Madzia kończyła swoją zmianę w biurze. Był piątek, zegar wybił osiemnastą, a większość współpracowników już dawno rozeszła się do domów. Stała przy oknie na trzecim piętrze, spoglądając na parking pod budynkiem. Jej ciemne, falowane włosy opadały na ramiona, a w oczach błyszczała ta specyficzna iskierka, którą Kuba znał aż za dobrze – znak, że coś się szykuje. Byli parą od lat, a ich związek rozkwitał w cieniu cuckoldu – gry, która rozpalała ich oboje. Tego dnia jednak Madzia miała inny plan, a Kuba jeszcze o tym nie wiedział.
Seks z byłym - parking po godzinach pracy | Opowiadanie Cuckold
Wczoraj napisał do niej wiadomość – Marcin, jej były. Wysoki, ciemnowłosy, z tym samym zadziornym uśmiechem, który kiedyś ją rozbrajał. „Będę w okolicy. Spotkajmy się” – brzmiał jego tekst, a Madzia poczuła, jak jej ciało reaguje na samą myśl o nim. Opowiedziała o tym Kubie przy kolacji, a on, choć zazdrość ścisnęła mu żołądek, zgodził się. „Zrób, co chcesz. Ale chcę wiedzieć” – powiedział, a jego głos drżał od podniecenia. Madzia uśmiechnęła się przewrotnie. „Dostaniesz snapy” – obiecała.
Teraz Marcin czekał na nią na parkingu. Stał oparty o swój czarny samochód, z rękami w kieszeniach, a gdy zobaczył Madzię schodzącą po schodach, jego spojrzenie przeszyło ją na wylot. Miała na sobie ołówkową spódnicę i białą bluzkę, która opinała jej piersi – strój biurowy, ale z nutą seksapilu, który zawsze działał na Kubę. „Cześć, piękna” – powiedział Marcin, a jego głos był głęboki, niemal hipnotyzujący. „Cześć” – odpowiedziała Madzia, a jej oddech przyspieszył.
Stanęli blisko siebie, a ona wyciągnęła telefon. „Zaczynamy” – szepnęła, otwierając Snapchata. Pierwsze zdjęcie poszło do Kuby – Marcin oparty o samochód, z uśmiechem, który mówił wszystko. „Twój były jest tu” – podpisała. Kuba, siedzący w domu na kanapie, poczuł, jak serce wali mu w piersi. Odpowiedź przyszła szybko: „Pokaż więcej”. Madzia uśmiechnęła się i przysunęła się do Marcina.
Jej usta znalazły jego wargi – pocałunek był najpierw delikatny, ale szybko stał się zachłanny, pełen dawnej chemii. Kuba dostał kolejny snap – zbliżenie na ich złączone usta, z podpisem: „Pamiętasz ten smak?”. Madzia całowała Marcina z pasją, jej język tańczył z jego, a dłoń powędrowała na jego klatkę piersiową, potem niżej. Rozpięła guzik jego spodni, wsuwając rękę do środka. Marcin westchnął cicho, gdy jej palce oplotły go mocno, a ona zaczęła poruszać dłonią – powoli, ale zdecydowanie. Trzeci snap poszedł do Kuby – niewyraźny kadr jej ręki znikającej w spodniach Marcina, z napisem: „Robię mu dobrze. Patrzysz?”.
Kuba zacisnął dłonie na telefonie, czując, jak zazdrość i podniecenie mieszają się w jego krwi. Widział, jak Madzia bawi się Marcinem, jak jej usta muskają jego szyję, a ręka przyspiesza. Marcin oparł się mocniej o samochód, oddychając coraz szybciej. „Jesteś taka dobra…” – mruknął, a Madzia rzuciła mu zadziorny uśmiech. „To dopiero początek” – odparła, po czym odwróciła się i oparła dłonie o maskę samochodu.
Marcin nie potrzebował więcej zachęty. Podwinął jej spódnicę, odsłaniając czarne stringi, które zsunął jednym ruchem. Madzia wyciągnęła telefon i zrobiła szybkie zdjęcie – jej nagie pośladki na tle samochodu, z podpisem: „Zaraz mnie weźmie”. Snap poszedł do Kuby, a on patrzył na ekran, czując, jak krew pulsuje mu w skroniach. Marcin rozpiął spodnie do końca i ustawił się za nią. Wszedł w nią jednym ostrym ruchem, a Madzia wydała z siebie cichy krzyk, który odbił się echem po pustym parkingu.
Pukał ją od tyłu, mocno, bez wahania – każde pchnięcie sprawiało, że jej ciało drgało, a dłonie ślizgały się po masce samochodu. „O Boże, Marcin…” – jęknęła, a jej głos był zdyszany, pełen rozkoszy. Kuba dostał kolejny snap – niewyraźne ujęcie jej twarzy wykrzywionej w ekstazie, z podpisem: „Czujesz to?”. Marcin trzymał ją za biodra, wbijając się w nią raz za razem, a parking wypełniał się odgłosami ich ciał – mokrymi, rytmicznymi, bezwstydnymi.
Madzia wyginała się do tyłu, oddając mu się całkowicie, a jej oddech zamieniał się w urywane okrzyki. Marcin przyspieszył, jego ruchy stały się jeszcze ostrzejsze, niemal brutalne, a ona krzyczała głośniej, nie dbając, czy ktoś ich usłyszy. Kuba patrzył na snapy – jeden po drugim, każdy bardziej intensywny: jej dłonie na masce, jego ręce na jej biodrach, zbliżenie na jej usta rozchylone w jęku. „Dochodzisz?” – napisał do niej, a ona odpisała szybko: „Tak, dla niego”.
Jej ciało zadrżało, gdy doszła – nogi jej się ugięły, a krzyk przeszedł w długie, głębokie westchnienie. Marcin nie zwolnił, pchał ją dalej, aż w końcu sam napiął się i wyszedł z niej, kończąc na jej pośladkach. Madzia odwróciła się, dysząc ciężko, i zrobiła ostatnie zdjęcie – jego nasienie spływające po jej skórze, z podpisem: „To dla ciebie, Kuba”. Snap poszedł, a Kuba poczuł, jak zazdrość pali go od środka, ale jednocześnie nie mógł oderwać wzroku od ekranu.
Po wszystkim Madzia poprawiła spódnicę, rzuciła Marcinowi uśmiech i powiedziała: „Do zobaczenia”. On skinął głową i odszedł do swojego samochodu, a ona wróciła do biura, by wziąć swoje rzeczy. Kuba siedział w domu, wciąż wpatrzony w telefon, gdy drzwi się otworzyły. Madzia weszła, rzuciła torebkę na stół i usiadła obok niego. „Widziałeś?” – zapytała, a jej głos drżał od ekscytacji. „Wszystko” – wychrypiał, a ona przysunęła się bliżej.
Jej usta, te same, które całowały Marcina, dotknęły jego warg. Pocałunek był gorący, pełen smaku zdrady i jej podniecenia. „Czujesz go na mnie?” – szepnęła, a jej dłoń powędrowała na jego krocze. Kuba nie odpowiedział – nie musiał. Tej nocy kochali się jak dzicy, a obrazy z parkingowych snapów – Madzia całująca Marcina, robiąca mu dobrze ręką, ostre pukanie od tyłu – pulsowały w jego głowie, mieszając zazdrość z nieopisaną rozkoszą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.