Minęło trochę czasu, od kiedy zaczęliśmy się bawić na Facebooku w sposób, który opisaliśmy tutaj wcześniej. Dało nam to naprawdę porządnego kopa, było świetnie. Weszło nam to w krew i w zasadzie każdy nowy dzień zaczynaliśmy właśnie od tego. Wiedziałem, że to tylko i wyłącznie zabawa, więc nie kontrolowałem Martyny - pozwalałem jej na wszystko.

Rankiem parzyła kawę, siadała do laptopa i logowała się na konto, odpisując na najnowsze wiadomości. Czasami wciągała na siebie jakieś ciuchy, czasami odpisywała zaraz po tym, jak się obudziła, siedząc tylko w stringach. Często przygryzała wargi i błądziła dłońmi w okolicach ud. Zawsze przyglądałem się temu z zaciekawieniem z łóżka.

Obserwowałem rozwój wydarzeń. Czasami trwało to kilkadziesiąt minut i była tak zaabsorbowana rozmową z innymi, że nie odpowiadała, kiedy coś do niej mówiłem. Czasami znudzony podchodziłem do niej i stawałem przy biurku, pozwalając jej wkładać rękę w bokserki. Czasami nie przerywała rozmowy i uśmiechała się, czytając kolejną zabawną wiadomość czy komplement. Czasami waliła mi wciąż pisząc, jednakże tak naprawdę nie zwracając większej uwagi na to, że stoję obok. Bywało, że ktoś fantazjował na jej temat lub wysyłał zdjęcie swojego kutasa dokładnie w tym samym momencie, a ona wciskała sobie wibrator między nogi i zaczynała obciągać. Zawsze z finałem. Zawsze z połykiem. Uwielbiała go w ustach i nigdy nie musiałem nawet prosić. Zwykle sama z siebie robiła mi loda kilka razy dziennie i bardzo to doceniałem - bo gdzie ja znalazłbym drugą taką kobietę?

Mijały tygodnie. Nakręcona rozmowami na Facebooku z nieznajomymi, siadała na mnie i ujeżdżała raz za razem. Zwykle kilka razy dziennie. Kochaliśmy się dużo częściej niż zazwyczaj. Bywało, że w ogóle nie przerywała konwersacji, pochylała się nad laptopem, zsuwała majteczki i kazała mi się rżnąć. Było to dziwne, ale podniecające. Zaabsorbowana była rozmową z innym, patrzyła na jego fotki i jednocześnie chciała, bym ją pieprzył. Być może wyobrażała sobie wtedy kogoś innego, ale nie winiłem jej za to. Przeciwnie. Za każdym razem czułem, jakbym miał dojść w ciągu kilkudziesięciu sekund.

Seks analny i fetyszy ciąg dalszy


Któregoś razu postanowiliśmy (w zasadzie ja postanowiłem) wrócić do tematu, który od dawna chodził mi po głowie. Mam na myśli oczywiście seks analny. Jak każdy facet, marzyłem o tym, by zabawić się też drugą dziurką swojej kobiety. Seks analny jest fantazją chyba dla każdego mężczyzny, nawet jeżeli nie wszyscy go praktykują, to każdemu od czasu do czasu przechodzi on przez myśl.

Sytuacja jest zupełnie inna, jeżeli płacisz za seks i wszystko masz w cenie. To jednak nie dostarcza tak dużych emocji, jak szaleństwa z kimś, kogo znasz na co dzień, z takich życiowych sytuacji. Jak robisz coś ze stałą partnerką, to zawsze jest lepiej. Nawet, jeśli to związek cuckold, przyjemności przede wszystkim dostarcza myśl o własnym partnerze.

Któregoś razu pieprzyliśmy się w pozycji na pieska - czyli takiej, którą oboje uwielbialiśmy. Martyna wypięła swój duży i kształtny tyłek, a ja niemal natychmiast stałem się twardy. Jej pupa działa na mnie tak bardzo, że nie bardzo obchodzi mnie czy boli mnie głowa, jestem zmęczony lub nie mam ochoty. Zawsze chcę ją pieprzyć. Rżnąłem ją w tej pozycji najmocniej jak się dało. Jęczała i dyszała z rozkoszy. Kiedy zwalniałem, sama nadziewała się na kutasa - wiecznie niezaspokojona i głodna seksu. Kochałem ją za to - w łóżku była prawdziwą diablicą. Kiedy chodziło o seks analny, to zawsze się przed nim broniła i nigdy nie pozwalała nam spróbować.

Starałem się ją oswajać, ale opornie mi to szło. Z biegiem czasu coraz odważniej błądziłem w tych okolicach palcem. Przyzwyczaiła się do tego, więc nie oponowała - wiedziała, że mnie to kręci. Po czasie już nie czuła się niezręcznie, kiedy lizałem ją i tam - traktowałem to jako urozmaicenie klasycznej minetki, którą bardzo lubiła. Po kilku minutach operowania językiem, skupiałem się na drugiej dziurce, a ona była tak podniecona, że nie wyrażała już sprzeciwu. Czasami mój język penetrował ją nieco głębiej i było to przyjemne również dla mnie - dużo lepsze od lizania cipki. Uwierzcie, ten tyłek chciałoby się najzwyczajniej w świecie schrupać.

Gdy pieprzyłem ją tak od tyłu, po raz kolejny spróbowałem dostać się nieco wyżej i wejść w tę drugą dziurkę. Pozwoliła mi na to, jednak ostatecznie i tym razem moje plany spełzły na niczym. Mimo, że zadbałem o odpowiednie nawilżenie i "grę wstępną", to nie chciała, bym naciskał i ostatecznie spuściłem się na jej krągłe pośladki.

Byłem trochę zrezygnowany i ostatecznie rzeczywiście przestałem naciskać na seks analny. Więcej nie wracaliśmy do tego tematu - wiedziałem, że z nią z pewnością go nie spróbuję.