Jakiś czas nie pisaliśmy, a wynikało to głównie z różnic zdań, które poskutkowały serią cichych dni. Prawda jest taka, że jak w każdym związku, również w naszym zdarzają się sprzeczki. Nie są to sprzeczki powodowane zazdrością - jak w większości przypadków - ale w dorosłym życiu nietrudno o problemy, które niejednokrotnie przerastają obu partnerów.

Nie odzywaliśmy się do siebie mniej więcej półtora tygodnia i wcale nie działało to na nas pozytywnie. Nie kłóciliśmy się tak, jak na początku naszego związku, ale ta cisza sprawiała, że oboje w niektórych sytuacjach chcieliśmy po prostu wybuchnąć. Emocje się nawarstwiały, a z każdym kolejnym dniem zaczynało mi coraz bardziej brakować seksu. Nie myślałam o romantycznych uniesieniach, tylko o seksie z prawdziwego zdarzenia - ostrym, zwierzęcym, niepoprawnym. Początkowo myślałam tylko i wyłącznie o narzeczonym i o tym, że ze sobą nie sypiamy, tęskniłam za tym coraz bardziej. Po kilkunastu dniach zaczęłam myśleć, że to nieistotne czy będzie to jego kutas, czy kutas nieznajomego. Moja cipka coraz bardziej chciała poczuć w środku coś dużego.

Lubię seks, dlatego coraz częściej myślałam o porządnej zabawie. Ostatecznie nie wytrzymałam - nie było to wcale zamierzone. Jeżeli miałabym planować jakikolwiek seks, to umówiłabym się z nieznajomym. To jednak wyszło bardzo spontanicznie i - przyznaję - trochę mi z tym głupio.

Podwójna penetracja, czyli niespodziewany seks trójkąt z sąsiadem



Narzeczony był w pracy, ja na zwolnieniu, dlatego od samego rana zajęłam się sprzątaniem całego mieszkania. Mniej więcej po godzinie 10 poszłam zamiatać klatkę schodową, na której wpadłam na sąsiada. Chwilę porozmawialiśmy na temat wyborów, a potem sąsiad wyszedł do sklepu, życząc mi miłego dnia. Klatka była jednak na tyle zaniedbana, że on wrócił, a ja wciąż walczyłam z mopem. Po raz kolejny zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i okazało się, że w zasadzie całkiem nieźle się dogadujemy. Skończyło się na tym, że obiecał zajrzeć i przesmarować skrzypiące zawiasy drzwi wejściowych, które skrzypiały tylko i wyłącznie dlatego, że mój partner postanowił nagle obrazić się na cały świat.

Dzwonek do drzwi rozległ się jakieś 20 minut później.

- Kawy?- zaproponowałam.
- Poproszę - odpowiedział Kamil.

Nie rozmawialiśmy długo, bo kiedy skończył, kawa była już dosyć chłodna. Wypił ją na raz, a ja podziękowałam za pomoc soczystym buziakiem w policzek. Okazało się, że to był błąd - szczególnie w połączeniu z moim urokiem osobistym i potrzebami. Zrobiło się niezręcznie. Przez chwilę wpatrywał się w moje oczy i nie był w stanie wydusić słowa, jakby czekał na reakcję z mojej strony. W głowie kłębiło mi się zbyt wiele myśli - nie zareagowałam.

Nim się spostrzegłam, przesuwaliśmy się już w kierunku salonu, a Kamil łapczywie ściągał ze mnie ubrania. Najpierw bluzkę, potem stanik, a gdy znaleźliśmy się na miejscu, odwrócił mnie tyłem, oparł o zagłówek kanapy i zsunął spodnie wraz z majtkami aż do samych kolan. Było to tak zaskakujące i działo się tak szybko, że momentalnie zrobiłam się mokra, choć mój drogi sąsiad i tak rozchylił dłońmi moje pośladki i skupił się na całowaniu. Miałam wrażenie, że robi to bez końca, a zajęło mu to jedynie kilka sekund. Czułam, że jestem już zupełnie mokra - nie wiem czy to za sprawą języka, czy z podniecenia. Z pewnością wiedziałam, na co miałam w tamtej chwili ochotę.

Wszedł we mnie bez gumki. Moja cipka dawno nie była tak wrażliwa na jakiekolwiek doznania. Wciąż stałam oparta o kanapę i prosiłam, by rżnął mnie mocniej... i mocniej... i mocniej. Robiliśmy to przed lustrem - ten widok doprowadzał mnie do szaleństwa. Moje piersi falowały w odbiciu, a ja nie potrafiłam trzymać ust zamkniętych. Najpierw jedynie cicho wzdychałam, potem nie byłam w stanie już zachować dyskrecji. Sąsiedzi z pewnością wiedzieli o wszystkim. Nie tylko o tym, że Martyna pieprzy się za ścianą, ale i to, że mój facet nie wrócił jeszcze z pracy.

