią na jej biodrze. „Na pamiątkę,” rzucił, oddając jej telefon.

Gdy wróciła do domu, Kuba czekał z niecierpliwością. Rzuciła się na niego, a on wyczuł na niej zapach Michała – mieszankę perfum, potu i seksu. „Opowiadaj,” zażądał, a ona zaczęła relacjonować każdy detal – od skrętu w las, po ostatnie pchnięcie, które zostawiło ją drżącą. Kuba słuchał, a jego ręce wędrowały po jej ciele, odzyskując ją w swój sposób. Tej nocy kochali się z dziką pasją, napędzeni jej przygodą.

Kilka dni później Kuba wrzucił zdjęcia na Instagrama – Madzia z Michałem w aucie, uśmiechnięci, w niedwuznacznych pozach, i jedno z nimi razem, zrobione po wszystkim. Podpisał je: „Noc, która zmieniła wszystko.” Do dzisiaj te fotki wiszą na jego Instagramie.







Ruchanie na pieska ze starszym mężczyzną | Opowiadanie Cuckold

Kuba i Madzia byli parą, która zdawała się żyć w harmonii nietypowej dla większości ludzi. Kochali się na swój sposób – głęboko, namiętnie, ale z otwartymi umysłami i sercami na eksperymenty. Kuba, wysoki, szczupły brunet o łagodnym spojrzeniu, zawsze powtarzał, że Madzia jest jego największym skarbem. Ona – drobna z krągłymi piersiami i dekoltem, który przyciągał spojrzenia – emanowała pewnością siebie i zmysłowością. Ich związek od dawna kręcił się wokół fantazji cuckold – Kuba uwielbiał myśl, że Madzia oddaje się komuś innemu, a potem wraca do niego, pachnąca cudzym pożądaniem. To był ich sekret, ich gra, ich sposób na rozpalanie namiętności.

Ruchanie na pieska ze starszym mężczyzną | Opowiadanie Cuckold

Pewnego piątkowego wieczoru Madzia zaproponowała coś nowego. „Poznałam kogoś w pracy,” zaczęła, przeczesując palcami swoje czarne włosy. „Michał. Starszy facet, jakieś pięćdziesiąt lat, ale… cholera, ma w sobie to coś.” Kuba uniósł brew, a kącik jego ust drgnął w uśmiechu. „Opowiadaj,” rzucił, siadając wygodnie na kanapie z piwem w ręku. Madzia przysunęła się bliżej, jej głos zniżył się do zmysłowego szeptu. „Ma siwe włosy, ale ciało jak z siłowni. Patrzy na mnie tak, że czuję się naga, zanim jeszcze cokolwiek powie. I dzisiaj… zaprosił mnie na drinka po pracy.” Kuba przełknął ślinę, czując, jak krew zaczyna szybciej krążyć w jego żyłach. „I co zrobiłaś?” spytał, choć znał odpowiedź. „Powiedziałam, że się zastanowię. Ale chcę, żebyś ty zdecydował.”

Decyzja zapadła szybko. Kuba uwielbiał takie momenty – kiedy oddawał kontrolę, a jednocześnie czuł się panem sytuacji. „Idź,” powiedział, całując ją w czoło. „I opowiedz mi wszystko.” Madzia uśmiechnęła się figlarnie, wstała i zniknęła w sypialni, by się przygotować. Wróciła w czarnej sukience – obcisłej, z głębokim dekoltem i rozcięciem na udzie. Kuba zagwizdał cicho. „Rozwal go,” rzucił, a ona puściła mu oczko i wyszła.

Spotkanie z Michałem miało miejsce w eleganckim barze na obrzeżach miasta. Madzia weszła do środka, a jej spojrzenie od razu napotkało jego – siedział przy stoliku w rogu, w dobrze skrojonym garniturze, z kieliszkiem whisky w dłoni. Siwe włosy lśniły w przytłumionym świetle, a jego oczy – głębokie, przenikliwe – przesunęły się po jej sylwetce z wyraźnym uznaniem. „Wyglądasz lepiej, niż sobie wyobrażałem,” powiedział niskim, chropowatym głosem, gdy podeszła. Madzia uśmiechnęła się, czując dreszcz na plecach. „A ty wyglądasz na kogoś, kto wie, czego chce,” odparła, siadając naprzeciwko.

Rozmowa płynęła gładko – Michał miał w sobie urok dojrzałego mężczyzny, który zna życie i nie boi się brać tego, co mu się należy. Po drugim drinku jego dłoń znalazła się na jej udzie pod stołem. Madzia nie cofnęła nogi – rozchyliła je lekko, dając mu ciche przyzwolenie. „Jesteś odważna,” mruknął, przesuwając palce w górę, pod sukienkę. „A ty jesteś bezczelny,” odparła, ale jej oddech przyspieszył. Nie minęła godzina, a Michał zaproponował, by przenieśli się do jego mieszkania. Madzia nie wahała się ani chwili.

Jego apartament był przestronny, minimalistyczny, z wielkimi oknami wychodzącymi na nocne miasto. Ledwo zamknęły się drzwi, a Michał przyciągnął ją do siebie, wpinając usta w jej wargi z siłą, która odebrała jej oddech. Jego ręce były wszędzie – na jej biodrach, plecach, piersiach. Sukienka opadła na podłogę w mgnieniu oka, odsłaniając czarną koronkową bieliznę, którą wybrała specjalnie na tę okazję. „Cholera, jesteś idealna,” wyszeptał, popychając ją na kanapę. Madzia rozłożyła się na niej, patrząc, jak zdejmuje marynarkę i koszulę, odsłaniając umięśnione ramiona i klatkę piersiową pokrytą siwym zarostem. Był starszy, ale jego ciało zdradzało siłę i doświadczenie.

Nie tracili czasu na ceregiele. Michał uklęknął przed nią, rozchylając jej uda z władczą pewnością. Jego usta znalazły się tam, gdzie chciała ich najbardziej – lizał ją powoli, delektując się każdym westchnieniem, które wydobywało się z jej gardła. Madzia zacisnęła palce na jego włosach, czując, jak fala gorąca rozlewa się po jej ciele. „Mocniej,” jęknęła, a on spełnił jej prośbę, przyspieszając ruchy języka, aż jej biodra zaczęły drżeć. Pierwsza fala rozkoszy przyszła szybko, ale Michał nie zamierzał na tym poprzestać.

Wstał, rozpinając spodnie. Gdy je zsunął, Madzia wstrzymała oddech – był większy, niż się spodziewała, a w jego oczach błyszczała dzika pewność siebie. „Chcesz tego?” spytał, choć nie musiał – jej spojrzenie mówiło wszystko. Przyciągnął ją do siebie, ustawiając na czworakach na kanapie. Wszedł w nią jednym płynnym ruchem, głęboko, aż krzyknęła z mieszanki bólu i przyjemności. „Jesteś taka ciasna,” warknął, chwytając ją za biodra. Ruchy były szybkie, brutalne, ale dokładnie takie, jakich pragnęła. Kanapa trzeszczała pod ich ciężarem, a Madzia czuła, jak każdy jego pchnięcie wbija ją w poduszki. Jej ciało reagowało instynktownie – zaciskała się na nim, błagając o więcej.

Michał nie oszczędzał jej. Obrócił ją na plecy, unosząc jej nogi na swoje ramiona, by wejść jeszcze głębiej. Patrzył jej w oczy, a ona widziała w nich coś pierwotnego, niemal zwierzęcego. „Krzycz dla mnie,” rozkazał, a ona nie mogła się powstrzymać – jej głos wypełnił pokój, gdy dochodziła raz za razem, tracąc rachubę. On sam trzymał się długo, kontrolując tempo, aż w końcu, z niskim pomrukiem, doszedł w niej, wypełniając ją gorącem, które poczuła aż w trzewiach.

Leżeli chwilę na kanapie, dysząc ciężko. Michał pogładził ją po policzku, uśmiechając się z satysfakcją. „Twój facet ma szczęście,” rzucił, a Madzia zaśmiała się cicho. „On o tym wie.” Zanim wyszła, zrobili kilka zdjęć – ona w jego ramionach, rozczochrana, z rumieńcami na twarzy, i on, wciąż pewny siebie, z triumfalnym uśmiechem.

Gdy Madzia wróciła do domu, Kuba czekał na nią z niecierpliwością. Wpadła w jego ramiona, a on od razu wyczuł na niej zapach Michała – mieszankę potu, perfum i seksu. „Opowiadaj,” powiedział, a ona zaczęła relacjonować każdy szczegół, czując, jak jego dłonie zaciskają się na jej ciele z podniecenia. Tej nocy kochali się jak nigdy – Kuba odzyskiwał ją, a jednocześnie oddawał hołd temu, co przeżyła.

Kilka dni później Kuba wrzucił na swojego Instagrama zdjęcia – Madzia z Michałem, uśmiechnięci, w niedwuznacznych pozach, i jedno z nimi razem, zrobione po wszystkim. Podpisał je: „Najlepsza przygoda mojego życia.” Do dzisiaj te fotki wiszą na profilu, przypominając im o nocy, która na zawsze zmieniła ich związek.


Ostry Gangbang Jako Prezent Urodzinowy Dla Mojej Dziewczyny

 Madzia obchodziła swoje 27 urodziny, a Kuba chciał, żeby ten dzień był niezapomniany. Od lat żyli w otwartym związku, gdzie cuckold był ich wspólną pasją – ona uwielbiała ostry seks, a on kochał patrzeć, jak jego dziewczyna oddaje się innym na jego oczach. Tym razem jednak postanowił pójść o krok dalej. Zorganizował spotkanie w ich mieszkaniu na obrzeżach miasta – zaprosił Pawła i Adriana, dwóch facetów, których Madzia nie znała, ale których Kuba wybrał specjalnie na tę okazję. Obaj byli wysocy, dobrze zbudowani i mieli w oczach ten dziki błysk, który obiecywał, że nie będą się powstrzymywać.

Ostry Gangbang Jako Prezent Urodzinowy Dla Mojej Dziewczyny

Wieczór zaczął się niewinnie – kilka drinków, muzyka w tle, Madzia w czarnej, obcisłej sukience, która podkreślała jej krągły tyłek i pełne piersi. Kuba siedział na kanapie, popijając whiskey, a Paweł i Adrian rozgościli się na fotelach, rzucając Madzi coraz śmielsze spojrzenia. W końcu Kuba wstał, podszedł do niej i szepnął jej na ucho:

– Wszystkiego najlepszego, kochanie. To twój prezent – wskazał na gości. – Zdrada na oczach partnera, tak jak lubisz. Gotowa na gangbang?

Madzia uśmiechnęła się szeroko, jej oczy zapłonęły pożądaniem. Bez słowa zrzuciła sukienkę, zostając w samych stringach i koronkowym staniku. Paweł i Adrian wymienili spojrzenia, a potem wstali, podchodząc do niej jak drapieżniki do zdobyczy. Kuba usiadł z powrotem, gotowy na widowisko.

Paweł, ciemnowłosy i barczysty, złapał Madzię za biodra i przyciągnął ją do siebie, całując ją agresywnie. Adrian, blondyn o ostrych rysach, obszedł ją od tyłu, zdzierając stanik jednym ruchem. Jej cycki wyskoczyły na wierzch, a on ścisnął je mocno, szczypiąc sutki, aż Madzia jęknęła w usta Pawła. Seks z nieznajomym miał w sobie coś pierwotnego, co ją nakręcało – nie znała ich, a mimo to już czuła, jak jej cipka robi się mokra.

– Rżnijcie mnie – rzuciła chrapliwie, a oni nie potrzebowali więcej zachęty. Paweł pchnął ją na kolana, rozpinając spodnie i wyciągając swojego grubego kutasa. Madzia złapała go w dłoń, a potem wzięła do ust, ssąc go łapczywie, podczas gdy Adrian klęknął za nią, zdzierając jej stringi. Jego palce wślizgnęły się w jej cipkę, sprawdzając, jak bardzo jest gotowa.

