niedziela, 19 lutego 2023

Moja dziewczyna i cuckold rimming na domówce

Nie będę przedłużać, bo historia miała miejsce w zeszły czwartek i potoczyła się bardzo szybko - z tego względu bez sensu byłyby długie wstępy. Odkąd bawimy się w cuckold, regularnie organizujemy domówki - czasami w zaprzyjaźnionym gronie, czasami z obcymi (po wstępnej weryfikacji), a czasem są to spotkania mieszane. Rimming to temat, który bardzo rzadko ma miejsce, ale jednak, jeśli próbuje się z partnerką nowych rzeczy, to co jakiś czas przychodzi taki moment, że "wszystko już ostatnio robiliśmy" i wtedy próbuje się tego, co przez ostatnie miesiące pozostawało tematem tabu.

WESPRZYJ NASZEGO BLOGA DOWOLNĄ KWOTĄ, BYŚMY PISALI WIĘCEJ
(KLIKNIJ TUTAJ)

Moja dziewczyna i cuckold rimming na domówce


Ta domówka była z tych mieszanych. Zaprosiliśmy dwie zaprzyjaźnione pary - znajomych, którzy nie wiedzieli o naszych ekscesach, a także jednego chłopaka z portalu Erodate. Nie skończyło się tak spektakularnie, jak ostatnio, ale nie było najgorzej - w każdym razie traktuję ten epizod jako miłą odskocznię od tradycyjnych zabaw cuckold i grupowego seksu. W każdym razie, oglądaliśmy romantyczne filmy, bo była to taka domówka z okazji niedawnych walentynek. Jako, że nie wspieracie naszego bloga napiwkami (zakładka w górnym menu), to w walentynki musieliśmy pracować, a nie jak niektórzy, który zarabiają na swoich zabawach i cała ta impreza odrobinę się przesunęła.

paracuckold

Jakimś cudem pomieściliśmy się na kanapie w 6 osób, Martyna dodatkowo doniosła jakieś krzesło, a ja rozlałem w tym czasie alkohol i przygotowałem kilka przekąsek. Początkowo było trochę sztywno - ze względu na tego obcego chłopaka, którego zaprosiłem - ale na szczęście Justyna (jedna z koleżanek) umie rozkręcać imprezę. Po niecałej godzinie i litrze wypitej wódki było już całkiem luźno. Film leciał sobie w tle, a My staraliśmy się za dużo nie gadać, bo inaczej cały ten seans nie miałby sensu. Pozostałe dwie pary w końcu skupiły się na wtulaniu się w siebie, a My z Martyną i Adrianem (tak miał na imię ten chłopak). Postanowiliśmy wykorzystać okazję i wyjść z salonu pod pretekstem wstawienia frytek i nuggetsów do piekarnika. Poprosiliśmy go o pomoc, choć tak naprawdę chodziło o coś innego.

Powiem tak, chłopak był biseksualny i doskonale nadawał się do tego zadania - z góry założyłem, że sprawdzi się w takich zabawach i wcale się nie pomyliłem. Gdy tylko weszliśmy do kuchni, ośmielony procentami, powiedziałem:

- Wyliż go.

Martyna nie odpowiedziała,  tylko zwróciła się w stronę opartego o blat chłopaka:

- Nie pogniewasz się jak zsunę Ci spodnie?
- Dobra, jakoś Ci wybaczę - odparł.

Martyna zajęła się paskiem, a następnie zabrała się za rozsuwanie rozporka. Jednym ruchem ściągnęła spodnie wraz z bokserkami i przesunęła dłonią po jego - twardym i gotowym - kutasie. Przynajmniej nie musiała się zanadto męczyć - pogładziła go delikatnie przez kilka sekund, a następnie kucnęła i poleciła Adrianowi się odwrócić. Przecież dzisiaj chodziło o coś zupełnie innego niż zwykle.

Chłopak oparł się łokciami o kuchenny blat i posłusznie odwrócił do niej plecami. Rozsunął nogi odrobinę bardziej - Martyna przełożyła ręce przez jego krocze i złapała za niego po raz kolejny, pociągając do dołu. Nieznajomy jęknął, po czym stanął w jeszcze większym rozkroku. Moja ukochana zostawiła penisa w spokoju i przesunęła dłonie w okolice pępka, a następnie przysunęła twarz do jego umięśnionych, choć gładkich i całkiem estetycznie wyglądających (jak na biseksualnego faceta przystało!) pośladków. 

Wahała się przez chwilę, by następnie nieśmiało poprowadzić język wzdłuż jednego, jak i drugiego pośladka. Zrobiła to kilkukrotnie, co wyraźnie przyprawiało chłopaka o ciarki. Nie mogłem się doczekać finału, więc podszedłem nieco bliżej, złapałem Martynę za włosy i wepchnąłem tam, gdzie trzeba.

Z trudem łapała powietrze, wiec puściłem i pozwoliłem jej robić swoje. Początkowo lizała go wzdłuż rowka tak, jakby badała teren i chciała go tym samym nakręcić. Potem wykonywała coraz krótsze ruchy, skupiając się na pieszczeniu samej dziurki - raz wolno, a raz szybko. Jak kotek chlipiący mleczko ze swojego ulubionego podstawka. Tyle tylko, że to był rimming (choć Adrian sprawiał wrażenie bezbronnego zwierzątka). Lizała jego dziurkę starannie przez kilka minut, a potem przeszła do absolutnych konkretów, bo wepchnęła język w sam jej środek i robiła to raz za razem przez kolejnych 10 minut, dopóki nie zdrętwiał od penetrowania tyłeczka nieznajomego.

Musiała chwilę odpocząć - oderwała od niego usta, wzięła kilka głębokich wdechów, a następnie kontynuowała zabawę, tyle tylko że tym razem pozostała przy dogłębnym wylizywaniu rowka, bez zapędzania się w głąb. Po kilku minutach doszła zabawa ręką - trzepała coraz szybciej i lizała coraz intensywniej, a Adrian wił się przy blacie kuchennym i z trudem wytrzymywał napięcie. Początkowy stres wynikający z tego, że stałem metr dalej i wpatrywałem się w jego tyłek, zaczynał go puszczać.

Martyna przyśpieszyła jeszcze bardziej - lizała, trzepała i wynikało to chyba już po części także z tego, że i ona była na tę zabawę nakręcona. Nie minęły dwie minuty, a wepchnęła mu palec w tyłek i zaczęła dokładać wszelkich starań, by te intensywne analne pieszczoty doprowadziły go do orgazmu.

I tak też było - spust przyszedł niespodziewanie. Resztki spermy Martyna musiała wycierać z szafek, z kolei to, co wytrysnęło, gdy Adrian się obrócił, wylądowało na jej twarzy i włosach.

Martyna, wciąż klęcząc, spojrzała na mnie, roześmiała się i oblizała wargi, a następnie - po tym jak upewniła się, że patrzę - starła z polika spermę i włożyła mokre paluszki do ust. Adrian był zadowolony i moja suczka także - musieliśmy się sporo nakombinować logistycznie, gdy szła do łazienki zmyć z włosów resztki spermy, ale obyło się bez sensacji.

Wróciliśmy do znajomych. Adrian doszedł i kurczak akurat też.

A może rimming zagości na stałe w naszych zabawach cuckold - kto wie?

niedziela, 12 lutego 2023

Moja narzeczona uprawiała sex z czterema obcymi mężczyznami na moich oczach

Było to odważne posunięcie - po raz pierwszy spotkałem się z moją narzeczoną w większym gronie obcych facetów. Nigdy nie było ich czterech. Nigdy w jednym celu.


Niecałe 10 minut później wszystko się zaczęło.

Moja narzeczona uprawiała sex z czterema obcymi mężczyznami na moich oczach 


Skinąłem do Patryka, aby podszedł do mojej ukochanej. Gdy Daniel ją zaczepiał, poradziłem, by wyciągnęła prawą rękę i zrobiła mu dobrze. To był nasz pierwszy raz. Jak zazwyczaj, także i tego dnia się nie angażowałem, dopóki nie skończyła randki. Kazałem Patrykowi chwycić ją za dłoń i położyć na swoim kutasie. Zaczęła mu walić, myśląc, że to ja. Poprosiłem, by otworzyła usta. Wskazałem Rafała, a ona puściła Patryka i zaczęła ssać kutasa temu drugiemu, myśląc, że to jej kochający mąż. 

