To było niewinne, koleżeńskie spotkanie z zaprzyjaźnioną parą, z którą znaliśmy się od dobrych kilku lat - jeszcze z czasów szkoły. Naturalnie nie wiedzieli nic na temat cuckold, nie wiedzieli także o specyfice naszej relacji. Utrzymywaliśmy kontakt, dogadywaliśmy się, więc mniej więcej raz na pół roku wychodziliśmy razem do klubu albo umawialiśmy się na Netflixa w domowym zaciszu.

Po pierwsze, nigdy nie poruszaliśmy tematu cuckold - wiedzieliśmy, że Kamil i Patrycja to zwyczajna para, jakich wiele i nie do końca chcieliśmy dzielić się tak osobistymi preferencjami z osobami spoza tego świata. Także przed znajomymi niezwiązanymi ze zdradą kontrolowaną, staraliśmy się udawać, że niczym nie różnimy się od każdej innej pary. W zasadzie tak jest - co w łóżku, to w łóżku, ale w gruncie rzeczy jesteśmy przecież normalnymi ludźmi i robimy to, co Wy.

Dziewczyna zdradziła mnie z chłopakiem przyjaciółki na moich oczach - było cudownie!


Sytuacja miała miejsce podczas jednego z takich właśnie "netflixowych" wieczorów - chipsy, piwko i te sprawy. Było to kilka tygodni temu i zbliżały się święta, więc nastrój był bardzo przyjemny, wręcz przytulny - sprzyjający zbliżeniom. Siedzieliśmy w czwórkę na kanapie i oglądaliśmy jakiś film akcji, co niewątpliwie można uznać za triumf męskiej części tego towarzystwa nad płcią piękną, natomiast babki, jak to babki - nie do końca były zainteresowane filmem i powoli zaczynały kombinować.


Patrycja drażniła Kamila łaskotaniem, Martyna sączyła piwo i znaczyła kanapę okruchami, co cholernie mnie irytowało. Siedzieliśmy tak przez dobre czterdzieści minut - pod ogromnym kocem "premium", z którego byłem dumny. Był solidny, ciepły i wystarczająco duży, by facet docenił taki zakup, uznając go za przemyślany. To już kolejny mój przedświąteczny triumf.

Tak czy inaczej, Martyna szybko poradziła sobie z chipsami, zaczęła marudzić i przeszkadzać, co po kilku minutach zaczęło mi się w sumie podobać. No, właściwie raczej wtedy, gdy przesunęła dłoń znad mojego pępka w okolice rozporka. Pięć minut masowania przez spodnie i człowiek zaczyna mieć wątpliwości czy chce czegoś więcej, czy lepiej nic nie mówić i relaksować się masażem aż do końca filmowego seansu.

Tak czy inaczej Martyna nie należy do cierpliwych kobiet. Szybko rozpięła guzik i wsunęła rękę w moje świąteczne bokserki. Kamil i Patrycja wpatrywali się w ekran, wyraźnie zainteresowani poczynaniami głównego bohatera, więc wykorzystaliśmy tę okazję, by delikatnie zsunąć moje majtki. Martyna włożyła obie dłonie pod koc - jedną chwyciła moje twarde jak orzechy jądra, drugą pewnie złapała za sterczącego na baczność kutasa, starając się poruszać nim możliwie najciszej i najdelikatniej jak się da.

Nie minęło pięć minut, a byłem już solidnie napalony.

- A może... - wyszeptałem, spoglądając w stronę Kamila.

Nie musiałem tłumaczyć. Martyna przytuliła się do mnie, udając że zasypia i przeciągnęła dłonią po moim kutasie, by ostatecznie zacumować koniuszkami palców na udzie znajomego. Kamil spojrzał na nas pytającym i nieco przestraszonym wzrokiem - był wyraźnie spanikowany i chyba nie do końca wiedział jak zareagować, by Patrycja tego nie zauważyła. Spodobało mu się, to nie ulega wątpliwości, bo Martyna opowiadała, że momentalnie zrobił się sztywny - chyba dlatego nie oponował. A może po prostu bał się reakcji Patrycji. Fakt faktem, postanowił dać się wypieścić mojej dziewczynie i nie odzywał się słowem, gdy ta wpychała rękę w majtki. Trwało to długo - może z 15 minut - towarzyszące zabawie uczucie niepewności sprawiało, że wszystko to wydawało się fajniejsze niż w rzeczywistości.