– Mokra suka – warknął, a potem wyjął swojego kutasa i wszedł w nią od tyłu jednym ostrym pchnięciem. Madzia krzyknęła, ale jej usta były pełne Pawła, więc dźwięk zamienił się w zduszony jęk. Adrian zaczął ją posuwać – ostry seks w pełnej krasie, jego biodra uderzały o jej tyłek z taką siłą, że jej ciało podskakiwało. Kuba patrzył, jak jego dziewczyna jest ruchana przez dwóch nieznajomych, czując, jak podniecenie ściska mu gardło.

Paweł złapał ją za włosy, wpychając swojego kutasa głębiej w jej gardło. Madzia dławiła się, ale nie przerywała – lubiła, jak traktują ją ostro. Adrian przyspieszył, jego ruchy stały się zwierzęco namiętne, a ręce zaciskały się na jej biodrach, zostawiając czerwone ślady. Po chwili wyciągnął się z niej, obrócił ją na plecy i rzucił na kanapę, prosto obok Kuby. Rozchylił jej nogi szeroko, a potem znów w nią wszedł, rżnąc ją tak mocno, że kanapa trzęsła się pod nimi.

– Patrz, jak ją rozjebiemy – rzucił Adrian do Kuby, a ten tylko kiwnął głową, wpatrzony w Madzię, której cycki podskakiwały przy każdym pchnięciu. Paweł nie stał bezczynnie – wspiął się na kanapę, klęknął nad jej twarzą i wsunął kutasa z powrotem w jej usta, ruchając jej gardło w rytm Adriana. Gangbang rozkręcił się na całego – Madzia była ich zabawką, a oni brali ją bez litości.

Adrian zwolnił na moment, tylko po to, by podnieść jej nogi na swoje ramiona i wbić się w nią jeszcze głębiej. Jej cipka była czerwona i ociekająca, a ona krzyczała, dusząc się na kutasie Pawła. Kuba czuł, jak jego własny oddech przyspiesza – zdrada na oczach partnera nigdy nie była tak intensywna. Madzia dochodziła raz za razem, jej ciało drżało w spazmach, ale oni nie przestawali.

W końcu Paweł wyjął kutasa z jej ust, trysnął gorącym nasieniem na jej twarz i piersi, a Adrian doszedł chwilę później, wypełniając jej cipkę. Madzia leżała rozłożona, dysząc ciężko, jej skóra lśniła od potu i spermy. Paweł i Adrian odsunęli się, a Kuba podszedł do niej, klękając obok.

– Wszystkiego najlepszego – szepnął, całując ją w spocone czoło. Madzia uśmiechnęła się słabo, jej oczy wciąż błyszczały.

– Najlepszy prezent – wysapała, a on wiedział, że to prawda.

Ostry seks na oczach chłopaka w plenerze

Późne popołudnie wisiało ciężko nad jeziorem, otoczonym wysokimi trawami i kępami dzikich krzewów. Madzia i Kuba przyjechali tu swoim starym vanem, szukając oddechu od miejskiego zgiełku. W ostatniej chwili dołączył do nich Piotrek – kumpel Kuby z dawnych lat, którego obecność zawsze zapowiadała coś więcej niż tylko niewinne pogaduchy. Stali na brzegu, gdzie woda lizała kamienie, a wiatr niósł zapach mokrej ziemi i sosen. Madzia, ubrana w krótką spódniczkę i cienką bluzkę na ramiączkach, zrzuciła sandały i zanurzyła stopy w chłodnej wodzie, rzucając chłopakom wyzywające spojrzenie. Kuba znał ten błysk w jej oczach – jego dziewczyna była gotowa na zabawę, a on nie zamierzał jej powstrzymywać.

Ostry seks na oczach chłopaka w plenerze

Piotrek rozsiadł się na rozłożonym kocu kilka metrów od brzegu, popijając piwo i zerkając na Madzię, która kręciła biodrami, niby przypadkiem podciągając spódniczkę wyżej. Kuba oparł się o bok vana, czując, jak podniecenie narasta w jego spodniach. Ich związek od dawna balansował na krawędzi – Madzia lubiła ostro, a on uwielbiał patrzeć, jak oddaje się innym, zwłaszcza na jego oczach.

– Co tak siedzisz, Piotrek? – rzuciła Madzia, odwracając się do niego z uśmiechem. Podciągnęła bluzkę, odsłaniając płaski brzuch i zarys piersi, które rysowały się pod materiałem bez stanika. – Chodź, pomóż mi się ochłodzić.

Piotrek rzucił puszkę na bok i wstał, podchodząc do niej z leniwym uśmiechem. Kuba patrzył, jak jego kumpel chwyta Madzię za biodra, przyciągając ją do siebie. Ich usta złączyły się w mokrym, agresywnym pocałunku, a ręka Piotrka powędrowała pod spódniczkę, ściskając jej tyłek. Madzia jęknęła cicho, po czym spojrzała na Kubę.

– Patrz na mnie, kochanie – szepnęła, a jej głos drżał od podniecenia.

Piotrek nie czekał na dalsze zaproszenie. Obrócił ją tyłem do siebie, jednym ruchem zdzierając bluzkę przez głowę. Jej piersi, sprężyste i lśniące od potu, zakołysały się w powietrzu. Madzia oparła się dłońmi o maskę vana, wypinając tyłek w stronę Piotrka. On rozpiął jej spódniczkę, która opadła na ziemię, odsłaniając czarne stringi ledwo zakrywające jej wilgotną cipkę. Kuba zacisnął dłonie w pięści, czując, jak krew pulsuje mu w skroniach.

Ruchaj mnie – rzuciła Madzia, a jej ton był rozkazujący. Piotrek rozpiął spodnie, uwalniając swojego twardego kutasa, który stał już w pełnej gotowości. Chwycił ją za biodra i wszedł w nią od tyłu jednym mocnym pchnięciem. Madzia krzyknęła, jej ciało zadrżało, ale zaraz zaczęła poruszać się w rytm jego ruchów, napierając na niego tyłkiem.

Piotrek posuwał ją ostro, jego biodra uderzały o jej pośladki z głośnym plaśnięciem, które niosło się nad jeziorem. Kuba patrzył, jak kutas jego kumpla znika w cipce Madzi raz za razem, jak jej soki spływają po udach, lśniąc w świetle zachodzącego słońca. Madzia odchyliła głowę, jej długie włosy opadały na plecy, a z ust wydobywały się zduszone jęki.

– Mocniej, kurwa! – wrzasnęła, a Piotrek złapał ją za włosy, ciągnąc jej głowę do tyłu. Ruchał ją jak zwierzę, jego ruchy były szybkie i brutalne, a ona odpływała, jej cipka zaciskała się na nim przy każdym pchnięciu. Kuba czuł, jak jego własny kutas napiera na materiał spodni, ale nie ruszał się – to był jej show, a on był widzem.

Po chwili Piotrek wyciągnął się z niej, obrócił ją przodem i pchnął na koc. Madzia upadła na plecy, rozkładając nogi szeroko, jej cipka była czerwona i mokra, gotowa na więcej. Piotrek klęknął między jej udami, chwycił ją pod kolana i uniósł jej nogi w górę, po czym znów w nią wszedł, posuwając ją głęboko i mocno. Jej cycki podskakiwały przy każdym ruchu, a ona wbijała paznokcie w ziemię, krzycząc z rozkoszy.

– Patrz, jak mnie rucha – wysapała do Kuby, a jej oczy błyszczały dzikim pożądaniem. Piotrek przyspieszył, jego jądra obijały się o jej tyłek, a ona wiła się pod nim, dochodząc z głośnym wrzaskiem. Jej ciało zadrżało w orgazmie, a cipka zacisnęła się na kutasie Piotrka, który chwilę później doszedł z niskim rykiem, wypełniając ją gorącym nasieniem.

Madzia opadła na koc, dysząc ciężko, jej uda lśniły od potu i soków. Piotrek wycofał się, zostawiając ją rozłożoną i wyczerpaną. Kuba podszedł powoli, klękając obok niej. Dotknął jej twarzy, a ona uśmiechnęła się słabo.

Ostry seks z kolegą mojego chłopaka | Opowiadanie Erotyczne

Był ciepły, letni wieczór, a mieszkanie Madzi i Kuby wypełniał zapach jaśminu unoszący się z ogrodu za oknem. Ich niewielki domek na obrzeżach miasta, otoczony wysokim żywopłotem, dawał im poczucie intymności i swobody. Madzia, drobna brunetka o zadziornym uśmiechu i błyszczących oczach, kręciła się po kuchni w krótkiej, czerwonej sukience, która ledwo zakrywała jej uda. Kuba, jej chłopak od pięciu lat, siedział na kanapie w salonie, popijając piwo i zerkając na nią z mieszanką uwielbienia i podniecenia. Kochali się szczerze, byli ze sobą blisko – nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie. Ich związek był jednak nietypowy, bo oboje odnaleźli przyjemność w fantazjach, które dla wielu byłyby tabu.

Ostry seks z kolegą mojego chłopaka | Opowiadanie Erotyczne

Tego wieczoru mieli gościa. Piotrek, kumpel Kuby jeszcze z czasów liceum, wpadł na piwo i luźną pogawędkę. Wysoki, dobrze zbudowany, z ciemnym zarostem i pewnością siebie w każdym ruchu – zawsze miał w sobie coś, co przyciągało uwagę. Madzia lubiła go drażnić, rzucać żartobliwe komentarze, a Kuba… Kuba to uwielbiał. Wiedział, że między nimi iskrzy, i ta myśl go nakręcała. To był ich układ – ona mogła flirtować, a on patrzył, czując, jak granice jego pragnień się przesuwają.

Rozmowa płynęła leniwie, aż Madzia, z kieliszkiem wina w dłoni, rzuciła spojrzenie Kubie. To był ten sygnał – cichy, niemal niedostrzegalny dla kogoś z zewnątrz, ale on znał ją na wylot. Wstała, przeciągnęła się leniwie, eksponując smukłe nogi, po czym podeszła do Piotrka, który siedział na fotelu naprzeciwko kanapy.

– Piotrek, a ty co myślisz o takich sukienkach? – zapytała z figlarnym uśmiechem, obracając się powoli. Materiał uniósł się lekko, odsłaniając fragment jej czarnych stringów.

Piotrek uniósł brew, spojrzał na Kubę, jakby szukając pozwolenia. Kuba tylko się uśmiechnął, kiwając głową. To był ich rytuał – milcząca zgoda.

– Myślę, że wyglądasz w niej jak kłopoty – odparł Piotrek, a jego głos miał w sobie nutę chropowatego pożądania.

Madzia zaśmiała się i usiadła mu na kolanach, niby przypadkiem. Kuba poczuł, jak serce przyspiesza mu w piersi. Widział, jak dłoń Piotrka wędruje na biodro Madzi, jak jego palce zaciskają się na jej skórze. Podniecenie mieszało się z lekkim ukłuciem zazdrości, ale to tylko potęgowało jego reakcję.

– Kuba, nie przeszkadza ci to, co? – rzuciła Madzia, odwracając głowę w jego stronę. Jej oczy błyszczały, a usta rozciągały się w prowokacyjnym uśmiechu.

– Nie – odpowiedział cicho, choć jego głos drżał od emocji. – Rób, co chcesz.

To było jak iskra. Piotrek nie czekał dłużej. Przyciągnął Madzię bliżej, całując ją mocno, niemal brutalnie. Ona odpowiedziała z równą pasją, wplatając palce w jego włosy. Kuba patrzył, jak ich języki się splatają, jak ręce Piotrka zsuwają sukienkę z ramion Madzi, odsłaniając jej piersi – małe, ale kształtne, z ciemnymi sutkami, które stwardniały pod wpływem dotyku.

Madzia wstała, ciągnąc Piotrka za rękę w stronę kanapy, tuż obok Kuby. Sukienka opadła na podłogę, zostawiając ją tylko w stringach. Stanęła przed Piotrkiem, nachylając się, by rozpiąć jego spodnie. Kuba widział każdy szczegół – jej smukłe plecy, krągłość pośladków, sposób, w jaki jej dłonie sprawnie uwolniły nabrzmiały członek Piotrka. Westchnęła z uznaniem, a potem spojrzała na Kubę.

– Patrz na mnie – szepnęła, po czym wzięła Piotrka do ust.