Z kutasem Rafała w ustach, Martyna rozchyliła uda, pozwalając Michałowi wejść swoim wielkim kutasem w najbardziej intymne miejsce. Zajęło jej kilka sekund, by rozeznać się w sytuacji. Nadal nie jestem pewien, czy była świadoma tego, jak wieki był jego penis. Wyciągnęła fiuta z ust, a potem zerwała opaskę. Była totalnie zaskoczona. Komunikowaliśmy się gestami, więc nie miała pojęcia, c się dzieje.

WESPRZYJ NASZEGO BLOGA DOWOLNĄ KWOTĄ, BYŚMY PISALI WIĘCEJ
(KLIKNIJ TUTAJ)

- Niespodzianka! - krzyknęłam i posłałem zakłopotany uśmiech. 

Martyna po prostu spojrzała na mnie, a potem na Michała, który stał na końcu łóżka z kutasem w jej mokrej cipce. Nawiązała kontakt wzrokowy z Rafałem, a potem z Patrykiem, którzy stali i pocierali swoje kutasy jak wygłodniałe wilki. Daniel czekał w kącie pokoju na swoją kolej. Martyna była co najmniej zaskoczona. Była wzburzona, ale wyraźnie podekscytowana nowym doświadczeniem. Myślę, że najbardziej zdziwiło ją to, że było tu pięciu facetów (w tym ja) i tak naprawdę każdy z nich serio chciał ją przelecieć.

Chwilę później powiedziała do Michała, który wciąż ją posuwał: "Cześć, jestem Martyna, a Ty kim jesteś?" w żartobliwy sposób. Wszyscy w pokoju wybuchli śmiechem. Lody przełamane. Martyna wyraźnie chciała kontynuować zabawę. Naprawdę ją nie obchodziło, kto ją pieprzy. Michał nadal ją posuwał - przynajmniej do momentu aż ten drugi się nie zniecierpliwił. Daniel i Michał zamienili się i ruchali ją na przemian. Drugi z kolegów zatrzymał się w pobliżu jej ust. Rafał i Patryk zaangażowali jej bezczynne dłonie. Zrobiłem jej ładne zdjęcie na pamiątkę - dokładnie w tym momencie. Ta niewiarygodna fantazja w końcu się spełniła. Martyna nie poskarżyła się ani razu.

Dałem wszystkim do zrozumienia, że ​​chcę, żeby w nią weszli. Martyna wyraźnie wiedziała, że ​​właśnie tego chcę. Daniel przejął inicjatywę i chwilę później opróżnił swoje jaja. Jęknęła, gdy dochodził - jej zdaniem spust to zawsze najlepsza część zabawy. Uwielbia czuć to pulsowanie nabrzmiałego kutasa i satysfakcję po tym, jak sprawiła innemu przyjemność.

Daniel zastanawiał się czy może oglądać dalszą część zabawy jako widz - skinąłem głową, dając do zrozumienia, że nie robi mi to różnicy. Rafał doszedł, zanim Martyna na dobre zabrała się do roboty - po krótkich robótkach ręcznych, delektując się widokiem. Spuścił jej się na szyję i cycki, co oglądało się dość przyjemnie. Michał i Patryk nadal zgrywali twardzieli. Ten drugi był następny w kolejce. Potem wrócił Daniel i podniecenie Martyny sięgnęło zenitu - soki spływały jej cienką stróżką po i tak już mokrych udach. Patryk wślizgnął się z łatwością. Sam byłem już totalnie napalony.

Patryk wytrwał kilka minut, zanim zamienił się z Michałem. Wypalił w ciągu zaledwie kilku sekund, za to Martyna była już tak podniecona, że w końcu dostała swój pierwszy tej nocy orgazm. Myślę, że najbardziej podziałał na nią wielki kutas Michała. Gdy doszedł, Martyna odrzuciła głowę do tyłu i krzyknęła, gdy ten spuścił się na jej mokrą od potu buźkę.

Chłopak momentalnie opadł z sil. Pocałował moją królewnę i kiedy wyciągnął kutasa z jej obolałej cipki. Usta Martyny lśniły od nasienia, które wytrysnęło w nie w przeciągu zaledwie kilkunastu minut - wydawało mi się, że wciąż ma ochotę i nadzieję na ciąg dalszy zabawy.

Rafał był następny.  Dawał radę. Pieprzył Martynę przez około 15 minut. W trysnął na cipkę, by następnie wepchnąć go całego i opróżnić do samego końca. Moja ukochana wiła się z rozkoszy i krzyczała, dochodząc raz za razem - teraz się zacznie, pomyślałem.

Patryk oznajmił, że odpoczął i jest gotowy na kolejną próbę. Rzeczywiście, po tym, jak trzech obcych mężczyzn przeleciało Martynkę, Patryk w końcu skupił się na tym, co trzeba. Moja ukochana miała kolejny orgazm. Najwyraźniej trafił we właściwe miejsce. Rafał zakradł się po cichu i wepchnął fiuta dokładnie tam, gdzie powinien.

Daniel, Michał, Patryk i Rafał - wszyscy byli wyczerpani, ale i szczęśliwi, że mogli się z nami zabawić. Martyna słodko się rumieniła, gdy wszyscy po kolei całowali ją na pożegnanie i prawili zawstydzające komplementy. Oznajmiła, że na pewno jeszcze zadzwoni - znowu mi stanął.

Kiedy drzwi się zamknęły i zostałem z nią sam na sam, Martyna powiedziała mi, że było to najlepsze doświadczenie seksualne w jej życiu, choć czuła się obolała i zmęczona kilkugodzinnym cyt. "ssaniem i pieprzeniem".

Starała się wyprowadzić mnie z równowagi, drocząc się, że tego wieczoru się mną nie zajmie. Zażartowałem, że powinna odpocząć, bo następnym razem zaproszę ich więcej. Westchnęła i odparła: "Okej, jeśli nalegasz...". Kazałem jej iść do łazienki i zmyć z siebie całą tę spermę, a potem kochaliśmy się ze sobą jak nigdy wcześniej. Podniecał mnie fakt, że chwilę temu miała na sobie (i w sobie) spermę aż czterech obcych facetów. Wszyscy brali ją, jak chcieli. I robili z nią, co chcieli

Jej cipka była luźna, zużyta i lepka mimo kąpieli. Po wszystkim zasnąłem jak dziecko - ona zresztą też. Nazajutrz skrzętnie zapisała w telefonie numery wszystkich nowych kolegów - jestem pewien, że jeszcze do nich zadzwoni. Pierwszy gangbang mojej narzeczonej odhaczony.

poniedziałek, 23 stycznia 2023

Moja narzeczona zdradziła mnie w aucie z obcym mężczyzną z sex portalu

Szczerze mówiąc rzadko urozmaicamy sobie seks w taki sposób, ale bywa, że razem z Martyną korzystamy z niecodziennych rozwiązań. Jak próbuje się wszystkiego - od seksu czy zdrady z obcymi mężczyznami, trójkątów, seksu w miejscach publicznych z facetami z imprez, kolegami, znajomymi i tak dalej, to w pewnym momencie brakuje już bodźców.

Moja narzeczona zdradziła mnie w aucie z obcym mężczyzną z sex portalu


Tym razem postanowiliśmy spróbować zabawy z kimś z portalu randkowego - zdecydowaliśmy się na Erodate ze względu na to, że zagląda tam naprawdę sporo osób, w tym Panowie, z którymi się spotkaliśmy w realnym świecie (ale nie przez portal erotyczny) i wydawało nam się, że to jeden z tych portali randkowych, które nastawione są bardziej na realne spotkania niż wstawianie zdjęć czy sex kamerki.


