Magda i Kuba od lat tworzyli związek pełen pasji i otwartości. Kochali się nawzajem, ale oboje mieli w sobie coś dzikiego, coś, co pchało ich do eksperymentów. Cuckold był ich wspólnym fetyszem – Magda uwielbiała czuć na sobie spojrzenia innych facetów, a Kuba szalał z podniecenia, wiedząc, że jego ukochana oddaje się komuś innemu, by potem opowiedzieć mu o tym w najdrobniejszych szczegółach. Tego dnia jednak Magda postanowiła pójść o krok dalej. Nie będzie tylko opowieści. Będzie dowód. Snap dla Kuby, który zwali go z nóg.
Seks z kolegą w pracy | Opowiadanie Cuckold | Część 1
Był zwykły czwartek w biurze. Magda, ubrana w obcisłą czarną sukienkę, która podkreślała jej krągłe biodra i pełne piersi, siedziała przy biurku, poprawiając włosy. Jej długie, ciemne loki opadały na ramiona, a usta, pomalowane czerwoną szminką, przyciągały spojrzenia. W pracy zawsze trzymała się profesjonalnie, ale od kilku tygodni coś wisiało w powietrzu między nią a Marcinem – wysokim, dobrze zbudowanym kolegą z działu marketingu. Marcin miał ciemne włosy, mocną szczękę i ten pewny siebie uśmiech, który sprawiał, że Magdzie miękły kolana. Wiedziała, że on też na nią patrzy. Czuła to w jego spojrzeniach, w przypadkowych dotknięciach dłoni, kiedy podawał jej kawę, w żartach, które zawsze miały podtekst.
Tego dnia napięcie osiągnęło zenit. Po lunchu, kiedy większość zespołu wyszła na przerwę, Magda została w biurze, przeglądając jakieś raporty. Marcin też się nie spieszył. Siedział przy swoim biurku, kilka metrów od niej, udając, że coś pisze na laptopie. W końcu podniósł wzrok i rzucił:
– Magda, pomożesz mi z czymś? Mam problem z tym nowym projektem.
Ton jego głosu był niby neutralny, ale w jego oczach błyszczało coś więcej. Magda uśmiechnęła się lekko, odkładając długopis.
– Jasne, pokaż mi.
Podeszła do niego, stając tuż obok. Zapach jego perfum – coś ostrego, męskiego – uderzył ją w nozdrza. Marcin przesunął się na krześle, robiąc jej miejsce, ale zamiast usiąść, pochyliła się nad biurkiem, opierając dłonie o blat. Jej sukienka podjechała lekko w górę, odsłaniając kawałek uda. Wiedziała, że on to widzi. Czuła jego wzrok na swojej skórze, jak laser, który przesuwał się po jej nogach, tyłku, plecach.
– Tu jest problem – powiedział, wskazując coś na ekranie, ale jego ręka przypadkowo musnęła jej biodro. To nie był przypadek. Oboje to wiedzieli.
Magda odwróciła głowę i spojrzała mu prosto w oczy. Milczeli przez chwilę, a potem, jakby coś w niej pękło, rzuciła:
– Wiesz, że Kuba nie miałby nic przeciwko.
Marcin uniósł brew, ale nie wyglądał na zaskoczonego. Słyszał plotki o ich związku, o tym, że są „otwarci”. Uśmiechnął się szeroko, a w jego oczach zapłonął ogień.
– To dobrze – mruknął, a jego dłoń, tym razem świadomie, wylądowała na jej udzie.
Nie było już odwrotu. Magda odwróciła się do niego, a on wstał z krzesła, chwytając ją w pasie. Ich usta złączyły się w gwałtownym, głodnym pocałunku. Smakował kawą i czymś ostrym, może papierosami, których nie powinien palić w pracy. Język Marcina wdarł się do jej ust, a ona odpowiedziała z równą żarliwością, wpijając palce w jego ramiona. Czuła, jak jego dłonie przesuwają się po jej ciele – najpierw po plecach, potem niżej, na tyłek. Ścisnął ją mocno, przyciągając do siebie, aż poczuła, jak jego kutas, już twardy, napiera na jej brzuch przez spodnie.
– Kurwa, Magda, od dawna o tym myślałem – wyszeptał jej do ucha, a jego głos był chropowaty, pełen pożądania.
– To przestań myśleć i weź mnie – odparła, a jej słowa były jak wyzwanie.