Kuba zacisnął dłonie na krawędzi kanapy. Widok Madzi, jej ust pracujących z wprawą, jej oczu wpatrzonych w niego, był jak tortura i ekstaza jednocześnie. Piotrek odchylił głowę, wydając niski pomruk, a jego ręka wylądowała na karku Madzi, popychając ją mocniej. Ona lubiła ostro – Kuba wiedział o tym dobrze – i teraz widział, jak jej ciało reaguje, jak drży z podniecenia.

Po chwili Piotrek podniósł ją z klęczek i rzucił na kanapę, niemal na kolana Kuby. Madzia oparła się dłońmi o podłokietnik, wypinając biodra. Piotrek zdarł z niej stringi jednym ruchem, a potem wszedł w nią mocno, bez ostrzeżenia. Jęknęła głośno, jej głos przesycony mieszanką bólu i rozkoszy. Kuba czuł ciepło jej ciała obok siebie, widział, jak jej piersi falują przy każdym pchnięciu, jak jej paznokcie wbijają się w tapicerkę.

– Mocniej – wysapała Madzia, a Piotrek posłuchał. Jego ruchy stały się szybsze, brutalniejsze, a ona odpływała, jej oddech zamieniał się w krzyki. Kuba wyciągnął rękę i dotknął jej dłoni – ich palce splotły się na moment, jakby przypominając sobie o bliskości, która ich łączyła, nawet w tym chaosie.

Piotrek chwycił Madzię za biodra, obrócił ją na plecy i rozłożył jej nogi szeroko. Wszedł w nią znów, tym razem głęboko, a ona wygięła się w łuk, jej dłonie szukające czegokolwiek do chwycenia. Kuba patrzył na jej twarz – rozchylone usta, przymknięte oczy, pot perlący się na czole. Widział, jak Piotrek wbija się w nią kutasem raz za razem, jak ich ciała zlewają się w rytmicznym tańcu pożądania.

W końcu Madzia krzyknęła, jej ciało zadrżało w spazmie orgazmu, a Piotrek dołączył do niej chwilę później, opadając na nią ciężko. Kuba siedział w milczeniu, oddychając szybko, czując, jak jego własne podniecenie osiąga granicę. Madzia wyciągnęła rękę i dotknęła jego policzka, uśmiechając się słabo.

– Kocham cię – szepnęła, a on wiedział, że to prawda.

poniedziałek, 10 marca 2025

Uprawiałam seks z byłym przy swoim nowym chłopaku | Cuckold

To był spontaniczny pomysł, ale Kuba sam go podsunął. „Może zaprosimy Marcina? Dawno go nie widziałem” – powiedział, a ja poczułam, jak serce mi przyspiesza. Marcin – mój ex, facet, z którym przeżyłam więcej, niż Kuba kiedykolwiek się dowie. „Jasne, czemu nie” – odpowiedziałam, udając obojętność, choć w głowie już miałam chaos.  

Wieczorem leżeliśmy we troje na naszym wielkim łóżku – ja w środku, Kuba po mojej lewej, Marcin po prawej. Netflix leciał w tle, jakiś serial, którego nikt nie oglądał. Kuba objął mnie ramieniem, ale ja czułam ciepło Marcina, jego oddech na mojej szyi. „Wygodnie ci, Madzia?” – zapytał Kuba, a ja kiwnęłam głową. „Z tobą zawsze” – mruknęłam, ale moje ciało już reagowało na Marcina, który leciutko ocierał się o moje biodro.

Uprawiałam seks z byłym przy swoim nowym chłopaku | Cuckold

Marcin wyciągnął rękę i dotknął mojego brzucha, niby przypadkiem. „Jak za dawnych czasów, co?” – szepnął mi do ucha, a ja zaśmiałam się cicho. „Pamiętasz, jak oglądaliśmy te głupie horrory?” – odpowiedziałam, przesuwając dłoń po jego ramieniu. Nasze palce splotły się, a ja poczułam ten znajomy dreszcz. Kuba nie zauważył, zajęty przewijaniem odcinka.  

Przytuliłam się do Marcina, moja głowa spoczęła na jego klatce. „Pachniesz tak samo” – mruknęłam, a on uśmiechnął się, całując mnie w czoło. „Ty też, Madzia. Cynamon i ten twój szampon” – odpowiedział, a jego dłoń zsunęła się na moje biodro. Ocieraliśmy się o siebie powoli, jakby nasze ciała pamiętały każdy ruch. Kuba spojrzał na nas, ale nic nie powiedział, tylko mocniej ścisnął pilota.  

„Pamiętasz, jak leżeliśmy tak godzinami?” – zapytał Marcin, a ja kiwnęłam głową, wtulając się w niego mocniej. „I jak zawsze kończyło się czymś więcej” – dodałam, a on zaśmiał się cicho. „Tego mi brakowało” – szepnął, a jego usta musnęły moje ucho. Pocałowałam go w szyję, czując, jak robi się twardy pod materiałem spodni. „Mi też” – odpowiedziałam, a moje dłonie wędrowały po jego plecach, jakby chciały przypomnieć sobie każdy szczegół.  

Kuba przewrócił się na bok, bliżej mnie. „Co wy tam szepczecie?” – zapytał, a w jego głosie był cień niepokoju. „Wspominamy stare czasy” – rzuciłam lekko, ale nie odsunęłam się od Marcina. „Pokaż mu, jak to kiedyś było” – mruknął Kuba, a ja wyczułam w tym zgodę, ale i gorycz.  

Marcin nie czekał. Przesunął się za mnie, jego ręce objęły moje biodra, a ja poczułam, jak zdejmuje mi legginsy. „Jak wtedy, w naszym mieszkaniu” – szepnął, całując mnie w kark. „Pamiętam” – odpowiedziałam, unosząc tyłek, żeby mu ułatwić. Wsunął się we mnie od tyłu, powoli, z tą pewnością, którą znałam sprzed lat. Jęknęłam cicho, oplatając go nogą. „Zawsze wiedziałeś, jak mnie wziąć” – powiedziałam, a on przytulił mnie mocniej. „Bo znałem cię na wylot” – mruknął, wchodząc głębiej.  

Kuba leżał obok, jego oddech był ciężki. Patrzył, jak Marcin mnie posuwa, a ja gładziłam jego włosy, całując jego szyję. „Tęskniłem za tym, Madzia” – szepnął Marcin, a ja odwróciłam głowę, żeby go pocałować. „Ja za tobą też” – odpowiedziałam, a nasze usta spotkały się w długim, głębokim pocałunku. Jego ruchy były powolne, czułe, jak kiedyś, kiedy byliśmy razem. „Jak w tamte noce, pamiętasz?” – zapytał, a ja kiwnęłam głową. „Te na kanapie, kiedy nie mogliśmy się oderwać” – dodałam, a on uśmiechnął się, przyspieszając lekko.  

„Byłaś moja” – szepnął, a ja przytaknęłam. „I ty mój” – odpowiedziałam, czując, jak nasze ciała idealnie się dopasowują. Kuba milczał, ale widziałam, jak zaciska dłonie na pościeli. Marcin przewrócił mnie na plecy, unosząc moje nogi na swoje ramiona. „Jak wtedy, w łazience” – zaśmiał się, wchodząc we mnie znowu, a ja jęknęłam, chwytając go za kark. „Zawsze miałeś na mnie sposób” – powiedziałam, a on pocałował mnie w kostkę. „I ty na mnie” – mruknął, ruszając biodrami.  

Przesunęłam się na bok, siadając na nim okrakiem. „Pamiętasz, jak jeździłam na tobie w kuchni?” – zapytałam, a on złapał mnie za biodra. „Każdej cholernej nocy” – odpowiedział, a ja zaczęłam się poruszać, wolno, czule, patrząc mu w oczy. „Brakowało mi tego” – szepnęłam, a on przyciągnął mnie do siebie, całując mnie tak, jakby chciał zatrzymać czas. „Mnie ciebie, Madzia” – powiedział, a ja czułam, jak blisko jesteśmy, jak bardzo to nasze.  

Kuba odchrząknął, ale nie odwróciłam wzroku od Marcina. „Lubię, jak mnie tak trzymasz” – mruknęłam, a Marcin uśmiechnął się. „Wiem, co lubisz” – odpowiedział, a jego dłonie wędrowały po moich plecach, jakby przypominały sobie każdy centymetr. Doszłam pierwsza, cicho, wtulona w niego, a on szepnął mi do ucha: „Jak dawniej”. „Z tobą zawsze tak jest” – odpowiedziałam, a po chwili poczułam, jak się we mnie spuszcza, ciepło, które znałam jak własne.  

Leżeliśmy wtuleni, jego ręce wciąż na mnie, moje na nim. „Moglibyśmy tak znowu” – szepnął, a ja kiwnęłam głową. „Wiem” – mruknęłam, całując go w policzek. Kuba wstał z łóżka, jego kroki były ciężkie. „Idę po wodę” – rzucił, a ja usłyszałam w jego głosie coś, czego nie chciał pokazać. Spojrzałam na Marcina, a on pogładził mnie po twarzy. „On nie wie, co nas łączyło” – powiedział cicho, a ja przytuliłam go mocniej. „I nie musi” – odpowiedziałam.

Zostaliśmy tak, spleceni, a Netflix grał w tle. Kuba wrócił, położył się z powrotem obok mnie, ale jego oddech był ciężki, napięty. Czułam, że coś w nim pękło, więc odwróciłam się do niego, kładąc dłoń na jego piersi. „Kuba, przecież cię kocham, nie złość się” – powiedziałam miękko, patrząc mu w oczy. Milczał, więc dodałam z uśmiechem: „Wyczyścisz mnie na zgodę?”  

Nie czekając na odpowiedź, delikatnie popchnęłam jego głowę w dół. Zsunął się niżej, a po chwili poczułam jego ciepły język między nogami, liżący mnie powoli, czyszczący to, co zostawił Marcin. Westchnęłam, bo robił to tak dobrze, że moje ciało samo zaczęło reagować. Chcąc nie chcąc, nachyliłam się w stronę Marcina, który leżał obok, wciąż twardy. Wzięłam jego kutasa do ust, ssąc go głęboko, a Kuba nie przestawał. „Nie przerywaj” – rzuciłam ostro do Kuby, a potem spojrzałam na Marcina, czując, jak zbliża się do końca.  

„Kochanie” – szepnęłam do niego, kiedy zalał mi usta gorącą spermą. Połykałam, a resztki zostały mi na wargach. Odchyliłam się, spojrzałam na Kubę i powiedziałam: „Już ci daję spokój, możesz przestać”. Podniósł głowę, a ja uśmiechnęłam się. „A teraz buzi” – dodałam, nachylając się i całując go namiętnie, rozsmarowując mu na ustach resztki nasienia Marcina. Oderwałam się od niego, przecierając mu wargi kciukiem, i szepnęłam: „Ciebie też lubię”.  

Kuba milczał, ale jego oczy były pełne sprzecznych emocji – miłości, zazdrości, uległości. Marcin przyciągnął mnie z powrotem do siebie, a ja wtuliłam się w niego, czując, że to, co mieliśmy kiedyś, wciąż we mnie żyje.




Czuły seks na dwa baty z kolegami z pracy

 To miał być wieczór inny niż wszystkie. Kuba sam to zaproponował, choć widziałam, że coś go gryzie. „Madzia, chcesz Tomka i Marka, co?” – zapytał, a w jego głosie było więcej smutku niż zwykle. Kiwnęłam głową, bo nie mogłam zaprzeczyć. „Usiądę na fotelu” – mruknął, a ja dotknęłam jego dłoni. „Wiesz, że cię kocham” – powiedziałam, ale nie spojrzałam mu w oczy. Nie chciałam, żeby widział, jak bardzo na to czekam.  

Sypialnia była ciepła, świece rzucały miękkie światło na białą pościel. Tomek i Marek weszli, zrzucając ubrania z taką pewnością, jakby już tu kiedyś byli. „Madzia, gotowa?” – zapytał Marek, a ja podeszłam do niego, kładąc ręce na jego klatce. „Z tobą zawsze” – szepnęłam, a on uśmiechnął się w ten sposób, który znałam od miesięcy. Tomek rozpiął spodnie, a ja spojrzałam na niego z uśmiechem. „Tęskniłam za tym spojrzeniem” – powiedziałam cicho, gładząc jego bark.