Założyłem Martynie konto, przesłałam zdjęcia, oczywiście dla większej pikanterii nie wspominając o tym, że stanowimy parę cuckold i po zaledwie kilkudziesięciu godzinach miałem już masę powiadomień. Oczywiście nie odpisywałem na te wiadomości - zostawiłem to partnerce, przy okazji pieszcząc ją językiem i delektując się wymianą zdań z obcymi mężczyznami w mojej obecności. Mimo, że wiele już w życiu widziałem, to nadal takie delikatniejsze formy zdrady powodują ciarki na moim ciele i sprawiają, że mi staje.

Minetka z pewnością robi robotę, choć nie jestem pewien czy Martyna zrobiła się tak mokra ze względu na nią, czy ze względu na te rozmowy i dziesiątki wiadomości z kutasami w załącznikach - często większymi niż mój własny.

Tak czy inaczej, nie minęły dwie godziny i Martyna była już w totalnie innym nastroju niż po przebudzeniu - zdecydowanie napalona i nastawiona na szybkie spotkanie. Nie trzeba było jej długo namawiać - w zasadzie to sama podjęła decyzje i wybrała potencjalną ofiarę.

Była 13:40, gdy staliśmy na parkingu przy kościele w lokalnej miejscowości na obrzeżach miasta. Martyna lekko się stresowała, ale wyglądało na to, że wszystko idzie po naszej myśli, bo facet potwierdził swoją obecność w apce, pisząc że będzie za 5 minut. Wydawał się ogarnięty, bo niemal od razu trafił - a jechał przecież przeszło 100 kilometrów. Po otrzymaniu wiadomości, schowałem się za jednym z aut tak, by mężczyzna niczego się nie domyślił. Chwilę później podjechał samochód, a Martyna wyszła z auta i poprawiła krótką, czarną spódniczkę.

Tego popołudnia wybrała się wyjątkowo wyzywająco, bo nie umawialiśmy się w miejscu publicznym - wiedziała, że będzie musiała jedynie przejść tych kilka metrów z jednego auta do drugiego. Miała na sobie nowe, czarne pończochy i czerwoną bluzkę, a do tego szpilki i uwierzcie - wyglądała niesamowicie.

Nieznajomy wjechał na parking i uchylił drzwi auta, a ja podekscytowany obserwowałem ukochaną, wiedząc, co nastąpi za chwilę. W tym samym momencie przemknąłem między rzędami samochodów i zaszyłem się w naszym, czekając aż ruszą z miejsca.

Jechaliśmy dobrych 15 minut aż dotarliśmy na łąki w pobliżu jakiegoś zagajnika - jak się potem dowiedziałem od Martyny, właśnie w to miejsce chodziła ze swoim ex w drodze powrotnej ze szkoły. Zająłem pozycję po drugiej stronie zagajnika, tak bym jednocześnie wciąż miał okazję obserwować sytuację. Zaczęli od razu - ukochana powiedziała, że to dlatego, że w drodze nie kleiła im się za bardzo gadka, a facet wydawał się spięty i małomówny. Najpierw pocałunek - trwało to około dwóch minut. Całowali się z języczkiem, a nieznajomy pocierał ręką jej udo tylko przez krótką chwilę - doradzałem, by Martyna zaczęła od lodzika, więc szybko usadowili się wygodnie na przednich siedzeniach, a ona z pokorą pochyliła się nad jego sterczącym kutasem. Trwało to może ze trzy minuty - widać, że facet był napalony, ale podobało mi się to, że nie był natarczywy. Nie naciskał. Oparł się wygodnie i czekał aż Martyna skończy robotę, a po wszystkim doszedł jej w ustach. Podszedłem bliżej, chowając się za jednym z drzew i przyglądałem się biegowi zdarzeń z pierwszego miejsca.

Moja narzeczona jeszcze przez dłuższą chwilę gładziła jego kutasa językiem, upewniając się, że nic się nie zmarnuje. Potem przypomniała mu, że obiecał zająć się także jej cipką. Palcówka nie trwała długo - wygląda na to, że Martyna nie mogła już wysiedzieć na miejscu i szybko przesunęła się na bok tak, by mężczyzna mógł bez problemu zsunąć z jej tyłka czarne stringi. Nawet z tej odległości nie byłem w stanie nie zachwycać się jej kształtami - ten tyłek w dalszym ciągu robił na mnie ogromne wrażenie. Tym razem nie cieszyłem się jednak tym widokiem za długo.

Martyna raz jeszcze wzięła go w usta, by przygotować go do akcji i raz jeszcze wypięła się posłusznie, czekając aż w nią wejdzie. Ja także czekałem, pocierając dłonią rozporek. Robiło się zimno, ale mi to nie przeszkadzało - byłem już rozgrzany. Pewnie nie tak, jak oni.

Wszedł w nią delikatnie i bez przekonania - to akurat w porządku, bo wiedziałem, że ma na względzie jej komfort. Posuwał ją powoli, ale nie robił żadnych przystanków, co na pewno pozytywnie wpływało na jej doznania. Wiedziałem, że była już mokra, bo z samochodu zaczęły dobiegać ciche pojękiwania. W miarę jak ją ruchał na pieska, pojękiwania stawały się coraz głośniejsze, a Martyna dawała mu wyraźny sygnał, że jest jej dobrze. Mężczyzna wyczuł, że moja ukochana odczuwa niemniejszą przyjemność i wyraźnie przyśpieszył, co wywołało lawinę głośnych jęków, które słychać było najprawdopodobniej daleko od auta - miałem nadzieję, że nie przyciągnie to natarczywych obserwatorów. Na szczęście obyło się bez niespodzianek - miejsce rzeczywiście wydawało się dobre.

Nic dziwnego, że Martyna tak chętnie przychodziła tu na ruchanie z byłym w czasach szkolnych - pewnie nikt tędy nie przechodził, skoro nawet teraz jest tu tak pusto. Facet był coraz bliżej, choć najwyraźniej zależało mu na tym, by wytrzymać jak najdłużej. Przyśpieszał, rżnął i posuwał ją ostro, następnie zwalniał na kilkadziesiąt sekund, by dać sobie czas i znowu ją dymał jak prawdziwy ogier.

Wiedziałem, że długo tak nie wytrzyma. Znowu przyśpieszył, a potem doszedł w gumce, z czego moja ukochana tym razem nie była zbyt zadowolona. Zsunęła się z kutasa i wciągnęła z powrotem majtki na swoją krągłą dupę - po udach ściekały jej soki w doł aż do samych pończoch. Obyło się bez niespodzianek - nieznajomy odwiózł ją na parking i zapytał o numer. Oczywiście go nie podała - to że mógł poruchać nie znaczy, że moja Martynka od razu rzuci mu się na szyję i mnie zostawi. Ruszyłem chwilę po tym, jak odjechali i niepostrzeżenie podjechałem po nią na parking.

Włosy miała lepkie od potu, a niżej... nie omieszkała położyć mojej dłoni na mokrych udach i obolałej cipce. Pachniała seksem. Wiedziała, że to uwielbiam. Randki na seks portalach też bywają niezłe.

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Najlepsza gra erotyczna porno dla dorosłych - VR/3D - kup najlepszy seks w swoim życiu!

Jeżeli interesują Cię gry erotyczne dla dorosłych, do tego w 3D, to jesteś we właściwym miejscu. Jeśli masz wątpliwości, to mimo wszystko przeczytaj ten wpis, bo jako dorosła osoba (do tego kobieta) także nie przepadam za tego typu rozrywką. Szczególnie biorąc pod uwagę, że na co dzień bawię się dużo bardziej hardkorowo.

Najlepsza gra erotyczna porno dla dorosłych - VR/3D - najlepszy seks w Twoim życiu!


Nie kręcą mnie gry erotyczne i wirtualne zabawy np. wysyłanie sobie nagich zdjęć i tym podobne - tak właśnie myślałam i prawdopodobnie myślisz w podobny sposób. Zmieniłam zdanie, gdy po raz pierwszy zagrałam w 3D Fuck Dolls - jest to gra erotyczna dla dorosłych, która przenosi wszystko na zupełnie inny poziom i jednocześnie gwarantuje emocjonującą i podniecającą seks rozgrywkę na długie samotne wieczory. Oczywiście nie tylko - polecam ją także parom, które chciałyby w ten sposób urozmaicić sobie życie erotyczne - 3D Fuck Dolls podnieca dużo bardziej niż zwykłe oglądanie porno czy zdjęć w Internecie, a więc na pewno warto zagrać i się o tym przekonać.

