Pokazywanie postów oznaczonych etykietą seks z obcym. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą seks z obcym. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 stycznia 2023

Moja narzeczona zdradziła mnie w aucie z obcym mężczyzną z sex portalu

Szczerze mówiąc rzadko urozmaicamy sobie seks w taki sposób, ale bywa, że razem z Martyną korzystamy z niecodziennych rozwiązań. Jak próbuje się wszystkiego - od seksu czy zdrady z obcymi mężczyznami, trójkątów, seksu w miejscach publicznych z facetami z imprez, kolegami, znajomymi i tak dalej, to w pewnym momencie brakuje już bodźców.

Moja narzeczona zdradziła mnie w aucie z obcym mężczyzną z sex portalu


Tym razem postanowiliśmy spróbować zabawy z kimś z portalu randkowego - zdecydowaliśmy się na Erodate ze względu na to, że zagląda tam naprawdę sporo osób, w tym Panowie, z którymi się spotkaliśmy w realnym świecie (ale nie przez portal erotyczny) i wydawało nam się, że to jeden z tych portali randkowych, które nastawione są bardziej na realne spotkania niż wstawianie zdjęć czy sex kamerki.


Założyłem Martynie konto, przesłałam zdjęcia, oczywiście dla większej pikanterii nie wspominając o tym, że stanowimy parę cuckold i po zaledwie kilkudziesięciu godzinach miałem już masę powiadomień. Oczywiście nie odpisywałem na te wiadomości - zostawiłem to partnerce, przy okazji pieszcząc ją językiem i delektując się wymianą zdań z obcymi mężczyznami w mojej obecności. Mimo, że wiele już w życiu widziałem, to nadal takie delikatniejsze formy zdrady powodują ciarki na moim ciele i sprawiają, że mi staje.

Minetka z pewnością robi robotę, choć nie jestem pewien czy Martyna zrobiła się tak mokra ze względu na nią, czy ze względu na te rozmowy i dziesiątki wiadomości z kutasami w załącznikach - często większymi niż mój własny.

Tak czy inaczej, nie minęły dwie godziny i Martyna była już w totalnie innym nastroju niż po przebudzeniu - zdecydowanie napalona i nastawiona na szybkie spotkanie. Nie trzeba było jej długo namawiać - w zasadzie to sama podjęła decyzje i wybrała potencjalną ofiarę.

Była 13:40, gdy staliśmy na parkingu przy kościele w lokalnej miejscowości na obrzeżach miasta. Martyna lekko się stresowała, ale wyglądało na to, że wszystko idzie po naszej myśli, bo facet potwierdził swoją obecność w apce, pisząc że będzie za 5 minut. Wydawał się ogarnięty, bo niemal od razu trafił - a jechał przecież przeszło 100 kilometrów. Po otrzymaniu wiadomości, schowałem się za jednym z aut tak, by mężczyzna niczego się nie domyślił. Chwilę później podjechał samochód, a Martyna wyszła z auta i poprawiła krótką, czarną spódniczkę.

Tego popołudnia wybrała się wyjątkowo wyzywająco, bo nie umawialiśmy się w miejscu publicznym - wiedziała, że będzie musiała jedynie przejść tych kilka metrów z jednego auta do drugiego. Miała na sobie nowe, czarne pończochy i czerwoną bluzkę, a do tego szpilki i uwierzcie - wyglądała niesamowicie.

Nieznajomy wjechał na parking i uchylił drzwi auta, a ja podekscytowany obserwowałem ukochaną, wiedząc, co nastąpi za chwilę. W tym samym momencie przemknąłem między rzędami samochodów i zaszyłem się w naszym, czekając aż ruszą z miejsca.

Jechaliśmy dobrych 15 minut aż dotarliśmy na łąki w pobliżu jakiegoś zagajnika - jak się potem dowiedziałem od Martyny, właśnie w to miejsce chodziła ze swoim ex w drodze powrotnej ze szkoły. Zająłem pozycję po drugiej stronie zagajnika, tak bym jednocześnie wciąż miał okazję obserwować sytuację. Zaczęli od razu - ukochana powiedziała, że to dlatego, że w drodze nie kleiła im się za bardzo gadka, a facet wydawał się spięty i małomówny. Najpierw pocałunek - trwało to około dwóch minut. Całowali się z języczkiem, a nieznajomy pocierał ręką jej udo tylko przez krótką chwilę - doradzałem, by Martyna zaczęła od lodzika, więc szybko usadowili się wygodnie na przednich siedzeniach, a ona z pokorą pochyliła się nad jego sterczącym kutasem. Trwało to może ze trzy minuty - widać, że facet był napalony, ale podobało mi się to, że nie był natarczywy. Nie naciskał. Oparł się wygodnie i czekał aż Martyna skończy robotę, a po wszystkim doszedł jej w ustach. Podszedłem bliżej, chowając się za jednym z drzew i przyglądałem się biegowi zdarzeń z pierwszego miejsca.

Moja narzeczona jeszcze przez dłuższą chwilę gładziła jego kutasa językiem, upewniając się, że nic się nie zmarnuje. Potem przypomniała mu, że obiecał zająć się także jej cipką. Palcówka nie trwała długo - wygląda na to, że Martyna nie mogła już wysiedzieć na miejscu i szybko przesunęła się na bok tak, by mężczyzna mógł bez problemu zsunąć z jej tyłka czarne stringi. Nawet z tej odległości nie byłem w stanie nie zachwycać się jej kształtami - ten tyłek w dalszym ciągu robił na mnie ogromne wrażenie. Tym razem nie cieszyłem się jednak tym widokiem za długo.

Martyna raz jeszcze wzięła go w usta, by przygotować go do akcji i raz jeszcze wypięła się posłusznie, czekając aż w nią wejdzie. Ja także czekałem, pocierając dłonią rozporek. Robiło się zimno, ale mi to nie przeszkadzało - byłem już rozgrzany. Pewnie nie tak, jak oni.