Czuły seks na dwa baty z kolegami z pracy

Kuba siedział na fotelu, jego dłonie zaciskały się na poręczach. Widziałam, jak marszczy czoło, jak próbuje zrozumieć, skąd ta bliskość. Nie powiedziałam mu o tych wszystkich rozmowach z Tomkiem po pracy, o żartach z Markiem przy kawie. To były nasze sekrety, drobne chwile, które teraz odbijały się w tym, co miało się stać.  

Położyłam się na łóżku, a oni uklękli obok mnie. Tomek złapał moją dłoń i pocałował ją w znajomy sposób, jakby przypominał mi o czymś, co już kiedyś robił. „Pamiętasz, jak mówiłaś, że lubisz, kiedy to robię?” – szepnął, a ja zaśmiałam się cicho. „Jak mógłabym zapomnieć?” – odpowiedziałam, przeczesując jego włosy. Pocałowałam go w usta, powoli, jakbyśmy mieli na to cały czas. Marek gładził moje nogi, jego dotyk był taki sam jak wtedy, kiedy pomógł mi kiedyś po imprezie firmowej. „Wiesz, co lubię” – mruknęłam, a on skinął głową, całując mnie po udach.  

Rozchyliłam nogi, a Marek ułożył się między nimi, jego usta wędrowały po mojej skórze. „Tyle razy o tym rozmawialiśmy” – szepnął, zanim wsunął się we mnie, powoli, z tą pewnością, która mówiła, że zna moje ciało. Jęknęłam, oplatając go nogami. „Zawsze wiesz, jak mnie rozluźnić” – powiedziałam, a on uśmiechnął się, jakby to był nasz mały rytuał.  

Tomek pochylił się nade mną, jego dłonie na moich piersiach były ciepłe, znajome. „Jak wtedy w biurze, pamiętasz?” – mruknął, a ja przytaknęłam, przypominając sobie, jak kiedyś dotykał mnie pod stołem na zebraniu. „Nie mogę się tobą nacieszyć” – szepnęłam, przyciągając go do pocałunku, głębokiego, pełnego wspomnień. Pomogłam mu się ustawić, a on wsunął się w mój tyłek, powoli, jakby znał każdy mój oddech. „Pasujemy do siebie” – powiedziałam, a on pocałował mnie w kark.  

Ich ruchy były spokojne, idealnie zgrane, jak coś, co ćwiczyliśmy w tajemnicy. Marek trzymał moje biodra, wchodząc we mnie z czułością, a ja gładziłam jego ramiona. „Jesteś taki mój” – szepnęłam, a on spojrzał na mnie z tym błyskiem, który znałam z naszych przerw na papierosa. Tomek obejmował mnie od tyłu, jego oddech na mojej szyi był jak obietnica. „Zawsze będę przy tobie” – powiedział cicho, a ja odwróciłam głowę, żeby go pocałować. „Wiem” – odpowiedziałam, czując, jak wypełniają mnie obaj.  

Spojrzałam na Kubę. Siedział sztywno, jego oczy były ciemne, pełne zazdrości. Widziałam, jak zaciska szczękę, jak próbuje zrozumieć, skąd ta intymność. „Kuba, patrz na mnie” – powiedziałam, ale mój głos brzmiał inaczej, jakby należał do kogoś innego. „To dla nas” – dodałam, choć wiedziałam, że to kłamstwo. On nie znał tych spojrzeń, tych chwil, które dzieliłam z Tomkiem i Markiem poza jego światem.  

Marek pocałował mnie w usta, jego oddech mieszał się z moim. „Jesteś taka nasza” – szepnął, a ja przytuliłam go mocniej, czując, jak się we mnie porusza. Tomek gładził moje włosy, jego wargi muskały moje ramię. „Nikt cię tak nie rozumie jak my” – powiedział, a ja uśmiechnęłam się, bo to była prawda, której Kuba nigdy nie usłyszał. „Nie przestawajcie” – poprosiłam, a oni posłuchali, ich ruchy były jak melodia, którą tylko my troje znaliśmy.  

Doszłam cicho, z westchnieniem, które było dla nich, nie dla Kuby. „Z wami jest najlepiej” – szepnęłam, a moje dłonie wędrowały po ich ciałach, jakby chciały przypomnieć im o wszystkim, co nas łączyło. Marek przyspieszył lekko, jego oczy błyszczały. „Madzia, mogę?” – zapytał, a ja kiwnęłam głową. „Daj mi to” – szepnęłam, czując, jak się we mnie spuszcza, ciepło, które znałam już wcześniej. Pocałowałam go, gładząc jego twarz. Tomek doszedł chwilę później, jego oddech przyspieszył, a ja przytuliłam go, czując, jak wypełnia mnie od tyłu. „Z tobą zawsze tak dobrze” – powiedziałam, muskając jego policzek.  

Leżeliśmy spleceni w pościeli, ich dłonie wciąż na mnie, moje na nich. „Jesteście moi” – szepnęłam, a oni uśmiechnęli się, jakby to była oczywistość. Spojrzałam na Kubę. Wstał z fotela, podszedł do łóżka, ale jego kroki były ciężkie. „Madzia…” – zaczął, a głos mu się załamał. Przyciągnęłam go do siebie, wciąż otoczona Tomkiem i Markiem. „Kocham cię” – powiedziałam, ale brzmiało to pusto, jakby coś między nami pękło. Pocałował mnie w czoło, a ja czułam, jak jego ręka drży.  

Zasnęliśmy we czwórkę, ale wiedziałam, że Kuba nie spał. Leżał obok, z oczami wbitymi w sufit, a ja wtulałam się w Tomka i Marka, czując, że z nimi mam coś, czego Kuba nigdy nie zrozumie.


Ssałam kutasa w parku, a chłopak patrzył | Brutalny Oral i Pissing

Było późne popołudnie, słońce już zachodziło, a ja byłam nakręcona jak nigdy. Kuba wiedział, że coś się we mnie gotuje – widział to w moich oczach, w tym, jak nerwowo zacierałam dłonie. „Madzia, potrzebujesz tego, co?” – zapytał, a ja tylko kiwnęłam głową. Nie musiałam nic mówić. On zawsze wie. „Dobra, idziemy do parku. Wezmę Tomka” – rzucił, a ja poczułam, jak cipka mi pulsuje na samą myśl.  
Dotarliśmy na miejsce – jakieś zapuszczone alejki za osiedlem, gdzie mało kto się kręci. Drzewa zasłaniały nas od ulicy, ale wciąż było w tym coś ryzykownego. Kuba usiadł na ławce, kilka metrów dalej, z rękami w kieszeniach. „Rób, co chcesz, Madzia” – powiedział, a jego głos brzmiał jak zaproszenie. Tomek, ten jego kumpel z osiedla, stał obok mnie – wysoki, z tym swoim cwaniackim uśmiechem. „Gotowa, suczko?” – mruknął, a ja już wiedziałam, że to będzie ostre.

Nie czekałam. Uklęknęłam na trawie, ręce mi drżały, nie wiedziałam, co z nimi zrobić. Tomek rozpiął spodnie i wyciągnął kutasa – twardego, gotowego, śmierdzącego potem i testosteronem. „Bierz go” – warknął, łapiąc mnie za włosy. Wsunęłam go do ust, ale nie byłam przygotowana na to, jak brutalnie mnie chwyci. Wbił się w moje gardło od razu, bez ostrzeżenia, a ja zacharczałam, próbując złapać oddech.

Ssałam kutasa w parku, a chłopak patrzył |  Brutalny Oral i Pissing 


Ręce mi latały – raz złapałam się jego ud, raz próbowałam się podeprzeć o ziemię. Nie nadążałam. Ślina spływała mi po brodzie, oczy mi łzawiły, a on napierał coraz mocniej. „Ssij, kurwo, nie pierdol się” – warczał, ciągnąc mnie za włosy tak, że głowa mi odskakiwała. Uwielbiałam to. Ten chaos, to uczucie, że jestem jego zabawką. Spojrzałam na Kubę – siedział, patrzył, a w jego oczach widziałam ten błysk. Wiedziałam, że mu się podoba, jak mnie wykorzystują.

Tomek nie miał litości. Wpychał mi kutasa tak głęboko, że dławiłam się za każdym razem, a ja tylko ssałam mocniej, chcąc mu pokazać, że dam radę. „Jaka z ciebie dobra suka” – rzucił, a potem złapał mnie za szczękę i ścisnął, aż usta mi się rozchyliły. „Otwórz szerzej” – rozkazał, a ja posłuchałam. Plunął mi w twarz, a potem znów wbił się w moje gardło. Czułam się upokorzona, brudna, i to mnie nakręcało jeszcze bardziej.

Ręce mi się trzęsły, nie wiedziałam, gdzie je podziać, więc w końcu złapałam go za jaja, masując je nieporadnie. „O, tak ci się podoba, co?” – zaśmiał się, a ja tylko zamruczałam, bo usta miałam pełne. Czułam, jak mi pulsuje między nogami, jak mokra jestem od tego wszystkiego.

Nagle wyciągnął kutasa z mojej buzi, a ja sapnęłam, łapiąc powietrze. „Nie przerywaj, suko” – warknął, waląc mnie otwartą dłonią po policzku. Jęknęłam, ale wróciłam do roboty – lizałam go od nasady po czubek, ssąc jak opętana. „Patrz na mnie” – rozkazał, a ja uniosłam wzrok, z ustami pełnymi jego fiuta. „Dobra dziwka” – powiedział, a potem złapał mnie za głowę i zaczął rżnąć mi usta tak, że myślałam, że się uduszę.

Spojrzałam na Kubę – siedział z ręką w spodniach, masował się powoli. „Dawaj, Tomek, nie oszczędzaj jej” – rzucił, a ja poczułam dreszcz. Tomek się zaśmiał. „Słyszysz? Twój facet chce, żebym cię zniszczył”. I zniszczył. Wbijał się we mnie tak brutalnie, że traciłam oddech, a ja tylko charczałam i ssałam, czując, jak mi się kręci w głowie.

W końcu się zatrzymał. „Wstań” – rozkazał. Podniosłam się na chwiejnych nogach, trawa przykleiła mi się do kolan. „Odwróć się i pochyl” – warknął, a ja posłuchałam. Sukienka mi się podwinęła, majtki były już mokre. Stanął za mną, złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie. „Otwórz mordę” – rzucił, a ja rozchyliłam usta. Wsunął mi kutasa z powrotem, trzymając mnie za włosy i napierając tak, że musiałam się zapierać rękami o jego uda, żeby nie upaść.

„Czas na coś ekstra, suczko” – powiedział, a potem poczułam ciepły strumień na plecach. Sikał na mnie – prosto na sukienkę, na włosy, a ja stałam jak zahipnotyzowana, czując, jak płyn spływa mi po skórze. „Pij” – rozkazał, kierując strumień na moją twarz. Otworzyłam usta, nie myśląc, i połknęłam trochę, reszta spływała mi po brodzie. Czułam się jak szmata, jak jego rzecz, i to mnie dobijało – w dobrym sensie.

Kuba wstał z ławki i podszedł bliżej. „Madzia, wyglądasz jak pieprzona dziwka” – powiedział, a w jego głosie było coś dumnego. „Jestem” – wychrypiałam, a Tomek znów wbił mi kutasa w gardło. Ruchał mi usta, a ja dławiłam się i jęczałam, czując, jak sperma zbliża się do finału. „Dawaj, suko, łykaj” – warknął, a po chwili eksplodował mi w buzi. Gorąca, lepka fala zalała mi gardło, a ja połykałam, dławiąc się i kaszląc.

Padłam na kolana, cała mokra – od śliny, spermy i jego sików. Ręce mi się trzęsły, usta bolały, ale byłam w ekstazie. Tomek wytarł kutasa o moje włosy i rzucił: „Dobra robota, kurwo”. Kuba podszedł do mnie, kucnął i pogładził mnie po twarzy. „Zadowolona?” – zapytał. „Tak” – szepnęłam, a on uśmiechnął się. „To wracamy do domu. Jesteś cała brudna”.

