poniedziałek, 31 marca 2025

Przyłapana Przez Chłopaka Na Zdradzie z EX | Cuckold

To był jeden z tych dni, kiedy nuda w naszym wspólnym mieszkaniu z Kubą aż wylewała się z kątów. Mój ukochany miał wrócić później z pracy, a ja kręciłam się po domu, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. W głowie wciąż miałam nasze ostatnie przygody – te pikantne momenty, które opisywałam w moich seks opowiadaniach, chowając je przed światem. Czułam, że coś wisi w powietrzu, jakby los szykował mi kolejną historię do zapisania.

I wtedy zadzwonił telefon. To był Marcin – mój były, z którym rozstałam się kilka lat temu, zanim poznałam Kubę. Zawsze miał w sobie coś, co przyciągało mnie jak magnes – ten zadziorny uśmiech i pewność siebie, która kiedyś mnie rozbrajała. Powiedział, że jest w okolicy i chciałby wpaść po książkę, którą u nas zostawił wieki temu. Nie widziałam w tym nic złego – Kuba miał wrócić dopiero za godzinę, a ja i tak się nudziłam. Zgodziłam się.

Przyłapana Przez Chłopaka Na Zdradzie z EX | Cuckold

Kiedy Marcin wszedł do mieszkania, od razu poczułam, że to nie będzie zwykła wizyta. Rzucił książkę na stolik, a potem spojrzał na mnie tym swoim spojrzeniem, które kiedyś doprowadzało mnie do szaleństwa. Zanim się zorientowałam, rozmowa zeszła na stare czasy, a jego ręka znalazła się na moim udzie. Próbowałam się opierać – naprawdę próbowałam – ale kiedy mnie pocałował, coś we mnie pękło. To był impuls, czyste pożądanie, które wzięło górę nad rozsądkiem.

Kilka minut później leżałam na kanapie, z sukienką podciągniętą do pasa, a Marcin był nade mną, ruszając się w rytmie, który znałam na pamięć. Nie myślałam o Kubie, nie myślałam o niczym – tylko o tym, jak dobrze znów czuć Marcina w sobie. Jęczałam cicho, zaciskając dłonie na jego ramionach, kiedy nagle usłyszałam skrzypnięcie drzwi. Podniosłam wzrok i zamarłam.

W progu stał Kuba. Mój ukochany, z kluczem w ręku i oczami szeroko otwartymi z szoku. Ale to, co zobaczyłam potem, sprawiło, że serce zabiło mi jeszcze szybciej. Zamiast krzyknąć czy rzucić się na Marcina, Kuba oparł się o framugę i – nie odrywając od nas wzroku – rozpiął spodnie. Jego ręka powędrowała niżej, a ja patrzyłam, jak zaczyna sobie dogadzać, wpatrzony w to, co robił ze mną mój były.

Marcin nawet nie zauważył, zbyt zajęty tym, co działo się między nami. Ale ja nie mogłam oderwać oczu od Kuby. Widok mojego chłopaka, który masturbuje się, patrząc, jak ktoś inny mnie posuwa, był jak scena z najlepszych opowiadań cuckold, o jakich marzyłam. To nie była złość ani zdrada – to była nasza gra, która właśnie wchodziła na nowy poziom.

– Podejdź – powiedziałam nagle, przerywając ciszę. Głos mi drżał, ale byłam pewna, czego chcę. Kuba zawahał się tylko przez sekundę, a potem ruszył w naszą stronę, wciąż trzymając się w dłoni. Marcin spojrzał na niego zaskoczony, ale nie przestał – jakby wyczuł, że to nie jest zwykła sytuacja.

Klęknęłam na kanapie, wciąż czując Marcina za sobą, i przyciągnęłam Kubę bliżej. Pocałowałam go głęboko, czując smak jego zdenerwowania i podniecenia. Moje usta były jeszcze ciepłe od oddechu Marcina, a ja wiedziałam, że Kuba to czuje. Oderwałam się od niego na moment i szepnęłam: – Poliż mu jądra.

Kuba spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ale widziałam, jak bardzo jest nakręcony. Ukląkł powoli, a ja przesunęłam się, dając mu miejsce. Marcin zwolnił na chwilę, patrząc na nas z mieszanką zdziwienia i rozbawienia, ale nie protestował. Kiedy Kuba dotknął go ustami, jęknęłam głośno – to był widok, którego nie zapomnę do końca życia. Mój ukochany, posłuszny i rozpalony, robił coś, o czym nigdy nie sądziłam, że się odważy.

W tamtej chwili, kiedy Kuba klęczał przed Marcinem, a ja patrzyłam na nich z góry, poczułam, że przekraczamy granicę, o której wcześniej tylko śniłam. Mój ukochany, z ustami przy jądrach mojego byłego, wyglądał na całkowicie pochłoniętego – jego ruchy były niepewne, ale pełne oddania, jakby chciał mi pokazać, że jest gotów na wszystko, byle tylko mnie zadowolić. Marcin, wciąż we mnie, spojrzał na mnie z lekkim uśmieszkiem, jakby pytał, czy to naprawdę się dzieje. Nie odpowiedziałam – zamiast tego pochyliłam się i znów pocałowałam Kubę, czując na jego wargach smak Marcina. To był brudny, perwersyjny pocałunek, który sprawił, że cała zadrżałam.

– Leż pod nami – rzuciłam do Kuby, a mój głos brzmiał pewnie, choć w środku byłam rozdygotana z emocji. Wstał powoli, a ja skinęłam na Marcina, by się odsunął. Mój były wyszedł ze mnie na moment, dając mi przestrzeń, a ja popchnęłam Kubę na kanapę. Ułożył się na plecach, patrząc na mnie z mieszanką pożądania i poddania. Usiadłam na nim, czując, jak twardy jest po tym wszystkim, co widział i robił. Wsunęłam go w siebie, a on jęknął głośno, zaciskając dłonie na moich biodrach.

– Marcin, weź mnie od tyłu – powiedziałam, nie odrywając wzroku od Kuby. Mój ukochany zamknął oczy na sekundę, jakby chciał się upewnić, że to nie sen, ale kiedy je otworzył, widziałam w nich tylko dziką ekscytację. Marcin nie potrzebował więcej zachęty – ustawił się za mną, a ja poczułam, jak znów mnie wypełnia, tym razem od tyłu, podczas gdy Kuba był pode mną. Dwa ciała, dwa rytmy, a ja w samym środku – to było jak spełnienie najskrytszych fantazji z moich opowiadań cuckold.

Ruchy Marcina były szybkie i głębokie, a ja poruszałam się na Kubie w tym samym tempie, czując, jak obaj reagują na siebie nawzajem przez moje ciało. Kuba patrzył na mnie, na moje piersi podskakujące nad nim, na Marcina, który wbijał się we mnie od tyłu – i znów zaczął sobie dogadzać ręką, nie mogąc wytrzymać napięcia. Widok mojego ukochanego, który masturbuje się pod nami, podczas gdy mój były mnie posuwa, był tak intensywny, że doszłam niemal od razu, krzycząc głośno, nie przejmując się, czy sąsiedzi coś usłyszą.

Marcin przyspieszył, a ja wiedziałam, że jest blisko. – Spuść się we mnie – szepnęłam, a Kuba otworzył szerzej oczy, słysząc te słowa. Chwilę później poczułam, jak Marcin dochodzi, wypełniając mnie gorącym strumieniem. Kiedy się odsunął, opadłam na Kubę, wciąż siedząc na nim, i pocałowałam go znowu – tym razem z ustami pełnymi smaku nas wszystkich. – Czujesz go? – zapytałam, a on tylko jęknął w odpowiedzi, dochodząc pod wpływem mojego głosu i tego, co właśnie przeżył.

Leżeliśmy tak przez chwilę, dysząc, z Marcinem stojącym obok i poprawiającym spodnie. – To chyba najlepsze pożegnanie, jakie mogłem dostać – rzucił z uśmiechem, po czym chwycił swoją książkę i wyszedł, zostawiając nas samych. Spojrzałam na Kubę, wciąż leżącego pode mną, z twarzą zarumienioną od emocji.

– Nie wierzę, że to zrobiliśmy – powiedział cicho, ale w jego głosie słyszałam satysfakcję. Uśmiechnęłam się, przeczesując mu włosy palcami. – Ja wierzę. I napiszę o tym – odparłam, już myśląc o tym, jak przeleję tę historię na papier, dodając ją do mojej kolekcji opowiadań erotycznych.

Tamten dzień zmienił coś między nami. Staliśmy się bardziej otwarci, bardziej świadomi swoich pragnień. Kuba czasem pytał, czy Marcin jeszcze kiedyś wpadnie, a ja śmiałam się, że może kiedyś go zaprosimy – tym razem oficjalnie. Ale nawet jeśli to się nie powtórzy, wiem, że ta scena – ja na Kubie, z Marcinem za mną – zostanie w nas na zawsze. To był czysty cuckold, brudny i piękny, a ja wciąż czuję dreszcze, wspominając to w moich seks opowiadaniach.

niedziela, 30 marca 2025

Ostre Rżnięcie Mojej Dziewczyny Przez Nieznajomego na Poboczu Drogi

Dwa lata temu, w ciepły letni wieczór, moje życie zyskało nowy, pikantny rozdział. Mój ukochany, wtedy jeszcze tak niewinnie zazdrosny, nie miał pojęcia, jak bardzo nasze wspólne fantazje mogą nas zaprowadzić. To był jeden z tych dni, kiedy słońce leniwie chyliło się ku zachodowi, a my, jadąc samochodem przez kręte, wiejskie drogi, śmialiśmy się i planowaliśmy weekend. Mój chłopak prowadził, a ja siedziałam obok, bawiąc się rąbkiem sukienki, która ledwo zakrywała uda. Czułam na sobie jego spojrzenie – zawsze potrafił jednym rzutem oka sprawić, że robiło mi się gorąco.

– Może zatrzymamy się na chwilę? – rzuciłam niby od niechcenia, choć w głowie już kiełkował mi pewien pomysł. Uwielbiałam te momenty, kiedy mogłam go zaskoczyć, wprowadzić odrobinę niepewności do naszej codzienności.

Ostre Rżnięcie Mojej Dziewczyny Przez Nieznajomego na Poboczu Drogi

Skinął głową, a po chwili zjechaliśmy na wąskie pobocze otoczone wysoką trawą i polami ciągnącymi się aż po horyzont. Silnik zamilkł, a w powietrzu unosił się zapach lata – ciepłej ziemi i kwiatów. Wysiadłam pierwsza, przeciągając się teatralnie, wiedząc, że mój ukochany nie spuszcza ze mnie wzroku. Sukienka uniosła się lekko, odsłaniając więcej, niż powinnam była pokazać na takim odludziu. Ale to przecież była część gry.

– Co ty kombinujesz? – zapytał z tym swoim uśmiechem, który zawsze mnie rozbrajał. Wysiadł z auta i podszedł bliżej, obejmując mnie w talii. Jego dłonie były ciepłe, a ja już czułam, jak moje ciało reaguje na jego dotyk.

– A co byś powiedział, gdyby ktoś nas tu zobaczył? – szepnęłam, patrząc mu w oczy. To nie był przypadkowy tekst. Od tygodni rozmawialiśmy o tym, co by było, gdyby do naszej sypialni dołączył ktoś trzeci. On udawał, że to tylko żarty, ale widziałam błysk w jego spojrzeniu za każdym razem, gdy o tym wspominałam.

– Myślisz, że ktoś by się zatrzymał? – odparł, a jego głos brzmiał niżej, bardziej ochryple. Wiedziałam, że go nakręcam.

I wtedy, jakby na zawołanie, usłyszeliśmy warkot silnika. Z oddali nadjeżdżał samochód – stary, czarny pick-up, który zwolnił, mijając nas. Siedział w nim facet, może koło trzydziestki, z ciemną czupryną i spojrzeniem, które przeszyło mnie na wylot. Zatrzymał się kilka metrów dalej, a ja poczułam, jak serce bije mi szybciej.