Wszedł w nią delikatnie i bez przekonania - to akurat w porządku, bo wiedziałem, że ma na względzie jej komfort. Posuwał ją powoli, ale nie robił żadnych przystanków, co na pewno pozytywnie wpływało na jej doznania. Wiedziałem, że była już mokra, bo z samochodu zaczęły dobiegać ciche pojękiwania. W miarę jak ją ruchał na pieska, pojękiwania stawały się coraz głośniejsze, a Martyna dawała mu wyraźny sygnał, że jest jej dobrze. Mężczyzna wyczuł, że moja ukochana odczuwa niemniejszą przyjemność i wyraźnie przyśpieszył, co wywołało lawinę głośnych jęków, które słychać było najprawdopodobniej daleko od auta - miałem nadzieję, że nie przyciągnie to natarczywych obserwatorów. Na szczęście obyło się bez niespodzianek - miejsce rzeczywiście wydawało się dobre.

Nic dziwnego, że Martyna tak chętnie przychodziła tu na ruchanie z byłym w czasach szkolnych - pewnie nikt tędy nie przechodził, skoro nawet teraz jest tu tak pusto. Facet był coraz bliżej, choć najwyraźniej zależało mu na tym, by wytrzymać jak najdłużej. Przyśpieszał, rżnął i posuwał ją ostro, następnie zwalniał na kilkadziesiąt sekund, by dać sobie czas i znowu ją dymał jak prawdziwy ogier.

Wiedziałem, że długo tak nie wytrzyma. Znowu przyśpieszył, a potem doszedł w gumce, z czego moja ukochana tym razem nie była zbyt zadowolona. Zsunęła się z kutasa i wciągnęła z powrotem majtki na swoją krągłą dupę - po udach ściekały jej soki w doł aż do samych pończoch. Obyło się bez niespodzianek - nieznajomy odwiózł ją na parking i zapytał o numer. Oczywiście go nie podała - to że mógł poruchać nie znaczy, że moja Martynka od razu rzuci mu się na szyję i mnie zostawi. Ruszyłem chwilę po tym, jak odjechali i niepostrzeżenie podjechałem po nią na parking.

Włosy miała lepkie od potu, a niżej... nie omieszkała położyć mojej dłoni na mokrych udach i obolałej cipce. Pachniała seksem. Wiedziała, że to uwielbiam. Randki na seks portalach też bywają niezłe.

środa, 10 sierpnia 2022

Dwaj koledzy ostro wyruchali moją dziewczynę na wieczorze kawalerskim

To było w zeszłą sobotę. Na jednym z portali natrafiliśmy na interesujące ogłoszenie i pomyśleliśmy, że warto spróbować. Często próbujemy nowych rzeczy - możecie to wywnioskować z naszych wpisów, jednak z tego typu sytuacjami nie mieliśmy do czynienia. Poniżej zamieszczam treść wpisu:

"Pięcioro zadbanych i kulturalnych facetów szuka Pani lub pary, chcącej umilić nam wieczór kawalerski i dotrzymać towarzystwa. Nie oczekujemy seksu -  w zupełności wystarczy nam odrobina bliskości i wspólna zabawa. Zwracamy za podróż".

Dwaj koledzy ostro wyruchali moją dziewczynę na wieczorze kawalerskim


Ogłoszenie niecodzienne, natomiast pomyśleliśmy z Martyną, że całkiem wiarygodne. Odezwaliśmy się do autora i podjęliśmy szybką decyzję o tym, że jedziemy. Wieczór był wyjątkowo nudny, toteż warto było się odrobinę zabawić. Umówiliśmy się w jednym z klubów, więc było względnie bezpiecznie, poza tym na takie okazje jestem przeważnie ubezpieczony - na wszelki wypadek. Martyna uznała, że jeśli towarzystwa nie przypadnie nam do gustu, to zawsze będziemy mogli napić się przy barze i wrócić.


Kawalerski miał miejsce w sąsiednim mieście oddalonym od nas o około 60 kilometrów, więc rzut beretem. Weszliśmy do klubu i rozejrzeliśmy się za Panami pasującymi do opisu. "Ekipa Pana młodego" - nie sposób było przeoczyć. Podeszliśmy do ich loży, po czym wyciągnęliśmy dłonie i przedstawiliśmy się całej grupie. Odetchnąłem z ulgą widząc, że faktycznie to kawalerski i w ogłoszeniu nie było żadnej ściemy.

Było to pięcioro młodych chłopaków - wyglądali na studentów. Jak się później dowiedzieliśmy, faktycznie nimi byli. Wieczór mijał całkiem przyjemnie. Zamówiliśmy sobie z Martyną drinki i piliśmy razem z całym towarzystwem, świetnie się bawiąc. Co jakiś czas moja ukochana była porywana do tańca i w zasadzie to wszystko. Wydawało mi się, że bycie w centrum uwagi bardzo jej odpowiada.

Mijały kolejne godziny i nie mogliśmy się do niczego przyczepić. Upijaliśmy się coraz bardziej, a atmosfera w powietrzu robiła się coraz luźniejsza, toteż chłopcy czuli się odrobinę pewniej niż na początku. Co jakiś czas któryś przesuwał dłonią po kolanku mojej ukochanej lub obejmował ją w pasie, ale nie przeszkadzało mi to tak długo, jak Martyna nie miała nic przeciwko. Zresztą nie byli wcale nachalni i równie ciepło traktowali również mnie.