Wstałam, sukienka kleiła mi się do ciała, włosy były w nieładzie. Szliśmy w milczeniu, a ja czułam na sobie spojrzenia Kuby – wiedziałam, że mu się podobało. W domu pewnie jeszcze raz mi to przypomni. I dobrze.

Stopy mojej ukochanej i nieznajomy | Opowiadanie Erotyczne

 To był jeden z tych wieczorów, kiedy czułam się niespokojna. Kuba zauważył to od razu – zna mnie jak nikt inny. „Madzia, co ci chodzi po głowie?” – zapytał, bawiąc się kluczykami do samochodu. Nie wiedziałam, jak to ubrać w słowa. Chciałam czegoś nowego, czegoś, co wyciągnie mnie z rutyny. „Może coś z nogami?” – rzuciłam pół żartem, przypominając sobie, jak kiedyś wspominał, że kręci go, kiedy ktoś dotyka moich stóp. Jego oczy błysnęły. „Dobra, załatwię ci to” – powiedział z tym swoim cwaniackim uśmieszkiem.

Stopy mojej ukochanej i nieznajomy | Opowiadanie Erotyczne

Kilka dni później siedzieliśmy w aucie na jakimś pustym parkingu pod lasem. Kuba na przednim siedzeniu kierowcy, ja z tyłu, a obok mnie Kamil – kolega, którego Kuba kiedyś poznał na siłowni. Wysoki, ciemnowłosy, z tym spojrzeniem, które mówiło, że wie, czego chcę, zanim sama to zrozumiałam. Kuba odwrócił się do nas: „Madzia, pokaż mu, jakie masz zajebiste stopy. A ty, Kamil, rób, co chcesz, tylko ją uszczęśliw”.  

Serce mi waliło. Zdjęłam trampki, odsłaniając bose stopy – paznokcie pomalowane na czerwono, skóra gładka od peelingu, który robiłam rano. Kamil spojrzał na nie i uśmiechnął się. „Cholera, Kuba, miałeś rację, ona ma stopy jak z marzeń” – mruknął, a ja poczułam, jak krew napływa mi do policzków.  

Usiadł bliżej, delikatnie chwycił moją prawą stopę i uniósł ją do swoich ust. Poczułam ciepło jego oddechu, kiedy złożył первый pocałunek na podbiciu. „Śliczne” – wyszeptał, przesuwając wargami wzdłuż łuku stopy. To był dziwny dreszcz – taki, którego nie znałam. Spojrzałam na Kubę w lusterku. Patrzył, nie odzywając się, ale jego dłonie zaciskały się na kierownicy. Wiedziałam, że mu się podoba.  

Kamil był czuły, ale stanowczy. Przesunął językiem po mojej skórze, od palców aż po kostkę, a potem wrócił do dużego palca i zaczął go ssać. Jęknęłam cicho, zaskoczona tym, jak dobrze to smakuje. „Lubisz?” – zapytał, unosząc wzrok. Kiwnęłam głową, a on uśmiechnął się szerzej. „To dopiero początek”.  

Chwycił obie moje stopy i ułożył je na swoich udach. Masował je powoli, ugniatając podeszwy kciukami, a ja rozluźniałam się coraz bardziej. Jego dłonie były ciepłe, pewne – każde dotknięcie sprawiało, że odpływałam. „Jesteś taka miękka” – mruczał, całując moje palce jeden po drugim. Czułam się jak bogini, którą ktoś wielbi.  

Kuba odwrócił się lekko, żeby lepiej widzieć. „Madzia, daj mu więcej” – powiedział cicho, a w jego głosie było coś podniecającego, coś, co mówiło, że chce tego równie mocno jak ja. Posłuchałam. Przesunęłam stopy w dół, na krocze Kamila. Poczułam, jak jest twardy pod materiałem spodni. „O kurwa” – westchnął, a ja zaczęłam go masować, naciskając podeszwami, przesuwając palcami wzdłuż wypukłości.  

Rozpiął rozporek, a ja zobaczyłam jego kutasa – sterczącego, gotowego. Oparł się o siedzenie, oddychając ciężko. „Użyj ich” – poprosił, a ja nie czekałam. Oplotłam go stopami, ściskając delikatnie, ale zdecydowanie. Poruszałam nimi w górę i w dół, czując, jak pulsuje pod moją skórą. Jego ręce wróciły do moich stóp – głaskał je, całował, lizał między palcami, a ja widziałam, jak się nakręca.  

„Masz zajebiste stopy, Madzia” – wysapał, a potem pochylił się i znów zaczął je pieścić. Ssał moje palce, wpychając język między nie, a ja czułam, jak robi mi się mokro. To nie była zwykła zabawa – to było coś intymnego, coś, co trafiało prosto w moje zmysły. Spojrzałam na Kubę. Jego oczy były szkliste, ręka wędrowała do spodni. „Podoba ci się, co?” – zapytałam, a on tylko kiwnął głową.  

Kamil złapał moje stopy mocniej i przyciągnął je do swojego kutasa. „Trzymaj tak” – powiedział, a ja ścisnęłam go jeszcze bardziej, masując szybciej. Jęczał, całując moje kostki, gryząc lekko skórę na podbiciu. „Mogę?” – zapytał, a ja wiedziałam, o co chodzi. „Daj” – szepnęłam. Po kilku ruchach eksplodował – gorąca sperma spłynęła na moje stopy, między palce, po podeszwach. Roztarł ją dłonią, wcierając w moją skórę, a potem znów je pocałował, jakby dziękował.  

Byłam w transie. Czułam się uwielbiana, kochana w jakiś pierwotny sposób. Kamil podniósł wzrok i uśmiechnął się. „Jesteś niesamowita” – powiedział, a potem delikatnie wytarł moje stopy chusteczką, głaszcząc je jeszcze przez chwilę.  

Kuba w końcu się odezwał. „Madzia, wyglądasz jak pieprzona królowa” – rzucił, a ja zaśmiałam się cicho. „To co, wracamy do domu?” – zapytał. „Jeszcze chwilę” – odpowiedziałam, bo Kamil znów chwycił moją stopę i złożył na niej długi, czuły pocałunek.  

Wróciliśmy późno. Kuba milczał całą drogę, ale kiedy weszliśmy do mieszkania, przyciągnął mnie do siebie i pocałował tak, jakby chciał mnie pożreć. „Jesteś moja” – mruknął. „Wiem” – odpowiedziałam, a potem dodałam: „Ale moje stopy miały dzisiaj innego pana”. Uśmiechnął się. Wiedział, że to tylko początek.


Gangbang przy barze: Posuwało mnie kilku naraz, a chłopak patrzył!

Byłam napalona jak cholera. Ostatnio ciągle wracałam myślami do tego, jak jakiś kolega Kuby przeleciał mnie w aucie na parkingu pod blokiem. Ruchał mnie tak, że przez chwilę zapomniałam, jak się nazywam. Czy mi wystarczyło? Jasne, na moment. Ale to tylko rozpaliło we mnie coś większego – tęsknotę za ostrą, bezkompromisową jazdą. Zawsze tak miałam: na początku się wahałam, a potem, jak już kilku facetów brało mnie naraz, odpływałam i nie było odwrotu.  

Rozmawiałam o tym z Kubą. On wie, jaka jestem. Wie, że czasem potrzebuję więcej niż jego kutas, żeby się wyżyć. I wiecie co? To zajebiste mieć faceta, który nie robi z tego dramatu. Nie raz mu mówiłam: „Kuba, chcę, żeby mnie zerżnęli na ostro, kilku naraz”. A on? Uśmiechał się, kiwał głową i pytał: „Gdzie i kiedy?”. Jeśli wasz partner wzdryga się na samą myśl o czymś takim, to sorry, ale nie dogadacie się w łóżku. My z Kubą jesteśmy na tej samej fali – on lubi patrzeć, ja lubię być brana. Proste.

Gangbang przy barze: Posuwało mnie kilku naraz, a chłopak patrzył!

W każdym razie, od dawna chodziło mi po głowie coś większego. Nie jakaś tam szybka akcja z jednym gościem, tylko prawdziwy gangbang, taki, żebym potem nie mogła chodzić. Kuba to wyczuł. „Madzia, załatwimy ci coś konkretnego” – rzucił któregoś wieczoru, popijając piwo. I załatwił.  

Było już po północy, kiedy dotarliśmy do jakiejś zapyziałej knajpy na wsi. Kluby w mieście pozamykane, ale takie miejsca zawsze żyją swoim życiem. Wzięliśmy ze sobą Tomka – kumpla Kuby, który już raz mnie przeleciał i wiedział, o co chodzi. W środku śmierdziało tanim piwem i mokrą podłogą, ale atmosfera była luźna. Zamówiliśmy po browarze, pograliśmy w bilard, a Kuba jak zwykle siedział z boku, udając, że go to nie obchodzi. Wiedziałam, że czeka, aż się zacznie.  

Knajpa powoli się zapełniała. Faceci z okolicy, w większości podpici, rzucali mi spojrzenia, jakby chcieli mnie rozłożyć na tym stole do bilarda. Tomek kleił się do mnie coraz bardziej – niby pokazywał mi, jak trzymać kij, a tak naprawdę łapał mnie za cycki i ocierał się o tyłek. Nie protestowałam. Czułam, że to się rozkręca.  

Kuba siedział przy barze, popijał kolejnego szota i zerkał na mnie z tym swoim uśmieszkiem. „Rób, co chcesz, Madzia” – powiedział wcześniej. No to robiłam. Procenty szumiały mi w głowie, a cipka aż pulsowała z podniecenia. W końcu któryś z facetów – nie pamiętam nawet, jak miał na imię – zaproponował mi fajkę na zewnątrz. Nie palę, ale co mi tam. „Tomek, idziesz?” – rzuciłam.  

Wyszliśmy przed knajpę. Było zimno jak cholera, a ja w tej swojej kusej sukience dygotałam jak osika. Tomek objął mnie od tyłu, czułam jego ciepły oddech na karku i twardego kutasa przyciśniętego do mojego tyłka. „Może przejdziemy do auta? Tam cieplej” – mruknął jakiś obcy typ, który wyszedł z nami. Spojrzałam na Tomka, ten się wyszczerzył. „Czemu nie?” – odpowiedziałam.  

Wзяliśmy po piwie i wpakowaliśmy się do starego vana zaparkowanego za knajpą. Usiadłam z tyłu, rozłożyłam się na kanapie, a Tomek od razu przysiadł się blisko. Nie minęła minuta, a jego ręka była pod moją sukienką. „Madzia, ty to zawsze gotowa” – zaśmiał się, wsuwając palce w moją cipkę. Jęknęłam cicho, a ten obcy gość – nazwijmy go Marek, bo nie mam pojęcia, jak się nazywał – patrzył na nas z przedniego fotela, już masując sobie fiuta przez spodnie.  

„Daj jej ostro, Tomek” – rzucił Marek, a ja tylko się uśmiechnęłam. Tomek nie czekał. Rozpiął rozporek, wyciągnął kutasa i pchnął mnie na plecy. „Obciągnij najpierw” – warknął, łapiąc mnie za włosy. Wzięłam go do ust, ssąc tak, jakby od tego zależało moje życie. Smakował piwem i potem, ale to tylko mnie nakręcało. Marek wyskoczył z fotela i stanął obok. „Też chcę” – powiedział, wyciągając swojego.  

Ssałam ich na zmianę, wpychając sobie ich kutasy tak głęboko, że aż się dławiłam. Ślina spływała mi po brodzie, a oni rzucali tekstami typu: „Jaka z ciebie suka” albo „Ssij mocniej, kurwo”. Uwielbiałam to. W głowie mi się kręciło, ale chciałam więcej. „Rżnijcie mnie” – wysapałam, podciągając sukienkę i zdzierając majtki.  

Marek wskoczył na kanapę, rozłożył mi nogi i wbił się we mnie bez ceregieli. Jęknęłam głośno, a Tomek w tym czasie klęknął mi nad twarzą i wpychał kutasa do gardła. „Dobra dziwka” – warczał, ciągnąc mnie za włosy. Marek ruchał mnie jak zwierzę, a ja czułam, że zaraz eksploduję.  