– Chyba mamy widza – mruknęłam, nie odrywając wzroku od mojego chłopaka. Widziałam, jak przełyka ślinę, jak walczy sam ze sobą. A potem, zanim zdążył coś powiedzieć, zrobiłam krok w stronę pick-upa, kołysząc biodrami. Sukienka znów się uniosła, a ja wiedziałam, że obaj na mnie patrzą.

– Hej, zgubiłeś się? – rzuciłam do nieznajomego, opierając się o maskę naszego auta. Facet wysiadł powoli, mierząc mnie wzrokiem. Był wyższy, niż się spodziewałam, a w jego spojrzeniu było coś, co sprawiło, że moje nogi zadrżały.

– Może to wy się zgubiliście? – odparł z lekkim uśmiechem, a ja zerknęłam na mojego ukochanego. Stał oparty o drzwi samochodu, milczący, ale jego oczy płonęły. Wiedziałam, że to ten moment – albo teraz, albo nigdy.

– Mój chłopak lubi patrzeć – powiedziałam cicho, a słowa te zawisły w powietrzu jak obietnica. Nieznajomy uniósł brew, a potem spojrzał na niego, jakby czekając na potwierdzenie. Mój ukochany nie powiedział nic, ale lekki ruch głową był wszystkim, czego potrzebowaliśmy.

Wtedy zaczęło się to, o czym później opowiadałam sobie w głowie setki razy, pisząc te seks opowiadania w pamięci. Podniosłam sukienkę, odsłaniając się całkowicie, i oparłam dłonie o maskę samochodu. Czułam wiatr na skórze, a potem ciepłe dłonie nieznajomego na moich biodrach. Spojrzałam na mojego chłopaka – siedział teraz na fotelu kierowcy, z otwartymi drzwiami, patrząc na nas z odległości kilku metrów. Jego ręka powędrowała niżej, a ja wiedziałam, że to go podnieca.

Nieznajomy nie tracił czasu. Usłyszałam szelest jego spodni, a potem poczułam go – najpierw powoli, a potem coraz mocniej, w rytmie, który sprawiał, że jęczałam głośno, nie przejmując się, czy ktoś jeszcze nas usłyszy. Ruchanie od tyłu na poboczu – to było jak scena z najlepszych opowiadań cuckold, które czytałam ukradkiem, marząc o takiej chwili. Czułam każdy ruch, każde pchnięcie, a świadomość, że mój ukochany na to patrzy, sprawiała, że dochodziłam szybciej, niż kiedykolwiek.

Kiedy nieznajomy skończył, odsunął się, rzucił krótkie „dzięki” i wrócił do swojego pick-upa, jakby nigdy nic. A ja, wciąż dysząc, podeszłam do mojego chłopaka. Klęknęłam przed nim, między jego nogami, i spojrzałam mu w oczy. Jego spodnie były już rozpięte, a ja wiedziałam, czego chce. Wzięłam go do ust, czując jego smak, słysząc, jak jęczy z rozkoszy. Robienie gały w aucie po tym wszystkim było jak wisienka na torcie – intymne, brudne i nasze.

Kiedy w końcu wróciliśmy na drogę, milczeliśmy przez chwilę, ale w jego spojrzeniu widziałam, że to nie koniec naszych przygód. Od tamtej pory opowiadania erotyczne stały się naszą codziennością – czasem je pisałam, czasem tylko wspominałam. Ale tamten wieczór na poboczu zawsze będzie tym pierwszym, tym, który otworzył nas na świat cuckold.

Po tamtym wieczorze w samochodzie, kiedy wróciliśmy do domu, atmosfera między nami była naelektryzowana. Mój ukochany milczał przez całą drogę, ale jego dłoń, która co chwilę zaciskała się na mojej nodze, mówiła więcej niż słowa. Wiedziałam, że to, co się wydarzyło, wstrząsnęło nim tak samo jak mną – tylko on jeszcze nie potrafił tego nazwać. Ja już wtedy czułam, że to początek czegoś nowego, coś, co będzie napędzać nasze seks opowiadania i fantazje przez długie miesiące.

Kiedy weszliśmy do mieszkania, rzuciłam torebkę na kanapę i spojrzałam na niego. Stał w progu, z tym swoim spojrzeniem – pół zazdrosnym, pół rozpalonym. Bez słowa podeszłam bliżej, przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam, wkładając w to całą energię, która wciąż buzowała mi w żyłach po tym, co przeżyliśmy na poboczu. Jego ręce szybko znalazły się pod moją sukienką, a ja poczułam, że jest gotowy – znowu.

– Podobało ci się, prawda? – szepnęłam mu do ucha, odrywając się na moment od jego ust. Nie odpowiedział, ale sposób, w jaki mnie przycisnął do ściany, był wystarczającą odpowiedzią. Kochaliśmy się wtedy jak szaleni, jakby to, co stało się wcześniej, było tylko rozgrzewką. W mojej głowie wciąż przewijały się obrazy – nieznajomy, który brał mnie od tyłu, i mój chłopak, który patrzył na to wszystko z taką intensywnością, że aż mnie to paraliżowało. To były początki moich opowiadań cuckold, które później spisywałam w sekrecie, wracając do tamtych chwil.

Kilka dni później, kiedy emocje trochę opadły, postanowiliśmy o tym porozmawiać. Siedzieliśmy na kanapie, popijając wino, a ja bawiłam się kieliszkiem, zastanawiając się, jak zacząć. W końcu to on przerwał ciszę.

– Wiesz, że to było chore? – powiedział, ale w jego głosie nie było wyrzutu, tylko ciekawość. – Ale cholera, nie mogę przestać o tym myśleć.

Uśmiechnęłam się, czując, jak serce bije mi szybciej. – To dobrze – odparłam. – Bo ja też nie mogę.

Od tamtej pory zaczęliśmy eksperymentować. Tamten wieczór na poboczu stał się dla nas punktem odniesienia, czymś, co wracało w naszych rozmowach i sypialni. Czasem tylko wspominaliśmy, czasem odgrywaliśmy to na nowo – ja opowiadałam, jak się czułam, a on słuchał, coraz bardziej nakręcony. Ale wiedzieliśmy, że prędzej czy później zrobimy to znowu. I zrobiliśmy.

Kilka miesięcy później wybraliśmy się na imprezę do znajomego. Było tłoczno, głośno, a alkohol lał się strumieniami. Mój ukochany stał przy barze, rozmawiając z kumplem, kiedy zauważyłam, że ktoś na mnie patrzy. To był wysoki blondyn, z tatuażem na przedramieniu i uśmiechem, który obiecywał kłopoty. Zerknęłam na mojego chłopaka – złapał moje spojrzenie i skinął lekko głową. Znaliśmy się już na tyle dobrze, że nie potrzebowaliśmy słów.

Pod pretekstem pójścia do łazienki ruszyłam w stronę korytarza, a blondyn poszedł za mną. Nie było czasu na długie rozmowy – kilka minut później stałam w ciasnej toalecie, oparta o umywalkę, a on wchodził we mnie od tyłu, tak jak tamten nieznajomy na poboczu. Drzwi były zamknięte, ale wiedziałam, że mój ukochany jest blisko – może nawet nasłuchiwał. Myśl o tym, że znów na mnie patrzy, choćby w wyobraźni, doprowadzała mnie do szaleństwa. Kiedy skończyliśmy, wróciłam na imprezę, jakby nic się nie stało, a potem, w samochodzie, znów zrobiłam mu loda – tym razem na tylnym siedzeniu, podczas gdy on prowadził nas do domu, ledwo panując nad sobą.

Te chwile stały się podstawą moich opowiadań erotycznych, które pisałam nocami, kiedy on już spał. Uwielbiałam wracać do tych wspomnień – do ruchania od tyłu na poboczu, do smaku mojego chłopaka w ustach, do tego dreszczu, kiedy ktoś obcy brał mnie na jego oczach. To był nasz świat, nasz sposób na bliskość, który wielu by nie zrozumiało. Ale dla nas to działało.

Minęły dwa lata, a ja wciąż czuję tamten wieczór na skórze. Czasem, kiedy jedziemy samochodem i mijamy jakieś odludne miejsce, rzucam mu spojrzenie, a on się śmieje. – Zatrzymujemy się? – pyta, a ja tylko się uśmiecham. Może kiedyś znów to zrobimy. A może wystarczy, że mamy te wspomnienia – i moje opowiadania cuckold, które trzymam w szufladzie, czekając na chwilę, kiedy znów je przeczytam, by przypomnieć sobie, jak bardzo go kocham.

piątek, 28 marca 2025

Zdrada na Smyczy, czyli Ostre Rżnięcie z Kolegą w Obecności Chłopaka | Opowiadania Cuckold

Siedzieliśmy z moim chłopakiem na kanapie w naszym przytulnym salonie, otuleni ciepłym światłem lampy stojącej w rogu. Za oknem padał deszcz, a krople bębniły o szybę, tworząc intymną atmosferę. To był jeden z tych wieczorów, kiedy nie mieliśmy nic zaplanowanego – tylko my, kieliszek wina i rozmowy, które czasem prowadziły nas w nieoczekiwane rejony. Tego dnia jednak coś wisiało w powietrzu, coś, co od dawna krążyło w naszych myślach, ale nigdy nie wybrzmiało na głos.

Mój ukochany spojrzał na mnie z tym swoim łobuzerskim uśmiechem, który zawsze sprawiał, że miękły mi kolana. „Wiesz, kochanie, zastanawiam się czasem, jakby to było… otworzyć się na coś nowego” – powiedział, bawiąc się kieliszkiem w dłoni. Wiedziałam, o czym mówi. Od kilku miesięcy wspominał o swoich fantazjach, o tym, jak podnieca go myśl, że mógłby patrzeć, jak ktoś inny mnie dotyka, jak się mną zajmuje. Na początku byłam zaskoczona, może nawet trochę zszokowana, ale z czasem zaczęłam o tym myśleć. I, co dziwne, zaczęło mnie to intrygować. Cuckold to całkiem interesująca perspektywa dla każdej kobiety.

Zdrada na Smyczy, czyli Ostre Rżnięcie z Kolegą w Obecności Chłopaka | Opowiadania Cuckold

„Masz na myśli kogoś konkretnego?” – zapytałam, unosząc brew. Roześmiał się cicho i pokręcił głową. „Nie, ale… może Dawid? Zawsze mówiłaś, że ma w sobie coś pociągającego”. Dawid był naszym wspólnym znajomym – wysoki, dobrze zbudowany, z ciemnymi włosami i pewnością siebie, która czasem graniczyła z arogancją. Faktycznie, kiedyś rzuciłam żartem, że ma w sobie coś magnetycznego, ale nigdy nie myślałam o nim w ten sposób… aż do teraz.

Kilka dni później, po długich rozmowach i ustaleniu granic, postanowiliśmy to zrobić. Mój partner był podekscytowany, a ja czułam mieszankę strachu i podniecenia. Dawid zgodził się niemal od razu, kiedy mój chłopak dyskretnie poruszył temat. „Tylko pamiętaj” – powiedział mi mój ukochany, całując mnie w czoło – „to ma być dla nas, dla naszej przyjemności”. Skinęłam głową, czując, jak serce bije mi szybciej.

Spotkanie miało miejsce w naszym mieszkaniu. Dawid przyszedł wieczorem, ubrany w ciemną koszulę i jeansy, z butelką wina w ręku. Uśmiechnął się do mnie szeroko, a ja poczułam, jak ciepło rozlewa się po moim ciele. Mój chłopak siedział w fotelu naprzeciwko kanapy, gdzie ja i Dawid zajęliśmy miejsca. Rozmowa płynęła swobodnie, ale napięcie rosło z każdą minutą. W końcu mój ukochany skinął głową, dając mi znak, że możemy zacząć.

