Madzia stała przed lustrem w sypialni, przeczesując palcami swoje długie, czarne włosy. W świetle zachodzącego słońca, które wpadało przez okno, jej smukła sylwetka wyglądała jak rzeźba – delikatne krzywizny bioder i pełne piersi podkreślała cienka, jedwabna koszulka nocna. Uśmiechnęła się do siebie, myśląc o Kubie. Kochała go ponad wszystko – jego bystry umysł, ciepły uśmiech i sposób, w jaki patrzył na nią, jakby była jedyną kobietą na świecie. Ale dziś wieczorem coś się zmieniło. Coś w niej drgnęło, jakaś nowa, nieznana iskra.
Słodkie pożądanie - romantyczne opowiadanie erotyczne
Kuba siedział w salonie, przeglądając książkę. Jego ciemne włosy opadały lekko na czoło, a okulary w cienkich oprawkach dodawały mu intelektualnego uroku. Był spokojny, opanowany, ale Madzia wiedziała, że pod tą powściągliwością kryje się namiętność, którą uwielbiała odkrywać. Tego wieczoru jednak miała dla niego niespodziankę – coś, o czym rozmawiali kiedyś w żartach, a co teraz, po miesiącach rozmyślań, nabrało realnych kształtów.
– Kochanie, chodź na chwilę – zawołała miękko, wychylając się z sypialni. Jej głos był ciepły, ale miał w sobie nutę tajemnicy.
Kuba podniósł wzrok znad książki i uśmiechnął się. Odłożył ją na stolik i ruszył w stronę sypialni. Gdy wszedł, zobaczył Madzię opartą o framugę drzwi. Wyglądała olśniewająco – jej ciemne oczy błyszczały, a usta, pomalowane delikatną czerwienią, kusiły subtelnym uśmiechem.
– Co się dzieje? – zapytał, podchodząc bliżej. Jego dłoń instynktownie powędrowała do jej talii, przyciągając ją lekko.
Madzia położyła palec na jego ustach. – Mam dla ciebie propozycję – szepnęła, a jej głos brzmiał jak melodia. – Pamiętasz, jak kiedyś rozmawialiśmy o… fantazjach?
Kuba uniósł brew, a w jego oczach pojawił się błysk zaciekawienia. – Chodzi ci o tę rozmowę przy winie, kiedy żartowałaś o… kimś trzecim?
Skinęła głową, a jej policzki pokryły się delikatnym rumieńcem. – To nie był żart. Pomyślałam, że moglibyśmy spróbować. Ale tylko jeśli ty też tego chcesz.
Serce Kuby zabiło mocniej. Kochał Madzię bezgranicznie, a myśl, że mogliby razem odkrywać coś nowego, coś zakazanego, była jednocześnie ekscytująca i niepokojąca. – Jesteś pewna? – zapytał cicho, patrząc jej w oczy.
– Tak – odparła, kładąc dłonie na jego piersi. – Ale to będzie nasze. Ty i ja, razem w tym wszystkim.
Kilka dni później, po długich rozmowach i ustaleniach, zaprosili do siebie Marcina – przyjaciela Kuby z czasów studiów. Był wysoki, dobrze zbudowany, o jasnych włosach i swobodnym uśmiechu. Madzia zawsze go lubiła – miał w sobie coś uroczego, a jednocześnie szanował ich związek. Był idealnym wyborem na ten eksperyment.
Wieczór zaczął się niewinnie – kolacja, wino, śmiech. Madzia siedziała obok Kuby na kanapie, a Marcin zajął fotel naprzeciwko. Rozmowa płynęła lekko, ale pod powierzchnią czaiło się napięcie, które wszyscy troje odczuwali. W końcu Madzia wstała, poprawiając sukienkę, która subtelnie podkreślała jej kształty.
– Może przejdziemy do czegoś… mniej formalnego? – rzuciła z uśmiechem, spoglądając najpierw na Kubę, a potem na Marcina.
Kuba przełknął ślinę, ale skinął głową. Wstał i podszedł do niej, całując ją delikatnie w usta. – Ty decydujesz – szepnął.
Madzia wzięła Marcina za rękę i poprowadziła go do sypialni. Kuba szedł za nimi, czując, jak jego serce bije coraz szybciej. Nie był pewien, czego się spodziewać, ale ufał jej – ufał im obojgu.
W sypialni światło było przygaszone, a powietrze wypełniał zapach jej perfum. Madzia usiadła na łóżku, przyciągając Marcina bliżej. Kuba zajął miejsce w fotelu w rogu pokoju, obserwując. Nie czuł zazdrości – raczej fascynację, widząc, jak jego ukochana rozkwita w tej nowej roli.
Marcin pochylił się i pocałował Madzię – najpierw nieśmiało, potem coraz śmielej. Jej dłonie wędrowały po jego ramionach, a sukienka zsunęła się lekko, odsłaniając rąbek koronkowego stanika. Kuba patrzył, jak jej oddech przyspiesza, jak jej ciało reaguje na dotyk innego mężczyzny. To było piękne – jej pewność siebie, jej zmysłowość, sposób, w jaki co chwilę zerkała na niego, jakby upewniając się, że jest z nimi w tym wszystkim.
– Jesteś niesamowita – mruknął Marcin, a Madzia uśmiechnęła się, zerkając na Kubę.
– To dla nas – powiedziała cicho, a jej słowa były jak obietnica.
Marcin zsunął ramiączko jej sukienki, całując jej szyję. Madzia westchnęła, zamykając oczy, a jej dłoń odruchowo wyciągnęła się w stronę Kuby. Chwycił ją, czując ciepło jej skóry. To był ich moment – nawet jeśli dzieliła ich przestrzeń, byli razem.
Napięcie rosło, ale wszystko pozostało subtelne, niemal poetyckie. Marcin nie posunął się za daleko – granice były jasne, a wieczór płynął w rytmie ich oddechów i cichych westchnień. Madzia, wciąż trzymając dłoń Kuby, oddawała się chwili, a on czuł, że kocha ją jeszcze mocniej – za jej odwagę, za jej zaufanie, za to, że włączyła go w tę intymną podróż.
Gdy Marcin w końcu pożegnał się i wyszedł, Madzia podeszła do Kuby, który wciąż siedział w fotelu. Usiadła mu na kolanach, oplatając ramionami jego szyję. – Jak się czujesz? – zapytała, jej głos był miękki, pełen troski.
– Kocham cię – odpowiedział, całując ją głęboko. – To było… inne. Ale piękne, bo to ty.
Uśmiechnęła się, a jej ciemne oczy zalśniły. – Ty jesteś mój. Zawsze.
Tej nocy kochali się z nową intensywnością, jakby ta przygoda otworzyła w nich coś, co czekało na uwolnienie. Madzia wtuliła się w niego potem, a Kuba gładził jej włosy, wiedząc, że ich miłość jest silniejsza niż kiedykolwiek. To, co przeżyli, nie było zdradą – było ich wspólnym sekretem, płomieniem, który rozświetlił ich związek na nowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.