>> ZAGRAJ W 3D FUCK DOLLS <<

3D Fuck Dolls to rzecz jasna gra porno, w której możemy ruchać, posuwać, pieprzyć w różnych konfiguracjach i pozycjach - mamy tutaj seks analny, oralny, seks grupowy, trójkąty, czworokąty, seks przy użyciu zabawek, BDSM, cuckold i wszystko, czego duża zapragnie. Także i czarnoskórych Panów z dużymi kutasami. Co jednak czyni rozgrywkę tak niesamowitą? Przede wszystkim mnóstwo lokacji, dzięki którym macie możliwość uprawiania takiego seksu, jaki rzeczywiście kręci Was najbardziej. Jest to erotyczna gra dla dorosłych, która zapewnia zupełnie inne doznania niż konkurencyjne tytuły za sprawą bardzo realistycznej grafiki, dzięki której ma się wrażenie, że wszystko, co dzieje się na ekranie tej gry erotycznej jest rzeczywistością.

Najlepsza gra erotyczna porno dla dorosłych - VR/3D - najlepszy seks w Twoim życiu!
Najlepsza gra erotyczna porno dla dorosłych - VR/3D - najlepszy seks w Twoim życiu!

Najlepsza gra erotyczna porno dla dorosłych - VR/3D - najlepszy seks w Twoim życiu!

Serdecznie polecam Wam wypróbować 3D Fuck Dolls, jeśli kochacie seks gry dla dwojga (dla samotnych także), ponieważ jest to najlepsza taka gra o seksie na rynku. Oczywiście zostawiam Wam link tak, byście mogli zdecydować czy warto w nią zagrać, czy też nie, natomiast w podjęciu decyzji z pewnością pomogą Wam screeny z samej seks rozgrywki w 3D Fuck Dolls. Najlepsza gra erotyczna? Według mnie tak! Gram w nią już dobrych kilka miesięcy i nadal mam, co robić :) A wiecie co jest tutaj najlepsze? Jeśli posiadacie lub kupicie okulary VR, to nie będziecie musieli ruchać za pomocą gamepada czy klawiatury i myszki - dopiero wtedy docenicie zaledy 3D Fuck Dolls, bo za pomocą okularów VR wnikniecie w sam środek akcji tej niesamowitej gry erotycznej - gwarantuję, że 3 minuty takiej rozrywki, a Wy dojdziecie bez dotykania.

Jeżeli graliście wcześniej w gry erotyczne i Wam się podobało, to 3D Fuck Dolls przenosi wirtualny seks na zupełnie inny poziom - przekonajcie się sami! Link do gry poniżej :)

>> ZAGRAJ W 3D FUCK DOLLS <<

wtorek, 3 stycznia 2023

Dziewczyna zdradziła mnie z chłopakiem przyjaciółki na moich oczach - było cudownie!

To było niewinne, koleżeńskie spotkanie z zaprzyjaźnioną parą, z którą znaliśmy się od dobrych kilku lat - jeszcze z czasów szkoły. Naturalnie nie wiedzieli nic na temat cuckold, nie wiedzieli także o specyfice naszej relacji. Utrzymywaliśmy kontakt, dogadywaliśmy się, więc mniej więcej raz na pół roku wychodziliśmy razem do klubu albo umawialiśmy się na Netflixa w domowym zaciszu.

Po pierwsze, nigdy nie poruszaliśmy tematu cuckold - wiedzieliśmy, że Kamil i Patrycja to zwyczajna para, jakich wiele i nie do końca chcieliśmy dzielić się tak osobistymi preferencjami z osobami spoza tego świata. Także przed znajomymi niezwiązanymi ze zdradą kontrolowaną, staraliśmy się udawać, że niczym nie różnimy się od każdej innej pary. W zasadzie tak jest - co w łóżku, to w łóżku, ale w gruncie rzeczy jesteśmy przecież normalnymi ludźmi i robimy to, co Wy.

Dziewczyna zdradziła mnie z chłopakiem przyjaciółki na moich oczach - było cudownie!


Sytuacja miała miejsce podczas jednego z takich właśnie "netflixowych" wieczorów - chipsy, piwko i te sprawy. Było to kilka tygodni temu i zbliżały się święta, więc nastrój był bardzo przyjemny, wręcz przytulny - sprzyjający zbliżeniom. Siedzieliśmy w czwórkę na kanapie i oglądaliśmy jakiś film akcji, co niewątpliwie można uznać za triumf męskiej części tego towarzystwa nad płcią piękną, natomiast babki, jak to babki - nie do końca były zainteresowane filmem i powoli zaczynały kombinować.


Patrycja drażniła Kamila łaskotaniem, Martyna sączyła piwo i znaczyła kanapę okruchami, co cholernie mnie irytowało. Siedzieliśmy tak przez dobre czterdzieści minut - pod ogromnym kocem "premium", z którego byłem dumny. Był solidny, ciepły i wystarczająco duży, by facet docenił taki zakup, uznając go za przemyślany. To już kolejny mój przedświąteczny triumf.

Tak czy inaczej, Martyna szybko poradziła sobie z chipsami, zaczęła marudzić i przeszkadzać, co po kilku minutach zaczęło mi się w sumie podobać. No, właściwie raczej wtedy, gdy przesunęła dłoń znad mojego pępka w okolice rozporka. Pięć minut masowania przez spodnie i człowiek zaczyna mieć wątpliwości czy chce czegoś więcej, czy lepiej nic nie mówić i relaksować się masażem aż do końca filmowego seansu.

Tak czy inaczej Martyna nie należy do cierpliwych kobiet. Szybko rozpięła guzik i wsunęła rękę w moje świąteczne bokserki. Kamil i Patrycja wpatrywali się w ekran, wyraźnie zainteresowani poczynaniami głównego bohatera, więc wykorzystaliśmy tę okazję, by delikatnie zsunąć moje majtki. Martyna włożyła obie dłonie pod koc - jedną chwyciła moje twarde jak orzechy jądra, drugą pewnie złapała za sterczącego na baczność kutasa, starając się poruszać nim możliwie najciszej i najdelikatniej jak się da.

Nie minęło pięć minut, a byłem już solidnie napalony.

- A może... - wyszeptałem, spoglądając w stronę Kamila.

Nie musiałem tłumaczyć. Martyna przytuliła się do mnie, udając że zasypia i przeciągnęła dłonią po moim kutasie, by ostatecznie zacumować koniuszkami palców na udzie znajomego. Kamil spojrzał na nas pytającym i nieco przestraszonym wzrokiem - był wyraźnie spanikowany i chyba nie do końca wiedział jak zareagować, by Patrycja tego nie zauważyła. Spodobało mu się, to nie ulega wątpliwości, bo Martyna opowiadała, że momentalnie zrobił się sztywny - chyba dlatego nie oponował. A może po prostu bał się reakcji Patrycji. Fakt faktem, postanowił dać się wypieścić mojej dziewczynie i nie odzywał się słowem, gdy ta wpychała rękę w majtki. Trwało to długo - może z 15 minut - towarzyszące zabawie uczucie niepewności sprawiało, że wszystko to wydawało się fajniejsze niż w rzeczywistości.

Postanowiłem pójść po przekąski, by zająć czymś Patrycję. Wróciłem z wegańskimi koreczkami, które idealnie trafiały w jej gust. Plan był prosty - zagadać czymś, rozpocząć rozmowę, nawiązać kontakt i odwrócić jej uwagę od reszty. Martyna oczywiście czytała ze mnie jak z nut i jak tylko zacząłem rozmawiać z Patrycją, przyśpieszyła zdecydowanie, co ostatecznie - jak się dowiedziałem - doprowadziło Kamila do spustu.

Miało to miejsce w momencie, gdy zabrałem Patrycję do kuchni pod pretekstem pomocy w przygotowaniu drinków. Nie zdążyliśmy dobrze wejść do kuchni, a moja ukochana już miała go w gardle. Kamil wygiął się i naprężył, by dojść jej w ustach, czego niestety już nie miałem okazji zobaczyć, ale gwarantuję - Martyna na pewno wyssała go do ostatniej kropli.

