Nasze opowiadania erotyczne od zawsze pisało życie. Nie było w tym żadnej sztuczności, żadnego wymyślania na siłę – po prostu braliśmy to, co przynosił nam każdy dzień, i zamienialiśmy w coś, co rozpalało nas oboje. Jego ukochany zawsze powtarzał, że kocha patrzeć, jak się zatracam, jak oddaję się chwili, a ja, jego dziewczyna, uwielbiałam ten dreszcz, który czuł, kiedy pozwalałam sobie na więcej, niż inni mogliby sobie wyobrazić. Byliśmy parą, która znalazła harmonię w tym, co dla wielu byłoby nie do pomyślenia – w cuckoldingu.
Lodzik - Obciągnęłam Chłopakowi Swojej Koleżanki | Opowiadania Erotyczne
Tego dnia wszystko zaczęło się niewinnie. Siedziałam w biurze, popijając kawę, kiedy koleżanka z pracy, Anka, zaczęła opowiadać o swoim nowym chłopaku. „Taki pewny siebie, wiesz? Ma w sobie coś, co sprawia, że nie mogę się oprzeć” – rzuciła z uśmiechem, a ja tylko kiwnęłam głową, udając, że słucham jej plotek. Ale w środku coś się poruszyło. Jej partner, jak go opisywała, brzmiał jak ktoś, kto mógłby wpasować się w naszą grę. Wysoki, dobrze zbudowany, z tym nonszalanckim urokiem, który działał na mnie jak magnes. Zanim się zorientowałam, już snułam w głowie plan.
Wieczorem, kiedy wróciłam do domu, opowiedziałam o wszystkim mojemu ukochanemu. Siedział na kanapie, z lampką wina w ręku, i słuchał, jak mówię o Ance i jej nowym facecie. Jego oczy błyszczały – znałam ten wzrok. „Myślisz, że mógłby się nadać?” – zapytał cicho, a ja uśmiechnęłam się figlarnie. „Myślę, że moglibyśmy się zabawić” – odparłam, kładąc dłoń na jego kolanie. Jego partnerka zawsze wiedziała, jak go rozgrzać, a ja czułam, że ten pomysł już go podniecał.
Kilka dni później nadarzyła się okazja. Anka zaprosiła mnie na drinka po pracy, a ja zasugerowałam, żeby jej chłopak, Marek, też wpadł. „Czemu nie? Może się dogadamy” – rzuciłam niby żartem, a ona się zaśmiała, nie podejrzewając niczego. Wieczór miał być luźny, ale ja już miałam w głowie scenariusz prosto z naszych opowiadań erotycznych.
Spotkaliśmy się w małym, przytulnym barze. Marek okazał się dokładnie taki, jak go opisywała – pewny siebie, z szerokim uśmiechem i spojrzeniem, które przewiercało na wylot. Siedziałam obok niego, popijając drinka, a Anka trajkotała o jakichś głupotach. W końcu zaproponowałam, żebyśmy poszli na chwilę na taras – niby zapalić, choć żadne z nas nie paliło. „Chodź, Marek, pogadamy” – rzuciłam, a on spojrzał na mnie z ciekawością i wstał.
Na tarasie było cicho, tylko szum miasta w tle. Odwróciłam się do niego, uśmiechając się lekko. „Wiesz, że Anka dużo o tobie opowiada?” – zaczęłam, a on uniósł brew. „Mam nadzieję, że same dobre rzeczy” – odparł, a ja przysunęłam się bliżej. „Mówiła, że jesteś... nie do odparcia. Chciałam się przekonać” – szepnęłam, patrząc mu prosto w oczy. Zamilkł na moment, ale nie cofnął się. Czułam, że jest zaintrygowany.
Wróciliśmy do stolika, ale atmosfera się zmieniła. Anka była zbyt zajęta swoim drinkiem, żeby zauważyć, że ja i Marek wymieniamy spojrzenia. W końcu powiedziałam, że muszę do łazienki, i rzuciłam mu szybkie, znaczące spojrzenie. Nie musiałam długo czekać – po chwili pojawił się w korytarzu prowadzącym do toalet. Bez słowa złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę małego, ciemnego kąta za schodami.
„Co ty robisz?” – zapytał, ale w jego głosie nie było protestu, tylko podniecenie. „Sprawdzam, czy Anka miała rację” – odparłam, klękając przed nim. Moje dłonie szybko znalazły pasek jego spodni, a on nawet nie próbował mnie powstrzymać. Czułam, jak jego oddech przyspiesza, kiedy rozpięłam zamek i wyciągnęłam go na wierzch. Był już twardy, gotowy, a ja uśmiechnęłam się do siebie, myśląc o tym, jak bardzo mój ukochany chciałby to zobaczyć.
Zaczęłam powoli, drażniąc go językiem, badając każdy centymetr. Westchnął cicho, opierając się o ścianę, a ja nabrałam tempa. Uwielbiałam to uczucie – władzę, kontrolę, świadomość, że robię coś, co wykracza poza normy. Moje usta obejmowały go coraz głębiej, a jego dłonie wplątały się w moje włosy, delikatnie, ale stanowczo kierując moim ruchem. W głowie miałam obraz mojego partnera, który czeka w domu, spragniony szczegółów, gotowy wysłuchać każdego słowa o tym, jak jego dziewczyna oddaje się komuś innemu.
Marek oddychał coraz ciężej, a ja czułam, że zbliża się do granicy. Przyspieszyłam, nie dając mu chwili wytchnienia, aż w końcu napiął się cały i wydał z siebie zduszony jęk. Gorący strumień wypełnił moje usta, a ja przełknęłam wszystko, patrząc na niego z dołu z triumfalnym uśmiechem. „Anka miała rację” – szepnęłam, wstając i ocierając usta wierzchem dłoni. On tylko pokręcił głową, wciąż próbując złapać oddech.
Wróciłam do stolika, jakby nic się nie stało. Anka wciąż paplała, nieświadoma tego, co właśnie zaszło. Pożegnałam się z nimi niedługo potem, obiecując sobie, że opowiem mojemu ukochanemu każdy detal. W domu czekała na mnie jego spragniona mina, a ja zaczęłam od słów: „Kochanie, nasze opowiadania erotyczne właśnie zyskały nowy rozdział.”
Siedział naprzeciwko mnie, słuchając, jak opisuję każdy ruch, każde spojrzenie, każdy dźwięk. Jego oddech przyspieszał, a ja widziałam, jak bardzo go to nakręca. „I co potem?” – pytał, a ja uśmiechałam się, wiedząc, że to, co robimy, jest naszą wspólną tajemnicą, naszym sposobem na bliskość. Jego partnerka zawsze wracała do niego, a on, jej chłopak, zawsze czekał, gotowy podzielić się tym, co nas łączyło.
Tej nocy kochaliśmy się jak szaleni, napędzani tym, co wydarzyło się w barze. Nasze opowiadania erotyczne były czymś więcej niż słowami – były życiem, które wybraliśmy, pełne pasji, ryzyka i nieustannego przekraczania granic. I oboje wiedzieliśmy, że to dopiero początek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.