Po kilku kolejnych drinkach atmosfera rozluźniła się jeszcze bardziej. Zamówiłem wódkę, którą sączyłem przez najbliższy kwadrans, rozmawiając z jednym z chłopaków, a Martyna szalała na parkiecie. Tym razem zdecydowanie dłużej - najwyraźniej jeden z nich przypadł jej do gustu, bo bawili się dobrych kilka piosenek. Widok był przyjemny, choć zazdrość stopniowo we mnie wzbierała - przy bardziej klimatycznych utworach ocierali się o siebie, jakby mnie tam nie było. Z zaciekawieniem obserwowałem rozwój sytuacji. W końcu Martyna zorientowała się, że się przyglądam i niemal natychmiast przylgnęła plecami do nieznajomego - ten objął ją w pasie i bez wyrzutu przesuwał palce po jej biuście, by za chwilę obejmować moją ukochaną w pasie i błądzić jeszcze niżej.

Widok był mega podniecający. Przejęty spoglądałem na jej czarną obcisłą sukienkę i krągłe, mokre od potu uda. Ich także nie pomijał. Widać było, że Martynie się to podobało. Nie trzeba było długo czekać aż podniecenie zrobiło swoje i przestała zwracać uwagę na to, gdzie ją obłapuje.

Czas jakby zwolnił, a ja nie odrywałem wzroku. Moja ukochana przylgnęła do niego całkowicie, pochylając się co jakiś czas do przodu i przesuwając półnagim tyłkiem po jego kroczu. Piosenki się zmieniały, choć - nie wiedzieć czemu - wszystkie idealnie wpisywały się w tego typu taniec. Pochylała się, ocierała o spodnie, kręciła przed nim pupą, a potem znów się do niego przyklejała i pozwalała dotykać wszędzie tam, gdzie sukienka miała swoje granice.

Po dwóch kwadransach byli już wyraźnie zmęczeni. Dopijałem właśnie wcześniej zamówioną butelkę, jednak Martyna skierowała się najpierw wraz z partnerem do baru po kolejne drinki. Obsługa była świetna. W kilka chwil znaleźli się w loży. Ukochana usiadła koło mnie i zaczęła sączyć drinka.

- Jak się bawisz? - zapytałem.
- Dobrze, dziękuję.

Spojrzałem na nią z zadowoleniem, a następnie, całując w policzek, dodałem:

- Nawet zauważyłem.

Objąłem ją, po czym drugą ręką sięgnąłem w okolice majtek. Nie byłem zaskoczony. Były kompletnie mokre i wiedziałem, co to oznacza - nieznajomy naprawdę przypadł jej do gustu. Jeżeli potrafił rozgrzać ją do tego stopnia, to nie dziwiło mnie, że tańczyli ze sobą tyle czasu. Poczuła na sobie mój dotyk i najwyraźniej domyśliła się, co sprawdzam, bo spojrzała na mnie oczami ośmiolatki, która przed chwilą stłukła zabytkowy wazon. Uśmiechnęła się czule, a następnie zawstydzona chwyciła za kieliszek.

Rozmawialiśmy dobrych kilka minut. Wszyscy świetnie się bawili. Nim się zorientowaliśmy, impreza dobiegła końca. DJ oznajmił, że jeszcze tylko parę utworów, więc Martyna podniosła się z miejsca, chwyciła za rękę swojego nowego kolegę i zaproponowała ostatni taniec.

- Idziesz? - zapytała drugiego chłopaka.

Przypomniało mi się, że miał na imię Łukasz. Spojrzałem na niego równie pytającym wzrokiem, co ona. Ten odstawił kieliszek, wstał z miejsca i ruszył na parkiet.

Tańczyli w trójkę przez kilka minut. Nim DJ postanowił zakończyć imprezę, wpatrywałem się w moją dziewczynę w towarzystwie dwóch Panów. Scenariusz był podobny do wcześniejszego - z tą różnicą, że tym razem bez zastanowienia przeszli do konkretów, a w miarę jak Kamil (ten facet, z którym tańczyła wcześniej) obmacywał ją wszędzie, gdzie się dało, ten drugi również coraz odważniej sobie poczynał. Wiedziałem, że jest podniecona jeszcze bardziej niż na początku. Jej włosy były mokre od potu - nawet nie chciałem myśleć, co działo się między jej nogami. Ostatnim, co zapamiętałem był widok jej nagich pośladków i wlepiających się w nie szczęśliwców, którzy zdążyli uchwycić ten moment. Kamil podciągnął czarną sukienkę mojej wybranki zupełnie nieświadomie - na tyle, że jej kształtny tyłek przykrywały jedynie delikatne, koronkowe stringi. Podobał mi się ten widok.

Kamil ścisnął je oburącz, a następnie przyciągnął Martynę do siebie i pocałował w usta. W tym samym momencie drugi kolega zbliżył się do niej i przylgnął ustami do karku. Kątem oka dostrzegłem przeszywający ją dreszcz - bez wątpienia nie była w stanie tam już dłużej ustać. Trwali tak przez kilkanaście sekund - z każdą chwilą całowali się coraz łapczywiej, a dłonie obu Panów błądziły po jej piersiach i cipce coraz śmielej. Zupełnie tak, jak sądziłem - nie wytrzymała długo. Chwyciła ich za ręce, a następnie skierowała się z powrotem w naszą stronę.

- Misiu, zbieramy się?
- No okej, telefon masz?
- Mam.
- Koniec imprezy, więc nic tu po nas - dodał Łukasz.
- To gdzie teraz? - zapytałem.
- Nie wiem, macie jakiś pomysł? - wtrąciła Martyna.
- Mamy apartament. Przenosimy melanż? - odpowiedział Kamil.
- A jesteśmy zaproszeni?
- Jasne.
- To zajrzymy na chwilkę - odparła, a następnie odwróciła się, by sprawdzić moją reakcję.

Towarzystwo odrobinę się wykruszyło. Jeden z chłopaków usiadł za kierownicą, Łukasz z przodu, natomiast ja, Martyna i Kamil postanowiliśmy wcisnąć się na tył.