Wróciliśmy po niecałych pięciu minutach. Kamil i Martyna wrócili do oglądania filmu, udając, że nic się nie stało. Pierwsze, co zrobiłem, to pocałowałem ją w usta, wiedząc, co przed chwilą zrobiła. Odwdzięczyła mi się uśmiechem, Kamil natomiast nadal wydawał się nieco przestraszony. Tym sposobem - nieco milczący - dotrwaliśmy do końca seansu.

Ale to nie wszystko.
Wypiliśmy odrobinę za dużo. Znajomi postanowili zostać u nas na noc, a ja doskonale wiedziałem, że pociągniemy ten wątek dalej - idealna okazja do tego, by pójść na całość. Oboje byliśmy rozochoceni tym lodzikiem - byłem pewien, że Kamil także. Prosta sprawa - teraz już z górki.

Pod wieczór byliśmy już nieźle wstawieni. Z trudem obejrzeliśmy kolejny film, jednak ostatecznie się udało i męska część towarzystwa (czyli ja i Kamil) była zadowolona - no, prawie. Zarówno ja, jak i kolega, odczuwaliśmy niedosyt. Ów niedosyt z pewnością można było wyczytać z ust i spojrzeń Martyny. Patrycja z kolei wydawała się być całkowicie usatysfakcjonowana i jednocześnie nieświadoma tego, co zaszło między jej partnerem i koleżanką.

Po seansie przyszedł czas na kąpiel i tutaj oczywiście wszystko mieliśmy już zaplanowane od początku do końca. Najpierw Martyna, potem Patrycja, na końcu Kamil i ja. Moja wybranka oczywiście zmarnowała najwięcej czasu, choć jeśli chodzi o kolejność, to nie była ona przypadkowa. Martyna odświeżyła się jako pierwsza, by nie musieć robić tego po zabawie (miałem w tym swój interes). Patrycja jako druga, by Kamil został sam na sam z moją ukochaną i zatarł pozostałe ślady porządnym prysznicem. I oczywiście ja na końcu, by niczego nie przegapić.

Wszystko szło po naszej myśli. Martyna wyszła z łazienki i jak tylko zamieniła się z Patrycją, ponagliliśmy Kamila, by jak najszybciej poszedł z moją myszką do pokoju gościnnego. Akurat w tym wypadku nasz wspólny znajomy nie miał zbyt wiele do gadania - Martyna była już obeznana w temacie i wiedziała jak sobie z takimi radzić. Chwyciła go za rękę, zrzuciła ręcznik na podłogę i oparła się o blat stołu, pochylając mocno do przodu i wypinając tyłek. Przygryzła wargi, odgarnęła włosy i uniosła lewą nogę do góry, zarzucając koledze swoje krągłe i mokre udo na przedramię.

- Dawaj - szepnęła - wejdź we mnie

To była szybka akcja. Kamil był gotowy, zanim w ogóle cokolwiek zdecydował. Zsunął spodnie do samych kostek i bez jakiejkolwiek gry wstępnej włożył mokrego kutasa w Martynę po same jaja. Adrenalina była niesamowita - co prawda przymknęliśmy drzwi do pokoju, ale wciąż istniało ryzyko, że jak Patrycja skończy się kąpać, to nasze zaskoczone twarze zdradzą to, co się tu działo. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Z zaciekawieniem wpatrywałem się jak znajomy posuwa moją narzeczoną. Zaczął szybko, jakby bał się, że dziewczyna go nakryje - szybko jednak opadł z sił. To jednak nie przeszkadzało mojej ukochanej, która zwyczajnie uwielbiała, gdy jej kochankom jest dobrze - satysfakcjonowało ją to i podniecało. A także widok narzeczonego, który to obserwuje.

Kamil zwolnił, ale wyraźnie wkładał w to coraz więcej siły - także za moimi sugestiami. Lubiłem, gdy traktowali moją dziewczynę jak przedmiot - jak sukę do ruchania czy zbiornik na spermę, jak kto woli. Z przyjemnością patrzyłem jak wpycha go z całych sił i dociska twarz Martyny do blatu, a potem łapie za włosy i przyciąga do siebie, by skraść jej pocałunek. Przez chwilę sądziłem, że się w nią spuści, ale nie - oznajmił, że jest już blisko, a moja myszka momentalnie opadła na kolana i wzięła go do ust po raz drugi tego wieczoru. Przez chwilę bałem się, że nie zdąży i narobią mi bałaganu, ale na szczęście wszystko się udało - zaczął szczytować dokładnie w momencie zetknięcia się jej ust z koniuszkiem kutasa i wyssała niemal wszystko... no, za wyjątkiem pierwszej serii, która po skończonej zabawie spływała jej ospale po policzku.

Rzecz jasna nie przegapiłem tej chwili. Nie bez powodu prosiłem, by wykąpała się jako pierwsza. Przyciągnąłem ją do siebie na oczach Kamila, po czym uklęknąłem i wylizałem jej cipkę tak, jakby to było najlepsze, czego w życiu próbowałem. Przez chwilę umierała z rozkoszy - wiedziałem jak bardzo ją to podniecało; świadomość, że sprzątam po innym. Kamil stał w osłupieniu i odrobinę zmieszany, natomiast My nic sobie z tego nie robiliśmy - wstałem z kolan i przyciągnąłem ją do siebie, by następnie pocałować ukochaną w usta i zlizać resztki spermy z jej podbródka. Smakowało wybornie, choć starałem się tego nie okazywać. Pocałowałem ją raz jeszcze, a następnie dałem znać Kamilowi, by zatrzymał to wszystko dla siebie.

Gdy Patrycja wyszła z łazienki, My byliśmy już schłodzeni i spokojni, bo emocje też jakby opadły. Siedzieliśmy na kanapie i popijaliśmy piwko, tymczasem Kamil szybko przemknął z pokoju gościnnego pod prysznic, by zmyć z siebie ostatnie dowody tego, co miało miejsce przed paroma minutami.

Potem już tylko dopiliśmy trunki i poszliśmy spać. W osobnych łóżkach i pokojach. A ja z rozkoszą spijałem z ukochaną zapach seksu - niemal do rana. Choć muszę przyznać - wytrzymałem ledwie godzinę. Musiałem poprawić. Martyna wydawała się być zadowolona.

Postanowiliśmy zostawić wszystko tak, jak jest i nie wspominać Patrycji. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. Czasami :)

środa, 10 sierpnia 2022

Dwaj koledzy ostro wyruchali moją dziewczynę na wieczorze kawalerskim

To było w zeszłą sobotę. Na jednym z portali natrafiliśmy na interesujące ogłoszenie i pomyśleliśmy, że warto spróbować. Często próbujemy nowych rzeczy - możecie to wywnioskować z naszych wpisów, jednak z tego typu sytuacjami nie mieliśmy do czynienia. Poniżej zamieszczam treść wpisu:

"Pięcioro zadbanych i kulturalnych facetów szuka Pani lub pary, chcącej umilić nam wieczór kawalerski i dotrzymać towarzystwa. Nie oczekujemy seksu -  w zupełności wystarczy nam odrobina bliskości i wspólna zabawa. Zwracamy za podróż".

Dwaj koledzy ostro wyruchali moją dziewczynę na wieczorze kawalerskim


Ogłoszenie niecodzienne, natomiast pomyśleliśmy z Martyną, że całkiem wiarygodne. Odezwaliśmy się do autora i podjęliśmy szybką decyzję o tym, że jedziemy. Wieczór był wyjątkowo nudny, toteż warto było się odrobinę zabawić. Umówiliśmy się w jednym z klubów, więc było względnie bezpiecznie, poza tym na takie okazje jestem przeważnie ubezpieczony - na wszelki wypadek. Martyna uznała, że jeśli towarzystwa nie przypadnie nam do gustu, to zawsze będziemy mogli napić się przy barze i wrócić.


Kawalerski miał miejsce w sąsiednim mieście oddalonym od nas o około 60 kilometrów, więc rzut beretem. Weszliśmy do klubu i rozejrzeliśmy się za Panami pasującymi do opisu. "Ekipa Pana młodego" - nie sposób było przeoczyć. Podeszliśmy do ich loży, po czym wyciągnęliśmy dłonie i przedstawiliśmy się całej grupie. Odetchnąłem z ulgą widząc, że faktycznie to kawalerski i w ogłoszeniu nie było żadnej ściemy.