Kamil ścisnął mnie mocno, a potem nieoczekiwanie przeniósł na kanapę i pozwolił się dosiąść. Kątem oka zauważyłam, że wcale nie patrzy na mnie - no, w pewnym sensie. Wpatrywał się w lustro, w którym bardzo dokładnie odbijał się mój duży tyłek nadziewający się raz za razem na kutasa.

Krzyczałam bez końca: "rżnij mnie", a on nie dochodził. Jęczałam tak, jakby nikt nie posuwał mnie od miesięcy - to fascynujące, co brak seksu robi z kobietą. Wyzwala w niej coś, o co sama wcześniej się nie podejrzewała. Moja cipka była głodna porządnego kutasa. Krzyczałam i jęczałam bez końca. Nie spostrzegłam nawet, że w mieszkaniu był ktoś jeszcze. Miałam na wpół zamknięte oczy i nie zauważyłam zupełnie niczego, zanim nie było za późno.


Na początku myślałam, że Kamil chce spróbować czegoś innego. Pewną ręką złapał mnie za włosy. Poczułam opuszki palców na swojej drugiej dziurce. Były mokre. Przez chwilę błądziły wokół niej, by po chwili znaleźć się już w środku. Jego kutas wciąż penetrował mnie po same jaja i czułam, że moja cipka lada chwila eksploduje z rozkoszy. Po chwili zrobiło się ciaśniej. Poczułam drugi palec w tyłku, ale delektowałam się tą chwilą za bardzo, by tak po prostu otworzyć oczy.


Zrobiłam to dopiero minutę później, kiedy poczułam coś znacznie większego. Drugi kutas wszedł we mnie bez najmniejszego ostrzeżenia, choć z pewnością byłam już na to gotowa. Poczułam ich obu w tym samym momencie. I znowu. I znowu. Krzyknęłam najgłośniej jak tylko się dało i otworzyłam oczy, oglądając się niepewnie przez ramię.

Kamil wciąż zajmował się moją cipką i nadziewał mnie na kutasa raz za razem, ale zdecydowanie bardziej zaskakujące było to, że z drugiej strony stał mój narzeczony. Właściwie nie do końca stał, bo posuwał mnie w tyłek bez słowa. Bez jakichkolwiek pytań czy pretensji. Po prostu wszedł do salonu, zsunął dresowe spodnie i wszedł w drugą dziurkę. Nawet nie był zaskoczony tym, co zobaczył. Nie zezłościł się ani nie wyrzucił Kamila za drzwi.

Spojrzałam na niego, otworzyłam usta ze zdumienia i uśmiechnęłam się, dziękując Bogu, że spotkałam na swojej drodze tak cudownego mężczyznę. Nie mogłam wydusić słowa - próbowałam się odezwać, to fakt, ale razem z Kamilem wypełniali całe moje wnętrze. Czułam się tak, jakby powietrze zupełnie ze mnie uleciało, ale... to było tak cholernie przyjemne.

Moja pupa robiła się mokra od potu, a po udach ściekała strużka, która wyraźnie sugerowała, że nie narzekam. Nie wiedziałam nawet, co ze sobą zrobić - to czułam narzeczonego w tyłku, to znów Kamila w drugiej dziurce, a doznania były jeszcze większe, bo obaj wpychali je we mnie po same jaja. Myślałam, że oszaleję, ale na szczęście zaczęłam szczytować i ten mega orgazm okazał się dla mnie takim wyzwaniem, że prawie zemdlałam.


Przez chwilę leżałam zupełnie bez ruchu, a moi kochankowie zmniejszyli tempo zauważając, że już nie mam sił na dalszą zabawę. Dopiero po około dwóch minutach doszłam do siebie - obróciłam się przez ramię i zobaczyłam, że Kamil wcale nie śpieszy się z wyciąganiem. Chwyciłam go ręką i wyszeptałam:

- Przepraszam, ale pomogę Ci w inny sposób.

Uśmiechnął się tylko, a ja grzecznie wzięłam się do roboty. Po kilku sekundach eksplodował, a ciepła sperma zalała mój krągły tyłek w takiej ilości, że nie mogłam się powstrzymać, by nie rozetrzeć jej po mokrych pośladkach. Wtulałam się w niego przez krótką chwilę, a następnie zeskoczyłam, by czym prędzej ogarnąć cały ten bałagan. Nim zniknęłam w łazience, dostrzegłam że mój facet stoi przy oknie i pali papierosa.

Kamil został u nas jeszcze na krótką chwilę, a dalsza rozmowa przebiegała w pozytywnej atmosferze. Żegnając się, mój facet zapytał czy chcielibyśmy spotkać się ze sobą raz jeszcze - otwarcie i bez większych sekretów. Zgodnie i w tym samym momencie odpowiedzieliśmy, że tak. Sprawa przybrała nieoczekiwany obrót - zyskaliśmy przyjaciela, który zawsze był pod ręką. Mojego misia strasznie to nakręcało.

***

Przypominamy, że założyliśmy fanpage (klik) - co prawda nie piszemy tam o seksie, ale jednak nasz.