- Daleko ten apartament? - wtrąciłem.
- Jakieś 10 minut drogi. Zależało nam na czymś w pobliżu klubu, żeby nie jeździć bez sensu - odpowiedział kierowca.
- To dobrze, bo średnio znamy miasto i nie chciałbym się zgubić w drodze powrotnej - odparłem.

Rzeczywiście. Kilka minut później byliśmy już na miejscu. Apartament był duży. Wystarczający, by pomieścić z 10 osób. Kierowca wykręcił jeszcze do monopolowego. Tym sposobem niecałe pół godziny później, siedzieliśmy i popijaliśmy już kolejne drinki. Wieczór mijał równie przyjemnie. Graliśmy na konsoli, a Kamil z Łukaszem niemal przyzwyczaili się już do tego, że Martyna jest niejako wspólną dziewczyną i na tym wieczorze kawalerskim zdecydowanie odgrywała tę rolę jak trzeba. O dziwo doskonale dogadywałem się z kierowcą, który wydawał się naprawdę spoko facetem - przynajmniej, jeśli chodzi o światopogląd.

Atmosfera robiła się coraz cięższa - alkohol uderzał do głowy jak nigdy. Zwolniliśmy tempo, by nie nabawić się bólu głowy, zanim wrócimy do domu. Martyna też piła już zdecydowanie mniej, co znaczyło, że zbliżała się do swojego limitu.

Kierowca zasnął przed telewizorem - melanż dobiegał końca. Tak sądziłem. Martyna ledwie kontaktowała, a raczej - wszystko na to wskazywało - nie chciało jej się ruszać. Poza tym radziła sobie nieźle. Alkohol najwyraźniej ją wymęczył. Pora także była dość późna. Zegary wskazywały prawie czwartą nad ranem. Kamil i Łukasz korzystali z okazji i robili z jej ciałem, co im się podobało. Ramiączko jej czarnej sukienki opadało bezwładnie, odsłaniając lewą pierś, którą Kamil całował i podgryzał od dobrych kilku minut. Drugi z chłopaków nie chciał być gorszy. Bez problemu rozchylił uda mojej narzeczonej, odgarnął majtki i wcisnął język w jej mokrą cipkę. Początkowo nie reagowała. Średnio ją to obchodziło, a może zwyczajnie potrzebowała czasu, by ta informacja do niej dotarła.

Kamil w dalszym ciągu pieścił biust Martyny, a Łukasz coraz intensywniej wylizywał soki z jej mokrych ud. Ja w dalszym ciągu popijałem drinki, nie odrywając wzroku od pozostałych. Postanowiłem nie interweniować - wiedziałem, że na trzeźwo również nie miałaby nic przeciwko. Byłem pewien, że za chwilę wróci do siebie. Póki co sączyłem dalej, przyglądając się zaangażowaniu, z jakim Łukasz wylizuje szparkę.

Ludzka fizjologia bywa okrutna. Parcie na pęcherz zmusiło mnie do przerwania obserwacji. Wróciłem po kilku minutach, odnosząc wrażenie, że i tak umknęło mi dość dużo. Martyna w półśnie całowała Kamila, wpychając mu język do ust. Chwilami nawet się na to nie wysilali, tylko lizali się poza nimi tak, jakby jakakolwiek estetyka przestała mieć znaczenie. Łukasz niestrudzenie wkładał w nią twardego kutasa, rozchylając rękoma jej uda do granic możliwości. Sukienka opadła zupełnie, odsłaniając obie piersi mojej ukochanej, natomiast jej dół sięgał teraz co najwyżej brzucha.

Zająłem miejsce w fotelu i z zainteresowaniem przyglądałem się temu, jak Łukasz raz za razem posuwa Martynę na moich oczach. Kamil zszedł na dalszy plan, choć ofiara nieco się rozbudziła i obejmując dłonią jego szyję, coraz intensywniej poruszała językiem. Z jej ust dobywały się ciche pojękiwania, co nakręcało mnie jeszcze bardziej. Co prawda skupiałem się na mokrym kutasie, który penetrował ją mocniej i mocniej, ale widok całującej się narzeczonej również przyprawiał mnie o niemałe dreszcze.

Martynie się podobało - lubiła pocałunki, a szczególnie te w trakcie porządnego rżnięcia. Nie trzeba było długo czekać aż sięgnęła dłonią w kierunku rozporka swojego ulubieńca. Nie przerywali pocałunków. Łukasz w dalszym ciągu brał ją na misjonarza, gdy ona - rozłożona na kanapie - trzepała Kamilowi coraz intensywniej aż w końcu nakazała mu klęknąć, by mogła poczuć go w ustach.

Panowie zmienili się chyba ze dwa razy. Przy drugiej próbie Łukasz nie wytrzymał i doszedł w Martyny ustach. Spojrzała na mnie i otworzyła buzię, nie chcąc, by cokolwiek z tego mi umknęło. Oblizała wargi, a następnie starła z podbródka resztkę spermy i połknęła całość, na dowód otwierając usta po raz kolejny. Chłopak musiał się zregenerować, toteż chwilowo skupiła się na Kamilu. Jęczała coraz głośniej, a ten posuwał coraz mocniej i mocniej. Kątem oka śledziłem jego mokrego kutasa i palce ukochanej, pieszczące łechtaczkę z należytą starannością.

Ukochana czerpała z tego wieczoru dużo przyjemności - widziałem to w jej oczach. Cały czas wpatrywaliśmy się w siebie, a ona wczuwała się coraz bardziej. Najwyraźniej świadomość, że patrzę działała również i na nią, bo po blisko 30 minutach zmagań, zsunęła się na podłogę i wypięła grzecznie przez kochankiem, nie odrywając ode mnie wzroku.

