Wielkimi krokami zbliżałam się do obrony dyplomu. Moja edukacja w końcu miała się zakończyć. Tego dnia włożyłam na siebie elegancką koszulę i czarną spódniczkę - starałam się nie wyróżniać, ale odnosiłam dziwne wrażenie, że wciąż wyglądam zbyt wyzywająco. Narzeczony nie dostał wolnego w pracy - kolejne 12 godzin harówki oznaczało dla mnie mniej więcej tyle, że na obronę musiałam jechać taksówką.
Udało się. Mniej więcej o 17 byłam już po. Napisałam do niego wiadomość, choć wiedziałam, że odczyta dopiero po wyjściu z pracy, jednak wiedziałam, że przeżywał tę obronę równie mocno, co ja. Po wszystkim wybraliśmy się wraz z grupką znajomych do knajpy, którą przez te wszystkie lata bardzo chętnie odwiedzaliśmy. Wypiliśmy po piwie, potem zamówiliśmy podwójną whisky i z tęsknotą podziwialiśmy zachód słońca nad Wisłą. Przecież kończył się dla nas pewien rozdział i każde z nas miało się rozejść w swoją stronę.
Pijane studentki i seks na dwie pary
Godzinę później nasza grupka mocno się zawęziła. Część znajomych wróciła do domu ze względu na odległość, jaką musieli przejechać, bo w większości byliśmy dojeżdżający. Zostałam tylko ja, Krystian, Maciek, Monika i Karolina. Jako, że dziewczyny były w podobnej sytuacji, co ja i nie chciało im się wracać do pustego mieszkania, to wpadłyśmy na pomysł, by wybrać się wspólnie do klubu. Było strasznie gorąco - mimo późnej godziny temperatura wciąż przekraczała 28 stopni, więc dla ochłody piłyśmy całą masę drinków. Przynosiło to odwrotne skutki i z każdym kolejnym tańcem byłam jeszcze bardziej spocona.
Atmosfera i procenty rzecz jasna sprzyjały pozytywnym nastrojom. Maciek z Krystianem nie powstrzymywali się przed obłapianiem koleżanek, kiedy tylko nadarzała się ku temu okazja. Mniej więcej o północy pożegnaliśmy się z Karoliną, której facet skończył pracę i postanowił ją zabrać. Jako, że mieszkam w innym mieście, to nie mogłam liczyć na taki luksus i już wcześniej zdążyłam sobie zaklepać pokój w hotelu. Wróciliśmy na parkiet - co jakiś czas siadaliśmy wspólnie w loży i rozmawialiśmy o nieprzyzwoitych rzeczach. Przewijał się temat fantazji erotycznych, preferencji seksualnych i doświadczeń. Oczywiście starałam się nie wspominać nic o swoich - udawałam, że pasuję do reszty. Wśród znajomych zawsze uchodziłam za grzeczną i ambitną studentkę. Gdybyście mnie poznali, to w życiu nie powiedzielibyście, że ze mnie takie ziółko. No, chyba że bylibyście świadkami tego, co robię.
W każdym razie dobrze się bawiliśmy. Od czasu do czasu któreś z nas potrzebowało przerwy, więc bywało, że bawiłam się tylko z Maćkiem i Krystianem, co zresztą było mi na rękę, bo po alkoholu mam straszną chcicę. Nie ma nic lepszego od męskich dłoni na tyłku czy biuście, a obaj koledzy nie potrafili nie ulec na parkiecie wdziękom niedoszłej tancerki. Czułam ich dotyk na sobie i było to bardzo przyjemne, choć zdawałam sobie sprawę z ich równoczesnej niepewności - obaj robili to dyskretnie, niemal niezauważalnie. Tak, jakby w razie czego mieli sposobność, by się wytłumaczyć. Ale ja nie chciałam tłumaczeń.