Było to pięcioro młodych chłopaków - wyglądali na studentów. Jak się później dowiedzieliśmy, faktycznie nimi byli. Wieczór mijał całkiem przyjemnie. Zamówiliśmy sobie z Martyną drinki i piliśmy razem z całym towarzystwem, świetnie się bawiąc. Co jakiś czas moja ukochana była porywana do tańca i w zasadzie to wszystko. Wydawało mi się, że bycie w centrum uwagi bardzo jej odpowiada.

Mijały kolejne godziny i nie mogliśmy się do niczego przyczepić. Upijaliśmy się coraz bardziej, a atmosfera w powietrzu robiła się coraz luźniejsza, toteż chłopcy czuli się odrobinę pewniej niż na początku. Co jakiś czas któryś przesuwał dłonią po kolanku mojej ukochanej lub obejmował ją w pasie, ale nie przeszkadzało mi to tak długo, jak Martyna nie miała nic przeciwko. Zresztą nie byli wcale nachalni i równie ciepło traktowali również mnie.

Po kilku kolejnych drinkach atmosfera rozluźniła się jeszcze bardziej. Zamówiłem wódkę, którą sączyłem przez najbliższy kwadrans, rozmawiając z jednym z chłopaków, a Martyna szalała na parkiecie. Tym razem zdecydowanie dłużej - najwyraźniej jeden z nich przypadł jej do gustu, bo bawili się dobrych kilka piosenek. Widok był przyjemny, choć zazdrość stopniowo we mnie wzbierała - przy bardziej klimatycznych utworach ocierali się o siebie, jakby mnie tam nie było. Z zaciekawieniem obserwowałem rozwój sytuacji. W końcu Martyna zorientowała się, że się przyglądam i niemal natychmiast przylgnęła plecami do nieznajomego - ten objął ją w pasie i bez wyrzutu przesuwał palce po jej biuście, by za chwilę obejmować moją ukochaną w pasie i błądzić jeszcze niżej.

Widok był mega podniecający. Przejęty spoglądałem na jej czarną obcisłą sukienkę i krągłe, mokre od potu uda. Ich także nie pomijał. Widać było, że Martynie się to podobało. Nie trzeba było długo czekać aż podniecenie zrobiło swoje i przestała zwracać uwagę na to, gdzie ją obłapuje.

Czas jakby zwolnił, a ja nie odrywałem wzroku. Moja ukochana przylgnęła do niego całkowicie, pochylając się co jakiś czas do przodu i przesuwając półnagim tyłkiem po jego kroczu. Piosenki się zmieniały, choć - nie wiedzieć czemu - wszystkie idealnie wpisywały się w tego typu taniec. Pochylała się, ocierała o spodnie, kręciła przed nim pupą, a potem znów się do niego przyklejała i pozwalała dotykać wszędzie tam, gdzie sukienka miała swoje granice.

Po dwóch kwadransach byli już wyraźnie zmęczeni. Dopijałem właśnie wcześniej zamówioną butelkę, jednak Martyna skierowała się najpierw wraz z partnerem do baru po kolejne drinki. Obsługa była świetna. W kilka chwil znaleźli się w loży. Ukochana usiadła koło mnie i zaczęła sączyć drinka.

- Jak się bawisz? - zapytałem.
- Dobrze, dziękuję.

Spojrzałem na nią z zadowoleniem, a następnie, całując w policzek, dodałem:

- Nawet zauważyłem.

Objąłem ją, po czym drugą ręką sięgnąłem w okolice majtek. Nie byłem zaskoczony. Były kompletnie mokre i wiedziałem, co to oznacza - nieznajomy naprawdę przypadł jej do gustu. Jeżeli potrafił rozgrzać ją do tego stopnia, to nie dziwiło mnie, że tańczyli ze sobą tyle czasu. Poczuła na sobie mój dotyk i najwyraźniej domyśliła się, co sprawdzam, bo spojrzała na mnie oczami ośmiolatki, która przed chwilą stłukła zabytkowy wazon. Uśmiechnęła się czule, a następnie zawstydzona chwyciła za kieliszek.

Rozmawialiśmy dobrych kilka minut. Wszyscy świetnie się bawili. Nim się zorientowaliśmy, impreza dobiegła końca. DJ oznajmił, że jeszcze tylko parę utworów, więc Martyna podniosła się z miejsca, chwyciła za rękę swojego nowego kolegę i zaproponowała ostatni taniec.

- Idziesz? - zapytała drugiego chłopaka.

Przypomniało mi się, że miał na imię Łukasz. Spojrzałem na niego równie pytającym wzrokiem, co ona. Ten odstawił kieliszek, wstał z miejsca i ruszył na parkiet.

Tańczyli w trójkę przez kilka minut. Nim DJ postanowił zakończyć imprezę, wpatrywałem się w moją dziewczynę w towarzystwie dwóch Panów. Scenariusz był podobny do wcześniejszego - z tą różnicą, że tym razem bez zastanowienia przeszli do konkretów, a w miarę jak Kamil (ten facet, z którym tańczyła wcześniej) obmacywał ją wszędzie, gdzie się dało, ten drugi również coraz odważniej sobie poczynał. Wiedziałem, że jest podniecona jeszcze bardziej niż na początku. Jej włosy były mokre od potu - nawet nie chciałem myśleć, co działo się między jej nogami. Ostatnim, co zapamiętałem był widok jej nagich pośladków i wlepiających się w nie szczęśliwców, którzy zdążyli uchwycić ten moment. Kamil podciągnął czarną sukienkę mojej wybranki zupełnie nieświadomie - na tyle, że jej kształtny tyłek przykrywały jedynie delikatne, koronkowe stringi. Podobał mi się ten widok.

Kamil ścisnął je oburącz, a następnie przyciągnął Martynę do siebie i pocałował w usta. W tym samym momencie drugi kolega zbliżył się do niej i przylgnął ustami do karku. Kątem oka dostrzegłem przeszywający ją dreszcz - bez wątpienia nie była w stanie tam już dłużej ustać. Trwali tak przez kilkanaście sekund - z każdą chwilą całowali się coraz łapczywiej, a dłonie obu Panów błądziły po jej piersiach i cipce coraz śmielej. Zupełnie tak, jak sądziłem - nie wytrzymała długo. Chwyciła ich za ręce, a następnie skierowała się z powrotem w naszą stronę.

- Misiu, zbieramy się?
- No okej, telefon masz?
- Mam.
- Koniec imprezy, więc nic tu po nas - dodał Łukasz.
- To gdzie teraz? - zapytałem.
- Nie wiem, macie jakiś pomysł? - wtrąciła Martyna.
- Mamy apartament. Przenosimy melanż? - odpowiedział Kamil.
- A jesteśmy zaproszeni?
- Jasne.
- To zajrzymy na chwilkę - odparła, a następnie odwróciła się, by sprawdzić moją reakcję.

Towarzystwo odrobinę się wykruszyło. Jeden z chłopaków usiadł za kierownicą, Łukasz z przodu, natomiast ja, Martyna i Kamil postanowiliśmy wcisnąć się na tył.

- Daleko ten apartament? - wtrąciłem.
- Jakieś 10 minut drogi. Zależało nam na czymś w pobliżu klubu, żeby nie jeździć bez sensu - odpowiedział kierowca.
- To dobrze, bo średnio znamy miasto i nie chciałbym się zgubić w drodze powrotnej - odparłem.

Rzeczywiście. Kilka minut później byliśmy już na miejscu. Apartament był duży. Wystarczający, by pomieścić z 10 osób. Kierowca wykręcił jeszcze do monopolowego. Tym sposobem niecałe pół godziny później, siedzieliśmy i popijaliśmy już kolejne drinki. Wieczór mijał równie przyjemnie. Graliśmy na konsoli, a Kamil z Łukaszem niemal przyzwyczaili się już do tego, że Martyna jest niejako wspólną dziewczyną i na tym wieczorze kawalerskim zdecydowanie odgrywała tę rolę jak trzeba. O dziwo doskonale dogadywałem się z kierowcą, który wydawał się naprawdę spoko facetem - przynajmniej, jeśli chodzi o światopogląd.

