Sytuacja miała miejsce nie tak dawno - było dość zimno, więc przez cały dzień grzaliśmy się winem. Oczywiście wszystko jest w pełni udokumentowane, więc dla zainteresowanych, filmik już powędrował do paczki. Bez owijania w bawełnę - pisałam od jakiegoś czasu z chłopakiem, któremu tygodniami wmawiałam, że jestem singielką. Wspominałam co jakiś czas o kumplu, który preferuje facetów tak, by na ewentualne spotkanie przemycić też narzeczonego.

Chłopak pochodził z innego miasta, więc trochę minęło, zanim się spotkaliśmy. Przedstawiliśmy się sobie i od razu złapaliśmy fajny kontakt. Zaopatrzyliśmy się w alkohol i poszliśmy w trójkę na spacer. Postanowiliśmy wybrać się wspólnie w najmniej uczęszczane miejsce w naszym mieście - z wiadomych powodów. Niedaleko centrum znajdowały się niezagospodarowane łąki i studnia, przy której chętnie urządzano pikniki i libacje. Było zimno, więc i miejsce było puste. Narzeczony nie wtrącał się w rozmowę i szedł kilka metrów za nami, a Dawid nie podejrzewał, że jesteśmy parą - to sprawiało, że prawie od razu miałam ochotę ściągnąć mu spodnie i obciągnąć na oczach ukochanego. Tyle tylko, że nie chciałam wyjść na łatwą - nasze rozmowy na Messengerze przebiegały raczej normalnie. Sprawiał wrażenie mało doświadczonego i niewinnego chłopaka, a ja starałam się wypaść przy nim jak najlepiej.

Seks z kolegą w plenerze na oczach chłopaka


Siedzieliśmy na owej studzience i popijaliśmy wino przez dobrą godzinę. Towarzyszyła nam muzyka, która nadawała randce nastroju. Było mi zimno, więc zasugerowałam, by coś z tym zrobił - nie oddał mi kurtki, jednakże objął mnie mocno, nie zdając sobie sprawy, że mój narzeczony wcale nie jest gej-przyjacielem.


Flirtowaliśmy coraz swobodniej, a Dawid z minuty na minutę stawał się coraz bardziej śmiały. Początkowo prawił komplementy, jednak po chwili pojawiły się pierwsze podteksty, a jego dłoń powędrowała na moje kolanko - było to na tyle urocze, że wyszłam z inicjatywą i cmoknęłam go w usta. Chłopak zrozumiał, że w realu podoba mi się równie mocno, jak na zdjęciach, więc odgarnął mi włosy z twarzy i delikatnie wsunął mi język do ust.

Narzeczony kucał kilka metrów dalej i pociągał z butelki, kiedy My całowaliśmy się ze sobą tak, jakby go nie było. Wydaje mi się, że Dawidowi się to spodobało, bo zachowywał się raczej naturalnie - pewnie uznał, że przy gejach nie trzeba się tym przejmować, dlatego cały czas skupiał się na nowej koleżance. Jego dłonie stopniowo zaczynały błądzić po moim ciele, a kurtka jakimś cudem w końcu znalazła się na ziemi. Schyliłam się, by po nią sięgnąć, ręką ocierając się o jego krocze - zrobiłam to specjalnie, choć udawałam, że jedynie próbuję się podeprzeć. Zdążyłam poczuć, że robi się twardy, po czym spojrzałam na niego z uśmiechem. Był zmieszany, ale procenty zaczynały działać, dlatego całe zawstydzenie puściło równie szybko, jak się pojawiło.

Wróciłam do starej pozycji i raz jeszcze przylgnęłam do jego ust, chcąc zadbać o bieg wydarzeń. Kolejnych kilka minut całowania sprawiło, że Dawid nabrał pewności siebie i złapał mnie za pierś. Zauważył, że mi to nie przeszkadza, więc z niej zrezygnował i włożył mi rękę między uda. Ścisnęłam ją mocno i przyśpieszyłam tempo, całując go jeszcze bardziej zachłannie. Mój narzeczony w dalszym ciągu popijał wino i wpatrywał się w nas z bezpiecznej odległości. Puściłam do niego oczko, po czym złapałam Dawida za krocze. Był pokaźnych rozmiarów, przez co momentalnie zrobiłam się mokra. Wiedziałam, że już nie będę w stanie się dłużej powstrzymywać. Skupiłam się na masowaniu go przez spodnie, a on zamknął oczy i prawie całkowicie odpłynął.