Dawid przysunął się bliżej, jego dłoń delikatnie spoczęła na moim udzie. Spojrzałam na mojego partnera – jego oczy błyszczały, a na twarzy malowała się mieszanka ekscytacji i oczekiwania. „Jesteś pewna?” – szepnął Dawid, a ja kiwnęłam głową, czując, jak jego palce powoli przesuwają się w górę mojej nogi. Mój oddech przyspieszył, gdy jego dłoń dotarła do krawędzi mojej sukienki, a potem wsunęła się pod materiał.

Mój chłopak patrzył na nas, nie odrywając wzroku. Dawid pochylił się i pocałował mnie – najpierw delikatnie, a potem głębiej, z pasją, która sprawiła, że zadrżałam. Jego ręce były pewne, ale nie nachalne. Rozpiął guzik mojej sukienki, odsłaniając koronkową bieliznę, którą wybrałam specjalnie na ten wieczór. „Piękna jesteś” – mruknął, a ja spojrzałam na mojego ukochanego. Widziałam, jak jego dłoń zaciska się na poręczy fotela, ale nie było w tym złości – tylko czyste, intensywne podniecenie.

Dawid zsunął ramiączka mojej sukienki, a potem powoli ściągnął ją w dół, odsłaniając moje piersi. Jego usta znalazły się na mojej skórze, całując i drażniąc sutki, które stwardniały pod jego dotykiem. Jęknęłam cicho, czując, jak fala gorąca rozlewa się po moim ciele. Mój partner wstał z fotela i podszedł bliżej, siadając na skraju kanapy. „Dotknij jej” – powiedział do Dawida, a jego głos był lekko zachrypnięty.

Dawid nie potrzebował więcej zachęty. Jego dłoń wsunęła się między moje uda, rozchylając je delikatnie. Poczułam, jak jego palce przesuwają się po mojej bieliźnie, a potem, zsunąwszy ją na bok, dotykają mnie bezpośrednio. Byłam już mokra, a jego ruchy – powolne, ale zdecydowane – sprawiły, że zaczęłam się trząść. Spojrzałam na mojego chłopaka – jego oczy były ciemne od pożądania, a dłoń spoczywała na jego kroczu, jakby nie mógł się powstrzymać.

Dawid spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem, jakby chciał się upewnić, że wciąż jestem z nimi, że się nie wycofuję. Skinęłam głową, a on, zachęcony, zsunął moją bieliznę całkowicie, rzucając ją na podłogę. Czułam się naga – dosłownie i w przenośni – ale spojrzenie mojego chłopaka, pełne aprobaty i zachwytu, sprawiało, że nie było miejsca na wstyd. Wręcz przeciwnie, czułam się pożądana jak nigdy dotąd.

Dawid uklęknął przede mną, rozchylając moje uda szerzej. Jego ciepły oddech musnął moją skórę, zanim jego usta dotknęły mnie tam, gdzie byłam najbardziej wrażliwa. Jęknęłam głośno, odruchowo zaciskając dłonie na krawędzi kanapy. Jego język poruszał się powoli, okrężnymi ruchami, drażniąc mnie w sposób, który sprawiał, że całe moje ciało napięło się z rozkoszy. Spojrzałam na mojego ukochanego – siedział teraz tak blisko, że mogłam wyciągnąć rękę i go dotknąć. Jego oddech był szybki, a dłoń, którą wcześniej trzymał na kroczu, teraz rozpięła jego spodnie. Widok jego podniecenia, wywołanego tym, co robił Dawid, tylko spotęgował moje doznania.

„Podoba ci się?” – zapytał mój partner, a jego głos był niski, niemal władczy. „Tak” – wyszeptałam, czując, jak fala gorąca zalewa mnie od środka. Dawid uniósł głowę, oblizał usta i spojrzał na mojego chłopaka. „Chcesz, żebym poszedł dalej?” – zapytał, a w jego tonie było coś prowokującego. Mój ukochany kiwnął głową, nie odrywając ode mnie wzroku. „Pokaż jej, co potrafisz”.

Dawid wstał, zdejmując koszulę jednym płynnym ruchem. Jego tors był umięśniony, pokryty delikatnym zarostem, a ja mimowolnie przygryzłam wargę. Rozpiął spodnie i zsunął je razem z bokserkami, odsłaniając swoją gotowość. Był duży, większy niż się spodziewałam, i na moment zamarłam, ale zaraz potem poczułam dłoń mojego partnera na mojej ręce. „Jesteś moja” – szepnął mi do ucha, a te słowa dodały mi odwagi.

Dawid wrócił na kanapę, siadając obok mnie. „Usiądź na mnie” – powiedział cicho, a ja, po krótkim wahaniu, spełniłam jego prośbę. Usiadłam okrakiem na jego udach, czując, jak jego twardość ociera się o mnie. Mój chłopak przesunął się jeszcze bliżej, jego dłonie spoczęły na moich biodrach, jakby chciał mnie poprowadzić. „Powoli” – mruknął, a ja zaczęłam opuszczać się na Dawida, czując, jak wypełnia mnie centymetr po centymetrze. Jęknęłam, zamykając oczy, gdy dotarł do końca. To uczucie było intensywne, niemal przytłaczające, ale jednocześnie niesamowicie podniecające.

Zaczęłam poruszać biodrami, najpierw nieśmiało, a potem coraz pewniej. Dawid chwycił mnie za talię, nadając rytm, a jego oddech stawał się coraz cięższy. Mój ukochany patrzył na nas z bliska, jego dłoń teraz otwarcie pieściła jego własne ciało. „Jesteś taka seksowna” – wyszeptał, a jego słowa sprawiły, że przyspieszyłam. Czułam, jak Dawid napina się pode mną, jak jego ręce zaciskają się mocniej na mojej skórze. Każdy ruch, każdy oddech, każde spojrzenie mojego partnera budowało we mnie napięcie, które zbliżało mnie do krawędzi.

Po chwili Dawid chwycił mnie mocniej i obrócił nas tak, że znalazłam się na plecach, z nogami uniesionymi w górę. Klęknął między moimi udami, unosząc moje biodra, by wejść we mnie jeszcze głębiej. Ta pozycja sprawiła, że poczułam go w zupełnie nowy sposób – jego ruchy były teraz szybsze, bardziej zdecydowane, a ja nie mogłam powstrzymać głośnych jęków. Mój chłopak pochylił się nade mną, całując mnie zachłannie, podczas gdy Dawid nie przestawał. Smak ust mojego ukochanego kontrastował z intensywnością tego, co robił Dawid, i to połączenie niemal mnie rozbroiło.

„Powiedz mi, jak ci dobrze” – szepnął mój partner, a ja, ledwo łapiąc oddech, wyjęczałam: „Niesamowicie”. Dawid uśmiechnął się triumfalnie, zwalniając na moment, by potem znów przyspieszyć. Czułam, jak moje ciało zaczyna drżeć, jak zbliżam się do szczytu. Mój ukochany odsunął się lekko, by lepiej widzieć – jego oczy błyszczały, a ręka poruszała się rytmicznie w zgodzie z tym, co robił Dawid.

W końcu nie wytrzymałam. Orgazm przyszedł nagle, jak fala, która zalała mnie całą. Krzyknęłam, zaciskając dłonie na ramionach Dawida, a on, czując moje skurcze, również doszedł, wydając z siebie niski, gardłowy dźwięk. Mój chłopak patrzył na nas, jego oddech przyspieszył, a po chwili i on osiągnął szczyt, wpatrzony w mnie z wyrazem czystej fascynacji.

Po wszystkim zapanowała chwila ciszy, przerywana jedynie naszymi przyspieszonymi oddechami. Leżałam na kanapie, wciąż rozpalona i lekko oszołomiona, z nogami drżącymi od intensywności tego, co się wydarzyło. Dawid odsunął się powoli, siadając obok mnie, a jego dłoń leniwie musnęła moje udo, jakby chciał podtrzymać ten intymny kontakt. Mój chłopak wciąż był blisko, jego oczy błyszczały, a na twarzy malowała się mieszanka satysfakcji i czegoś jeszcze – jakby chciał więcej.

„To nie koniec, prawda?” – zapytał cicho, patrząc na mnie z tym swoim charakterystycznym uśmiechem. Zaskoczył mnie, ale zanim zdążyłam odpowiedzieć, pochylił się i pocałował mnie głęboko, jego język splótł się z moim w sposób, który sprawił, że znów poczułam dreszcze. Dawid obserwował nas, a ja zauważyłam, że jego oddech znów staje się cięższy. „Może powinniśmy przenieść się gdzie indziej?” – zaproponował, wskazując głową w stronę sypialni.

Mój ukochany spojrzał na mnie, czekając na moją zgodę. Skinęłam głową, a on wstał, podając mi dłoń. Szliśmy do sypialni w milczeniu, ale napięcie między nami było niemal namacalne. Gdy tylko przekroczyliśmy próg, mój partner zamknął drzwi i podszedł do mnie od tyłu, obejmując mnie w talii. „Chcę cię zobaczyć jeszcze raz” – szepnął mi do ucha, a jego ciepły oddech na mojej szyi sprawił, że zadrżałam.

Dawid stał naprzeciwko nas, zdejmując resztę ubrań, które jeszcze na nim zostały. Jego ciało w świetle nocnej lampki wyglądało imponująco – każdy mięsień rysował się wyraźnie, a ja nie mogłam oderwać od niego wzroku. Mój chłopak pchnął mnie delikatnie w stronę łóżka, a ja usiadłam na jego brzegu, czując, jak materac ugina się pod moim ciężarem. „Na czworaka” – powiedział cicho, a jego ton był jednocześnie proszący i rozkazujący. Posłuchałam, opierając się na dłoniach i kolanach, z sercem bijącym jak oszalałe.

Dawid podszedł bliżej, stając przed mną. Jego dłoń delikatnie uniosła mój podbródek, a ja spojrzałam mu w oczy – były ciemne, pełne pożądania. „Jesteś gotowa?” – zapytał, a ja kiwnęłam głową, czując, jak mój ukochany klęka za mną na łóżku. Jego dłonie przesunęły się po moich biodrach, rozchylając mnie lekko, a potem poczułam, jak jego palce sprawdzają, czy wciąż jestem wilgotna. Byłam – bardziej, niż sądziłam.

Dawid chwycił mnie za włosy, delikatnie, ale stanowczo, i przyciągnął moją twarz bliżej siebie. Jego twardość była tuż przed moimi ustami, a ja, wiedziona instynktem, otworzyłam je, biorąc go powoli. Jęknął cicho, a jego dłoń zacisnęła się mocniej na moich włosach, nadając mi rytm. W tym samym czasie mój chłopak wszedł we mnie od tyłu, jednym płynnym ruchem, który sprawił, że westchnęłam w usta Dawida. To uczucie – być wypełnioną z obu stron – było niemal surrealistyczne, ale niesamowicie intensywne.

Mój ukochany poruszał się powoli, delektując się każdym pchnięciem, jego dłonie zaciskały się na moich biodrach, jakby chciał kontrolować każdy mój ruch. „Jesteś taka ciasna” – mruknął, a jego głos drżał z podniecenia. Dawid, z kolei, przyspieszył, jego oddech stawał się coraz bardziej urywany, a ja starałam się nadążyć, czując, jak moje ciało reaguje na nich obu. Smak jego skóry, zapach jego podniecenia, rytmiczne ruchy mojego partnera – to wszystko mieszało się w jedno, budując we mnie kolejne napięcie.

Mój chłopak pochylił się nade mną, jego tors przylgnął do moich pleców, a usta znalazły się przy moim uchu. „Podoba ci się, jak cię biorą?” – szepnął, a ja, nie mogąc wydobyć z siebie słów, tylko jęknęłam w odpowiedzi. Dawid spojrzał na mojego ukochanego ponad mną i uśmiechnął się. „Ona jest niesamowita” – powiedział, a potem wyciągnął się ze mnie, dając mi chwilę oddechu.

