W głowie przez cały czas miałam sytuację z wczoraj. Wciąż nie mogłam pozbierać myśli. Od dłuższego czasu nie czułam się tak upodlona. Targały mną zupełnie sprzeczne ze sobą emocje. Z jednej strony było mi strasznie wstyd i w zasadzie zaraz po pracy poszłam do szefa, mówiąc, że odchodzę. Nie zastanawiałam się nad tym, po prostu to zrobiłam. Wiedziałam, że nie będę w stanie normalnie funkcjonować po tym, co zaszło. Kasia zapewne od razu wyklepała wszystkim dookoła. Czułam się najgorzej.

Wiedziałam, że to po części moja wina. Przecież na tym weselu mój facet wyraźnie protestował, kiedy pieprzyłam się z Kamilem, a jednak nie posłuchałam. Byłam pijana i napalona. Nie potrafiłam się powstrzymać. Ważniejszy był dla mnie jego kutas i nawet nie przeszkadzało mi, że skończył we mnie. Jak wtedy czuł się mój narzeczony? Z pewnością zawiodłam jego zaufanie, ale zrozumiałam to dopiero na drugi dzień. Umawialiśmy się, że wszystko będziemy ustalać wspólnie, a każde niestosowanie się do naszych zasad będzie traktowane jak zdrada. Sama sobie jestem winna. 

Rozmyślałam nad wieloma rzeczami - najważniejsze było dla mnie, by poukładać to sobie w głowie, a potem zdecydować. Rzuciłam pracę (ze wstydu), więc miałam dużo czasu na refleksje. Być może mój facet to wszystko zaplanował - liczył, że poczuję się jak szmata, jeśli razem z nią mnie do tego zmusi. Poczułam się przedmiotowo, kiedy tak po prostu zmusili mnie, bym obciągnęła mu przy niej. Może uknuli to razem, nie wiem.

Zastanawiałam się też nad inną rzeczą - może coś ich łączy? Może nieprzypadkowo zastałam ich razem w tym pomieszczeniu? Może ją posuwa? Odgoniłam te myśli, bo nigdy wcześniej czegoś takiego nie robił. Choć tym razem miał prawo być wściekły i mógł chcieć zrobić mi to wszystko na złość, nie sądzę, by rzeczywiście tak było.

Oczywiście zamieniłam z Kasią parę słów. Mocno się pokłóciłyśmy, ale ostatecznie i tak nie dowiedziałam się, dlaczego tak się zachowała. Może po prostu ją to kręciło? Może lubiła patrzeć na inne pary? Dlaczego jednak wybrała właśnie mnie? Czy sytuacja z wesela się rozniosła? To dlatego, że Kamil jeszcze nie tak dawno posuwał mnie od tyłu? Rozeszło się, że mój facet zaręczył się z dziewczyną, którą może mieć każdy jego kumpel? A może ktoś widział, jak robiłam mu loda lub - co gorsza - jak dochodzi we mnie inny facet?

Prawda jest taka, że te myśli wracały bez końca. Starałam się nie spędzać za dużo czasu z narzeczonym - na szczęście on też nie naciskał i skutecznie się mijaliśmy. Co więcej, przeprosił i powiedział, że nie miał pojęcia, co Kasia planuje. Przytulił i powiedział, że kocha. Oczywiście też przeprosiłam za Kamila, ale czy to cokolwiek zmienia? Może niepotrzebnie w ogóle rozmawialiśmy o cuckold? Nasza relacja stała się pogmatwana.

Niemniej, przed oczami nadal miałam ten obraz. "Obciągnij mu, chcę to widzieć" - powiedziała. Zmusiła mnie do tego tak, że nie miałam innego wyjścia, musiałam otworzyć usta i to zrobić. Koleżanka, z którą pracowałam od przeszło dwóch lat. Zawsze miła, choć odrobinę pokręcona - w tamtym momencie zachowywała się zupełnie inaczej. Jakby wiedziała, że to lubię... że robiłam różne rzeczy. Jak spróbujesz raz, to potem nic już nie wygląda tak, jak u większości... czasami chciałabym, by to było możliwe.


Palcówka w restauracji


Siedziałam w jednej z tych pływających, sezonowych restauracji. Zamknęłam oczy. Znów zobaczyłam narzeczonego - stał nade mną ze sterczącym kutasem, a moja koleżanka wydawała polecenia. Trzymała mnie za włosy, a ja brałam go do ust. Stała za mną, drugą ręką ściskała mój kark. Czułam jak wypełnia moje gardło... pragnęłam go. W tamtej chwili jakby wszystko wokół zniknęło. Chciałam poczuć znajomy smak spermy ukochanego w ustach i patrzeć, jak skręca się z rozkoszy. 

Myśląc o tym, skierowałam dłoń pod restauracyjny stolik. Przesunęłam palcami po rajstopach i włożyłam je w majtki, cały czas niepewnie się rozglądając. Po chwili poczułam znajome ciepło. W pobliżu nie było znajomych. W prawym rogu pokładu siedział zupełnie obcy mężczyzna, który wpatrywał się we mnie wygłodniałym wzrokiem. Przygryzałam wargi i zapewne właśnie to go przyciągnęło. Wiedział, co robię, ale tak naprawdę nic nie widział. Przez chwilę się zawahałam i speszyłam, ale ostatecznie rozwarłam uda szerzej i wepchnęłam palce jeszcze głębiej. Znów widziałam chłopaka... tęskniłam za nim. W tamtej chwili chciałam, żeby tak po prostu przyjechał i wziął mnie od tyłu na jednym z restauracyjnych stolików. Wiedziałam, że to niemożliwe. Przed oczami miałam tylko nieznajomego, który błądził ręką w okolicach rozporka, wpatrując się w nieznajomą. Nie przeszkadzało mi to, nie robiłam nic złego - byłam przecież ubrana. Po kilku minutach nie potrafiłam już usiedzieć w miejscu. Mężczyzna również włożył rękę w spodnie. Dzielił nas spory dystans, więc postanowiłam kontynuować. Wydawało mi się, że nic mi nie grozi, jednakże postanowiłam na niego nie czekać i przyśpieszyłam. Po chwili przeszyło mnie absurdalne gorąco. Czułam, że moje rajstopy stają się mokre. Zaczęło mi szumieć w uszach, a obraz pociemniał - przez chwilę nie mogłam złapać oddechu. Mimowolnie ścisnęłam uda.

Po kilkunastu sekundach doszłam do siebie i sięgnęłam po wodę z cytryną. Spojrzałam na telefon. Zero połączeń. Wstałam od stolika. Wychodząc mijałam tego samego mężczyznę, który jeszcze przed chwilą zabawiał się na mój widok. Uśmiechnęłam się do niego i przeszłam obok. W głowie miałam tylko seks. Znów.

- To będzie dobry dzień - pomyślałam.