Czekała aż znów w nią wejdzie. Kamil czekał, jakby chcąc, by o to błagała, a ona patrzyła na niego pytającym wzrokiem, starając się zrozumieć sytuację.

- Na co czekasz?

Nie odpowiadał.

- No błagam... bo ostygnę...
- O co błagasz? - zapytał.
- Żebyś mnie wziął..
- Jesteś pewna?
- Uhm, proszę... wejdź we mnie... - jęknęła.

Uśmiechnął się pod nosem i wszedł w nią od tyłu, po czym zerżnął tak, że brakowało jej tchu. Początkowo liczyłem każde pchnięcie - było ich 236. Pod koniec straciłem rachubę, ale niedługo potem wyciągnął kutasa, nie chcąc ryzykować.

Martyna spanikowała i czym prędzej obróciła się w jego stronę, czekając na spust, który nie nadchodził. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Klęczała przed nim, trzepiąc jeszcze dobrych kilka minut aż w końcu poczuła, że kutas nieznajomego zaczyna nabrzmiewać coraz bardziej, a Kamil za chwilę odda ostatnią salwę w jej stronę.

Orgazm był nieoczekiwany. Nim zdążyła wziąć go w usta po raz kolejny, on zaczął szczytować, zalewając jej buzię. Po drugim strzale odgięła się do tyłu, więc każdy następny lądował już na jej biuście.

Martyna po raz drugi przyjęła na siebie całą zawartość i zajęła się rozcieraniem spermy na swoim nagim ciele. Łukasz - prawie to przeoczyłem - siłował się z dziurką, która przez cały ten wieczór pozostawała nietknięta. Zupełnie o nim zapomniałem, toteż zacząłem powoli zbierać rzeczy, szykując się do drogi powrotnej. Wciągnąłem już na siebie buty, więc nie uśmiechało mi się czekać 15 minut dłużej, ale postanowiłem to przemilczeć i nie psuć jej wieczoru. Chciało mi się palić.

Łukaszowi w końcu udało się wejść w dupkę Martyny bez pomocy żelu. Czekałem dobrych kilkanaście minut, mogąc obserwować sytuację jedynie częściowo - dzięki lustrom powieszonym na przedpokoju. Byłem już zdecydowanie zmęczony - wypiłem odrobinę za dużo i dopiero teraz to czułem. Jęki Martyny stawały się coraz głośniejsze - najwyraźniej wpychał go do samego końca, ale jej to nie przeszkadzało. Lubiła anal. W pewnym momencie postanowiłem wyjść na papierosa, licząc że po powrocie będzie już po wszystkim.

Kiedy wróciłem, Martyna była już względnie ogarnięta i gotowa do wyjścia. Pożegnała się z kolegami, podziękowała za wieczór, a następnie udała się w kierunku drzwi. Obaj podeszli w moją stronę - uścisnęliśmy sobie ręce i wyszliśmy na klatkę schodową.

- Miły to był wieczór - wtrącił Kamil.
- Dzięki, że wpadliście! Oby do następnego! - dodał Łukasz.
- Jasne. Na razie - odpowiedziałem.
- Mój numer masz, jakby co to dzwoń. Matko, chyba nie usiądę przez tydzień. Na razie! I również dziękuję - dopowiedziała Martyna.

Do auta wracaliśmy w milczeniu. Chyba oboje nie sądziliśmy, że wieczory kawalerskie mogą być takie fajne. W młodości zwykle ich unikałem. Chłopaki z pewnością nie czują się rozczarowani moją narzeczoną. Różne myśli kołatały mi się w głowie.

Wsiedliśmy do auta i dopiero buziak w policzek przerwał moje rozważania.

- Dobrze się bawiłeś? - zapytała.
- Jasne, a Ty?

Nie odpowiedziała. Złapała mnie za kołnierz i pocałowała w usta.

- Smakuje? 

Tym razem ja postanowiłem przemilczeć pytanie. Rzuciłem się na nią z językiem i całowaliśmy się dobre 15 minut, zanim ruszyliśmy z parkingu. Wcześniej jeszcze sięgnąłem ręką między nogi - nie miała na sobie majtek, bo jak wsiadaliśmy, to rzuciła je na tył. Kazałem jej się przekręcić - chciałem coś sprawdzić.

I miałem rację.

Z tyłeczka nadal ściekała jej spora ilość spermy. 

czwartek, 3 grudnia 2020

Zdrada męża - Czy zdrada to grzech? Czy jest zła? Czy zdrada przekreśla miłość?

Dzisiejszy wpis kierujemy przede wszystkim do osób, które nie są tu z powodu cuckold i trafiły na naszego bloga poniekąd przypadkowo. Bo jesteście kobietami zdradzonymi przez męża, bo jesteście mężami zdradzanymi przez żony. Jeśli należycie do tej grupy, to z pewnością warto, byście poświęcili kilka minut na przeczytanie tego wpisu - naprawdę warto i sądzimy, że może on bez problemu rozwiązać Wasze problemy małżeńskie.

Zdrada męża - Czy zdrada to grzech? Czy jest zła? Czy zdrada przekreśla miłość?


Otóż, na pytanie pt. "Czy zdrada to grzech?" nie potrafimy odpowiedzieć. Nie nam to oceniać. Możemy jednak uspokoić Was, co do drugiego pytania. Czy zdrada jest zła? Nie zawsze! Jeśli zadajesz sobie tego rodzaju pytanie, to prawdopodobnie to Ty jesteś osobą, która zdradza swoją drugą połówkę, bo w innym przypadku nie zastanawiałabyś się czy popełniasz błąd. Dla jasności - piszę w rodzaju żeńskim, ponieważ ten wpis kieruję przede wszystkim do kobiet. Nie znaczy to jednak, że analogicznie te same słowa nie będą pasować w odwrotnej sytuacji. Zdrada nie jest zła - dlaczego? Ponieważ zwykle nie wynika ona ze złych zamiarów - są to mega sporadyczne przypadki. Prawie nigdy nie chodzi o to, by komuś dopiec i czerpać w ten sposób satysfakcję. Zdrada męża jest przeważnie wynikiem emocjonalnej lub fizycznej potrzeby - jeśli to facet zdradza, to dużo częściej chodzi o potrzebę fizyczną. Jeśli chodzi o kobiety - tutaj jest praktycznie pół na pół.