Mój partner nie czekał długo – obrócił mnie na plecy, kładąc się na mnie całym ciałem. „Chcę cię poczuć” – powiedział, wchodząc we mnie ponownie, tym razem patrząc mi prosto w oczy. Jego ruchy były głębokie, niemal desperackie, a ja oplotłam go nogami, przyciągając go bliżej. Dawid usiadł obok, obserwując nas, jego dłoń powoli pieściła jego własne ciało. Widok mojego chłopaka, który brał mnie z taką pasją, i Dawida, który patrzył na to z wyraźnym podnieceniem, sprawił, że znów zaczęłam tracić kontrolę.

„Dawid, dołącz” – rzucił mój ukochany, nie przerywając. Dawid nie potrzebował więcej zachęty – uklęknął obok mojej głowy, a ja znów wzięłam go do ust, czując, jak moje ciało poddaje się im obu. Mój partner przyspieszył, jego oddech stał się chaotyczny, a ja wiedziałam, że jest blisko. „Teraz” – wyszeptał, a ja poczułam, jak dochodzi we mnie, jego ciało zadrżało w moich ramionach. Chwilę później Dawid napiął się i również doszedł, a ja, przytłoczona tym wszystkim, osiągnęłam kolejny orgazm, który rozszedł się po mnie jak fala.

Po tym wszystkim opadliśmy na łóżko, nasze ciała były zmęczone, ale wciąż rozgrzane od emocji, które dopiero co nas pochłonęły. Leżałam między nimi, z głową opartą na ramieniu mojego chłopaka, a Dawid leżał po mojej drugiej stronie, jego oddech powoli się uspokajał. Przez chwilę żadne z nas się nie odzywało – cisza była ciepła, pełna niewypowiedzianych myśli i uczuć. Czułam, jak dłoń mojego ukochanego gładzi moje ramię, a jego palce rysują delikatne wzory na mojej skórze. To był gest tak znajomy, tak nasz, że niemal zapomniałam o obecności Dawida.

W końcu mój partner przerwał milczenie. „Jak się czujesz?” – zapytał cicho, unosząc się lekko na łokciu, by spojrzeć mi w oczy. Jego spojrzenie było miękkie, pełne troski, ale też ciekawości. Uśmiechnęłam się słabo, wciąż próbując zebrać myśli. „Dobrze… bardzo dobrze” – odpowiedziałam, a w mojej głowie wciąż odbijały się echa tego, co przed chwilą przeżyliśmy. „A ty?” – dodałam, spoglądając na niego z lekkim niepokojem. W końcu to on zaproponował ten eksperyment – chciałam wiedzieć, czy spełnił jego oczekiwania.

Mój ukochany uśmiechnął się szerzej, a w jego oczach błysnęło coś figlarnego. „To było lepsze, niż sobie wyobrażałem” – przyznał, a potem spojrzał na Dawida. „Dzięki, że się zgodziłeś”. Dawid zaśmiał się cicho, przeczesując dłonią swoje ciemne włosy. „To ja powinienem wam dziękować. Nie codziennie trafia się taka okazja”. Jego ton był swobodny, ale w jego oczach widziałam, że też coś przeżył – może nie tak głęboko jak my, ale wystarczająco, by zapamiętać ten wieczór.

Wstałam z łóżka, czując lekkie zawroty głowy, i narzuciłam na siebie szlafrok, który leżał na krześle. „Pójdę po wodę” – powiedziałam, dając im chwilę dla siebie. W kuchni oparłam się o blat, biorąc głęboki oddech. To, co się wydarzyło, było intensywne, niemal nierealne, ale jednocześnie… piękne. Wróciłam do sypialni z trzema szklankami wody i zastałam ich siedzących na łóżku, rozmawiających cicho. Mój chłopak wyciągnął rękę, przyciągając mnie do siebie, a ja usiadłam między jego nogami, opierając się o jego tors.

„Myślisz, że moglibyśmy to kiedyś powtórzyć?” – zapytał, całując mnie w czubek głowy. Spojrzałam na Dawida, który uniósł brew, jakby czekał na moją odpowiedź. „Może” – powiedziałam po chwili namysłu, czując, jak ciepło jego ciała otula mnie jak koc. „Ale teraz chcę tylko ciebie” – dodałam, odwracając się, by pocałować mojego ukochanego. Jego usta były miękkie, знакомe, a pocałunek przypomniał mi, że bez względu na to, co robimy, to on jest moim domem.

Dawid wstał, ubierając się powoli. „To ja was zostawię” – powiedział z uśmiechem, wyczuwając, że potrzebujemy chwili tylko dla siebie. „Dajcie znać, jakbyście zmienili zdanie”. Pomachał nam na pożegnanie i wyszedł, a ja wtuliłam się mocniej w mojego partnera. „Kocham cię” – szepnęłam, a on objął mnie tighter. „Ja ciebie też. Zawsze”.

Leżeliśmy tak jeszcze długo, rozmawiając o tym, co się stało, o tym, co czuliśmy. To nie była tylko fizyczna przyjemność – to było coś, co nas zbliżyło, pokazało nam nowe oblicze naszej relacji. Wiedziałam, że ten wieczór zostanie z nami na zawsze, nie jako coś, co nas dzieli, ale jako coś, co nas wzmocniło. Zasnęłam w jego ramionach, czując się spełniona, kochana i – co najważniejsze – bezpieczna.

czwartek, 27 marca 2025

Ujeżdżałam Kolegę w Aucie, Gdy Mój Chłopak Spał Obok | Opowiadanie Erotyczne

Wracali z imprezy u znajomych późnym wieczorem. Miasto powoli cichło, ulice pustoszały, a oni jechali samochodem Kuby – starym, ale zadbanym sedanem, który znał już niejedną historię. Tego wieczoru jednak to nie Kuba prowadził. Za kierownicą siedział Tomek, kolega z pracy Madzi, który zaoferował się podwieźć ich do domu, bo sam nie pił. Kuba, lekko podpity, zajął miejsce z przodu, a Madzia usiadła z tyłu, poprawiając sukienkę, która i tak podwinęła się na jej smukłych udach. Czuła na sobie spojrzenie Tomka w lusterku wstecznym – krótkie, ale intensywne, jakby chciał ją przejrzeć na wylot.

Ujeżdżałam Kolegę w Aucie, Gdy Mój Chłopak Spał Obok | Opowiadanie Erotyczne

Droga mijała w milczeniu, przerywanym tylko cichym szumem radia i pomrukiwaniem Kuby, który przysypiał na fotelu pasażera. Madzia zerkała na Tomka – na jego szerokie ramiona, dłonie pewnie trzymające kierownicę, ciemne włosy opadające na czoło. W głowie miała jeszcze wspomnienie ich ostatniego spotkania w alejce pod blokiem, kiedy klęczała przed nim z jego kutasem w ustach. To wspomnienie sprawiło, że między jej nogami rozlało się ciepło, a oddech stał się trochę płytszy. Nie mogła się powstrzymać – wyciągnęła nogę i delikatnie musnęła stopą jego bok, przesuwając ją wzdłuż krawędzi fotela.

Tomek zerknął na nią w lusterku, unosząc brew. – Co robisz? – mruknął cicho, tak by nie obudzić Kuby. Jego głos był niski, niemal wibrujący.

– Nic – odparła niewinnie, ale jej stopa powędrowała wyżej, muskając jego ramię. Uśmiechnęła się lekko, widząc, jak jego dłoń zaciska się mocniej na kierownicy. Kuba chrapnął cicho, przewracając się na bok, a Madzia uznała to za znak. – Zatrzymaj się gdzieś – szepnęła, pochylając się lekko do przodu.

Tomek nie odpowiedział, ale po chwili skręcił w boczną uliczkę, gdzie latarnie rzucały tylko słabe światło, a wokół panowała cisza. Zgasił silnik i odwrócił się do niej, opierając łokieć o fotel. – Czego chcesz, Madzia? – zapytał, choć w jego oczach błysnęło zrozumienie.

Nie odpowiedziała słowami. Zamiast tego przesunęła się na środek tylnego siedzenia, rozchyliła lekko nogi i spojrzała na niego wyzywająco. – Chodź tu – rzuciła cicho, a jej dłoń powędrowała na krawędź sukienki, podciągając ją odrobinę выше. Tomek zawahał się tylko sekundę – spojrzał na Kubę, który wciąż spał, a potem wysiadł z przodu i otworzył tylne drzwi. Wślizgnął się na siedzenie obok niej, zamykając je cicho za sobą.

Nie tracili czasu na rozmowy. Madzia rzuciła się na niego, siadając mu na kolanach okrakiem, a jej usta znalazły jego w gorącym, zachłannym pocałunku. Jego dłonie od razu powędrowały na jej biodra, ściskając je mocno przez cienki materiał sukienki. Czuła, jak twardnieje pod nią, a jego spodnie napinają się w kroku. Jęknęła cicho w jego usta, ocierając się o niego powoli, prowokująco. – Cicho – mruknął, zerkając w stronę Kuby, ale Madzia tylko uśmiechnęła się zadziornie.

– Nie obudzi się – szepnęła, a jej palce powędrowały do jego paska. Rozpięła go szybko, sprawnie, jakby robiła to już setki razy. Tomek pomógł jej, zsuwając spodnie razem z bokserkami na tyle, by uwolnić swojego kutasa – już nabrzmiałego, pulsującego z podniecenia. Madzia przełknęła ślinę, czując, jak jej własne ciało reaguje – majtki były już mokre, a uda drżały z niecierpliwości.

Podniosła się lekko, podciągając sukienkę do pasa, i odsunęła majtki na bok. Nie zdejmowała ich – nie było na to czasu ani miejsca. Tomek chwycił ją za biodra, pomagając jej się ustawić, a potem opuścił ją powoli na siebie. Gdy jego czubek wsunął się w nią, oboje wstrzymali oddech. Madzia zacisnęła zęby, by nie jęknąć zbyt głośno, a potem opadła niżej, nabijając się na niego całym ciężarem. Czuła, jak wypełnia ją całkowicie, rozciągając ją w sposób, który sprawiał, że jej głowa odchyliła się do tyłu z rozkoszy.

Zaczęła poruszać biodrami – najpierw powoli, kołysząc się na nim w przód i w tył, a potem coraz szybciej, ujeżdżając go z rosnącą pewnością. Tomek zacisnął dłonie na jej tyłku, ściskając go tak mocno, że zostawiał czerwone ślady na skórze. Jego oddech stał się urywany, a oczy błyszczały w półmroku. – Kurwa, Madzia – wyszeptał, gdy przyspieszyła, a jej ruchy stały się bardziej gwałtowne. Siedzenie pod nimi zaskrzypiało cicho, ale Kuba nawet nie drgnął.

Madzia pochyliła się do przodu, opierając dłonie na jego klatce piersiowej, i zaczęła dosiadać go jeszcze mocniej, czując, jak jego kutas wbija się w nią raz za razem. Jej cycki podskakiwały pod sukienką, a sutki, twarde jak kamyki, rysowały się wyraźnie pod materiałem. Tomek wsunął dłoń pod dekolt, wyciągając jeden z nich na wierzch, i ścisnął mocno, wywołując u niej zduszony jęk. – Cicho – powtórzył, ale sam ledwo panował nad sobą, gdy jej cipka zaciskała się wokół niego przy każdym ruchu.

Poruszała się teraz w dzikim rytmie, jej biodra uderzały o jego uda, a mokre odgłosy ich ciał mieszały się z ich przyspieszonymi oddechami. Madzia czuła, jak napięcie w niej rośnie – była już blisko, ale chciała, by on doszedł pierwszy. Zwolniła na moment, unosząc się lekko, a potem opadła na niego z całej siły, kręcąc biodrami w kółko. Tomek syknął, a jego dłonie wbiły się w jej skórę. – Dojdziesz? – szepnęła, pochylając się, by musnąć jego usta.

