Tego wieczora w hotelu doszłam wyjątkowo szybko, a orgazm był dwa razy silniejszy niż zwykle. Zapytał mnie, czemu tak głośno jęczałam. Odpowiedziałam - wahając się przez chwilę - że fajnie było sobie wyobrazić... że z innym... że na moich oczach. Milczał przez krótką chwilę, a potem dodał: "cieszę się" i dał mi buziaka, i drugiego, a na końcu wepchnął mi język do ust. Całowaliśmy się bardzo niechlujnie i łapczywie - było to dla mnie niemałym zaskoczeniem. Zwykle, kiedy brałam kutasa do ust, kończył w ten sposób i pocałunki nie wchodziły w grę - chyba, że umyłam zęby. Tym razem było zupełnie inaczej.

Resztę wieczoru spędziliśmy rozmawiając i pijąc alkohol. Sporo też analizowaliśmy całą tę sytuację, moje odczucia i wrażenia. Mój mąż jest typem faceta, który lubi analizować - jak coś się dzieje, szczególnie, jeżeli chodzi o seks, to potem zadaje mnóstwo pytań. Wydaje mi się, że chce znać wszystkie odpowiedzi tylko po to, by potem to sobie jak najdokładniej wyobrażać i wracać pamięcią do chwil, które go nakręcają.

W trakcie rozmowy, temat zszedł na niebezpieczny tor. Zapytał mnie wtedy o fantazje erotyczne, czy jakieś mam. Odpowiedziałam wymijająco, że fakt, miałam fantazje, ale wszystkie już spełniłam. Ciągnął temat, więc opowiedziałam mu o ostatnich wakacjach z moim ex, kiedy to spacerowaliśmy plażą i wyszło jak wyszło - były oparł mnie o drzewo i wziął mnie od tyłu przy zachodzie słońca. Żeby to jakoś załagodzić, przywołałam również parę sytuacji z obecnym partnerem - lodzik w wannie na środku podwórza, seks na kocyku w lesie, a także przechodnia, który prawdopodobnie zdążył wtedy przyjrzeć się z oddali moim nagim piersiom. Kochaliśmy się na kocu, w pozycji na jeźdźca - oczywistym było, że rzucały się w oczy. Byłam kompletnie rozebrana! Pamiętam, że cholernie się wtedy zawstydziłam i od razu schowałam się w trawie. 

Kochanie, a co myślisz o trójkątach?


Dałam mu do zrozumienia, że moją fantazją był przede wszystkim seks w miejscu publicznym. Przywołując nasze wspólne momenty, sprawiłam, że nie myślał zanadto o tej plaży z byłym. Po krótkiej chwili rzucił kolejne pytanie: "Kochanie, a co myślisz o trójkątach?". Cóż, trójkąty od zawsze mnie kręciły - przynajmniej teoretycznie. Lubiłam oglądać porno, kiedy nikt nie widział. Głównie trójkąty, ale i seks na dwie pary - bardzo mnie to podniecało. Swojemu partnerowi odpowiedziałam, że uważam je za fajną opcję i można to uznać za kolejną z moich fantazji, aczkolwiek tylko teoretycznie, bo nie umiałabym pozwolić się dotykać innemu, będąc z nim w związku. Zapytał o to, co gdybym była wolna - odpowiedziałam, że też bym nie spróbowała, bo potrzeba mi uczuć, bym pozwoliła się dotknąć... i że w sumie nie jest mi potrzebny ten trójkąt, niemniej fajnie jest o tym po prostu od czasu do czasu pomyśleć.

Była to oczywiście prawda. Starałam się to ubrać w słowa tak, by go nie zdenerwować, bo niby podobały mu się różne dziwne rzeczy, ale jak chodziło o mnie, to miał pretensję, kiedy chociażby pomyślałam o czymś takim. Na szczęście zakończyliśmy cały wieczór w dobrych humorach.