Oboje milczeliśmy przez dłużą chwilę. Był to w pewnym sensie szok. Ja osobiście nie wiedziałem czy mi się to podoba, czy nie. Martyna wyglądała na podekscytowaną i chyba głównie dlatego ogarnęły mnie wątpliwości. Uśmiechała się przez dobre pół godziny.

Szybki seks po numerku z Arturem



- Umyłaś się?
- Tak, a co?
- Tak pytam.
- Okej.
- I nic nie powiesz?
- A co chcesz usłyszeć?
- Podobało Ci się czy nie? - zapytałem.
- Tu nie chodzi o to czy mi się podobało... prosiłeś, więc się zgodziłam.
- Jasne. Twoje jęki sugerowały co innego.
- Yhh... no dobra, podobało mi się. Zadowolony?
- Tak. Doceniam szczerość. 
- Cieszę się.
- Zawsze chciałaś mu obciągnąć, prawda?
- Oj, przestań.
- Spokojnie, tylko pytam.
- Jest przystojny, podoba mi się, ale to kobieciarz. Chciałam, ale nie zrobiłabym tego.
- To czemu teraz nie miałaś z tym problemu?
- Bo prosiłeś. Nigdy wcześniej do niczego między nami nie doszło, bo wiedziałam, że i tak nic z tego nie będzie.
- I nie miałaś ochoty na jednorazowy numerek?
- Miałam, ale się powstrzymywałam.
- Czemu?
- Już powiedziałam.
- Dobra, nie drążmy tego tematu.
- Okej - odpowiedziała.

Podszedłem do niej i pocałowałem w usta.

- Masz ochotę?
- Przed chwilą doszłam.
- Ale nie ze mną. Byłaś dzisiaj grzeczna. Może dojdziesz drugi raz?
- Niech Ci będzie. Słuchaj, sąsiadka mnie dzisiaj widziała...
- Kiedy?
- Jak odprowadzałam Artura do drzwi.
- I?
- I nic. Schowałam się. Tylko, że po czasie.
- Mmm... podnieciło Cię to?
- Nie wiem. Może...
- Chodź do mnie - wyszeptałem.

Całowaliśmy się w przedpokoju. W drodze do salonu zdejmowałem z Martyny kolejne części ubrania. Znaleźliśmy się przy kanapie. Popchnęła mnie w jej kierunku i nakierowała mojego sterczącego kutasa na swoją dziurkę. Pominęliśmy grę wstępną, bo z wiadomych przyczyn nie była dzisiaj ciasna. Przed chwilą pieprzyła się z kolegą.

- Już wtedy miałem ochotę na seks...
- Kiedy?
- Kiedy on Cię pieprzył.
- To czemu nie dołączyłeś?
- Nie wiem.
- Następnym razem dołącz.
- Jak to następnym?
- Ojj, cicho.

Uciszyła mnie namiętnym pocałunkiem, a ja bez końca wpatrywałem się w jej nagie piersi. Były duże, kształtne, ale nie za duże. Uwielbiałem jej wyraz twarzy w trakcie seksu. Wyglądała jak aktorki w filmach porno i bardzo mnie to nakręcało. Jej długie czarne włosy opadały na dekolt, nie mogłem oderwać od niej wzroku.

Po kilku minutach zmieniliśmy pozycję na odwróconego jeźdźca. Kiedy Twoja kobieta ma taki tyłek, zawsze wybierasz te, które pozwalają Ci go podziwiać. Byłem podniecony bardziej niż zwykle, mój kutas wydawał się twardszy i większy niż zazwyczaj. Martyna to zauważyła i dysząc rzuciła mi komplement. Wciąż wpatrywałem się w jej pośladki - tego widoku nie da się opisać słowami. Jej cipka nadziewała się na mnie raz po raz. Robiła to jak rasowa suka, momentami nie mogłem uwierzyć, że jest moją narzeczoną. Pośladki falowały przed moimi oczyma. Niechętnie zgodziła się na kolejny numerek, ale jednak wciąż potrzebowała bolca.

- Zaraz dojdę.
- Pocze...kaaj - odpowiedziała przerywanym głosem.

Kazała mi się położyć, po czym usiadła mi na twarzy. Uwielbiałem to. Jej tyłeczek był teraz jeszcze bliżej mnie. Kochaliśmy się w pozycji 69 i było naprawdę cudownie. Wydaje mi się, że właśnie tego potrzebował nasz związek. Martyna ssała mi kutasa jak opętana. Nie byłem w stanie złapać oddechu, więc postanowiłem o tym nie myśleć i skupić się na jej dziurkach. Językiem energicznie pieściłem łechtaczkę. Co jakiś czas stymulowałem też drugą dziurkę. Poczułem, że ona też jest blisko, więc przyśpieszyłem. Ścisnąłem ją mocno i włożyłem kciuk w tyłek. Momentalnie wygięła się z rozkoszy. Spuściłem się jej do ust dokładnie w tym samym momencie. Nie musiałem ostrzegać, nie musiałem jej tego mówić - zawsze połykała i uśmiechała się, kiedy już miała spermę w ustach.

- Kocham Cię - powiedziała.
- Ja Ciebie też, skarbie.
- Było cudownie.
- Lepiej niż z Arturem?
- Hm... pewnie, że tak. Przecież Cię kocham.
- Moje szczęście... dawno nie było mi tak przyjemnie.

Położyłem głowę na jej pośladkach. Leżeliśmy tak wtuleni w siebie i delektowaliśmy się bliskością naszych ciał. Miałem wrażenie, że byliśmy ze sobą bliżej niż kiedykolwiek. Wątpliwości zniknęły. Pomyślałem wtedy, że na pewno wszystko się ułoży.