– Zaraz – wychrypiał, a ona uśmiechnęła się triumfalnie. Przyspieszyła znów, ujeżdżając go jak oszalała, czując, jak jego kutas pulsuje w niej coraz mocniej. W końcu napiął się cały, jego biodra uniosły się do góry, a z gardła wyrwał mu się stłumiony jęk. Madzia poczuła, jak wypełnia ją gorące ciepło, gdy doszedł w niej, a jego palce zacisnęły się na jej tyłku tak mocno, że aż zabolało.

Nie przestała się ruszać – dosiadała go jeszcze chwilę, wyciągając z niego każdy spazm, aż w końcu sama dotarła na skraj. Przygryzła wargę, by nie krzyknąć, gdy orgazm wstrząsnął jej ciałem. Jej cipka zacisnęła się wokół niego, a nogi zadrżały, gdy fala rozkoszy rozlała się po całym jej ciele. Opadła na niego, dysząc ciężko, a jej czoło spoczęło na jego ramieniu.

Siedzieli tak chwilę, próbując złapać oddech. Tomek pogładził ją po plecach, a potem delikatnie uniósł jej biodra, wysuwając się z niej. Madzia poprawiła sukienkę, czując, jak jego sperma spływa po jej udach, ale nie przejmowała się tym. Spojrzała na niego z lekkim uśmiechem, a on odwzajemnił spojrzenie, wciąż lekko oszołomiony.

– Musimy jechać – mruknął w końcu, zerkając na Kubę, który nadal spał jak zabity. Madzia skinęła głową i przesunęła się na swoje miejsce, poprawiając włosy. Tomek wrócił za kierownicę, uruchomił silnik i ruszyli w drogę, jakby nic się nie stało.

Madzia siedziała z tyłu, wciąż czując gorąco między nogami i lepkość na udach. Sukienka była lekko pognieciona, ale w półmroku samochodu nikt by tego nie zauważył. Kuba nadal spał z głową opartą o szybę, jego oddech był równy, a usta lekko rozchylone. Tomek prowadził w milczeniu, ale co chwilę zerkał na nią w lusterku – jego spojrzenie było ciężkie, pełne niedopowiedzeń. Madzia odwróciła wzrok, udając, że patrzy przez okno, ale w jej głowie wciąż przewijały się obrazy sprzed chwili: jego dłonie na jej biodrach, twardość wchodząca w nią raz za razem, ten moment, gdy oboje stracili kontrolę. Uśmiechnęła się do siebie, czując dreszczyk emocji na myśl o tym, jak blisko granicy się znaleźli.

Samochód sunął przez miasto, mijając rozświetlone witryny i ciemne zaułki. Madzia przesunęła dłoń na swoje udo, delikatnie muskając skórę tam, gdzie jeszcze przed chwilą czuła jego palce. To nie wystarczyło – adrenalina wciąż krążyła w jej żyłach, a ciało domagało się więcej. Zerknęła na Tomka, a potem na Kubę, upewniając się, że ten drugi wciąż jest nieświadomy. Przełknęła ślinę i nachyliła się lekko do przodu, kładąc dłoń na ramieniu Tomka.

– Zatrzymaj się jeszcze raz – szepnęła, jej głos był cichy, ale stanowczy. Tomek uniósł brew, ale nie zaprotestował. Po chwili skręcił w kolejną boczną uliczkę, tym razem jeszcze bardziej odludną – wokół nie było żywej duszy, tylko stare magazyny i zarośnięte pobocza. Zgasił silnik i odwrócił się do niej, opierając łokieć o fotel.

– Co teraz? – zapytał, a w jego tonie słychać było mieszankę ciekawości i rozbawienia. Madzia nie odpowiedziała od razu – zamiast tego znów przesunęła się na środek tylnego siedzenia, rozchyliła nogi i spojrzała na niego wyzywająco. – Wracaj tu – rzuciła, a jej dłoń powędrowała pod sukienkę, muskając mokre majtki. Tomek westchnął cicho, ale nie trzeba go było długo namawiać. Wysiadł z przodu i znów wślizgnął się na tylne siedzenie, zamykając drzwi z lekkim trzaskiem.

Tym razem nie było żadnych wstępów. Madzia rzuciła się na niego, siadając mu na kolanach tak, jak wcześniej, ale teraz z jeszcze większą desperacją. Jej usta znalazły jego wargi w gwałtownym pocałunku, a ręce od razu powędrowały do jego spodni. Rozpięła je w pośpiechu, szarpiąc materiał, aż jego kutas znów był wolny – wciąż twardy, jakby pierwsza runda tylko zaostrzyła jego apetyt. Tomek chwycił ją za biodra, unosząc ją lekko, a ona sama odsunęła majtki na bok, nie tracąc czasu na ich zdejmowanie.

Opadła na niego jednym płynnym ruchem, nabijając się na całą długość. Jęknęła cicho, ale stłumiła dźwięk, gryząc wargę – Kuba wciąż spał z przodu, a świadomość tego tylko podsycała jej podniecenie. Zaczęła poruszać biodrami, ujeżdżając go powoli, ale zdecydowanie, czując, jak każdy centymetr jego kutasa wypełnia ją od nowa. Tomek zacisnął dłonie na jej tyłku, pomagając jej utrzymać rytm, a jego oddech stał się cięższy, bardziej urywany.

– Szybciej – mruknął, a Madzia posłuchała. Przyspieszyła, dosiadając go z taką siłą, że siedzenie pod nimi zaskrzypiało głośniej niż wcześniej. Jej biodra uderzały o jego uda, a mokre odgłosy ich ciał odbijały się echem w ciasnej przestrzeni samochodu. Czuła, jak jej cipka zaciska się wokół niego przy każdym ruchu, a napięcie w dole brzucha narastało z każdą sekundą. Tomek wsunął dłoń pod jej sukienkę, znajdując jej łechtaczkę, i zaczął ją masować kciukiem, jednocześnie wpychając się w nią biodrami od dołu.

Madzia sapnęła, odchylając głowę do tyłu, a jej cycki znów podskakiwały pod materiałem sukienki. Tym razem nie próbowała być cicho – z jej ust wydobył się stłumiony jęk, gdy Tomek ścisnął jej sutek przez tkaninę, a drugą ręką przyciągnął ją bliżej, całując ją zachłannie. Poruszała się na nim jak w transie, jej ruchy były dzikie, niemal zwierzęce – ujeżdżała go z taką pasją, że pot spływał jej po karku, a włosy kleiły się do czoła.

Tomek napiął się pod nią, jego palce wbiły się w jej skórę, a z gardła wyrwał mu się zduszony pomruk. – Dojdę – wyszeptał, a Madzia tylko skinęła głową, nie przerywając. Chciała to poczuć jeszcze raz – ten moment, gdy traci kontrolę i wypełnia ją swoim ciepłem. Przyspieszyła jeszcze bardziej, kręcąc biodrami w kółko, a on uniósł się lekko, wpychając się w nią głębiej. W końcu eksplodował – jego kutas zapulsował w niej, a gorące strumienie spermy rozlały się w jej wnętrzu. Madzia zacisnęła się wokół niego, czując, jak jej własne ciało reaguje – orgazm przyszedł nagle, gwałtownie, wstrząsając nią od środka. Przygryzła jego ramię, by nie krzyknąć, a jej nogi zadrżały, gdy fala rozkoszy przetoczyła się przez nią jak burza.

Opadła na niego, dysząc ciężko, a ich ciała były mokre od potu i pożądania. Tomek pogładził ją po plecach, jego oddech powoli się uspokajał. – Jesteś nienasycona – mruknął z lekkim uśmiechem, a ona tylko wzruszyła ramionami, wciąż siedząc na nim, czując, jak jego kutas powoli mięknie w niej.

W końcu zsunęła się z niego, poprawiając sukienkę i majtki, choć wiedziała, że i tak jest cała lepka. Tomek poprawił spodnie, rzucił jej ostatnie spojrzenie i wrócił za kierownicę. Madzia zerknęła na Kubę – nadal spał, nieświadomy tego, co działo się kilka centymetrów od niego. Uśmiechnęła się pod nosem, czując mieszankę satysfakcji i lekkiego poczucia winy, ale to pierwsze zdecydowanie przeważało.

Tomek odpalił silnik i ruszyli w stronę ich mieszkania. Reszta drogi minęła w ciszy, ale napięcie między nimi wciąż wisiało w powietrzu. Gdy dotarli pod blok, Tomek zatrzymał się i odwrócił do Madzi. – Wysiadacie? – zapytał, a w jego głosie słychać było cień ironii.

– Tak – odparła, budząc Kubę lekkim szturchnięciem. – Chodź, kochanie, jesteśmy na miejscu. – Kuba mruknął coś niewyraźnie, przecierając oczy, i wysiadł z samochodu, chwiejąc się lekko. Madzia poszła za nim, ale zanim zamknęła drzwi, rzuciła Tomkowi ostatnie spojrzenie – krótkie, ale pełne obietnicy.

– Do zobaczenia w pracy – mruknął, a ona skinęła głową, zamykając drzwi. Odprowadziła Kubę do mieszkania, pomogła mu się położyć, a potem stanęła przy oknie, patrząc, jak samochód Tomka znika w ciemności. W głowie miała już plan na kolejne spotkanie – bo to, co się stało, tylko zaostrzyło jej apetyt. Wiedziała, że wróci po więcej, a myśl o tym sprawiła, że jej usta rozciągnęły się w lekkim, zadziornym uśmiechu.

Finał na Piersiach po Ostrym Lodziku | Opowiadania Cuckold

Kuba i Madzia wynajmowali razem niewielkie mieszkanie na obrzeżach miasta – skromne, ale przytulne, z balkonem wychodzącym na cichą uliczkę. Tego wieczoru Kuba miał zostać dłużej w pracy, a Madzia, drobna brunetka o łagodnych rysach i nieśmiałym uśmiechu, wracała z biura z lekkim uśmiechem na twarzy. Nie spieszyła się – dzień był ciepły, a zachodzące słońce rzucało złote refleksy na chodnik. Przy wejściu do klatki schodowej zauważyła Tomka, kolegę z pracy, który stał oparty o ścianę i palił papierosa. Wysoki, z ciemnymi włosami i zadziornym spojrzeniem, zawsze miał w sobie coś, co ją intrygowało, choć nigdy nie dawała tego po sobie poznać.

Finał na Piersiach po Ostrym Lodziku | Opowiadania Cuckold

– Cześć, Madzia – rzucił, unosząc lekko kącik ust, gdy ją zobaczył. Wypuścił dym i zgasił niedopałek o mur. – Co słychać? Kuba już w domu?

– Nie, jeszcze nie – odpowiedziała, poprawiając ramiączko torebki na ramieniu. Jej głos był cichy, ale w oczach błysnęło coś figlarnego. – A ty co tu robisz?

– Byłem w okolicy, pomyślałem, że zajrzę – odparł nonszalancko, choć oboje wiedzieli, że to naciągane wyjaśnienie. Mieszkanie Madzi i Kuby nie było miejscem, które odwiedza się „przypadkiem”. Zbliżył się o krok, a ona nie cofnęła się, choć poczuła, jak serce bije jej trochę szybciej. – Nie przeszkadzam?

– Nie – rzuciła krótko, unosząc lekko podbródek. Stała teraz bliżej niego, czując zapach jego wody po goleniu zmieszany z dymem papierosowym. Tomek wyciągnął rękę i delikatnie odgarnął jej kosmyk włosów, który opadł na policzek. Palce zatrzymały się na chwilę przy jej skórze, a ona nie zaprotestowała. Zamiast tego spojrzała mu w oczy, lekko rozchylając usta.

– Wiesz, że zawsze mi się podobałaś? – powiedział cicho, zniżając głos. Jego dłoń zsunęła się na jej kark, a kciuk musnął delikatnie miejsce za uchem. Madzia poczuła dreszcz, ale nie odsunęła się. Zamiast tego uśmiechnęła się lekko, jakby chciała go zachęcić.

– Mówisz to każdej? – zapytała zaczepnie, przekrzywiając głowę. Jej dłoń powędrowała na jego klatkę piersiową, niby przypadkiem, ale zatrzymała się tam, czując ciepło jego ciała przez cienką koszulkę.