Podsumowując, jeśli jesteś zdradzany przez żonę, to zastanów się, jakim typem kobiety jest i jak układają się Wasze relacje. Jeżeli jesteś opiekuńczy, czuły, dobry i troskliwy i wszystko między Wami pod tym względem gra - rozmawiacie i dogadujecie się na co dzień - to istnieje duże prawdopodobieństwo, że zaspokajasz jej potrzeby emocjonalne. Musisz spojrzeć na to obiektywnie. Jeśli faktycznie się starasz, to taka zdrada może wynikać z potrzeby fizycznej. Może to być chęć odmiany, kiedy np. Twój penis jest niewystarczająco duży. Może to wynikać z faktu, że w łóżku należysz do konserwatywnych mężczyzn, jesteś zbyt romantyczny i czuły lub zupełnie na odwrót. Zwróć uwagę na to czy eksperymentujecie, próbujecie nowych rzeczy - czy Twoja kobieta jest zaspokojona i nie musi udawać orgazmów. Spójrz na to obiektywnie i nie odpowiadaj twierdząco tylko dlatego, że Twoja żona jęczy po 3-4 minutach seksu. Na takie tematy naprawdę warto rozmawiać i przeważnie da się dowiedzieć, co partnerka lubi.

Warto także być spostrzegawczym. Zwróć uwagę na zachowanie Twojej żony - być może ma ona wyjątkowo duże potrzeby i jej zdrada wynika przede wszystkim z nieodpartej chęci ich zaspokajania. Jeżeli kobieta jest nimfomanką lub zwyczajnie bardzo lubi seks, to zdradza tylko po to, by go uprawiać i nie ma sensu doszukiwać się w tym większej logiki. Analogicznie to działa w przypadku zdrady męża - faceci zdradzają zwykle przede wszystkim z tego właśnie powodu. Nic z tym nie zrobisz, bo taka jest natura mężczyzn. Jedni z nią walczą, inni nie, aczkolwiek każdy, który opiera się zdradzie, robi to na siłę. Instynkt podpowiada im coś zupełnie innego i jest to naturalne!

Co możesz zrobić, kiedy mąż Cię zdradza? Przede wszystkim go zaspokajaj. Ile razy próbował Cię dotknąć, a Ty mówiłaś, że nie masz czasu lub boli Cię głowa? Ile razy chciał spróbować czegoś nowego lub prosił, byś połknęła, a Ty mówiłaś, że nie lubisz? Znam kobiety, które uprawiają seks raz na dwa tygodnie - nie oczekujcie wierności od faceta, który ma potrzebę pieprzyć się kilka razy dziennie, no halo! Jeżeli jesteś żoną, która nie zaspokaja potrzeb drugiej połówki, to będziesz zdradzana, proste.

Załóżmy, że jednak teoretycznie wszystko między Wami gra, a Twoja żona zdradza. Załóżmy, że wszystko jest okej, a Twój mąż i tak rucha inną. Jaki jest wniosek? Skoro Wasza druga połówka zapewnia o miłości, a robi takie rzeczy, to znaczy, że taka jest jej natura. Skoro macie świadomość tych zdrad, to z pewnością toczycie wielkie boje między sobą - kłócicie się, fochacie lub rozstajecie. A może warto przestać rujnować taką relację i sprawić, by taka zdrada była pod Waszą pełną kontrolą? Byście nie musieli się martwić, że chodzi o coś więcej niż seks.

Co proponuję? Porozmawiać na ten temat szczerze - dowiedzieć się, z czego wynika ta zdrada. Okazać zrozumienie partnerowi i nie wybuchać gniewem - tak, by się otworzył. Czy zdrada zawsze przekreśla miłość? Nie zawsze. Cuckold to lek i chyba ostateczny sposób na rozwiązanie Waszych problemów małżeńskich.

Jeśli i tak nie jesteście w stanie uniknąć tych zdrad, to umówcie się, co do nich. Oznajmij partnerce, że takie sytuacje nie mogą mieć więcej miejsca, ale jeśli obstaje przy tym, że wynika to tylko i wyłącznie z potrzeb fizycznych, to pozwól jej na ich realizację. Jesteście parą - musicie być dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, którzy doskonale rozumieją siebie nawzajem. Niektórzy ludzie po prostu muszą zdradzać - to nie znaczy, że żona Cię nie kocha, chce Cię zostawić czy cokolwiek takiego. Rozumiem jednak frustrację - obawiasz się, że będzie inaczej, ale trwasz w tej niepewności. Nie chcesz odejść i porzucić osoby, którą kochasz, ja to rozumiem.

Pomyślcie o zdradzie kontrolowanej. Zabroń żonie robić to, co jej się podoba za plecami, ale daj jej szansę robienia tego w Twojej obecności. Skoro to tylko potrzeba fizyczna, to zgodzi się na uprawianie seksu w Twojej obecności z zupełnie obcym facetem - nie musi mu podawać numeru telefonu, rozmawiać z nim i tak dalej. Taka zdrada nie będzie zagrożeniem dla Waszego związku. Facet przyjdzie, zrobi swoje i wyjdzie, prawda? Nawet nie będzie znał jej imienia. W ten sposób mega łatwo sprawdzisz czy to rzeczywiście potrzeba fizyczna, czy coś więcej. Bądź jednak delikatny w tej propozycji - dla wielu jest to dość szokujące, aczkolwiek ma wiele plusów np. to że partnerka przestanie robić cokolwiek za Twoimi plecami. Będzie wiedziała, że nie musi Cię okłamywać i nie musi czuć się źle, robiąc to bez Twojej wiedzy. Ty będziesz spokojny, że ukochana z pewnością Cię nie rzuci - będziesz miał pewność, że to przecież obcy faceci, a nie kochankowie, z którymi snuje większe plany na przyszłość.

