Regularnie Brałam Do Ust Sąsiadowi
To będzie zdecydowanie długie opowiadanie. Długie jak... Jeszcze parę lat temu bym się po sobie tego nie spodziewała, jednak życie pisze przeróżne historie i tak samo było w przypadku naszego związku - o ile trudno było nam się porozumieć na początku tej znajomości, o tyle później, właśnie za sprawą zdrady kontrolowanej, wszystko się odmieniło. To opowiadanie erotyczne na pewno przypadnie Wam do gustu, szczególnie jeżeli lubicie cuckold.I powiedziałoby się - z perspektywy zwyczajnych relacji - że zdrada kontrolowana czy cuckold to dość trudne i ryzykowne tematy dla każdej pary, bo wiąże się to wszystko z ryzykiem rozstania, komplikacji albo trudnościami związanymi z bliskością. Jest jednak zupełnie inaczej i jeżeli dwie osoby się kochają, to wszystko to jest do pogodzenia. Warto jednak pamiętać, by relacje z kochankami nie przekraczały tej magicznej granicy fizyczności i seksualności. Warto się zatem tych granic trzymać, a jeżeli Twoja wybranka tego nie robi, to i tak żadna strata, bo bez cuckold spędziłbyś całe życie z tą samą wybranką, której nie możesz być pewien, tylko że nigdy byś się o tym nie dowiedział i musiałbyś się z nią męczyć. Cuckold jest o tyle fajną sprawą, że faktycznie weryfikuje to, jakimi uczuciami się darzycie - z tego względu nie trzymamy się związku, który nie ma racji bytu, jednak trwa latami... tylko dlatego, że Twoja wybranka nie ma kiedy znaleźć lepszego partnera. I tkwisz w tym związku, nie wiedząc, co by zrobiła, gdyby jakiś przystojniak zwrócił na nią uwagę i zawrócił jej w głowie - My mogliśmy się o tym przekonać, właśnie dzięki zdradzie kontrolowanej. I żaden przystojniak nie zawrócił mi w głowie, co najwyżej swoim kutasem.
Tak też było z Damianem z parteru - teoretycznie naszym sąsiadem, mimo że wynajmowaliśmy mieszkanie na drugim piętrze. Mieliśmy już za sobą kilka niezobowiązujących epizodów, ale wciąż uważaliśmy się za świeżych w temacie cuckold i każde kolejne spotkanie stanowiło dla nas poważny dylemat, mimo że nie odbijały się one na naszym związku. Wszystko było tak, jak przed spotkaniami - ja także nie czułam się z tym źle, bo mnóstwo czasu poświęciliśmy na rozmowę. Wyjaśnialiśmy sobie, że w tym wypadku chodzi tylko i wyłącznie o potrzebę fizyczną, o fantazję - nie traktowaliśmy tego jak coś złego, bo uznaliśmy to za formę "zabawy we dwoje". Tak naprawdę ogromne znacznie ma to, jak partnerzy patrzą na seks z innymi, a My obraliśmy niewątpliwie ten dobry kierunek. Cuckold stał się dla nas tym samym, co dla Was np. seks analny z partnerem czy przebieranki - formą zabawy. Nie czułam się zatem dziwką, nie miałam wyrzutów sumienia i nie czułam się zgorszona.
Damian był tak naprawdę pierwszym nowym sąsiadem, do którego zagadaliśmy na klatce schodowej jeszcze przy okazji wnoszenia gratów na górę. Trochę nam pomógł, trochę opowiedział o okolicy - wnosił z nami te graty, a potem siedzieliśmy razem przy piwie i odbywaliśmy taką typową rozmowę zapoznawczą.
Okazało się, że Damian jest dość wyluzowany, ma całkiem sprośne poczucie humoru, więc oboje poczuliśmy, że możemy rozmawiać swobodnie. Co prawda nie chcieliśmy go wystraszyć, opowiadając mu o naszych eksperymentach seksualnych, więc postawiliśmy na element zaskoczenia. Siedzieliśmy przy stoliku, a ja delikatnie zaczęłam pocierać stopą o jego nogę - siłą rzeczy nie mógł w żaden sposób zareagować, bo nie wiedział, jaka relacja łączy mnie z partnerem, więc siedział tak, nieco zaskoczony i w milczeniu, a ja w dalszym ciągu pocierałam jego łydkę.