– Nie każdej – odparł, a jego druga ręka znalazła się na jej talii. Przyciągnął ją bliżej, tak że ich ciała niemal się stykały. Madzia przełknęła ślinę, ale nie przerwała tej gry. Pochyliła się lekko, a on wykorzystał moment – jego usta znalazły się przy jej uchu, szepcząc: – Może powinniśmy gdzieś się schować?

– Nie musimy – mruknęła, spoglądając na niego spod rzęs. – Kuba wraca późno. – To zdanie zawisło w powietrzu jak zaproszenie. Tomek uśmiechnął się szerzej, a jego dłoń zsunęła się niżej, zatrzymując się na jej biodrze. Madzia poczuła, jak robi jej się gorąco, a adrenalina miesza się z podnieceniem. Odwróciła lekko głowę, a on nie czekał dłużej – pocałował ją, najpierw ostrożnie, ale gdy oddała pocałunek, jego język wsunął się głębiej, a dłonie zacisnęły się na jej ciele.

Stali tak chwilę, przyciśnięci do ściany klatki schodowej, gdzie każdy mógł ich zobaczyć, ale to tylko podsycało napięcie. Madzia odsunęła się pierwsza, dysząc lekko, i spojrzała na niego z błyskiem w oczach. – Chodź – szepnęła, wskazując głową na wąską alejkę obok budynku, gdzie latarnie rzucały tylko słabe światło. Tomek nie protestował. Poszli tam, a gdy tylko znaleźli się poza zasięgiem wzroku przechodniów, przyciągnął ją do siebie jeszcze mocniej.

Jego dłonie powędrowały pod jej sukienkę, muskając uda, a ona westchnęła cicho, opierając się o ścianę. Pocałunki stały się bardziej zachłanne, a Madzia, zazwyczaj skromna i cicha, teraz oddawała się temu z zaskakującą śmiałością. Wplotła palce w jego włosy, przyciągając go bliżej, a gdy poczuła, jak jego ręka przesuwa się wyżej, rozchyliła lekko nogi, dając mu dostęp. Tomek uśmiechnął się w jej usta, a potem odsunął się na moment, spoglądając na nią z góry.

– Klęknij – powiedział cicho, ale stanowczo. Madzia zawahała się tylko przez sekundę, po czym powoli opadła na kolana, czując zimny beton pod skórą. Jej sukienka podwinęła się lekko, odsłaniając uda, a ona spojrzała na niego z dołu, z mieszanką nieśmiałości i podniecenia. Tomek rozpiął pasek, a potem spodnie, wyciągając nabrzmiałego kutasa, który już sterczał gotowy. Madzia przełknęła ślinę, ale nie cofnęła się – wyciągnęła rękę i objęła go delikatnie, przesuwając dłonią wzdłuż całej długości.

– No dalej – mruknął, kładąc dłoń na jej głowie. Nie musiał jej długo namawiać. Madzia pochyliła się i wzięła go do ust, najpierw ostrożnie, obejmując czubek wargami, a potem coraz głębiej. Poruszała głową w rytmie, który szybko stał się bardziej zdecydowany, a jej język ślizgał się po nim, wywołując u Tomka cichy pomruk zadowolenia. Jedną ręką ściskał jej włosy, drugą oparł o ścianę, oddychając coraz ciężej.

Madzia pracowała ustami z wprawą, której nikt by się po niej nie spodziewał – skromna brunetka z biura teraz klęczała w ciemnej alejce, ssąc kutasa kolegi z pracy z taką pasją, że jej policzki zapadały się przy każdym ruchu. Ślina spływała jej po brodzie, ale nie przerywała – przyspieszyła, czując, jak Tomek napina się coraz bardziej. Jego dłoń w jej włosach zacisnęła się mocniej, a ona jęknęła cicho, wibracje jej głosu tylko wzmagając jego przyjemność.

Po kilku minutach Tomek odsunął jej głowę, dysząc ciężko. – Czekaj – rzucił, a Madzia, z ustami jeszcze wilgotnymi, spojrzała na niego pytająco. Wyciągnął ją na nogi, a potem znów wsunął dłoń pod jej sukienkę, tym razem nie bawiąc się w subtelności – jego palce wcisnęły się między jej uda, znajdując mokre majtki. Madzia sapnęła, opierając się o ścianę, gdy zaczął ją pieścić, wpychając dwa palce głęboko, a kciukiem masując łechtaczkę. Jej biodra poruszyły się mimowolnie, a z ust wydobył się stłumiony jęk.

– Dokończysz? – powiedział nagle, wyciągając rękę spod sukienki. Madzia, wciąż rozpalona, wróciła na kolana. Tym razem nie brała go do ust – chwyciła go ręką, ściskając mocno, i zaczęła poruszać dłonią w szybkim, zdecydowanym rytmie. Tomek patrzył na nią z góry, jego oddech stawał się coraz bardziej urywany. Po chwili napiął się cały, a z jego ust wyrwał się zduszony jęk – gorące strumienie spermy trysnęły na jej dekolt, spływając na cycki, które częściowo odsłoniła, rozpinając dwa guziki bluzki. Madzia uśmiechnęła się lekko, wciąż trzymając go w dłoni, a potem wstała, ocierając usta wierzchem ręki.

Tomek poprawił spodnie, spoglądając na nią z uznaniem. – Jesteś niesamowita – rzucił, a ona tylko wzruszyła ramionami, jakby to, co się stało, było czymś zwyczajnym. Odwróciła się i ruszyła w stronę klatki schodowej, zostawiając go w alejce. Weszła do mieszkania, zamknęła drzwi i oparła się o nie, czując, jak adrenalina powoli opada. Na jej ustach błąkał się uśmiech – Kuba jeszcze nie wrócił, a ona miała tajemnicę, którą zamierzała zatrzymać dla siebie. Przynajmniej na razie.


środa, 26 marca 2025

Kolega niespodziewanie wyruchał na weselu moją dziewczynę 2

Madzia i Kuba byli parą, która na pierwszy rzut oka wydawała się zwyczajna. Ona – urocza brunetka o figlarnym uśmiechu, ciemnych oczach i smukłej sylwetce, która przyciągała spojrzenia mężczyzn, gdziekolwiek się pojawiała. On – spokojny, opanowany facet z lekkim uśmiechem, który zawsze wydawał się dumny, że ma u boku taką dziewczynę. Ale ich związek miał pewną tajemnicę, o której wiedzieli tylko oni sami i garstka zaufanych osób. Madzia i Kuba byli parą cuckold – kochali się szczerze, ale oboje czerpali przyjemność z sytuacji, w których Madzia oddawała się innym mężczyznom, a Kuba mógł na to patrzeć, czasem tylko słuchać, a czasem wyobrażać sobie, co się dzieje. To był ich mały, perwersyjny świat, który budowali razem od lat.

Kolega niespodziewanie wyruchał na weselu moją dziewczynę 2

Tego dnia wybrali się na wesele kuzynki Kuby, Ani. Impreza miała się odbyć w eleganckiej sali na obrzeżach miasta, z pięknym ogrodem i klimatycznym wystrojem. Madzia, jak zwykle, wyglądała zjawiskowo. Założyła obcisłą, czarną sukienkę z głębokim dekoltem, która podkreślała jej kształty. Jej długie, ciemne włosy opadały na ramiona, a usta pomalowała czerwoną szminką, która dodawała jej zadziornego uroku. Kuba, ubrany w garnitur, zerkał na nią z dumą, ale i z lekkim dreszczykiem emocji – wiedział, że na takich imprezach Madzia lubi się bawić, a on nigdy nie miał nic przeciwko temu.

Wesele zaczęło się standardowo – powitanie, pierwszy taniec, toasty. Madzia i Kuba siedzieli przy stole z kilkoma znajomymi Kuby, w tym z Tomkiem, jego starym kumplem z liceum. Tomek był wysokim, dobrze zbudowanym facetem o ciemnych włosach i zawadiackim uśmiechu. Zawsze miał w sobie coś z podrywacza, ale Kuba nigdy nie traktował go poważnie – ot, kolega, który lubi pożartować i wypić. Tego wieczoru jednak coś w spojrzeniu Tomka, gdy patrzył na Madzię, sprawiło, że Kuba poczuł znajome mrowienie w żołądku. Madzia też to zauważyła – uśmiechnęła się do Tomka zalotnie, a potem szepnęła Kubie na ucho:

– Widzisz, jak na mnie patrzy? Chyba mu się podobam.

Kuba zaśmiał się cicho.

– Nie dziwię mu się. Wyglądasz jak milion dolarów.

Madzia mrugnęła do niego i wróciła do rozmowy z resztą stołu, ale Kuba już wiedział, że coś się szykuje. Znał ją zbyt dobrze – ten błysk w jej oku oznaczał, że ma ochotę na zabawę. I nie mylił się.

Po kilku godzinach impreza rozkręciła się na dobre. Muzyka grała głośno, parkiet był pełen tańczących ludzi, a alkohol lał się strumieniami. Madzia, po kilku kieliszkach wina, zaczęła być bardziej śmiała. Wstała od stołu i pociągnęła Kubę na parkiet. Tańczyli razem, jej biodra poruszały się w rytm muzyki, a sukienka unosiła się lekko, odsłaniając zgrabne nogi. Kuba czuł na sobie spojrzenia innych facetów, ale najbardziej intensywnie patrzył Tomek, który siedział przy stole z piwem w ręku i uśmiechem, który mówił więcej, niż powinien.

W końcu Madzia wróciła do stołu, a Kuba poszedł po kolejne drinki. Kiedy wrócił, zobaczył, że Tomek przysiadł się bliżej Madzi i coś do niej szepcze. Ona śmiała się, odgarniając włosy z twarzy, a jej ręka niby przypadkiem dotknęła jego ramienia. Kuba usiadł obok, udając, że nic nie widzi, ale w środku czuł, jak adrenalina zaczyna krążyć mu w żyłach. To był ten moment – moment, w którym ich gra mogła się zacząć.

– Kuba, nie masz nic przeciwko, jak porwę twoją dziewczynę na taniec? – zapytał Tomek z szerokim uśmiechem, ale w jego głosie było coś prowokującego.

– Jasne, bawcie się – odpowiedział Kuba, starając się brzmieć nonszalancko. Madzia rzuciła mu szybkie spojrzenie, jakby chciała się upewnić, że wszystko jest w porządku. Skinął jej głową, a ona wstała i ruszyła z Tomkiem na parkiet.

Z początku taniec wyglądał niewinnie – ot, kolega bawi się z dziewczyną kumpla. Ale z każdym kolejnym utworem robiło się coraz goręcej. Tomek przyciągał Madzię bliżej, jego ręce zsuwały się na jej biodra, a ona nie protestowała. Wręcz przeciwnie – śmiała się, kręciła biodrami i rzucała Kubie spojrzenia, które mówiły: „Patrz na mnie”. Kuba siedział przy stole, popijając drinka, i czuł, jak jego serce bije coraz szybciej. To nie była zazdrość – to była ekscytacja. Wiedział, że Madzia robi to dla niego, ale też dla siebie. Uwielbiała być w centrum uwagi, uwielbiała czuć, że inni faceci jej pragną.

Po kilku piosenkach Madzia wróciła do stołu, zarumieniona i lekko zdyszana. Tomek szedł za nią, a w jego oczach błyszczało coś dzikiego. Usiadł obok niej, bliżej niż wcześniej, i zaczął coś opowiadać, gestykulując energicznie. Madzia słuchała, śmiejąc się, a jej ręka znów „przypadkiem” wylądowała na jego udzie. Kuba obserwował to wszystko, czując, jak napięcie rośnie. W końcu Madzia nachyliła się do niego i szepnęła:

– Chcesz, żebym poszła z nim na chwilę na spacer? W ogrodzie jest ciemno, nikt nie zauważy.

Kuba przełknął ślinę. To był ten moment, na który czekał, ale zawsze czuł lekkie ukłucie niepewności, zanim się zgodził.

