Martyna o wszystkim mi powiedziała. Nie uwierzyłem w pierwszą wersję, więc dociekałem dalej. Druga wersja okazała się tą prawdziwą - tą, której się domyślałem. Ostatnie miesiące, jak i wydarzenia sprzed kilku miesięcy sprawiły, że byłem na to przygotowany.
Oboje zdążyliśmy dojść do wniosku, że balansowanie na tej płaszczyźnie w pewnym stopniu nas podnieca. Rozczarowaliśmy się już na sobie wystarczająco - właściwie to głównie ja. Nic gorszego się już nie wydarzy, a to, co się wydarzyło, zdążyłem wybaczyć.
Moglibyśmy rzec, iż zdrada ma znaczenie dla związku, jeśli mówimy o pierwszej zdradzie. W momencie, gdy się o niej dowiadujesz i wybaczasz, kolejne zdrady nie mają już takiego znaczenia. Już i tak Wasz związek nie jest bez skazy.
Jak dowiedziałem się o seksie mojej narzeczonej z nieznajomym?
Dowiadując się o sytuacji z nieznajomym z Badoo nie byłem wcale zaskoczony. Zdawałem sobie sprawę, że pozwalając kobiecie na flirt, to kwestia czasu aż dojdzie do czegoś więcej. Być może było mi już wszystko jedno. Być może chorobliwa zazdrość przeobraziła się w tę przyjemną jej stronę. Być może to był właśnie przełomowy moment, który pociągnął nas dalej w kierunku związku typu cuckold.
Potrzebowałem kilku godzin na to, by przemyśleć całą tę sytuację i zebrać myśli do kupy. Zastanawiałem się, co robili. Martyna powiedziała mi wtedy jedynie o lodziku, więc wyobrażałem sobie, jak to robi. Zamykałem oczy i widziałem jego sterczącego kutasa, którego Martyna bierze w dłonie, a potem w usta. Jak nerwowo zerka na zegarek, by upewnić się, że zdąży. Bierze go w usta raz po raz, on dyszy z podniecenia, a ona nie może się powstrzymać, by się przy tym nie dotykać. Czeka aż dojdzie. Cierpliwie wyczekuje momentu, kiedy nowo poznany kolega spuści jej się na twarz.
Nie było w tym żadnych uczuć. Zrobiła to ot tak. Traktowała mnie tak, jak do tej pory - nic się nie zmieniło. Wciąż mówiła mi o miłości, a ja nadal widziałem ją w jej oczach. Zrozumiałem, że potrafi oddzielić uczucia od fizycznego pragnienia - niewiele kobiet to potrafi.
Miałem delikatny żal o to, że nie zapytała. Nie powiedziała mi, że ma taką potrzebę. Czy ta potrzeba zrodziła się niespodziewanie, czy była w niej przez cały czas? Wróciłem do domu i postanowiłem, że o tym porozmawiamy. Byłem w stanie zaakceptować wszystko - nawet jej drugą stronę - jeżeli tylko będzie ze mną szczera. Wierność w tym wypadku miała polegać nie na wierności jako takiej, ale na robieniu tylko tego, na co przyzwolę. Ktoś powiedziałby, że to zdrada kontrolowana. Ja sądzę, że jesteśmy ludźmi i mamy swoje potrzeby, ukryte pragnienia, o których nie mówimy drugiej połówce. Robimy to wbrew sobie, dlatego tak często się rozstajemy. Dla mnie zdrada kontrolowana to nie zdrada. To najwyższy poziom zaufania do drugiej osoby.
W dodatku niewiele jest bardziej podniecających i uzależniających rzeczy niż to. Seks to niekończąca się przygoda, która nie powinna być w żaden sposób ograniczana. Ta niekończąca się podróż jest ważna. Ostatecznie właśnie tak uważam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.