To był jeden z tych wieczorów, kiedy czułam się niespokojna. Kuba zauważył to od razu – zna mnie jak nikt inny. „Madzia, co ci chodzi po głowie?” – zapytał, bawiąc się kluczykami do samochodu. Nie wiedziałam, jak to ubrać w słowa. Chciałam czegoś nowego, czegoś, co wyciągnie mnie z rutyny. „Może coś z nogami?” – rzuciłam pół żartem, przypominając sobie, jak kiedyś wspominał, że kręci go, kiedy ktoś dotyka moich stóp. Jego oczy błysnęły. „Dobra, załatwię ci to” – powiedział z tym swoim cwaniackim uśmieszkiem.
Stopy mojej ukochanej i nieznajomy | Opowiadanie Erotyczne
Kilka dni później siedzieliśmy w aucie na jakimś pustym parkingu pod lasem. Kuba na przednim siedzeniu kierowcy, ja z tyłu, a obok mnie Kamil – kolega, którego Kuba kiedyś poznał na siłowni. Wysoki, ciemnowłosy, z tym spojrzeniem, które mówiło, że wie, czego chcę, zanim sama to zrozumiałam. Kuba odwrócił się do nas: „Madzia, pokaż mu, jakie masz zajebiste stopy. A ty, Kamil, rób, co chcesz, tylko ją uszczęśliw”.
Serce mi waliło. Zdjęłam trampki, odsłaniając bose stopy – paznokcie pomalowane na czerwono, skóra gładka od peelingu, który robiłam rano. Kamil spojrzał na nie i uśmiechnął się. „Cholera, Kuba, miałeś rację, ona ma stopy jak z marzeń” – mruknął, a ja poczułam, jak krew napływa mi do policzków.
Usiadł bliżej, delikatnie chwycił moją prawą stopę i uniósł ją do swoich ust. Poczułam ciepło jego oddechu, kiedy złożył первый pocałunek na podbiciu. „Śliczne” – wyszeptał, przesuwając wargami wzdłuż łuku stopy. To był dziwny dreszcz – taki, którego nie znałam. Spojrzałam na Kubę w lusterku. Patrzył, nie odzywając się, ale jego dłonie zaciskały się na kierownicy. Wiedziałam, że mu się podoba.
Kamil był czuły, ale stanowczy. Przesunął językiem po mojej skórze, od palców aż po kostkę, a potem wrócił do dużego palca i zaczął go ssać. Jęknęłam cicho, zaskoczona tym, jak dobrze to smakuje. „Lubisz?” – zapytał, unosząc wzrok. Kiwnęłam głową, a on uśmiechnął się szerzej. „To dopiero początek”.
Chwycił obie moje stopy i ułożył je na swoich udach. Masował je powoli, ugniatając podeszwy kciukami, a ja rozluźniałam się coraz bardziej. Jego dłonie były ciepłe, pewne – każde dotknięcie sprawiało, że odpływałam. „Jesteś taka miękka” – mruczał, całując moje palce jeden po drugim. Czułam się jak bogini, którą ktoś wielbi.
Kuba odwrócił się lekko, żeby lepiej widzieć. „Madzia, daj mu więcej” – powiedział cicho, a w jego głosie było coś podniecającego, coś, co mówiło, że chce tego równie mocno jak ja. Posłuchałam. Przesunęłam stopy w dół, na krocze Kamila. Poczułam, jak jest twardy pod materiałem spodni. „O kurwa” – westchnął, a ja zaczęłam go masować, naciskając podeszwami, przesuwając palcami wzdłuż wypukłości.
Rozpiął rozporek, a ja zobaczyłam jego kutasa – sterczącego, gotowego. Oparł się o siedzenie, oddychając ciężko. „Użyj ich” – poprosił, a ja nie czekałam. Oplotłam go stopami, ściskając delikatnie, ale zdecydowanie. Poruszałam nimi w górę i w dół, czując, jak pulsuje pod moją skórą. Jego ręce wróciły do moich stóp – głaskał je, całował, lizał między palcami, a ja widziałam, jak się nakręca.
„Masz zajebiste stopy, Madzia” – wysapał, a potem pochylił się i znów zaczął je pieścić. Ssał moje palce, wpychając język między nie, a ja czułam, jak robi mi się mokro. To nie była zwykła zabawa – to było coś intymnego, coś, co trafiało prosto w moje zmysły. Spojrzałam na Kubę. Jego oczy były szkliste, ręka wędrowała do spodni. „Podoba ci się, co?” – zapytałam, a on tylko kiwnął głową.
Kamil złapał moje stopy mocniej i przyciągnął je do swojego kutasa. „Trzymaj tak” – powiedział, a ja ścisnęłam go jeszcze bardziej, masując szybciej. Jęczał, całując moje kostki, gryząc lekko skórę na podbiciu. „Mogę?” – zapytał, a ja wiedziałam, o co chodzi. „Daj” – szepnęłam. Po kilku ruchach eksplodował – gorąca sperma spłynęła na moje stopy, między palce, po podeszwach. Roztarł ją dłonią, wcierając w moją skórę, a potem znów je pocałował, jakby dziękował.
Byłam w transie. Czułam się uwielbiana, kochana w jakiś pierwotny sposób. Kamil podniósł wzrok i uśmiechnął się. „Jesteś niesamowita” – powiedział, a potem delikatnie wytarł moje stopy chusteczką, głaszcząc je jeszcze przez chwilę.
Kuba w końcu się odezwał. „Madzia, wyglądasz jak pieprzona królowa” – rzucił, a ja zaśmiałam się cicho. „To co, wracamy do domu?” – zapytał. „Jeszcze chwilę” – odpowiedziałam, bo Kamil znów chwycił moją stopę i złożył na niej długi, czuły pocałunek.
Wróciliśmy późno. Kuba milczał całą drogę, ale kiedy weszliśmy do mieszkania, przyciągnął mnie do siebie i pocałował tak, jakby chciał mnie pożreć. „Jesteś moja” – mruknął. „Wiem” – odpowiedziałam, a potem dodałam: „Ale moje stopy miały dzisiaj innego pana”. Uśmiechnął się. Wiedział, że to tylko początek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.