– Idź – powiedział cicho. – Ale potem mi wszystko opowiesz.

Madzia uśmiechnęła się szeroko, pocałowała go szybko w policzek i wstała.

– Tomek, chodź, pokażesz mi ogród – rzuciła głośno, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Tomek spojrzał na Kubę, jakby chciał się upewnić, że nie ma sprzeciwu, ale Kuba tylko wzruszył ramionami i uniósł kieliszek w geście toastu. Chwilę później oboje zniknęli za drzwiami prowadzącymi na zewnątrz.

Kuba siedział przy stole, starając się wyglądać normalnie, ale w głowie miał gonitwę myśli. Wyobrażał sobie, co się dzieje w ogrodzie – jak Tomek przyciąga Madzię do siebie, jak ona się śmieje, jak jej ręce wędrują po jego ciele. Wiedział, że Madzia uwielbia takie sytuacje – szybkie, spontaniczne numery z facetami, którzy nie mają pojęcia, że jej chłopak o wszystkim wie i to aprobuje. Czekał, popijając drinka, a czas dłużył mu się w nieskończoność.

Po jakichś dwudziestu minutach Madzia wróciła. Jej włosy były lekko potargane, sukienka trochę pognieciona, a na twarzy miała ten charakterystyczny uśmiech – mieszankę satysfakcji i figlarności. Usiadła obok Kuby, a Tomek pojawił się chwilę później, udając, że nic się nie stało, choć jego rozchełstana koszula i zarumienione policzki mówiły co innego.

– I jak spacer? – zapytał Kuba, patrząc Madzi w oczy.

– Bardzo przyjemny – odpowiedziała z uśmiechem, kładąc rękę na jego udzie. – Opowiem ci później, jak wrócimy do domu.

Kuba poczuł, jak fala gorąca zalewa mu ciało. Wiedział, że to nie koniec – Madzia zawsze miała w zanadrzu więcej szczegółów, które uwielbiał słuchać. Ale na razie siedzieli przy stole, udając, że wszystko jest normalnie, podczas gdy Tomek zerkał na Madzię z wyraźnym zadowoleniem, nie mając pojęcia, że właśnie odegrał główną rolę w ich prywatnej grze.


Kuba siedział przy stole, czując, jak emocje w nim buzują. Madzia wyglądała na rozluźnioną, jakby spacer z Tomkiem był tylko niewinną przerwą od weselnego zgiełku, ale on znał ją zbyt dobrze. Ten błysk w jej oku, lekki rumieniec na policzkach i sposób, w jaki poprawiała sukienkę, zdradzały, że wydarzyło się coś więcej. Tomek wrócił do rozmowy z innymi gośćmi, rzucając od czasu do czasu spojrzenia w stronę Madzi, jakby chciał się upewnić, że ich mały sekret jest bezpieczny. Kuba uśmiechnął się pod nosem – gdyby tylko Tomek wiedział, że nie musi się kryć.

Impreza trwała w najlepsze, ale dla Kuby czas płynął teraz inaczej. Każdy gest Madzi, każde jej słowo, było jak zapowiedź tego, co usłyszy później. Uwielbiał te chwile po wszystkim, kiedy siadali razem w domu, a ona opowiadała mu ze szczegółami, co się działo – jak ją dotykali, co mówili, jak reagowała. To był ich rytuał, który cementował ich związek w sposób, którego większość ludzi nigdy by nie zrozumiała.

Madzia wstała od stołu, żeby poprawić makijaż w łazience. Kuba odprowadził ją wzrokiem, zauważając, jak jej biodra kołyszą się w rytm kroków. Wróciła po kilku minutach, jeszcze bardziej promienna, i usiadła tak blisko niego, że czuł ciepło jej ciała. Nachyliła się i szepnęła mu na ucho:

– Chcesz wiedzieć, co się stało w ogrodzie?

Kuba skinął głową, czując, jak serce podchodzi mu do gardła.

– Ale krótko, na razie – powiedział cicho. – Resztę opowiesz w domu.

Madzia uśmiechnęła się figlarnie.

– Tomek mnie pocałował. A potem… no wiesz, nie mogłam się powstrzymać. Zrobiłam mu dobrze, tam, za krzakami. Był w szoku, ale mu się podobało.

Kuba przełknął ślinę, wyobrażając sobie scenę – Madzia klęcząca w ciemności, jej czerwone usta pracujące na Tomku, a on, nieświadomy niczego, oddający się chwili. Poczuł znajome ciepło rozlewające się po ciele.

– I co potem? – zapytał, starając się brzmieć spokojnie.

– Wróciliśmy, jakby nic się nie stało – zachichotała. – Ale myślę, że on chce więcej. Patrzy na mnie cały czas.

Kuba zerknął na Tomka, który akurat śmiał się z jakiegoś żartu przy stole. Rzeczywiście, co chwilę rzucał Madzi ukradkowe spojrzenia, a w jego oczach było coś, co zdradzało, że ogród to dla niego za mało. Kuba znał Madzię – jeśli miała ochotę, nie poprzestawała na jednym razie. A on nie miał zamiaru jej powstrzymywać.

Wesele trwało, a atmosfera robiła się coraz luźniejsza. Goście byli już dobrze wstawieni, muzyka grała głośniej, a parkiet wypełniał się parami i grupkami tańczących. Madzia znów wstała, tym razem ciągnąc Kubę za rękę.

– Chodź, zatańczymy – powiedziała, ale w jej głosie było coś więcej niż zaproszenie do tańca.

Na parkiecie przyciągnęła go blisko, jej ręce oplotły jego szyję, a usta znalazły się tuż przy jego uchu.

– Myślisz, że Tomek by się odważył na więcej? – szepnęła, a jej oddech musnął jego skórę.

– Jeśli mu dasz szansę, to na pewno – odpowiedział Kuba, czując, jak jej bliskość i słowa działają na niego coraz mocniej.

Madzia odsunęła się lekko, uśmiechając się zadziornie.

– A ty byś chciał, żeby spróbował?

Kuba nie musiał odpowiadać – ona znała odpowiedź. Zamiast tego skinął głową, a Madzia cmoknęła go w policzek i wróciła na parkiet, tym razem sama. Zaczęła tańczyć, kręcąc biodrami w sposób, który przyciągał uwagę wszystkich facetów w pobliżu. Kuba usiadł z powrotem przy stole, obserwując, jak Tomek wstaje i dołącza do niej. Tym razem nie pytał o pozwolenie.

Taniec szybko przeszedł w coś bardziej intymnego. Tomek trzymał Madzię za biodra, a ona ocierała się o niego w rytm muzyki, rzucając Kubie spojrzenia pełne prowokacji. Kuba sączył drinka, czując, jak napięcie rośnie. Wiedział, że to nie koniec – Madzia miała w planach coś więcej, a on nie mógł się doczekać, aż to zobaczy albo usłyszy.

Po kilku utworach Madzia i Tomek znów zniknęli – tym razem nie w ogrodzie, ale w stronę korytarza prowadzącego do pokoi gościnnych na piętrze. Kuba został przy stole, udając, że rozmawia z innymi, ale jego myśli były gdzie indziej. Wyobrażał sobie, co się dzieje – jak Tomek zdejmuje z Madzi sukienkę, jak ona śmieje się, prowokując go, jak jej ręce i usta znów idą w ruch. Czuł mieszankę podniecenia i lekkiego dyskomfortu, ale to właśnie ta mieszanka napędzała ich związek.

Po jakichś trzydziestu minutach Madzia wróciła. Tym razem jej makijaż był lekko rozmazany, a sukienka jeszcze bardziej pognieciona. Usiadła obok Kuby, jakby nigdy nic, i wzięła łyk jego drinka.

– Jesteś zły? – zapytała z uśmiechem, choć dobrze znała odpowiedź.

– Nie – odpowiedział, kładąc rękę na jej udzie. – Ale chcę wszystko usłyszeć.

– W domu – obiecała, a potem nachyliła się i dodała szeptem: – Tym razem poszliśmy na całość. W pokoju na górze. Tomek był… no, powiedzmy, że się postarał.

Kuba poczuł, jak krew uderza mu do głowy. Wyobraźnia podsuwała mu obrazy – Madzia na łóżku, z Tomkiem nad nią, jej jęki rozchodzące się po cichym pokoju. Wiedział, że opowie mu o tym ze szczegółami, a on będzie słuchał, chłonąc każde słowo.

Tomek wrócił kilka minut później, wyglądając na zadowolonego z siebie. Usiadł po drugiej stronie stołu, unikając wzroku Kuby, ale rzucając Madzi uśmiechy, które mówiły wszystko. Kuba nie miał do niego żalu – Tomek był tylko pionkiem w ich grze, nieświadomym aktorem w przedstawieniu, które Madzia i Kuba reżyserowali razem.

Wesele powoli dobiegało końca. Goście rozchodzili się do domów, a Madzia i Kuba wsiedli do taksówki. W drodze do domu milczeli, ale napięcie między nimi było niemal namacalne. Gdy tylko zamknęli za sobą drzwi mieszkania, Madzia rzuciła torebkę na podłogę i usiadła na kanapie, przyciągając Kubę do siebie.

– Chcesz usłyszeć, co się działo? – zapytała, a jej głos był pełen obietnicy.

– Każde słowo – odpowiedział, siadając obok niej.

I wtedy zaczęła opowiadać – o tym, jak Tomek zaciągnął ją do pokoju, jak zsunął z niej sukienkę, jak całował ją po szyi, a potem niżej. Opowiadała, jak klęknęła przed nim w ogrodzie, a potem, jak w pokoju na górze dała mu wszystko, czego chciał. Kuba słuchał, czując, jak jej słowa działają na niego mocniej niż cokolwiek innego. To była ich gra, ich miłość – dziwna, perwersyjna, ale prawdziwa.

Madzia opowiadała z takim zaangażowaniem, że Kuba czuł się, jakby sam tam był – w ogrodzie, gdzie wiatr szumiał w krzakach, a jej usta pracowały na Tomku, i w pokoju na górze, gdzie łóżko zaskrzypiało pod ich ciężarem. Jej głos, lekko ochrypły od emocji, malował obrazy tak żywe, że Kuba niemal czuł zapach jej perfum zmieszany z potem i alkoholem unoszącym się w powietrzu wesela. Siedział na kanapie, wpatrzony w jej błyszczące oczy, a ona, gestykulując, opisywała każdy szczegół – jak Tomek szarpał jej sukienkę, jak jego ręce błądziły po jej ciele, jak szeptał jej do ucha, że jest niesamowita. Madzia nie pomijała niczego, wiedząc, że Kuba uwielbia te detale, że to one podkręcają jego podniecenie do granic możliwości.

– Wiesz, co było najlepsze? – zapytała w końcu, kładąc dłoń na jego klatce piersiowej. – Że cały czas myślałam o tobie. O tym, jak siedzisz przy stole i czekasz, jak się zastanawiasz, co robię. To mnie nakręcało jeszcze bardziej.

Kuba uśmiechnął się, czując, jak jej słowa trafiają prosto w sedno. To była prawda – ich związek opierał się na tym dziwnym, ale idealnym dla nich balansie. On dawał jej wolność, a ona dawała mu emocje, których nie znalazłby nigdzie indziej.

– A Tomek? – zapytał, przesuwając rękę po jej udzie. – Myślisz, że domyśla się, że ja wiem?

Madzia zaśmiała się cicho, kręcąc głową.

– Nie ma szans. Był zbyt zajęty sobą, żeby cokolwiek podejrzewać. Dla niego to pewnie jednorazowa przygoda, o której będzie myślał przez lata. Nie ma pojęcia, że to nasza gra.