Taka relacja cuckold zacieśnia więzi i naprawdę mega zbliża! Jest jeszcze jeden plus - pomyśl tylko, co Twoja kobieta zrobi z Tobą w łóżku po takiej zdradzie na Twoich oczach. Uwierz, zrobi wiele, by Ci podziękować i wynagrodzić to, że jesteś w stanie ją zrozumieć. Nawet tak dużym kosztem. Czy zatem zdrada przekreśla miłość? Nie! Jeśli seks z obcym mężczyzną w małżeństwie jest dla żony tylko i wyłącznie potrzebą fizyczną, a Ty za nic w świecie nie chcesz jej zostawiać, to jest to jedyne rozwiązanie.

Ciągła furia i kłótnie niczego nie zmienią - będą Was one od siebie oddalać i prędzej czy później się rozstaniecie. Póki macie czas, to stopniowo próbujcie o tym rozmawiać i proponujcie sobie takie rozwiązania - oczywiście w delikatny sposób, bo musicie to najpierw dokładnie wytłumaczyć drugiej połówce. Jeżeli chęć zdrady żony czy męża jest większa niż jesteście w stanie tłumić, to może czas porozmawiać o cuckold i zdradzie kontrolowanej, nad którą moglibyście razem panować?

A może czas zostawić taką żonę/męża i przejrzeć nasze ogłoszenia cuckold? Znajdziecie tam osoby, które szukają właśnie takich relacji opartych na zdradzie jednej ze stron! Nie jest za późno, by oddzielić wszystko grubą kreską i być szczęśliwym/ą z kimś, kto rozumie Wasze potrzeby! Jeżeli macie pytania, to piszcie na nasz adres mailowy - chętnie doradzimy! Powodzenia wszystkim zdradzającym i zdradzanym!

czwartek, 29 października 2020

Uprawiałam seks analny z dostawcą pizzy

Seks zszedł na dalszy plan. Zawiesiliśmy działalność bloga na wiele miesięcy, by móc odetchnąć i skupić się na innych rzeczach. Pandemia nie pomagała w realizacji wszystkich naszych założeń, ale i tak wyszło nam to na dobre. Nie myślałam o seksie, bo i nie miałam czasu. W zasadzie dopiero od października zaczęłam poświęcać sobie trochę więcej czasu.

Uprawiałam seks analny z dostawcą pizzy


Ogarnęliśmy przez ten czas mnóstwo rzeczy, aczkolwiek pojawiły się problemy. Mój partner stracił pracę i w związku z tym pokusiliśmy się o kilka zdalnych biznesów, które okazały się kompletną klapą. Tak jest do dzisiaj - mój facet wciąż nie pracuje, bo ciężko o zatrudnienie w czasach, kiedy obostrzenia zmieniają się z dnia na dzień. Tutaj prośba do Was o wsparcie w postaci donacji - przycisk znajdziecie nad postami na stronie głównej bloga. Każda złotówka się liczy.


Przejdę jednak do rzeczy. Sytuacja miała miejsce dwa tygodnie temu. Te trudne momenty sprawiły, że o seksie myśleliśmy zdecydowanie mniej niż zwykle. Któregoś wieczoru postanowiliśmy jednak, że nie będziemy przejmować się tym, co się dzieje i spędzimy razem miły, "romantyczny" wieczór - w naszym przypadku było to wspólne oglądanie porno (tak, wiem, jesteśmy dziwni).

Oczywiście wyszukaliśmy nic innego, jak "cuckold", a potem natrafiliśmy na jeden z tych popularnych filmików z dostawcą pizzy w roli głównej. Zawsze chcieliśmy tego spróbować, a że byliśmy w mocnym dołku finansowym, to zaczęliśmy się zastanawiać czy uda nam się zjeść pizzę za darmo. Oczywiście mieliśmy jakieś pieniądze - na wypadek, gdyby się nie udało.

I w ten oto sposób zadzwoniliśmy do pizzerii. Zdjęłam stanik i spodnie. Włożyłam na siebie jedynie podkoszulek i otworzyłam drzwi, gdy tylko usłyszałam dzwonek. Zapytałam kuriera, jaką formę płatności preferuje. Oczywiście nie udało nam się zaoszczędzić. Pierwszy kurier popatrzył na mnie pytającym wzrokiem i rzucił jakoś nieprzyjemny komentarz - był mega oburzony. Zrozumiałam, że życie ma niewiele wspólnego z filmami porno i w normalnym życiu nie każdy facet korzysta, kiedy widzi półnagą kobietę.

Drugi z dostawców uciekł. Zwyczajne wyrwał mi odliczoną kwotę z rąk i wybiegł w popłochu - wyglądało to dosyć komicznie. Zachował się tak, jak molestowane przez nauczycieli uczennice, które panikują w momencie, kiedy pada pierwszy seksistowski komentarz.

Nie poddawaliśmy się. I tak byliśmy już mocno w plecy. Zamówiliśmy kolejną pizzę. Trzeci kurier był zdecydowanie bardziej otwarty. Młody chłopak - prawdopodobnie świeżo po liceum. Patrzył na mnie jak na tort i od razu wiedziałam, że nie ma dużego doświadczenia. To czyniło go idealną ofiarą.

- Ładnie wyglądam? - zapytałam.