Wtedy drzwi vana się otworzyły. Jakiś podpity typ z knajpy zajrzał do środka, z fiutem już w ręce. „Mogę dołączyć?” – zapytał, ale nie czekał na odpowiedź. Podszedł bliżej, a ja złapałam go za kutasa i zaczęłam trzepać. Chwilę później dołączył kolejny, a potem jeszcze jeden. Nie nadążałam z liczeniem.  

Marek wyszedł ze mnie, a jego miejsce zajął jeden z nowych. Wbijał się we mnie brutalnie, aż van się trząsł. Tomek w końcu nie wytrzymał – spuścił mi się w usta, a ja połknęłam wszystko, oblizując wargi. „Daj mi w dupę” – rzuciłam do niego, odwracając się na czworaka. Posłuchał. Nasmarował mi tyłek śliną i wsunął się powoli, ale po chwili już napierdalal bez opamiętania.  

W tym czasie inny facet – nie wiem który – wbił się w moją cipkę. Dwa kutasy we mnie naraz, a ja krzyczałam z rozkoszy. Kolejny podsunął mi swojego do buzi, a ja ssałam, dławiąc się i charcząc. Czułam się jak szmata, i to było zajebiste. Sperma lądowała mi na twarzy, cyckach, brzuchu – nie nadążałam jej wycierać.  

Kuba? Wiedziałam, że jest w knajpie. Może nawet zerkał przez okno, popijając kolejnego szota. W dupie to miałam. Liczyło się tylko to, że byłam rozrywana przez tych wszystkich facetów, a każdy orgazm wyrywał mi z gardła coraz głośniejszy krzyk. Doszłam ze trzy razy, zanim zaczęło mi się robić słabo.  

W końcu któryś z nich – chyba Tomek – złapał mnie za biodra i zalał mi tyłek gorącą spermą. Inny spuścił się na moje plecy, a ja padłam na kanapę, cała lepka i drżąca. „Dobra, starczy” – wychrypiałam, ledwo łapiąc oddech. Faceci zaczęli się zwijać, rzucając jeszcze jakieś teksty o tym, jaka ze mnie suka.  

Tomek został ze mną. „Jak się czujesz, Madzia?” – zapytał, zapalając fajkę. „Zajebiście” – mruknęłam, wycierając twarz rękawem. Wróciliśmy do knajpy. Kuba siedział przy barze, kompletnie nawalony. „Fajnie się bawiłaś?” – bełkotał, a ja tylko kiwnęłam głową. „Poczytasz na blogu” – rzuciłam, bo nie miałam siły opowiadać.  

Nazajutrz obudziłam się obolała, ale szczęśliwa. Kuba przewrócił się na drugi bok i mruknął: „Jesteś nienormalna”. „Wiem” – odpowiedziałam, a potem wrzuciłam fotkę na jego Insta. Jeden z tych facetów skomentował: „Świetna z was para”. I kurwa, miał rację.


Moja Dziewczyna Zdradza Mnie z Ojczymem | Opowiadanie Erotyczne Cuckold

Magda zawsze czuła w sobie pustkę. Jako mała dziewczynka patrzyła, jak jej ojciec zatapia się w alkoholu, ignorując ją i matkę. Gdy miała 9 lat, mama znalazła sobie nowego partnera – Roberta. Był wysoki, dobrze zbudowany, z siwiejącymi skroniami i łagodnym uśmiechem. Dla Magdy był jak oaza na pustyni – ojciec, którego nigdy nie miała. Traktował ją z troską, a ona chłonęła każdą chwilę jego uwagi. Lata mijały, a kiedy skończyła 18 lat, coś się zmieniło. Spojrzenia Roberta zaczęły dłużej się na niej zatrzymywać, a jej ciało, dojrzewające i spragnione bliskości, reagowało na to w sposób, którego sama nie do końca rozumiała.

Pewnego wieczoru, gdy mama zasnęła na kanapie po winie, Robert zajrzał do jej pokoju. Magda leżała na łóżku w cienkiej koszulce, z książką w ręku. Nie powiedziała nic, gdy zamknął drzwi na klucz. Podszedł bliżej, a ona, zamiast się cofnąć, uniosła wzrok. Jego dłoń zawisła nad jej ramieniem, a potem delikatnie zsunęła się niżej, muskając krągłość jej piersi przez materiał. Serce jej waliło, ale nie z lęku – z podniecenia. „Jesteś taka piękna” – wyszeptał, a ona, spragniona tego ciepła, tej namiastki ojcowskiej bliskości, rozchyliła usta i pozwoliła mu się dotykać.

Moja Dziewczyna Zdradza Mnie z Ojczymem | Opowiadanie Erotyczne Cuckold

Tamtej nocy po raz pierwszy wzięła go do ust. Klęczała przed nim, czując jego dłonie we włosach, a jego cichy, stłumiony jęk wypełniał pokój. Smakował inaczej, niż się spodziewała – słono, intensywnie, a jednocześnie znajomo. Wtulała się w niego potem, czując jego ciepło, jego oddech na szyi. To nie był romans – to była relacja bez słów, bez zobowiązań, ale z jakąś dziwną, perwersyjną więzią, która wypełniała pustkę po ojcu.

Lata mijały, a ten rytuał trwał. Magda miała już 28 lat, od trzech lat była z Kubą – kochającym, wyrozumiałym chłopakiem, który wprowadził ją w świat cuckoldingu. Uwielbiała patrzeć, jak Kuba obserwuje ją z innymi mężczyznami, a potem wraca do niego, by zatopić się w jego ramionach. Ale ojczym… ojczym był inny. To nie była gra ani fantazja – to była potrzeba, której nie potrafiła wyjaśnić.

Pewnego marcowego popołudnia, Magda znów odwiedziła matkę. Robert otworzył drzwi, a ich spojrzenia spotkały się w milczeniu. Mama była w kuchni, zajęta obiadem, więc Magda, jak zawsze, wymknęła się na górę pod pretekstem „przebrania się”. Ledwo zamknęła drzwi swojego starego pokoju, a Robert już tam był. Nie musieli nic mówić – to był ich taniec, ich tajemnica.

Stanęła przed nim, zrzucając bluzkę na podłogę. Jej piersi, pełne i sprężyste, uniosły się, gdy rozpięła stanik. Robert patrzył na nią z głodem w oczach, a ona uklękła, rozpinając jego pasek. Jego spodnie opadły, odsłaniając twardniejącą męskość. Wzięła go w dłoń, czując pulsujące ciepło, a potem pochyliła się, obejmując go ustami. Poruszała głową powoli, delektując się każdym centymetrem, każdym westchnieniem, które z niego wydobywała. Jego dłonie wplotły się w jej włosy, prowadząc ją, a ona pozwalała mu na to, czując, jak wilgoć zbiera się między jej udami.

Po chwili Robert uniósł ją i położył na łóżku. Nie rozbierał jej do końca – tylko zsunął jej spodnie i majtki, odsłaniając gładką, mokrą skórę. Jego palce wsunęły się między jej uda, a ona jęknęła cicho, zaciskając dłonie na pościeli. „Tęskniłem za tobą” – mruknął, a potem pochylił się, by pocałować ją tam, gdzie była najbardziej wrażliwa. Jego język tańczył na niej, a ona wiła się pod nim, czując, jak fala rozkoszy narasta w jej ciele. Gdy w końcu eksplodowała, zagryzła wargę, by nie krzyknąć – mama była przecież na dole.

Potem wtuliła się w niego, jak zawsze. Czuła jego zapach, jego ciepło, i przez chwilę znów była tą małą dziewczynką, która chciała, by ktoś ją przytulił. Ale teraz była dorosła, a ta bliskość miała inny smak – zakazany, intensywny, niepowtarzalny.

Kuba dowiedział się o tym przypadkiem. Podsłuchał jej rozmowę telefoniczną z przyjaciółką, w której Magda wyznała wszystko. Nie zrobił jej wyrzutów. Usiadł z nią wieczorem, objął ją i powiedział: „Kocham cię taką, jaka jesteś. Jeśli to daje ci szczęście, nie będę cię osądzał”. Od tamtej pory czasem pytał ją o szczegóły – jak smakuje Robert, jak ją dotyka – a ona opowiadała, widząc, jak jego oczy błyszczą z podniecenia. Ich miłość była dziwna, ale prawdziwa. Magda miała Kubę, miała swoich kochanków, ale ojczym… ojczym zawsze będzie tym pierwszym, który wypełnił pustkę.

Magda nie potrafiła przestać. Każda wizyta w domu matki była jak magnes, który przyciągał ją do Roberta. To nie była tylko chuć – to była tęsknota, która splatała się z jej ciałem i duszą. Kuba, jej kochający partner, akceptował jej sekrety, ale nawet on nie zdawał sobie sprawy, jak głęboko sięgała ta relacja.

W lipcu 2025 roku Magda i Kuba nocowali u matki. Po kolacji, gdy wszyscy rozeszli się do swoich spraw – mama zasnęła przed telewizorem, a Kuba czytał książkę w sypialni gościnnej – Magda wymknęła się na górę. Robert już na nią czekał w jej dawnym pokoju. Drzwi zamknęły się cicho, a ona rzuciła mu spojrzenie pełne pragnienia.

Nie tracili czasu na słowa. Magda uklękła przed nim, rozpinając jego spodnie z wprawą, która zdradzała lata ich wspólnego rytuału. Jego męskość była już gotowa, twarda i ciepła w jej dłoni. Pochyliła się, obejmując go ustami z czułością, jakiej nie dawała nikomu innemu. Poruszała językiem powoli, delektując się jego smakiem, jego zapachem. Robert westchnął, gładząc ją po głowie, a jego palce zatopiły się w jej ciemnych lokach. „Jesteś moja” – szepnął, a ona zamknęła oczy, czując, jak te słowa wypełniają ją ciepłem. Ssała go delikatnie, ale z pasją, pozwalając mu się rozkoszować każdym ruchem jej warg. Gdy w końcu zadrżał, a jego oddech przyspieszył, nie cofnęła się – przyjęła go całego, czując, jak pulsuje w jej ustach.

Ale tej nocy chciała więcej. Wstała, zrzucając sukienkę na podłogę. Stała przed nim naga, a jej ciało – smukłe, z krągłymi biodrami i pełnymi piersiami – lśniło w świetle lampki nocnej. Robert spojrzał na nią z głodem, ale i z troską, która zawsze ją rozbrajała. „Odwróć się” – powiedział cicho, a ona posłusznie oparła się o biurko, wypinając biodra. Poczuła jego dłonie na swoich pośladkach, a potem jego twardość, która naparła na nią od tyłu. Wsunął się w nią powoli, ale zdecydowanie, wypełniając ją cal po calu. Jęknęła cicho, zaciskając dłonie na krawędzi mebla. Robert zaczął się poruszać – najpierw delikatnie, a potem coraz mocniej, rżnąc ją z siłą, która sprawiała, że jej ciało drżało. Trzymał ją za biodra, a ona poddawała się rytmowi, czując, jak każdy jego ruch wbija się w nią głębiej. Pokój wypełnił się cichymi odgłosami ich namiętności – jej stłumionymi westchnieniami, jego przyspieszonym oddechem, skrzypieniem starego biurka.

W końcu Robert nie wytrzymał. „Magda…” – wyszeptał, a potem zalał ją gorącym strumieniem, wtulając się w jej plecy. Czuła, jak jego ciepło rozlewa się w niej, a jej własne ciało odpowiedziało falą rozkoszy. Przez chwilę stali tak, dysząc, złączeni w tej zakazanej bliskości. Potem pocałował ją w kark, a ona odwróciła się, by wtulić się w jego ramiona. To był ich moment – czuły, brudny, niepowtarzalny.

Magda wróciła do sypialni gościnnej, gdzie Kuba już spał. Położyła się obok niego, czując wilgoć między udami i zapach Roberta na swojej skórze. Kuba przewrócił się przez sen i objął ją, a ona uśmiechnęła się lekko, wtulając się w niego. Nie miał pojęcia, co działo się kilka minut wcześniej – i może tak było lepiej.