Nad ranem byliśmy już nieźle porobieni. Za kwadrans mieliśmy się zwijać. Weszliśmy na parkiet po raz ostatni. Dobraliśmy się w pary i tańczyliśmy kilka metrów od siebie - ja z Maćkiem, Monika z Krystianem. Po chwili zauważyłam jak nasi znajomi się całują. Monika zarzuciła mu ręce na szyję i całowała Krystiana tak, jakby zaraz miała go w tym klubie przelecieć. Widać było, że ma na to ochotę. Nastrój całkowicie mi się udzielił. Tańczyłam przed Maćkiem, prowokując i ruszając mu tyłkiem tuż przed oczami. Czułam jego dłonie na swoich biodrach. Pochylałam się do przodu i przesuwałam pośladkami po jego kroczu. Robiłam to tak jednoznacznie, że po chwili zrobił się twardy. Czułam go na tyłku. Moja cipka zrobiła się mokra, a ja marzyłam o tym, by poszedł o krok do przodu i to sprawdził.
Nie sprawdził. Chwilę później poszliśmy do szatni i wsiedliśmy do auta. Usiadłam z przodu wraz z Maćkiem i kątem oka śledziłam pozostałych przez lusterko. Ich zabawa trwała w najlepsze. Wciąż się obejmowali. Początkowo niewinne pocałunki przerodziły się w coś więcej i dłoń Krystiana powędrowała nagle pod bluzkę Moniki. Wiedziałam, że za chwilę ją przeleci i zastanawiałam się, co pomyślałby o tym jej facet. Nie odzywałam się - świętowaliśmy dyplomy, więc cokolwiek się nie zdarzy, to zostanie to w tym mieście i nie wyjdzie poza naszą czwórkę.
Monika zapomniała o całym świecie. Patrzyłam jak wkłada rękę w spodnie Krystiana i łapie go za kutasa. Zrobiło mi się przyjemnie na ten widok. Zaczęła energicznie nim poruszać, a po chwili wzięła go w usta. Widziałam jedynie jak kolega łapie ją za długie blond włosy i przyciąga mocno do siebie. Śledziłam każdy ruch jej języka - początkowo tylko ukradkiem. Potem przestałam już kryć zainteresowanie. Odwróciłam się przez ramię i patrzyłam na ich zabawę z szeroko otwartymi ustami. Moje zafascynowanie zauważył Maciek. Nim się zorientowałam, jego palce znalazły się pod moją spódniczką. Zignorowałam to.
Pieścił moją cipkę, a ja nie mogłam oderwać wzroku od Moniki. Maciek nabrał ochoty na minetkę. Zsunął mi rajstopy wraz z bielizną i za chwilę poczułam jego mokry język na swojej muszelce. W mgnieniu oka zalała mnie fala przyjemnego ciepła, choć tak naprawdę niewiele pamiętam. Temperatura w samochodzie sprawiała, że wciąż miałam mroczki przed oczami. Przybierały na sile z każdą sekundą. Z każdym kolejnym dotykiem moich nagich piersi. Nie zauważyłam, kiedy wyciągnął je spod mojego granatowego sweterka. Nie zauważyłam, kiedy wszedł we mnie od tyłu po raz pierwszy, a ja odruchowo jęknęłam z podniecenia. Niemal natychmiast zwróciłam na siebie uwagę Krystiana, który siedział wygodnie na tylnej kanapie i wpatrywał się w moje sterczące sutki. Maciek gniótł moje nagie piersi coraz mocniej, niemal mnie bolało, jednak nie protestowałam, bo czułam każde intensywne pchnięcie. Marzyłam o porządnym analu, ale byłam zbyt pijana, by mu o tym powiedzieć. Liczyłam, że sam się domyśli.
Wpatrywałam się w Monikę, która dzielnie zajmowała się pałą kolegi ze studiów. Byłam pod wrażeniem, że potrafi takie rzeczy - nigdy nie wyobrażałam sobie jej w podobnej sytuacji. Krystian nie odrywał ode mnie wzroku - czułam, że ma na mnie ochotę i trochę zazdrości swojemu koledze. Nakręcało mnie to. Chciałam, by pragnął mnie jeszcze bardziej. Wypięłam tyłek jeszcze mocniej, łapiąc Maćka za pośladki i bełkocząc, by nie przestawał.
- Błagam, rżnij mnie...
- Tak?
- Proszę, mocniej, chcę być Twoją suką, skarbie...