Odparł twierdząco, po czym nastała cisza. Wiedziałam, że jest zainteresowany. Po chwili wahania rzucił komplement sam z siebie - podobało mi się to, że wyszedł z inicjatywą. Pomyślałam, że być może uda mi się go przekonać do niewinnej zabawy. Poszłam po pieniądze, a gdy wróciłam, zapytałam:

- Śpieszy Ci się?
- Nie aż tak, płacą mi za godzinę. A co?

Postanowiłam nie odpowiadać. Odłożyłam pieniądze na komodzie, a następnie bez chwili zastanowienia naruszyłam jego przestrzeń osobistą. Podeszłam tak blisko, jak tylko się dało, złapałam dostawcę za rękę i przyciągnęłam w kierunku swoich piersi.

Chłopak okazał się dużo odważniejszy niż sądziłam. Niemalże w tym samym momencie pocałował mnie w usta i ścisnął mnie tak, że aż westchnęłam. Ciągle myślałam o swoim partnerze, który całą sytuację obserwował z poziomu uchylonych drzwi do łazienki. Mamy dość duży przedpokój, więc coś takiego było możliwe - chłopak niczego się nie domyślał, a ja wiedziałam, że mój facet już wtedy z pewnością nie mógł opanować emocji.

Odwzajemniłam pocałunek, po czym uklękłam i zaczęłam dobierać się do spodni nieznajomego. Kilka chwil później miałam go w dłoniach. Splunęłam na niego kilka razy i delikatnie rozmasowałam ślinę po żylastej powierzchni grubego kutasa. Złapał mnie za włosy.

Z przyjemnością wzięłam go do ust. Trwało to dwie, może trzy minuty. Ssałam go w przedpokoju, raz na jakiś czas spoglądając w lustro. Moje czarne włosy do pasa nie ułatwiały mi zadania - na szczęście nieznajomy był domyślny i pomagał mi z całych sił. Po chwili, kiedy poczułam, że z jego wnętrza zaczyna dobywać się słodki nektar - ten, który tak uwielbiam - wstałam z kolan i oparłam się o ramę lustra tak, by nie odbierać swojemu wścibskiemu partnerowi przyjemności z patrzenia.

Chłopak zwilżył palce, a potem przejechał nimi po powierzchni mojej krągłej dupci.

- Bez obaw, jestem zdrowa - powiedziałam.

Sama nie wiem, kiedy to po raz pierwszy włożył mi w nią paluszki. To działo się tak szybko. Pisanie o tym ma tę jedną wadę - podczas seksu nie skupiam się na wszystkich detalach, które chcielibyście poznać i ciężko mi później z pamięci o tym napisać. Doskonale pamiętam jednak moment, kiedy we mnie wszedł. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się seksu analnego. Okazało się, że ten młody chłopak miał już pewne doświadczenie i najwyraźniej bardzo go lubił.

Zaczął powoli. Był delikatny. Czekał aż mój tyłek przyzwyczai się do kutasa w środku - nie śpieszył się. Nie czułam bólu. Kiedy uznałam, że nadszedł odpowiedni moment, sama dałam mu do zrozumienia, by przyśpieszył. Nadziewałam się na niego raz za razem - aż zrozumiał, że jestem gotowa, by przejął inicjatywę. Wpatrywałam się w lustro i co jakiś czas nieudolnie odgarniałam z twarzy posklejane włosy. Nie byłam cicho. Wciąż się zastanawiam czy aby na pewno sąsiedzi nie usłyszeli moich jęków - musiałabym się ostro tłumaczyć, choć nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że pewnie nawet bym się o tym nie dowiedziała. Ta niepewność.

W tamtej chwili nie robiło mi to różnicy. Ten młody przystojniak przecież rżnął mnie w tyłek na oczach partnera - uczucie niesamowite. Uwielbiałam to, że patrzy i ma pewność, że go kocham - nawet, jeśli wypinałam się właśnie przed kolejnym nieznajomym. Jeżeli mamy tutaj jakieś czytelniczki, to bez bicia przyznaję - to uczucie jest niesamowite!

Akcja była krótka, ale bardzo intensywna. Musieliśmy się śpieszyć.

- Mogę dojść w środku?
- Hmm...
- Szybko, bo jestem blisko! - ta panika w jego głosie, bezcenne.
- Zalej mnie, jeśli chcesz - odpowiedziałam z uśmiechem.

I poczułam, że traci panowanie nad swoim ciałem. Potężna ilość spermy wypełniła moje wnętrze - poczułam cudowne ciepło, które zalało mnie w kilka sekund. Chłopak oparł się na mnie i mocno przyparł do lustra. Nie wyciągnął od razu - wepchnął we mnie kutasa do końca. Zupełnie tak, jakby potrzebował chwili, by odetchnąć.

Kiedy już emocje upadły, a jego oddech wrócił do normalności, pocałował mnie w policzek, wciągnął spodnie i powiedział:

- Zamawiaj częściej.
- Będę, obiecuję - powiedziałam, po czym zamknęłam drzwi.

Z tyłeczka zaczęła ściekać mi strużka spermy. Po chwili mój partner wyszedł z łazienki, objął mnie w pasie i zaczął całować bez opamiętania. Raz za razem. Nie przestawał i ściskał mnie czule - jak to miał w zwyczaju. Uczucie bardzo podobne do tego, gdy wracasz po kilku miesiącach rozłąki i nie możesz się nacieszyć swoją drugą połówką. Kocham go. Z każdym dniem coraz mocniej. Każdego dnia daje mi do zrozumienia, że jest mężczyzną, z którym chciałabym się zestarzeć - daje mi wszystko to, czego inni nie są w stanie. To dlatego łączy nas tak silna więź.

Wymiana Partnerów i Seks w Trakcie Seansu Filmowego

Madzia i Kuba leżeli na łóżku w swojej sypialni, otuleni półmrokiem rozświetlonym jedynie blaskiem ekranu telewizora. Netflix wyświetlał zap...