Takie noce powtarzały się przez kolejne miesiące. Za każdym razem, gdy nocowali u matki, Magda wymykała się do Roberta. Czasem ograniczało się to do czułego seksu oralnego – klękała przed nim, a on pieścił jej włosy, szepcząc jej imię, gdy dochodził w jej ustach. Innym razem brał ją od tyłu, na łóżku, na podłodze, przy ścianie – zawsze mocno, zawsze z pasją, zawsze kończąc w niej, zalewając ją swoim nasieniem. Magda nie używała zabezpieczeń – nie z nim. To była jej tajemnica, jej ryzyko, jej sposób na zatrzymanie tej bliskości.

W lipcu 2025 roku zauważyła, że coś się zmieniło. Piersi bolały ją bardziej niż zwykle, a poranne mdłości nie dawały jej spokoju. Test potwierdził to, co podejrzewała – była w ciąży. Wiedziała, że to nie Kuba. On zawsze używał prezerwatyw, nawet gdy kochali się po jej powrocie od Roberta, a ona nigdy nie protestowała. To musiało być dziecko ojczyma. Nie powiedziała nic – ani Kubie, ani Robertowi. Milczenie było jej tarczą.

Jej brzuszek zaczął się zaokrąglać, a Kuba, nieświadomy prawdy, cieszył się jak dziecko. „Będziemy rodziną” – mówił, całując ją po brzuchu. Magda uśmiechała się, ale w głębi duszy czuła ukłucie. Tej nocy, gdy leżeli razem w łóżku u matki, Kuba przyciągnął ją do siebie. „Jesteś taka piękna z tym brzuszkiem” – mruknął, zsuwając jej koszulę nocną. Kochali się powoli, czule – on na górze, ona oplatając go nogami. Patrzyła w jego oczy, czując, jak porusza się w niej, i myślała o tym, że nosi w sobie owoc innej miłości. Gdy Kuba doszedł, wtulił się w nią, a ona głaskała go po plecach, ukrywając swoje myśli.

Robert zauważył jej ciążę podczas kolejnej wizyty. Gdy znów byli sami w jej pokoju, spojrzał na jej brzuch i zapytał cicho: „To moje?”. Magda skinęła głową, a on uśmiechnął się – nie z dumą, ale z dziwną, cichą akceptacją. Tej nocy nie posunął jej – tylko przytulił ją mocno, a potem ukląkł przed nią, całując jej brzuch. „Jesteś niesamowita” – szepnął, a ona poczuła łzy w oczach.

Magda żyła w dwóch światach – z Kubą, który kochał ją bezwarunkowo, i z Robertem, który wypełniał pustkę po ojcu. Dziecko, które nosiła, było tajemnicą, którą zamierzała zabrać do grobu. A może kiedyś, gdy brzuszek przestanie być tylko brzuszkiem, prawda wyjdzie na jaw. Na razie jednak trwała w tym dziwnym, pięknym chaosie, który nazywała swoim życiem.

Ruchałam Swojego Chłopaka Od Tyłu | Opowiadanie Erotyczne

Madzia i Kuba leżeli w łóżku, a nocne światło księżyca sączyło się przez zasłony, rzucając delikatne cienie na ich twarze. Byli razem od lat, a ich związek przeszedł przez wiele faz – od spokojnej bliskości po dzikie eksperymenty cuckold, które kiedyś rozpalały ich oboje. Ostatnio jednak Madzia czuła, że coś się wypaliło. Spotkania z innymi mężczyznami, zazdrość Kuby, jej własne pożądanie – to wszystko stało się rutyną, przewidywalnym rytuałem, który przestał ją ekscytować. Leżała obok niego, wpatrując się w sufit, a jej umysł krążył wokół nowego pomysłu – czegoś, co mogłoby wstrząsnąć ich światem na nowo.

Ruchałam Swojego Chłopaka Od Tyłu | Opowiadanie Erotyczne

Kuba spał spokojnie, jego oddech był równy, a tors unosił się lekko pod cienką kołdrą. Był heteroseksualny, tradycyjny w swoich pragnieniach, ale zawsze otwarty na jej fantazje – to właśnie dzięki temu cuckold stał się ich wspólną grą. Madzia uśmiechnęła się pod nosem, czując, jak w jej ciele budzi się znajome ciepło. Wstała cicho, sięgając do szuflady nocnej, gdzie kilka dni wcześniej ukryła swoją niespodziankę – czarny dildo z paskiem, gładki, ale solidny, z lekkim połyskiem w świetle lampki. To był jej sekretny plan, coś, co wymyśliła, by przełamać monotonię i zobaczyć, jak daleko może popchnąć Kubę.

Wróciła do łóżka, kładąc zabawkę obok siebie, i delikatnie potrząsnęła jego ramieniem. „Kuba, obudź się” – szepnęła, a jej głos był miękki, ale pełen obietnicy. On otworzył oczy, zaspany, ale zaintrygowany jej tonem. „Co się dzieje?” – mruknął, siadając powoli. Madzia uśmiechnęła się przewrotnie, zsuwając z siebie koszulkę nocną. Jej nagie ciało ukazało się w pełnej krasie – krągłe piersi, nieduże, ale kształtne, z różowymi sutkami stwardniałymi od lekkiego chłodu; smukły brzuch prowadzący do wydatnych, napiętych pośladków; długie, czarne włosy opadające na biust, muskające jej skórę jak aksamitna zasłona. Kuba przełknął ślinę, czując, jak jego ciało reaguje na ten widok.

„Mam dla ciebie niespodziankę” – powiedziała, sięgając po dildo z paskiem. Przyjrzał się temu zdezorientowany, a jego oczy rozszerzyły się, gdy zrozumiał, co trzyma w rękach. „Co to… Madzia, serio?” – zapytał, a w jego głosie słychać było mieszankę zdumienia i niepewności. Był heteroseksualny, nigdy nie myślał o czymś takim, ale jej spojrzenie – pełne pożądania i pewności – sprawiło, że nie powiedział „nie”. „Zaufaj mi” – szepnęła, nachylając się, by pocałować go w usta. Pocałunek był gorący, wilgotny, a jej język tańczył z jego, rozpalając go powoli.

Madzia odsunęła się i zaczęła zakładać pasek. Ruchy były powolne, niemal teatralne – najpierw przeciągnęła czarny pasek przez biodra, zaciskając go na swoich kształtnych pośladkach, potem zamocowała dildo, które teraz sterczało dumnie między jej nogami. Kuba patrzył, jak jej nagie ciało porusza się w rytmie tych przygotowań – jej piersi kołysały się lekko, gdy się schylała, a długie włosy opadały na ramiona, zasłaniając na moment sutki. Wyglądała jak bogini zemsty i rozkoszy jednocześnie, a on czuł, jak jego serce bije szybciej, mimo że wciąż nie był pewien, co o tym myśleć.

„Odwróć się” – powiedziała cicho, a jej ton był władczy, ale ciepły. Kuba zawahał się, ale posłuchał – ukląkł na łóżku, opierając się na łokciach, a jego oddech stał się płytszy. Madzia sięgnęła po lubrykant z szuflady, rozsmarowując go na dildzie i na palcach. Pochyliła się nad nim, całując jego plecy – powolne, mokre pocałunki wzdłuż kręgosłupa, które sprawiły, że zadrżał. Jej dłonie przesunęły się na jego pośladki, rozchylając je delikatnie, a potem poczuł chłodny dotyk jej palca – najpierw jednego, potem dwóch, wchodzących powoli, ostrożnie, ale zdecydowanie.

„Rozluźnij się” – szepnęła, a jej głos działał jak balsam. Kuba zacisnął zęby, czując dziwne, nowe doznanie – lekkie pieczenie, ale i coś więcej, coś, co budziło w nim ciekawość. Madzia poruszała palcami rytmicznie, przygotowując go, a jej nagie ciało pochylało się nad nim – widział w lustrze naprzeciwko, jak jej piersi falują, jak włosy opadają na jej ramiona, jak jej biodra kołyszą się lekko w rytm ruchów. Była piękna, dzika, a on, choć zdumiony, zaczynał poddawać się jej woli.

Gdy uznała, że jest gotowy, odsunęła palce i ustawiła się za nim. Dildo dotknęło go najpierw delikatnie, a potem mocniej, gdy zaczęła naciskać. „Powoli” – powiedział Kuba, a jego głos drżał, ale Madzia posłuchała – wsuwała je centymetr po centymetrze, dając mu czas na oswojenie się z tym uczuciem. Poczuł, jak wypełnia go w sposób, którego nigdy nie znał – dziwne, intensywne, a jednocześnie podniecające, bo to ona to robiła. Madzia westchnęła cicho, jakby sama czerpała z tego przyjemność, i zaczęła poruszać biodrami – powolne, głębokie pchnięcia, które sprawiały, że łóżko skrzypiało cicho pod ich ciężarem.

Jej nagie ciało w lustrze było hipnotyzujące – krągłe piersi podskakiwały lekko z każdym ruchem, napięte pośladki napinały się, gdy wbijała się w niego mocniej, a długie, czarne włosy falowały, opadając na jej biust i plecy. Kuba jęknął cicho, zaskoczony tym, jak jego ciało reaguje – nie był pewien, czy to ból, czy rozkosz, ale jej widok i pewność jej ruchów sprawiały, że chciał więcej. Madzia przyspieszyła, jej oddech stał się szybszy, a dłonie zacisnęły się na jego biodrach. „Podoba ci się?” – zapytała zdyszanym głosem, a on, choć zawstydzony, wychrypiał: „Tak…”.

Pchała go teraz ostrzej, a dildo wchodziło głęboko, wypełniając go całkowicie. Jej ciało lśniło od lekkiego potu, piersi kołysały się rytmicznie, a pośladki napinały się z każdym ruchem. Kuba czuł, jak jego własne podniecenie rośnie – nie tylko fizyczne, ale i psychiczne, bo to Madzia, jego Madzia, przejmowała kontrolę w sposób, którego nigdy się nie spodziewał. Jęczał coraz głośniej, a ona uśmiechnęła się w lustrze, widząc jego reakcję. „Jesteś mój” – szepnęła, a jej głos był pełen triumfu.

Madzia pchała Kubę coraz mocniej, a rytm jej bioder stawał się niemal hipnotyzujący. Łóżko skrzypiało pod nimi, a w sypialni rozbrzmiewały ich oddechy – jej szybkie, pełne ekscytacji westchnienia i jego ciche, urywane jęki, które zdradzały mieszankę zdumienia i narastającej rozkoszy. Jej nagie ciało, widoczne w lustrze naprzeciwko, było jak obraz z marzeń – krągłe piersi, nieduże, ale idealnie kształtne, podskakiwały z każdym ruchem, różowe sutki sterczały dumnie, napięte od podniecenia. Jej wydatne pośladki, lśniące od lekkiego potu, napinały się przy każdym pchnięciu, a długie, czarne włosy falowały, opadając na jej biust i plecy, muskając skórę jak delikatna pieszczota. Dildo na pasku, zamocowane pewnie między jej nogami, wchodziło w Kubę głęboko, wypełniając go w sposób, którego nigdy wcześniej nie doświadczył.

Kuba klęczał na łóżku, jego dłonie zaciskały się na pościeli, a ciało drżało od nowych, nieznanych doznań. Jako heteroseksualny facet nigdy nie wyobrażał sobie takiej sytuacji – to Madzia, jego Madzia, przejęła kontrolę, a on, choć wciąż oszołomiony, poddawał się jej woli. Czuł, jak dildo rozciąga go od środka, jak jej ruchy stają się coraz pewniejsze, bardziej zdecydowane. Każdy jej pchnięcie wysyłało fale dziwnej przyjemności przez jego ciało, a jej głos – „Jesteś mój” – odbijał się echem w jego głowie, rozpalając go jeszcze bardziej.

Madzia pochyliła się nad nim, jej piersi dotknęły jego pleców, a ciepło jej skóry sprawiło, że zadrżał. „Czujesz mnie?” – szepnęła mu do ucha, a jej oddech owiał jego szyję. „Tak…” – wychrypiał, a jego głos był pełen zawstydzenia, ale i poddania. Ona uśmiechnęła się triumfalnie, widząc w lustrze jego twarz – zaczerwienioną, z lekko rozchylonymi ustami, wyrażającą coś między szokiem a rozkoszą. Przyspieszyła jeszcze bardziej, jej biodra uderzały o jego pośladki z mokrym, rytmicznym dźwiękiem, a dildo wchodziło teraz szybciej, głębiej, wypełniając go całkowicie.