Sama byłam zaskoczona tym, co powiedziałam, ale w tym stanie nie było mi zupełnie wstyd. Wiedziałam, że na drugi dzień nikt nie będzie pamiętał takich szczegółów. Maciek przyśpieszył i skończył szybciej niż się spodziewałam, ale moja cipka miała zdecydowanie dość. Była obolała i czułam, że nie wytrzymałabym ani chwili dłużej. Musiałam złapać oddech. W osłupieniu padłam na oparcie od fotela i wciąż patrzyłam na pozostałą dwójkę. Odruchowo zaczęłam bawić się piersiami. Monika wskoczyła na niego i dopiero teraz zauważyłam, że Krystian jest zdecydowanie lepiej wyposażony niż drugi kolega. Był tak duży, że ledwie się w niej mieścił. Byłam niemalże pewna, że ta przyjemność wiązała się dla Moniki ze sporym bólem, ale sprawiała wrażenie tak napalonej, że zupełnie jej to nie przeszkadzało. Być może po raz pierwszy miała do czynienia z takim sprzętem - dlatego była tak niewyżyta. Podniecało mnie to. Po kilku minutach znów zaczęłam się dotykać - zjechałam palcami niżej. Pieściłam swoją wciąż obolałą, ale i mokrą cipkę. W myślach modliłam się o to, by nie kończyli przede mną. Wyciągnęłam przed siebie drugą rękę, by choć na chwilę go dotknąć. Nie mogłam się oprzeć. Czułam jak wchodzi w nią raz za razem, dotykałam jego twardych jąder, które za chwilę miały eksplodować.
Krystianowi bez wątpienia to pomogło. Złapał Monikę w pasie i zaczął na siebie nadziewać jeszcze mocniej. Wciąż pieściłam jego jaja i żałowałam, że nie mogę ich polizać. Maciek początkowo wydawał się zazdrosny, ale po chwili postanowił mi pomóc i po raz kolejny dotknął ustami mojej cipki. Powiedziałam mu, że jestem blisko, więc zaczął się przykładać. Wychyliłam się do przodu jeszcze bardziej. Ledwie dotknęłam wargami moszny Krystiana, oboje zaczęliśmy szczytować. Czułam każdą pojedynczą salwę, która zalewała wnętrze mojej koleżanki. Przed oczami znów zobaczyłam mroczki.
Krystian wyciągnął go po kilku sekundach i bez żadnego ostrzeżenia wcisnął mi go do ust. Na języku poczułam ciepłą spermę, której smak wprost uwielbiałam. Maciek odpalił samochód, a ja wciąż zlizywałam resztki z penisa drugiego kolegi.
Minął kwadrans, zanim dotarło do mnie, co zaszło. Wszyscy czworo siedzieliśmy w milczeniu. Byłam cholernie zawstydzona. Wcześniej próbowałam już różnych rzeczy, ale zwykle nie w takich konfiguracjach. Na pewno nie z osobami, które znam. Z osobami, które nie znają mnie od tej strony. Było mi strasznie głupio.
Całą drogę do hoteli milczeliśmy, udając że zaczynamy przysypiać. Koledzy odstawili nas do hotelu i niemal natychmiast rzuciłyśmy się na łóżka. Monika zignorowała tę sytuację, a rano - przed odjazdem - zapytała:
- Do której wczoraj piłyśmy z chłopakami w samochodzie?
- Piłyśmy?
- Mhm. Niewiele pamiętam, nie patrzyłam na zegarek - odpowiedziała.
- Yyy... chyba faktycznie. Jakoś do 5:20.
- O, matko! Mój facet urwałby mi głowę, gdyby wiedział!
- W to nie wątpię...
Po tej sytuacji nie utrzymywałyśmy już kontaktu z chłopakami. Monika nigdy nie wspomniała o tej nocy, więc możliwe, że w ogóle niczego sobie nie przypomniała. Jedno było pewne - mocno przegięłyśmy i do tej pory nikomu o tym nie powiedziałam. Jest mi wstyd nawet pomimo tego, że mam luźne podejście do seksu. Czuję, że zrobiłam coś, czego nie powinnam... przecież nie każdy znajomy powinien mnie pieprzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.