Nie wytrzymał długo. Sam rozpiął rozporek i go wyciągnął. Faktycznie miał sporego penisa - niezmiernie mnie to ucieszyło - bez chwili wahania wzięłam go do ręki i w dalszym ciągu skupiałam się na jego ustach. Nawet nie wiem, kiedy zaczęłam nim poruszać - wszystko działo się tak szybko. Po paru minutach - wciąż całując nieznajomego - usiadłam mu okrakiem na kolanach i zaczęłam ocierać się o jego fiuta. Miał taką minę, jakby za chwilę miał eksplodować. Tak się jednak nie stało. Wątpię czy Dawid zorientował się, kiedy go złapałam i nakierowałam na swoją mokrą cipkę, ale niewątpliwie nie miał nic przeciwko ujeżdżaniu go na oczach innego. Trwało to dobre 10 minut. Robiłam to najpierw powoli, starałam się być możliwie jak najbardziej zmysłowa, delektując się jego językiem i kutasem pomiędzy nogami. Czułam jego dłonie na pośladkach i wiedziałam, że sprawia mu to ogromną przyjemność. Przyśpieszyłam, a moje włosy zaczęły falować na wietrze tak, że momentami praktycznie nic nie widziałam. Po dwudziestu minutach ostrego jebania, zeskoczyłam na ziemię, by zrobić mu loda - wiedziałam, że faceci to uwielbiają. Ja zresztą też przecież jestem zapaloną obciągarą - postanowiłam zapewnić narzeczonemu mocne doznania, jednakże Dawid miał inne plany.

- Czuję się nieswojo. Chodźmy za te krzaki, ok?

Spojrzałam na swojego faceta i skinęłam głową. Przeszliśmy kilkanaście metrów, po czym zostaliśmy sam na sam. Zanim zdążyłam zabrać się za ssanie kutasa, obrócił mnie plecami, pochylił do przodu i zaczął dymać. Szczerze? Nawet mi się to spodobało. Rozszerzyłam nogi tak, by złapać równowagę. Dopiero po chwili zorientowałam się, że równie dobrze mogę oprzeć się o drzewo - tak też zrobiłam. Dawid zapinał mnie nad podziw ostro i gdyby nie to, mogłabym wylądować twarzą w błocie. Czułam każdego jego pchnięcie, a słodki nektar spływał po moich udach aż do samych kolan. On - jakby czytając w myślach - bawił się moją łechtaczką i doprowadzał mnie do obłędu. Zmieniał tempo co kilkanaście sekund. Wpychał go powoli i po same jaja, a po chwili przyśpieszał tak, że nie byłam w stanie złapać tchu. Myślałam jedynie o tym, by dotknąć go i upewnić się, że naprawdę się dzieje. Sięgnęłam ręką i poczułam jego twarde jądra pomiędzy palcami - ledwie byłam w stanie je objąć. Zobaczyłam, że mój kochanek zaczyna powoli opadać z sił, więc przejęłam inicjatywę, nabijając się na wielkiego, żylastego kutasa z największym zaangażowaniem.

Narzeczony wciąż popijał wino na swoim starym miejscu. Ledwie byłam w stanie dostrzec jego sylwetkę w tym gąszczu - a była przecież zima! Nie zmieniało to faktu, że doskonale słyszał moje jęki i krzyki, kiedy Dawid doprowadzał mnie do orgazmu. Byłam w szoku, że doszłam szybciej niż on, jednakże w porę się ocknęłam i pośpiesznie odwróciłam się do tyłu, by podziękować mu namiętnym pocałunkiem. Staliśmy tak w objęciach przez krótką chwilę, a ja wciąż masowałam jego mokrego kutasa, starając się sprawić mu przyjemność. To był niewątpliwie dobry moment. Kucnęłam i przez kilka sekund czekałam na reakcję Dawida. Nie chciałam przejmować inicjatywy. Postanowiłam, by sam włożył mi go do ust, a gdy to zrobił, zaczęłam ssać i całować go raz za razem. Obsypywałam go równie namiętnymi pocałunkami, dokładnie liżąc nabrzmiałe jądra, by po chwili znów zajmować się kutasem. Zmiany były tak szybkie, że nie był w stanie ustać w miejscu. Złapałam Dawida za pośladki, a on wsuwał go we mnie tak, jak miał na to ochotę. Krztusiłam się za każdym razem, choć było to mega przyjemne. Po kilku minutach złapał mnie mocno za włosy i przyciągnął do siebie, po czym zaczął dochodzić. Spuścił mi się do gardła, a ja z radością i uśmiechem oblizałam usta, po czym zebrałam językiem resztki spermy z kutasa nieznajomego. Otrzepałam się, a następnie wstałam z kolan i pocałowałam go po raz ostatni.

Dawid chwycił mnie za rękę i wróciliśmy do mojego narzeczonego. Dopiliśmy wino i ruszyliśmy w stronę samochodów. W drodze również nie zdradziliśmy swojej niecodziennej relacji. Pozwoliłam mu trzymać się za rękę i obściskiwać do samego parkingu, po czym dałam mu buziaka na pożegnanie i wróciłam w kierunku naszego auta.

- Martyna!
- Tak? - zapytałam.
- Było mi bardzo miło Cię poznać, mam nadzieję, że będzie z tego coś poważnego - powiedział.

Spojrzałam na narzeczonego i po chwili zawahania odpowiedziałam:

- Możliwe. Do zobaczenia - było to oczywiste kłamstwo, o którym Dawid nie miał zielonego pojęcia.