Wiem, że zaburzy to naszą blogową chronologię, ale tym razem opowiem Wam o czymś, co świadomie pominęłam na początku przygody z pisaniem o swoim życiu erotycznym.

Sytuacja miała miejsce ładnych kilka lat temu. Wciąż wydaje mi się ona jednym z najbardziej szalonych epizodów, choć tak naprawdę nie ma w niej nic aż tak szalonego. Byłam młoda, więc z perspektywy czasu wciąż wydaje mi się to dość mocnym doświadczeniem. Był to jednocześnie chyba też pierwszy raz, gdy kogokolwiek zdradziłam. Związek nie trwał długo, bo co najwyżej kilka miesięcy i nie byłam nawet zakochana, ale jednak.

Zakupy i ostry seks z kolegą w hotelu


Wciąż chodziłam do szkoły, dlatego ten cały związek sprawiał wrażenie dość gimnazjalnego - spotkania kilka razy w tygodniu, spacery i tym podobne. Miałam mnóstwo znajomych, również kolegów, dlatego rzadko siedziałam w domu. Któregoś razu jeden z moich kumpli zapytał czy nie pójdę z nim na zakupy - jak to facet, potrzebował dobrego doradcy. Trochę nam się zeszło i postanowiliśmy pójść do pubu na piwo. Pamiętam, że miałam na sobie białą, koronkową sukienkę. 

Wypiliśmy piwo, potem drugie i trzecie. Tańczyliśmy ze sobą na niewielkim parkiecie i wszystko było w porządku - do momentu, kiedy kolega dotknął uda, a następnie pocałował mnie w kark. Szumiało mi w głowie i nie do końca wiedziałam, co robię. Odwróciłam się w jego stronę, a on pocałował mnie w usta. 

Po kilku minutach wzięliśmy taksówkę. Całowaliśmy się przez całą drogę. Oboje byliśmy na siebie mega napaleni. Po kwadransie zatrzymaliśmy się pod hotelem - tam już nawet nie rozmawialiśmy. Oboje wiedzieliśmy, po co się tam jesteśmy. 

Kolega już w progu zaczął ściągać ze mnie sukienkę i stanik. Poszliśmy razem pod prysznic i daliśmy się ponieść chwili. W dalszym ciągu się całowaliśmy. Czułam jego ciepły dotyk na swojej skórze. Odwrócił mnie tyłem i przycisnął do szyby, a potem ustami zaczął pieścić moje obie dziurki. Przez chwilę myślałam, że oszaleję. Po chwili odwróciłam się w jego stronę i dopiero wtedy dostrzegłam, jaki był duży. Był wielki. Nigdy takiego nie widziałam. Kompletnie zwariowałam na jego widok. Uklękłam szybko, by zacząć pieścić go językiem.

Nie wiem, kiedy znaleźliśmy się w pokoju, ale pamiętam, że rzucił mnie na łóżko i kazał mi się wypiąć. Wszedł we mnie od razu - bez żadnego ostrzeżenia. Poczułam ból, który jednocześnie wydawał mi się przyjemny. Nigdy się tak nie czułam. Posuwał mnie raz za razem, dawał klapsy i ciągnął za włosy - był to seks, jakiego wcześniej nie przeżyłam. Coś całkowicie nowego i emocjonującego. Prosiłam, wręcz błagałam go, by mnie rżnął. Czułam go w sobie i było to absolutnie nie do opisania - wypełniał mnie całą. Był ogromny, a wchodził we mnie po same jaja - z każdym pchnięciem myślałam, że nie wytrzymam i lada moment dojdę. 

Ostatecznie doszłam szybciej od niego. Kolega skończył chwilę później na moich pośladkach, a mój świat wirował jeszcze przez dłuższą chwilę. Chłopak wydzwaniał całą noc, ale ja nie byłam w stanie nawet odebrać. Jakbym kompletnie o nim zapomniała. Cipka bolała mnie chyba przez tydzień - dosłownie nie mogłam chodzić.

Spotkaliśmy się raz jeszcze i zrobiliśmy to ze sobą po raz kolejny. Ostatecznie byłam pod takim wrażeniem, że rozstałam się z tamtym chłopakiem, choć postanowiliśmy nie ciągnąć relacji z tamtym kolegą - przynajmniej w takiej formie.