Nie musiała dwa razy powtarzać. Marcin jednym ruchem podciągnął jej sukienkę do pasa, odsłaniając czarne stringi, które ledwo zakrywały jej cipkę. Klęknął przed nią, nie tracąc czasu, i zdarł je w dół, aż opadły na kostki. Magda oparła się o biurko, rozstawiając nogi, a on zanurkował między jej uda. Jego język od razu znalazł jej łechtaczkę, lizał ją szybko, mocno, jakby chciał ją pożreć. Magda jęknęła głośno, nie przejmując się, że ktoś mógłby ich usłyszeć. Biuro było puste, ale ryzyko i tak podkręcało jej podniecenie. Marcin ssał jej cipkę, a jego palce wsunęły się w nią głęboko – najpierw jeden, potem dwa, rozciągając ją i ruszając w rytmie, który sprawiał, że jej biodra same zaczęły się poruszać.
– O kurwa, Marcin… – wysapała, chwytając go za włosy. Czuła, jak napięcie w niej rośnie, jak jej cipka robi się coraz bardziej mokra. On nie przestawał – lizał, ssał, pieprzył ją palcami, aż w końcu eksplodowała. Orgazm wstrząsnął jej ciałem, nogi jej się ugięły, a z gardła wyrwał się krzyk, który odbił się od ścian biura.
Ale to był dopiero początek. Marcin wstał, ocierając usta wierzchem dłoni, i rozpiął spodnie. Jego kutas wyskoczył na wolność – gruby, twardy, z żyłami pulsującymi pod skórą. Magda oblizała wargi, patrząc na niego z głodem. Chwyciła go w dłoń, ściskając mocno, a on syknął z przyjemności.
– Chcesz go? – zapytał, a jego ton był prowokujący.
– Chcę, żebyś mnie nim zerżnął – odparła bez wahania.
Marcin nie czekał. Obrócił ją tyłem, pchnął na biurko, aż jej piersi przywarły do blatu, a tyłek wypiął się w górę. Rozchylił jej nogi jeszcze szerzej, a potem przyłożył kutasa do jej cipki. Nie wchodził od razu – drażnił ją, przesuwając główką po jej mokrych wargach, aż błagała go w myślach, żeby już przestał się bawić. W końcu wszedł – jednym, mocnym pchnięciem, wypełniając ją całą. Magda krzyknęła, czując, jak ją rozciąga, jak jego kutas wbija się w nią aż po jaja.
– O tak, kurwa, tak! – wrzasnęła, a on złapał ją za biodra i zaczął ją pieprzyć. Ruchy były szybkie, brutalne, bez żadnej finezji – czyste, zwierzęce rżnięcie. Biurko trzeszczało pod nimi, papiery spadały na podłogę, ale żadne z nich nie zwracało na to uwagi. Marcin walił w nią jak maszyna, a jego jaja obijały się o jej cipkę przy każdym pchnięciu. Magda czuła, jak jej cycki podskakują w staniku, jak pot spływa jej po plecach. Była w transie, w pełni oddana temu, co się działo.
– Lubisz to, co? – warknął Marcin, klepiąc ją mocno w tyłek. Skóra zapiekła, ale to tylko podkręciło jej podniecenie.
– Tak, kurwa, rżnij mnie mocniej! – odpowiedziała, a on posłuchał. Przyspieszył, wbijając się w nią tak głęboko, że czuła go w trzewiach. Druga ręka powędrowała do jej włosów – szarpnął je, odginając jej głowę do tyłu, a ona wygięła się w łuk, dając mu jeszcze lepszy dostęp.
Czuła, że zbliża się kolejny orgazm. Jej cipka zaciskała się na jego kutasie, a on też był już blisko – jego oddech stał się urywany, ruchy bardziej chaotyczne. W końcu eksplodowali niemal jednocześnie. Magda doszła z wrzaskiem, a jej ciało zadrżało w spazmach rozkoszy. Marcin wbił się w nią ostatni raz, głęboko, i spuścił się w niej, wypełniając ją gorącym nasieniem. Czuła, jak jego kutas pulsuje w środku, jak sperma spływa po jej udach, kiedy powoli się z niej wysuwał.
Przez chwilę oboje dyszeli, opierając się o biurko. Magda wyprostowała się, poprawiając sukienkę, a Marcin zapinał spodnie. Uśmiechnęli się do siebie – bez wstydu, bez skrępowania. To było dokładnie to, czego oboje chcieli.
Ale to nie był koniec. Magda wyciągnęła telefon, wciąż czując wilgoć między nogami. Otworzyła Snapchata, ustawiła się przed lustrem w biurowej łazience i zrobiła zdjęcie – sukienka podciągnięta, cipka wciąż mokra od spermy Marcina, usta rozchylone w uśmiechu. Dodała podpis: „Pozdrowienia od Marcina. Kocham Cię, Kuba”. Wysłała snap i wiedziała, że Kuba oszaleje, kiedy to zobaczy. Wiedziała, że wieczorem będzie chciał każdego szczegółu – i ona mu je da, a potem rżnąć będą się jak zwierzęta, napędzani tym, co stało się w biurze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.