Kuba poczuł, jak jego ciało reaguje w sposób, którego się nie spodziewał – napięcie rosło nie tylko w dole brzucha, ale i w całym jego jestestwie. Jęknął głośniej, a Madzia, wyczuwając to, zwolniła na moment, by przedłużyć tę chwilę. Jej dłonie przesunęły się na jego biodra, zaciskając się mocniej, a ona sama westchnęła cicho, jakby sama czerpała z tego fizyczną przyjemność. „Nie sądziłam, że ci się spodoba” – mruknęła, a w jej głosie słychać było zdziwienie i satysfakcję. Kuba nie odpowiedział – nie mógł, bo jego umysł był zbyt zajęty przetwarzaniem tego, co się działo.

W końcu Madzia zdecydowała się na finał. Wycofała dildo powoli, dając mu chwilę oddechu, po czym odpięła pasek, rzucając go na bok. Jej nagie ciało, wciąż lśniące od potu, opadło obok niego na łóżko. Kuba odwrócił się na plecy, dysząc ciężko, a jego oczy spotkały się z jej spojrzeniem. Widział w nich błysk – nie tylko pożądania, ale i dumy, że przekroczyła jego granice, że dała mu coś nowego. „I co?” – zapytała, przeczesując palcami swoje długie włosy, które teraz leżały rozrzucone na poduszce, otaczając jej twarz jak ciemna aureola.

Kuba milczał przez chwilę, wciąż próbując zrozumieć, co czuje. Jego ciało było zmęczone, ale dziwnie spełnione, a umysł pełen sprzecznych emocji – zdumienia, że to się stało, i podniecenia, że to Madzia to zrobiła. „Nie wiem, co powiedzieć” – przyznał w końcu, a jego głos był cichy, niemal zawstydzony. Ona uśmiechnęła się, przysuwając się bliżej. Jej nagie piersi dotknęły jego ramienia, a dłoń powędrowała na jego tors, muskając go delikatnie. „Nie musisz nic mówić. Widziałam, jak reagowałeś” – szepnęła, a jej ton był ciepły, ale przewrotny.

Leżeli tak przez chwilę, w ciszy przerywanej tylko ich oddechami. Madzia podniosła się na łokciu, patrząc na niego z góry. Jej włosy opadły na jej biust, zasłaniając jeden sutek, a napięte pośladki uniosły się lekko, gdy poprawiła pozycję. „Wiesz, co jest najlepsze?” – zapytała, a jej oczy błyszczały. „Co?” – mruknął Kuba, wciąż oszołomiony. „Że to ja cię miałem, a nie odwrotnie” – odpowiedziała, a jej śmiech rozbrzmiał w pokoju, lekki i pełen satysfakcji.

Kuba spojrzał na nią, a potem na jej nagie ciało – te krągłe piersi, smukły brzuch, wydatne pośladki – i poczuł, jak coś w nim pęka. Wstał z łóżka, przyciągając ją do siebie. „Jesteś szalona” – powiedział, a jego usta znalazły jej wargi w głębokim, zachłannym pocałunku. Madzia odpowiedziała z równą pasją, jej dłonie wplotły się w jego włosy, a ich ciała przylgnęły do siebie, wciąż gorące po tym, co się stało. Kochali się tej nocy – tym razem tradycyjnie, ale z nową intensywnością, jakby to, co się wydarzyło, otworzyło w nich coś nowego.

Gdy opadli na łóżko, dysząc ciężko, Madzia spojrzała na niego z uśmiechem. „Myślisz, że powinniśmy to powtórzyć?” – zapytała, bawiąc się kosmykiem swoich czarnych włosów. Kuba zaśmiał się cicho, wciąż zaskoczony sobą samym. „Może… Ale daj mi czas, żeby to przetrawić” – odparł, a ona przytuliła się do niego, kładąc głowę na jego piersi. „Mamy czas” – szepnęła, a jej głos był pełen obietnicy.

Ich związek znów nabrał kolorów – Madzia znalazła sposób, by przełamać nudę, a Kuba odkrył, że granice, które kiedyś wydawały mu się nieprzekraczalne, mogą być źródłem czegoś więcej niż tylko zdumienia. Leżeli w ciemności, a dildo na pasku, leżące na podłodze, stało się cichym świadkiem ich nowej przygody.

Seks z byłym - parking po godzinach pracy | Opowiadanie Cuckold

Madzia kończyła swoją zmianę w biurze. Był piątek, zegar wybił osiemnastą, a większość współpracowników już dawno rozeszła się do domów. Stała przy oknie na trzecim piętrze, spoglądając na parking pod budynkiem. Jej ciemne, falowane włosy opadały na ramiona, a w oczach błyszczała ta specyficzna iskierka, którą Kuba znał aż za dobrze – znak, że coś się szykuje. Byli parą od lat, a ich związek rozkwitał w cieniu cuckoldu – gry, która rozpalała ich oboje. Tego dnia jednak Madzia miała inny plan, a Kuba jeszcze o tym nie wiedział.

Seks z byłym - parking po godzinach pracy | Opowiadanie Cuckold

Wczoraj napisał do niej wiadomość – Marcin, jej były. Wysoki, ciemnowłosy, z tym samym zadziornym uśmiechem, który kiedyś ją rozbrajał. „Będę w okolicy. Spotkajmy się” – brzmiał jego tekst, a Madzia poczuła, jak jej ciało reaguje na samą myśl o nim. Opowiedziała o tym Kubie przy kolacji, a on, choć zazdrość ścisnęła mu żołądek, zgodził się. „Zrób, co chcesz. Ale chcę wiedzieć” – powiedział, a jego głos drżał od podniecenia. Madzia uśmiechnęła się przewrotnie. „Dostaniesz snapy” – obiecała.

Teraz Marcin czekał na nią na parkingu. Stał oparty o swój czarny samochód, z rękami w kieszeniach, a gdy zobaczył Madzię schodzącą po schodach, jego spojrzenie przeszyło ją na wylot. Miała na sobie ołówkową spódnicę i białą bluzkę, która opinała jej piersi – strój biurowy, ale z nutą seksapilu, który zawsze działał na Kubę. „Cześć, piękna” – powiedział Marcin, a jego głos był głęboki, niemal hipnotyzujący. „Cześć” – odpowiedziała Madzia, a jej oddech przyspieszył.

Stanęli blisko siebie, a ona wyciągnęła telefon. „Zaczynamy” – szepnęła, otwierając Snapchata. Pierwsze zdjęcie poszło do Kuby – Marcin oparty o samochód, z uśmiechem, który mówił wszystko. „Twój były jest tu” – podpisała. Kuba, siedzący w domu na kanapie, poczuł, jak serce wali mu w piersi. Odpowiedź przyszła szybko: „Pokaż więcej”. Madzia uśmiechnęła się i przysunęła się do Marcina.

Jej usta znalazły jego wargi – pocałunek był najpierw delikatny, ale szybko stał się zachłanny, pełen dawnej chemii. Kuba dostał kolejny snap – zbliżenie na ich złączone usta, z podpisem: „Pamiętasz ten smak?”. Madzia całowała Marcina z pasją, jej język tańczył z jego, a dłoń powędrowała na jego klatkę piersiową, potem niżej. Rozpięła guzik jego spodni, wsuwając rękę do środka. Marcin westchnął cicho, gdy jej palce oplotły go mocno, a ona zaczęła poruszać dłonią – powoli, ale zdecydowanie. Trzeci snap poszedł do Kuby – niewyraźny kadr jej ręki znikającej w spodniach Marcina, z napisem: „Robię mu dobrze. Patrzysz?”.

Kuba zacisnął dłonie na telefonie, czując, jak zazdrość i podniecenie mieszają się w jego krwi. Widział, jak Madzia bawi się Marcinem, jak jej usta muskają jego szyję, a ręka przyspiesza. Marcin oparł się mocniej o samochód, oddychając coraz szybciej. „Jesteś taka dobra…” – mruknął, a Madzia rzuciła mu zadziorny uśmiech. „To dopiero początek” – odparła, po czym odwróciła się i oparła dłonie o maskę samochodu.

Marcin nie potrzebował więcej zachęty. Podwinął jej spódnicę, odsłaniając czarne stringi, które zsunął jednym ruchem. Madzia wyciągnęła telefon i zrobiła szybkie zdjęcie – jej nagie pośladki na tle samochodu, z podpisem: „Zaraz mnie weźmie”. Snap poszedł do Kuby, a on patrzył na ekran, czując, jak krew pulsuje mu w skroniach. Marcin rozpiął spodnie do końca i ustawił się za nią. Wszedł w nią jednym ostrym ruchem, a Madzia wydała z siebie cichy krzyk, który odbił się echem po pustym parkingu.

Pukał ją od tyłu, mocno, bez wahania – każde pchnięcie sprawiało, że jej ciało drgało, a dłonie ślizgały się po masce samochodu. „O Boże, Marcin…” – jęknęła, a jej głos był zdyszany, pełen rozkoszy. Kuba dostał kolejny snap – niewyraźne ujęcie jej twarzy wykrzywionej w ekstazie, z podpisem: „Czujesz to?”. Marcin trzymał ją za biodra, wbijając się w nią raz za razem, a parking wypełniał się odgłosami ich ciał – mokrymi, rytmicznymi, bezwstydnymi.

Madzia wyginała się do tyłu, oddając mu się całkowicie, a jej oddech zamieniał się w urywane okrzyki. Marcin przyspieszył, jego ruchy stały się jeszcze ostrzejsze, niemal brutalne, a ona krzyczała głośniej, nie dbając, czy ktoś ich usłyszy. Kuba patrzył na snapy – jeden po drugim, każdy bardziej intensywny: jej dłonie na masce, jego ręce na jej biodrach, zbliżenie na jej usta rozchylone w jęku. „Dochodzisz?” – napisał do niej, a ona odpisała szybko: „Tak, dla niego”.

Jej ciało zadrżało, gdy doszła – nogi jej się ugięły, a krzyk przeszedł w długie, głębokie westchnienie. Marcin nie zwolnił, pchał ją dalej, aż w końcu sam napiął się i wyszedł z niej, kończąc na jej pośladkach. Madzia odwróciła się, dysząc ciężko, i zrobiła ostatnie zdjęcie – jego nasienie spływające po jej skórze, z podpisem: „To dla ciebie, Kuba”. Snap poszedł, a Kuba poczuł, jak zazdrość pali go od środka, ale jednocześnie nie mógł oderwać wzroku od ekranu.

Po wszystkim Madzia poprawiła spódnicę, rzuciła Marcinowi uśmiech i powiedziała: „Do zobaczenia”. On skinął głową i odszedł do swojego samochodu, a ona wróciła do biura, by wziąć swoje rzeczy. Kuba siedział w domu, wciąż wpatrzony w telefon, gdy drzwi się otworzyły. Madzia weszła, rzuciła torebkę na stół i usiadła obok niego. „Widziałeś?” – zapytała, a jej głos drżał od ekscytacji. „Wszystko” – wychrypiał, a ona przysunęła się bliżej.

Jej usta, te same, które całowały Marcina, dotknęły jego warg. Pocałunek był gorący, pełen smaku zdrady i jej podniecenia. „Czujesz go na mnie?” – szepnęła, a jej dłoń powędrowała na jego krocze. Kuba nie odpowiedział – nie musiał. Tej nocy kochali się jak dzicy, a obrazy z parkingowych snapów – Madzia całująca Marcina, robiąca mu dobrze ręką, ostre pukanie od tyłu – pulsowały w jego głowie, mieszając zazdrość z nieopisaną rozkoszą.


Moja Dziewczyna Zbiorowo Ruchana Na Swoich Urodzinach | Opowiadanie Cuckold

Madzia obchodziła 29. urodziny z rozmachem, jakiego Kuba jeszcze nie widział. Ich mieszkanie zamieniło się w tętniące życiem centrum imprezy...