Kuba przyciągnął ją bliżej, czując, jak jej ciepło przenika przez materiał sukienki, która wciąż nosiła ślady ich weselnej przygody – lekkie zagniecenia, delikatny zapach męskiej wody kolońskiej, który nie należał do niego. Pocałował ją, a ona oddała pocałunek z pasją, jakby chciała mu pokazać, że choć oddaje się innym, to zawsze wraca do niego. Ich usta poruszały się w znajomym rytmie, ale tym razem było w tym coś więcej – dzikość, która narastała przez cały wieczór, teraz znajdowała ujście.

– Jesteś niesamowita – powiedział, odrywając się od niej na moment. – Wiesz, że nikt inny by tego nie zrozumiał?

Madzia uśmiechnęła się, przeczesując palcami jego włosy.

– Dlatego jesteśmy razem. Ty mnie rozumiesz, a ja rozumiem ciebie. To nasz świat.

Wstała z kanapy, ciągnąc go za rękę w stronę sypialni. Sukienka zsunęła się z jej ramion, odsłaniając ciało, które jeszcze kilka godzin temu było w rękach Tomka. Kuba patrzył na nią, czując mieszankę dumy, pożądania i czegoś, co można by nazwać miłością w jej najczystszej, choć nietypowej formie. Gdy położyli się na łóżku, Madzia znów zaczęła szeptać – tym razem nie o Tomku, ale o tym, co chce zrobić z Kubą, jak chce mu wynagrodzić ten wieczór. Jej słowa były jak paliwo, a on oddał się jej całkowicie, wiedząc, że to, co ich łączy, jest czymś wyjątkowym.

Kiedy zasnęli, przytuleni do siebie, w pokoju panowała cisza przerywana tylko ich spokojnymi oddechami. Wesele, Tomek, ogród i pokój na górze były już tylko wspomnieniem – kolejnym rozdziałem w ich historii, który zapisali razem. Kuba wiedział, że następnego dnia Madzia będzie się śmiać, wspominając miny Tomka, a on będzie słuchał, znów czując ten dreszczyk. Bo choć Madzia lubiła ciągnąć innym facetom, a Kuba lubił na to patrzeć, ich miłość była nietykalna – zbudowana na zaufaniu, pragnieniach i sekrecie, który należał tylko do nich.

wtorek, 25 marca 2025

Sąsiad Wyruchał Moją Narzeczoną w Tyłek

To moja narzeczona – cicha, skromna brunetka z dużymi, brązowymi oczami, które zawsze wydawały mi się pełne ciepła i niewinności. Długie, ciemne włosy, najczęściej związane w luźny kok, i ten jej delikatny uśmiech – zawsze myślałem, że to dziewczyna, z którą mogę zbudować przyszłość. Rok temu jej się oświadczyłem, a ona powiedziała "tak" z tym swoim miękkim, nieśmiałym głosem. Była dla mnie ideałem – dobrze wychowana, ciepła, taka, co to woli wieczór z książką niż imprezy. Ale ostatnio coś się zmieniło. Zauważyłem drobiazgi – rumieńce na jej twarzy bez powodu, spojrzenia, które uciekały, kiedy pytałem, gdzie była. Wmawiałem sobie, że to stres przed ślubem, że przesadzam. Ale prawda okazała się inna, dużo bardziej bolesna.

Sąsiad Wyruchał Moją Narzeczoną w Tyłek

Wszystko zaczęło się w sobotnie popołudnie. Był początek wiosny, szary dzień, kiedy powietrze pachnie mokrą ziemią, a w naszym bloku unosi się zapach czyjegoś prania. Magda powiedziała, że musi skoczyć na chwilę do piwnicy – coś o starym pudełku z dekoracjami, które chciała przejrzeć przed remontem. Nie miałem powodu, żeby jej nie wierzyć. Stałem przy oknie w salonie, popijając kawę, kiedy zauważyłem ruch na podwórku. To był Bartek, nasz sąsiad z parteru. Typowy facet po trzydziestce – wysoki, z ciemnym zarostem i tym uśmiechem, który zawsze wydawał mi się zbyt pewny siebie. Nie lubiłem go, ale nigdy nie miałem konkretnego powodu. Ot, zwykły sąsiad, czasem zamieniliśmy kilka słów na klatce schodowej. Tego dnia coś mnie tknęło – może to, jak szybko ruszył w stronę piwnic, jakby na kogoś czekał.

Nie wiem, co mną kierowało, ale postanowiłem sprawdzić. Zszedłem cicho po schodach, mijając sąsiadów z uśmiechem, jakby nic się nie działo. Piwnica była na dole, za ciężkimi, metalowymi drzwiami, które zawsze skrzypiały. Zatrzymałem się przed nimi, nasłuchując. Najpierw usłyszałem jej głos – cichy, stłumiony śmiech Magdy, ten sam, który zawsze mnie rozbrajał. A potem jego – niski, pewny siebie ton Bartka. Serce mi przyspieszyło. Pchnąłem drzwi powoli, tak żeby nie zaskrzypiały, i zajrzałem do środka.

Stali w rogu, przy starej szafce, którą kiedyś sami tam wstawiliśmy. Magda miała na sobie swoją ulubioną granatową sukienkę, tę, która opinała jej biodra i zawsze mi się podobała. Torba z dekoracjami leżała na ziemi, zapomniana. Bartek stał blisko, za blisko, z ręką opartą o ścianę nad jej głową. Patrzyłem, jak Magda odgarnia włosy z twarzy i uśmiecha się do niego, z tym błyskiem w oczach, którego nigdy u niej nie znałem.

– No co, Bartek, znowu mnie zagadujesz? – rzuciła cicho, a w jej głosie było coś figlarnego, coś, co reserved dla mnie.

– A ty znowu się prosisz – odparł, a jego dłoń zsunęła się z ściany na jej ramię, muskając ją powoli.

Nie mogłem uwierzyć. Moja Magda, ta dobrze wychowana dziewczyna, która jeszcze wczoraj planowała z mną ślub, teraz flirtowała z tym typem w piwnicy. Ale to, co stało się potem, przeszło moje najgorsze wyobrażenia. Bartek chwycił ją za biodra i obrócił tyłem do siebie, a ona nie protestowała – wręcz przeciwnie, oparła się dłońmi o ścianę, jakby czekała na to od dawna. Widziałem, jak podciąga jej sukienkę, odsłaniając czarne majtki, które zsunął jednym ruchem. Stałem jak wryty, z głową pełną chaosu, patrząc, jak moja narzeczona pozwala mu na coś, czego nigdy byśmy nie zrobili.

Bartek rozpiął spodnie, a jego ruchy były szybkie, pewne, jakby to nie był ich pierwszy raz. Magda odwróciła głowę, spoglądając na niego przez ramię, a jej usta ułożyły się w lekki uśmiech. Wyciągnął małą tubkę z kieszeni – coś, co wyglądało jak lubrykant – i wycisnął trochę na palce. Patrzyłem, jak wsunął rękę między jej pośladki, rozsmarowując żel powoli, z wprawą, która mnie zmroziła. Magda westchnęła cicho, przymykając oczy, a jej biodra poruszyły się lekko, jakby zachęcała go do dalszego działania. Jego palce znikały w niej, najpierw jeden, potem dwa, rozciągając ją ostrożnie, ale zdecydowanie. Widziałem, jak jej ciało reaguje – jak napina się i rozluźnia, jak jej oddech przyspiesza.

– Gotowa? – zapytał, a ona tylko skinęła głową, nie odzywając się.

Wtedy Bartek chwycił go w rękę, naprowadził na nią i pchnął powoli. Magda syknęła cicho, ale nie cofnęła się – wręcz przeciwnie, wypięła się bardziej, ułatwiając mu dostęp. Widziałem, jak jego член znika w niej, centymetr po centymetrze, jak jej tyłek zaciska się wokół niego, a potem rozluźnia, przyjmując go całego. Bartek zatrzymał się na moment, dając jej czas, a potem zaczął się poruszać – najpierw powoli, jakby testował grunt, a potem coraz szybciej, coraz głębiej. Jego dłonie ściskały jej biodra, zostawiając czerwone ślady na jej bladej skórze, a ona opierała się o ścianę, z głową pochyloną, oddychając ciężko.

Patrzyłem, jak jej ciało kołysze się w rytmie jego ruchów, jak jej sukienka podskakuje przy każdym pchnięciu, odsłaniając coraz więcej. Bartek trzymał ją mocno, a jego biodra uderzały o nią z mokrym, rytmicznym dźwiękiem, który odbijał się od betonowych ścian. Magda czasem podnosiła głowę, odgarniając włosy, a jej usta otwierały się w cichych westchnieniach – nie były to jęki bólu, tylko czystej przyjemności. Widziałem, jak jej palce zaciskają się na ścianie, jak jej nogi drżą, ale nie ustępują. Bartek przyspieszył, a jego ruchy stały się bardziej gwałtowne – wyciągał się niemal cały, tylko po to, żeby zaraz wrócić, głęboko, z siłą, która sprawiała, że jej ciało podskakiwało.

W pewnej chwili chwycił ją za włosy, pociągając lekko do tyłu, a ona wygięła się w łuk, odsłaniając szyję. – Lubisz to, co? – rzucił, a ona odpowiedziała cichym "tak", ledwie słyszalnym, ale wystarczającym, żeby moje serce pękło na pół. Jego ręka zsunęła się na jej pośladek, ściskając go mocno, a potem rozchylił ją szerzej, wchodząc jeszcze głębiej. Widziałem, jak jej tyłek zaciska się wokół niego, jak jej mięśnie pracują, dostosowując się do jego tempa. Bartek sapnął głośno, a jego ruchy stały się chaotyczne, jakby zbliżał się do końca.

Magda zaczęła poruszać biodrami, napierając na niego, jakby chciała więcej. Jej oddech był szybki, urywany, a dłonie ślizgały się po ścianie, szukając oparcia. Bartek pochylił się nad nią, szepcząc coś, czego nie usłyszałem, a potem wyprostował się i przyspieszył jeszcze bardziej. Jego ręce ściskały ją tak mocno, że widziałem odciski palców na jej skórze, a każde pchnięcie wydawało głośny, mokry dźwięk, który mieszał się z jej cichymi pomrukami. Patrzyłem, jak jej tyłek podskakuje, jak jego член wchodzi i wychodzi, lśniący od lubrykantu, jak jej ciało poddaje się mu całkowicie.

W końcu Bartek jęknął głośno, a jego biodra szarpnęły się kilka razy, gwałtownie, jakby pompował w nią wszystko, co miał. Magda westchnęła głęboko, opierając czoło o ścianę, a jej nogi drżały, jakby ledwo się trzymały. Stał w niej jeszcze chwilę, oddychając ciężko, a potem wysunął się powoli, zostawiając ją rozciągniętą i wilgotną. Poprawił spodnie, klepnął ją lekko w tyłek i rzucił: – Jak zawsze, Magda, klasa.

Ona tylko się uśmiechnęła, poprawiając sukienkę. – Do następnego – mruknęła, podnosząc torbę z ziemi, jakby to była zwykła rozmowa o pogodzie. Ruszyła w stronę wyjścia, a ja cofnąłem się szybko, zanim mnie zobaczyli. Wróciłem do mieszkania, zanim zdążyła wejść, i udawałem, że nic się nie stało, kiedy stanęła w drzwiach z tym swoim niewinnym uśmiechem.

– Znalazłam te dekoracje – powiedziała, stawiając torbę na stole. – Chcesz zobaczyć?

Skinąłem głową, ale w środku wszystko mi się trzęsło. Moja Magda, moja narzeczona, ta cicha, skromna dziewczyna, którą miałem poślubić, właśnie dała się wyruchać w tyłek naszemu sąsiadowi w piwnicy. I choć bolało mnie to jak cholera, nie mogłem przestać myśleć o tym, co widziałem – o jej ciele, jej westchnieniach, jej uległości. I o tym, że może nigdy jej tak naprawdę nie znałem.

Przyłapana Przez Chłopaka Na Zdradzie z EX | Cuckold

To był jeden z tych dni, kiedy nuda w naszym wspólnym mieszkaniu z Kubą aż wylewała się z kątów. Mój ukochany miał wrócić później z pracy, a...