Piliśmy i rozmawialiśmy, śmiejąc się, a Damian udawał, że nic się nie dzieje, choć wydaje mi się, że po kilku minutach już do tego przywykł i rozluźnił się jeszcze bardziej. Początkowe napięcie znalazło swoje ujście, gdy zorientował się, że mój partner o niczym nie wie - w tym wypadku wiedział, tylko nie reagował i myślę, że Damian nie brał tej opcji pod uwagę. A tak właśnie było, bo lubiliśmy wzbudzać w sobie zazdrość. Kilka minut później zsunęłam z siebie skarpetki i - trochę nieporadnie - wyprostowałam je pod stołem, opierając obie stopy na kolanach naszego nowego kolegi.
Znów poczułam na sobie ten pytający wzrok - tym razem się uśmiechnęłam, co Damian także odwzajemnił nieśmiałym, niepewnym uśmiechem. Przesunęłam stopy nieco dalej, błądząc koniuszkami palców w okolicach jego krocza. O dziwo, jego penis był wyraźnie nabrzmiały. Tym razem to ja spojrzałam na niego pytająco - on z kolei bardzo się speszył i zawstydził.
Chłopak podał mu kolejne piwo, a ja przelałam sobie do szklanki kolejną porcję, po czym spojrzałam na niego raz jeszcze i zaczęłam dyskretnie masować go swoimi bosymi stopami. Napięcie stopniowo zaczęło puszczać. Mój partner wstał, by nastawić piekarnik, co trochę mu zajęło, zważywszy, że miał z nim do czynienia po raz pierwszy. Siedzieliśmy w salonie połączonym z aneksem kuchennym, więc w dalszym ciągu mogliśmy swobodnie rozmawiać. Nie przestawałam go masować, a nawet pokusiłam się o nieporadne zsunięcie mu spodni i majtek na tyle, by chwycić jego kutasa stopami i wyciągnąć na zewnątrz - oczywiście Damian pomógł mi nieco ręką, bo z tej pozycji była to dość trudna do wykonania operacja. Na szczęście zorientował się, co próbuję zrobić i wszystko mi ułatwił.
Chwilę później udałam, że upuszczam telefon - a przynajmniej chciałam, by Damian był przekonany, że wszystko to robię ukradkiem. Zrzuciłam go na podłogę i powiedziałam coś w stylu:
- Masakra, znowu spadł...
Po czym schyliłam się pod stół i wepchnęłam kutasa po same migdałki do gardła. Wyjęłam go na chwilę, poruszyłem kilka razy ręką i przyjrzałam mu się z bliska. Był naprawdę spory. Damian był zszokowany i chyba w obawie o to, że mój partner się zorientuje, zaczął odpychać mnie delikatnie rękoma - nie pozwoliłam mu jednak na wiele.
Językiem przesunęłam wzdłuż nabrzmiałego członka, po czym raz jeszcze wzięłam go w usta i delikatnymi ruchami, zaczęłam się nim bawić, całować, cmokać i im dalej w to brnęłam, tym bardziej robiłam się mokra. Tym bardziej pragnęłam poczuć jego spermę w swoich ustach i tym bardziej się do tego przykładałam. Chłopak jednak zdążył się uwinąć, więc zajęłam miejsce przy stoliku, patrząc jak Damian w panice szamocze się ze spodniami.
Takie spotkania zdarzały się często, ale co jest zabawne - mimo, że kończyło się na lodziku i ewentualnie na pocałunkach... mimo, że połykałam jego spermę 2-3 razy w tygodniu, to przez pierwsze 4 miesiące Damian był przekonany, że mój partner nie ma o niczym pojęcia. W zasadzie czerpałam z tego sporą przyjemność, gdy za każdym razem panikował, jakby ktoś miał nas na tym nakryć. Chłopak oczywiście o wszystkim wiedział i nie było między nami tajemnicy, jednak ustaliliśmy, że ma udawać, że robię to na boku. Lubimy eksperymenty, więc każda nowość okazuje się dla nas strzałem w dziesiątkę, która wywołuje u nas dodatkowy dreszczyk emocji - tak samo było i w przypadku Damiana.