Postanowiłem pójść po przekąski, by zająć czymś Patrycję. Wróciłem z wegańskimi koreczkami, które idealnie trafiały w jej gust. Plan był prosty - zagadać czymś, rozpocząć rozmowę, nawiązać kontakt i odwrócić jej uwagę od reszty. Martyna oczywiście czytała ze mnie jak z nut i jak tylko zacząłem rozmawiać z Patrycją, przyśpieszyła zdecydowanie, co ostatecznie - jak się dowiedziałem - doprowadziło Kamila do spustu.

Miało to miejsce w momencie, gdy zabrałem Patrycję do kuchni pod pretekstem pomocy w przygotowaniu drinków. Nie zdążyliśmy dobrze wejść do kuchni, a moja ukochana już miała go w gardle. Kamil wygiął się i naprężył, by dojść jej w ustach, czego niestety już nie miałem okazji zobaczyć, ale gwarantuję - Martyna na pewno wyssała go do ostatniej kropli.

Wróciliśmy po niecałych pięciu minutach. Kamil i Martyna wrócili do oglądania filmu, udając, że nic się nie stało. Pierwsze, co zrobiłem, to pocałowałem ją w usta, wiedząc, co przed chwilą zrobiła. Odwdzięczyła mi się uśmiechem, Kamil natomiast nadal wydawał się nieco przestraszony. Tym sposobem - nieco milczący - dotrwaliśmy do końca seansu.

Ale to nie wszystko.
Wypiliśmy odrobinę za dużo. Znajomi postanowili zostać u nas na noc, a ja doskonale wiedziałem, że pociągniemy ten wątek dalej - idealna okazja do tego, by pójść na całość. Oboje byliśmy rozochoceni tym lodzikiem - byłem pewien, że Kamil także. Prosta sprawa - teraz już z górki.

Pod wieczór byliśmy już nieźle wstawieni. Z trudem obejrzeliśmy kolejny film, jednak ostatecznie się udało i męska część towarzystwa (czyli ja i Kamil) była zadowolona - no, prawie. Zarówno ja, jak i kolega, odczuwaliśmy niedosyt. Ów niedosyt z pewnością można było wyczytać z ust i spojrzeń Martyny. Patrycja z kolei wydawała się być całkowicie usatysfakcjonowana i jednocześnie nieświadoma tego, co zaszło między jej partnerem i koleżanką.

Po seansie przyszedł czas na kąpiel i tutaj oczywiście wszystko mieliśmy już zaplanowane od początku do końca. Najpierw Martyna, potem Patrycja, na końcu Kamil i ja. Moja wybranka oczywiście zmarnowała najwięcej czasu, choć jeśli chodzi o kolejność, to nie była ona przypadkowa. Martyna odświeżyła się jako pierwsza, by nie musieć robić tego po zabawie (miałem w tym swój interes). Patrycja jako druga, by Kamil został sam na sam z moją ukochaną i zatarł pozostałe ślady porządnym prysznicem. I oczywiście ja na końcu, by niczego nie przegapić.

Wszystko szło po naszej myśli. Martyna wyszła z łazienki i jak tylko zamieniła się z Patrycją, ponagliliśmy Kamila, by jak najszybciej poszedł z moją myszką do pokoju gościnnego. Akurat w tym wypadku nasz wspólny znajomy nie miał zbyt wiele do gadania - Martyna była już obeznana w temacie i wiedziała jak sobie z takimi radzić. Chwyciła go za rękę, zrzuciła ręcznik na podłogę i oparła się o blat stołu, pochylając mocno do przodu i wypinając tyłek. Przygryzła wargi, odgarnęła włosy i uniosła lewą nogę do góry, zarzucając koledze swoje krągłe i mokre udo na przedramię.