Atmosfera robiła się coraz cięższa - alkohol uderzał do głowy jak nigdy. Zwolniliśmy tempo, by nie nabawić się bólu głowy, zanim wrócimy do domu. Martyna też piła już zdecydowanie mniej, co znaczyło, że zbliżała się do swojego limitu.

Kierowca zasnął przed telewizorem - melanż dobiegał końca. Tak sądziłem. Martyna ledwie kontaktowała, a raczej - wszystko na to wskazywało - nie chciało jej się ruszać. Poza tym radziła sobie nieźle. Alkohol najwyraźniej ją wymęczył. Pora także była dość późna. Zegary wskazywały prawie czwartą nad ranem. Kamil i Łukasz korzystali z okazji i robili z jej ciałem, co im się podobało. Ramiączko jej czarnej sukienki opadało bezwładnie, odsłaniając lewą pierś, którą Kamil całował i podgryzał od dobrych kilku minut. Drugi z chłopaków nie chciał być gorszy. Bez problemu rozchylił uda mojej narzeczonej, odgarnął majtki i wcisnął język w jej mokrą cipkę. Początkowo nie reagowała. Średnio ją to obchodziło, a może zwyczajnie potrzebowała czasu, by ta informacja do niej dotarła.

Kamil w dalszym ciągu pieścił biust Martyny, a Łukasz coraz intensywniej wylizywał soki z jej mokrych ud. Ja w dalszym ciągu popijałem drinki, nie odrywając wzroku od pozostałych. Postanowiłem nie interweniować - wiedziałem, że na trzeźwo również nie miałaby nic przeciwko. Byłem pewien, że za chwilę wróci do siebie. Póki co sączyłem dalej, przyglądając się zaangażowaniu, z jakim Łukasz wylizuje szparkę.

Ludzka fizjologia bywa okrutna. Parcie na pęcherz zmusiło mnie do przerwania obserwacji. Wróciłem po kilku minutach, odnosząc wrażenie, że i tak umknęło mi dość dużo. Martyna w półśnie całowała Kamila, wpychając mu język do ust. Chwilami nawet się na to nie wysilali, tylko lizali się poza nimi tak, jakby jakakolwiek estetyka przestała mieć znaczenie. Łukasz niestrudzenie wkładał w nią twardego kutasa, rozchylając rękoma jej uda do granic możliwości. Sukienka opadła zupełnie, odsłaniając obie piersi mojej ukochanej, natomiast jej dół sięgał teraz co najwyżej brzucha.

Zająłem miejsce w fotelu i z zainteresowaniem przyglądałem się temu, jak Łukasz raz za razem posuwa Martynę na moich oczach. Kamil zszedł na dalszy plan, choć ofiara nieco się rozbudziła i obejmując dłonią jego szyję, coraz intensywniej poruszała językiem. Z jej ust dobywały się ciche pojękiwania, co nakręcało mnie jeszcze bardziej. Co prawda skupiałem się na mokrym kutasie, który penetrował ją mocniej i mocniej, ale widok całującej się narzeczonej również przyprawiał mnie o niemałe dreszcze.

Martynie się podobało - lubiła pocałunki, a szczególnie te w trakcie porządnego rżnięcia. Nie trzeba było długo czekać aż sięgnęła dłonią w kierunku rozporka swojego ulubieńca. Nie przerywali pocałunków. Łukasz w dalszym ciągu brał ją na misjonarza, gdy ona - rozłożona na kanapie - trzepała Kamilowi coraz intensywniej aż w końcu nakazała mu klęknąć, by mogła poczuć go w ustach.

Panowie zmienili się chyba ze dwa razy. Przy drugiej próbie Łukasz nie wytrzymał i doszedł w Martyny ustach. Spojrzała na mnie i otworzyła buzię, nie chcąc, by cokolwiek z tego mi umknęło. Oblizała wargi, a następnie starła z podbródka resztkę spermy i połknęła całość, na dowód otwierając usta po raz kolejny. Chłopak musiał się zregenerować, toteż chwilowo skupiła się na Kamilu. Jęczała coraz głośniej, a ten posuwał coraz mocniej i mocniej. Kątem oka śledziłem jego mokrego kutasa i palce ukochanej, pieszczące łechtaczkę z należytą starannością.

Ukochana czerpała z tego wieczoru dużo przyjemności - widziałem to w jej oczach. Cały czas wpatrywaliśmy się w siebie, a ona wczuwała się coraz bardziej. Najwyraźniej świadomość, że patrzę działała również i na nią, bo po blisko 30 minutach zmagań, zsunęła się na podłogę i wypięła grzecznie przez kochankiem, nie odrywając ode mnie wzroku.

Czekała aż znów w nią wejdzie. Kamil czekał, jakby chcąc, by o to błagała, a ona patrzyła na niego pytającym wzrokiem, starając się zrozumieć sytuację.

- Na co czekasz?

Nie odpowiadał.

- No błagam... bo ostygnę...
- O co błagasz? - zapytał.
- Żebyś mnie wziął..
- Jesteś pewna?
- Uhm, proszę... wejdź we mnie... - jęknęła.

Uśmiechnął się pod nosem i wszedł w nią od tyłu, po czym zerżnął tak, że brakowało jej tchu. Początkowo liczyłem każde pchnięcie - było ich 236. Pod koniec straciłem rachubę, ale niedługo potem wyciągnął kutasa, nie chcąc ryzykować.

Martyna spanikowała i czym prędzej obróciła się w jego stronę, czekając na spust, który nie nadchodził. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Klęczała przed nim, trzepiąc jeszcze dobrych kilka minut aż w końcu poczuła, że kutas nieznajomego zaczyna nabrzmiewać coraz bardziej, a Kamil za chwilę odda ostatnią salwę w jej stronę.

Orgazm był nieoczekiwany. Nim zdążyła wziąć go w usta po raz kolejny, on zaczął szczytować, zalewając jej buzię. Po drugim strzale odgięła się do tyłu, więc każdy następny lądował już na jej biuście.

Martyna po raz drugi przyjęła na siebie całą zawartość i zajęła się rozcieraniem spermy na swoim nagim ciele. Łukasz - prawie to przeoczyłem - siłował się z dziurką, która przez cały ten wieczór pozostawała nietknięta. Zupełnie o nim zapomniałem, toteż zacząłem powoli zbierać rzeczy, szykując się do drogi powrotnej. Wciągnąłem już na siebie buty, więc nie uśmiechało mi się czekać 15 minut dłużej, ale postanowiłem to przemilczeć i nie psuć jej wieczoru. Chciało mi się palić.

Łukaszowi w końcu udało się wejść w dupkę Martyny bez pomocy żelu. Czekałem dobrych kilkanaście minut, mogąc obserwować sytuację jedynie częściowo - dzięki lustrom powieszonym na przedpokoju. Byłem już zdecydowanie zmęczony - wypiłem odrobinę za dużo i dopiero teraz to czułem. Jęki Martyny stawały się coraz głośniejsze - najwyraźniej wpychał go do samego końca, ale jej to nie przeszkadzało. Lubiła anal. W pewnym momencie postanowiłem wyjść na papierosa, licząc że po powrocie będzie już po wszystkim.

Kiedy wróciłem, Martyna była już względnie ogarnięta i gotowa do wyjścia. Pożegnała się z kolegami, podziękowała za wieczór, a następnie udała się w kierunku drzwi. Obaj podeszli w moją stronę - uścisnęliśmy sobie ręce i wyszliśmy na klatkę schodową.

- Miły to był wieczór - wtrącił Kamil.
- Dzięki, że wpadliście! Oby do następnego! - dodał Łukasz.
- Jasne. Na razie - odpowiedziałem.
- Mój numer masz, jakby co to dzwoń. Matko, chyba nie usiądę przez tydzień. Na razie! I również dziękuję - dopowiedziała Martyna.