Sąsiad był u praktycznie co drugi dzień. Obciągałam mu w przebieralni, w kuchni, w łazience, a nawet w aucie, gdy mój ukochany wychodził na chwilę do sklepu po zakupy. Po tych kilku miesiącach nie było tak naprawdę miejsca, w którym bym tego nie robiła i najlepsze w tym wszystkim było to, że Damian do tego przywykł. To naprawdę wiele zmienia. Np. nie potrzebowaliśmy do tego gry wstępnej, nastroju, nie potrzebowaliśmy słów - wiedział, że zawsze bardzo chętnie go wydoję, więc jak tylko mój facet wychodził z pokoju (albo w innych miejscach - jeśli była okazja), Damian wyciągał kutasa i dalej już robiłam swoje. Po ilu takich lodzikach powiedziałam mu, że nie musimy robić tego w tajemnicy? Kiedy wyjaśniłam mu, na czym polega nasza relacja i że mój partner o wszystkim wie? Wydaje mi się, że do tego czasu opróżniłam go co najmniej 50 razy. I bardzo mi z tego powodu mokro, gdy to piszę.
Potem było jeszcze lepiej, bo robiłam to przy chłopaku - za każdym razem, gdy oglądaliśmy w trójkę film na Netflixie, za każdym razem, gdy spędzaliśmy wspólnie wieczór. Nigdy nie przepuszczaliśmy okazji, a mój facet zupełnie to akceptował i powiem Wam - jak lubicie obciągać, to nie ma nic lepszego od takiego związku. Mi np. sprawia to ogromną przyjemność i mogłabym dogadzać facetowi non stop, ale wydaje mi się, że każda kobieta tak naprawdę lubi czuć coś dużego w buzi - ograniczają je tylko i wyłącznie jakieś niewytłumaczalne zasady, które nic nie wnoszą, a młodość przecież prędzej czy później przemija i wtedy dopiero zaczyna się żałować tego, czego się nie robiło.
Wracając do tematu, taka relacja też była całkiem ciekawa - opierała się tylko i wyłącznie na buziakach, przytulaniu i ciągnięciu pały. Nie było między nami tradycyjnego seksu, więc może - jeżeli zastanawiacie się nad cuckold - jeśli nie chcecie wskakiwać od razu na głęboką wodę, to nie będzie dla Was taką tragedią, gdy podzielicie się z innym tylko ustami? Zabawne jest to, że akurat My po pewnym czasie dzieliliśmy się już nie tylko moimi - wydaje mi się, że to kwestia wyjątkowo silnego podniecenia. Za każdym razem, kiedy obciągałam Damianowi, patrząc chłopakowi w oczy, ten robił się sztywny i zaczynał się dotykać, a gdy kończyłam i połykałam spermę sąsiada, nie musiałam długo prosić, by mnie pocałował. Od tego się zaczęło. Któregoś razu zrobiłam mu niespodziankę i nie połknęłam - zamiast tego całowaliśmy się oboje ze spermą obcego faceta w ustach. Za pierwszym razem było to krótkie doświadczenie. Za drugim już nikomu to nie przeszkadzało i lizaliśmy się bez opamiętania - być może ułatwiłam mu to w międzyczasie porządnym ręcznym aż do spustu, ale w ten sposób "przełamaliśmy lody". Dalej już próbowaliśmy różnych rzeczy np. ssałam kutasa, po czym wpuszczałam partnerowi całą spermę do ust, a on grzecznie połykał. Od tego zaczęliśmy.
Pomysł wykorzystywaliśmy także na seks spotkaniach z innymi - chętnie wylizywał mi cipkę po porządnym rżnięciu i wpychał język w zalany przez kolegę tyłek, gdy tylko miałam na to ochotę. Taki rogacz to skarb i bardzo szybko to zrozumiałam, co z perspektywy czasu bardzo umocniło naszą relację. Na Jego Instagrama wrzucaliśmy zdjęcia z naszymi "kolegami", poszukując kolejnych bodźców. Podobało mi się to bardzo, szczególnie, że każda cykana fotka, którą uploadowaliśmy najczęściej wyglądała zwyczajnie - jak zwykłe spotkanie ze znajomym - z tą różnicą, że te fotki cykaliśmy przeważnie po ostrej zabawy. Chwilę wcześniej robiłam lodzika albo wypinałam tyłek - ukochany czyścił mnie do sucha, po czym wkładaliśmy ubrania i... żeby jeszcze bardziej "docenić" mojego rogacza, publikowaliśmy wspólne zdjęcia na jego profilu. Ja i mój ruchacz :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.