- Dawaj - szepnęła - wejdź we mnie

To była szybka akcja. Kamil był gotowy, zanim w ogóle cokolwiek zdecydował. Zsunął spodnie do samych kostek i bez jakiejkolwiek gry wstępnej włożył mokrego kutasa w Martynę po same jaja. Adrenalina była niesamowita - co prawda przymknęliśmy drzwi do pokoju, ale wciąż istniało ryzyko, że jak Patrycja skończy się kąpać, to nasze zaskoczone twarze zdradzą to, co się tu działo. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Z zaciekawieniem wpatrywałem się jak znajomy posuwa moją narzeczoną. Zaczął szybko, jakby bał się, że dziewczyna go nakryje - szybko jednak opadł z sił. To jednak nie przeszkadzało mojej ukochanej, która zwyczajnie uwielbiała, gdy jej kochankom jest dobrze - satysfakcjonowało ją to i podniecało. A także widok narzeczonego, który to obserwuje.

Kamil zwolnił, ale wyraźnie wkładał w to coraz więcej siły - także za moimi sugestiami. Lubiłem, gdy traktowali moją dziewczynę jak przedmiot - jak sukę do ruchania czy zbiornik na spermę, jak kto woli. Z przyjemnością patrzyłem jak wpycha go z całych sił i dociska twarz Martyny do blatu, a potem łapie za włosy i przyciąga do siebie, by skraść jej pocałunek. Przez chwilę sądziłem, że się w nią spuści, ale nie - oznajmił, że jest już blisko, a moja myszka momentalnie opadła na kolana i wzięła go do ust po raz drugi tego wieczoru. Przez chwilę bałem się, że nie zdąży i narobią mi bałaganu, ale na szczęście wszystko się udało - zaczął szczytować dokładnie w momencie zetknięcia się jej ust z koniuszkiem kutasa i wyssała niemal wszystko... no, za wyjątkiem pierwszej serii, która po skończonej zabawie spływała jej ospale po policzku.

Rzecz jasna nie przegapiłem tej chwili. Nie bez powodu prosiłem, by wykąpała się jako pierwsza. Przyciągnąłem ją do siebie na oczach Kamila, po czym uklęknąłem i wylizałem jej cipkę tak, jakby to było najlepsze, czego w życiu próbowałem. Przez chwilę umierała z rozkoszy - wiedziałem jak bardzo ją to podniecało; świadomość, że sprzątam po innym. Kamil stał w osłupieniu i odrobinę zmieszany, natomiast My nic sobie z tego nie robiliśmy - wstałem z kolan i przyciągnąłem ją do siebie, by następnie pocałować ukochaną w usta i zlizać resztki spermy z jej podbródka. Smakowało wybornie, choć starałem się tego nie okazywać. Pocałowałem ją raz jeszcze, a następnie dałem znać Kamilowi, by zatrzymał to wszystko dla siebie.

Gdy Patrycja wyszła z łazienki, My byliśmy już schłodzeni i spokojni, bo emocje też jakby opadły. Siedzieliśmy na kanapie i popijaliśmy piwko, tymczasem Kamil szybko przemknął z pokoju gościnnego pod prysznic, by zmyć z siebie ostatnie dowody tego, co miało miejsce przed paroma minutami.

Potem już tylko dopiliśmy trunki i poszliśmy spać. W osobnych łóżkach i pokojach. A ja z rozkoszą spijałem z ukochaną zapach seksu - niemal do rana. Choć muszę przyznać - wytrzymałem ledwie godzinę. Musiałem poprawić. Martyna wydawała się być zadowolona.

Postanowiliśmy zostawić wszystko tak, jak jest i nie wspominać Patrycji. Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. Czasami :)