Do auta wracaliśmy w milczeniu. Chyba oboje nie sądziliśmy, że wieczory kawalerskie mogą być takie fajne. W młodości zwykle ich unikałem. Chłopaki z pewnością nie czują się rozczarowani moją narzeczoną. Różne myśli kołatały mi się w głowie.

Wsiedliśmy do auta i dopiero buziak w policzek przerwał moje rozważania.

- Dobrze się bawiłeś? - zapytała.
- Jasne, a Ty?

Nie odpowiedziała. Złapała mnie za kołnierz i pocałowała w usta.

- Smakuje? 

Tym razem ja postanowiłem przemilczeć pytanie. Rzuciłem się na nią z językiem i całowaliśmy się dobre 15 minut, zanim ruszyliśmy z parkingu. Wcześniej jeszcze sięgnąłem ręką między nogi - nie miała na sobie majtek, bo jak wsiadaliśmy, to rzuciła je na tył. Kazałem jej się przekręcić - chciałem coś sprawdzić.

I miałem rację.

Z tyłeczka nadal ściekała jej spora ilość spermy. 

czwartek, 28 stycznia 2021

Szybki seks w samochodzie z Adamem - stara miłość nie rdzewieje

Tak, wiem, znów zaniedbałam bloga. Gdyby ktoś płacił mi przynajmniej 1000zł miesięcznie za prowadzenie bloga erotycznego, to na pewno miałabym dużo lepszą pamięć. Przez fakt, że nie mogę wrzucić tutaj reklam AdSense (bo treści dla dorosłych są złe), to nie zarabiam na tym pisaniu praktycznie nic. To czyni bloga moim hobby, na które poświęcam tylko i wyłącznie czas wolny.

Szybki seks  w samochodzie z  Adamem - stara miłość nie rdzewieje


Tak czy inaczej ostatnio dużo się działo. Chodzi mi przede wszystkim o różnego rodzaju perypetie związane z przeprowadzką. Nie lubię takich momentów, kiedy stres towarzyszy mi dłużej niż kilka godzin. Tak naprawdę ciężko wtedy o jakąkolwiek chwilę wytchnienia. Po tygodniu zmagań już myślałam, ze oszaleję - mój ukochany dał mi jednak dzień "wolnego" i w końcu wybrałam się na zakupy. Przyznaję, że tego właśnie potrzebowałam. Na kilka godzin zapomniałam o całym tym urwaniu głowy. 

Pomyślałam, że zrobię narzeczonemu małą niespodziankę. Pewnie się domyślacie, ale wtajemniczę Was także w szczegóły. Wychodząc se sklepu, wystukałam numer chłopaka, który kilka lat temu bardzo mi się podobał. Zanim poznałam mojego obecnego partnera, spotykaliśmy się ze sobą - robiliśmy to jednak na tyle rzadko, że finalnie nie skończyło się na niczym poważnym i kontakt się urwał. W tym samym czasie poznałam miłość swojego życia i rozeszliśmy się po świecie - każde w swoją stronę. Tak przynajmniej myślałam.

Nie wiem co mnie podkusiło, ale zadzwoniłam. Zaproponowałam kawę i powiedziałam, gdzie jestem. Na śmierć zapomniałam, że większość o tej porze pracuje. Okazało się jednak, że bardzo się ucieszył. Wciąż mieszkał w tym samym mieście, co ja - jak to możliwe, że przez kilka lat ani razu na siebie nie wpadliśmy? Cóż, nie jest to mała mieścinka, nie popadajmy w paranoję. Adam bez chwili wahania zwolnił się z pracy i podjechał pod ciąg sklepów. Rozpoznałam go bez problemu, bo i chyba w ogóle się nie zmienił.

Ja też wyglądałam podobnie - może poza faktem, że byłam dużo bardziej śmiała. Szybko mnie zauważył i otworzył drzwi, zapraszając do środka. Zaczęliśmy wspominać stare czasy - nie chcę Was tym zanudzać. W każdym razie, po drodze stwierdziliśmy, że wcale nie mamy ochoty na kawę. Zjechaliśmy na pobocze.

W zaledwie kilka sekund jego usta przylgnęły do moich. Na zewnątrz padał śnieg, który nadawał tej absurdalnej sytuacji nieco świątecznego klimatu. Czułam się naprawdę dziwnie, ale i bezpiecznie. W naszych pocałunkach nie było żadnej finezji. Robiliśmy to bardzo niechlujnie i łapczywie, jednocześnie odgarniałam stringi ręką, a on wpychał we mnie palce raz za razem. Czułam jego dłonie na cyckach, a potem znów pomiędzy nogami. Uwielbiałam tak szalone tempo. Byłam cholernie mokra i nie przerywałam mu nawet, gdy starałam się wymacać dłonią uchwyt rozkładający fotel.

Udało się - z trudem, ale udało mi się rozłożyć go jeszcze przed orgazmem. Jednocześnie w tym samym momencie rozłożyłam nogi tak szeroko, że lewą szpilkę oparłam praktycznie o deskę rozdzielczą. Raz jeszcze odgarnęłam stringi i pozwoliłam mu zmienić pozycję.

Kilka sekund później był już we mnie. Pieprzył mnie jak szmatę, co zresztą bardzo lubiłam. Wpatrywałam się w szybę, w mijających nas kierowców. W takich momentach obawiam się, że coś pójdzie nie tak. Bywa, że strach przed nakryciem przez nieodpowiednie osoby jest większy niż przyjemność, którą odczuwam. Tym razem jednak nie musiałam się o to martwić. Jego kutas wypełniał mnie po brzegi - nie narzekałam, jeśli wiecie, co mam na myśli. Adam miał spory sprzęt, naprawdę spory. Takie 18 centymetrów, ale obwód wręcz niesamowity.

Kilka minut ostrego ruchania na przednim siedzeniu i było mi już tak przyjemnie, że zupełnie przestałam się przejmować. Co z tego, że ktoś może nas nakryć? Jakoś się dogadamy. Nie myślałam o tym zupełnie. Dowodem na to był fakt, że ostatecznie zmieniliśmy pozycję. Usiadłam mu na kolanach i upewniłam się, że jego twardy kutas też ma wygodnie. Czasem lubiłam poszaleć w pozycji na jeźdźca. Miałam wtedy absolutną kontrolę, a jestem na tyle temperamentna, że przynajmniej w ten sposób mam gwarantowane ostre rżnięcie. Chyba, że trafię na krótkodystansowca. Adam na szczęście nie był przypadkowym kochankiem - znałam jego możliwości już wcześniej.

Po dobrych 30 minutach, zaczęłam szczytować po raz drugi lub trzeci. Straciłam rachubę i zrobiło mi się trochę słabo. Adam też był cholernie napalony. Zdążył już spuścić mi się na brzuszek, a mimo to dalej był twardy - kompletny obłęd. Zwykle faceci muszą chwilę odczekać. Uznałam to za komplement, ale czułam, że opuszczają mnie siły.

Dałam mu buziaczka w usta i postanowiłam cyknąć sobie z nim zdjęcie dla ukochanego. Po fakcie zorientowałam się, że nawet nie wspomniałam mu o żadnym ukochanym. Tak czy inaczej, zdjęcie zrobiłam i opuściłam spódniczkę na dupę. Z kieszeni wyciągnęłam gumkę i związałam włosy, po czym pochyliłam się nad nim i zaczęłam obciągać. Zapytał czy mnie odwieźć - skinęłam głową.

Wróciliśmy na swoje miejsca, by mógł nawrócić. Droga powrotna zajęła nam jakieś 20 minut - o mało nie zapomniałam, że się przeprowadziłam! Ssałam go przez cały ten czas i ostatecznie Adam doszedł po pięciu minutach stania pod blokiem. Pożegnaliśmy się i ruszyłam w stronę furtki. Dzwoniąc domofonem, wciąż przełykałam jeszcze resztki spermy w ustach.

Weszłam do środka.

- Cześć, kochanie! Włożyć Ci obiad?
- Hej! Nie, na razie nie. Jadłam na mieście.

Starszy facet ruchał mnie w toalecie na oczach chłopaka

Siedziałem przy barze, obracając w dłoniach szklankę z piwem. Światło w knajpie było przytłumione, a muzyka dudniła w tle, mieszając się z g...