Ostre ruchanie po pracy - był rimming i nie tylko | Opowiadanie Erotyczne

Ostre ruchanie po pracy - był rimming i nie tylko | Opowiadanie Erotyczne

Wchodzę po schodach na czwarte piętro w naszym bloku. Jest piątek, sam dzień nie był zbyt męczący, ale już i tak jestem zmęczony całym tygodniem. Teraz mam ochotę tylko na jedno.

Otwieram drzwi i wchodzę do mieszkania.

- Wróciłem!

- Jestem w kuchni!

Idę więc do kuchni. Zastaję tam swoją dziewczynę Sandrę. Stoi przy szafkach i robi kanapki. Ma długie czarne włosy, ubrana jest w bluzeczkę i zwykłe majtki. Ma ładne długie nogi i zajebisty tyłek. Nic nie mówiąc podchodzę do niej. Odwraca się, żeby się przywitać.

- Jesteś głodny?

Ale ja się nie odzywam. Odwracam ją z powrotem tyłem do siebie i kucam za nią, mając twarz idealnie na wysokości jej tyłka. Bez zbędnych wstępów zdejmuję jej majtki i rzucam gdzieś na bok. Przez chwilę patrzę na jej gołą dupę, po czym gwałtownie wsadzam twarz między pośladki. Dociskam je rękami do twarzy, chcę je poczuć na sobie. Wcieram twarz między pośladki tak długo, ile mi starcza powietrza. W końcu odrywam się, żeby zaczerpnąć tchu, daję klapsa najpierw w jeden, potem w drugi pośladek.

- Tak, jestem głodny - mówię, rozchylając jej pośladki. Teraz mam widok na jej dupę w całej okazałości, łącznie z dziurą. Niewiele myśląc wsadzam język do rowa i liżę dupę swojej dziewczynie. Uwielbiam to. Sandra delikatnie się wypina, po czym łapie jedną ręką za moją głowę i dociska sobie do dupy. Ja jedną rękę kładę na jej cipie. Cała mokra. Od razu wsadzam dwa palce do środka, na co Sandra reaguje głośnym jękiem. Posuwam ją palcami w cipę i językiem w dupę przez dłuższy czas. W końcu moja dziewczyna prostuje się. Teraz jej kolej.

Odwraca się, a ja wstaję na równe nogi, szybko zdejmuję koszulkę i spodnie, zostaję w samych bokserkach i skarpetkach. Sandra zjejmuję bluzkę i stanik, odsłaniając idealne duże cycki. Zanim zdąży zrobić cokolwiek więcej, pochylam się i łapię za jednego cycka, a drugiego zaczynam ssać. Wolną ręką ugniatam dupę Sandry. Teraz zmiana, drugiego cycka macam, a pierwszego ssę, patrząc mojej dziewczynie prosto w oczy. Widzę, że jej się podoba, ale już się niecierpliwi. Dobra.

Prostuję się, czekam. Nic jej nie trzeba mówić. Od razu kuca i zrywa ze mnie bokserki, rzucając je gdzieś na bok. Na zewnątrz wyskakuje mój wyprostowany kutas. Od razu łapie go w rękę i zaczyna trzepać, jakby sprawdzając, czy jest gotowy. Kurwa, pewnie że jest! Stał mi już, gdy wchodziłem po schodach. W końcu Sandra bierze go w usta, od razu po same jaja. Rękami opiera się o moje nogi i obciąga. Już zaczyna się ślinić. Jednak do tego, co ona potrafi, jeszcze daleko. Ja grzecznie trzymam ręce złożone z tyłu, jednak nie mogę się powstrzymać i schylam się lekko, żeby znowu pomacać jej cycki. W końcu Sandra zmienia pozycję. Klęka na kolanach, rękami łapie mnie za dupę i znacznie podkręca obciąganie, śliniąc się przy tym, jak rasowa suka. Co jakiś czas wpycha sobie chuja głębiej, dotykając nosem mojego podbrzusza. Wtedy liże językiem moje jaja. Po chwili jednak wyjmuje kutasa z ust. Ciągnie się z niego gruba struga śliny. Zaczyna mi trzepać, a jednocześnie ssie moje jaja. Kurwa, obłęd. Jednak ja chcę się trochę pobawić. Łapię ją rękami za głowę. Zmuszam, żeby popatrzyła na mnie. Kiedy to robi, soczyście pluję prosto na jej i tak oślinioną twarz. Trafiam w oko i w nos. Sandra się śmieje i otwiera usta. Więc pluję jeszcze raz, trafiając prosto do jej ust. Wszystko od razu połyka. Ciągle trzymając jej głowę, ładuję chuja prosto w jej usta i zaczynam ruchać. Wchodzę prosto w gardło, czuję, jak ślina chlupie w gardle. Posuwam ją coraz mocniej. Czuję, jak Sandra zaciska dłonie na moich pośladkach, sięgając prawie do rowa. Zaczynam ją jebać w gardło tak mocno, że jej głowa lata, jak zabawka. Pieprzona zabawka do ruchania. W sumie można powiedzieć, że walę sobie konia jej głową. Ta myśl sprawia, że się głupio śmieję.

Sandra ma zamknięte oczy, jednak słysząc mój śmiech, otwiera je. Wtedy znowu pluję na nią, trawiając w drugie oko. Bingo! I to nawet nie robiąc przerwy w ruchaniu! Wyciągam fiuta z jej ust. Jednocześnie z jej pyska wylewa się prawdziwe może śliny. Kurwa, jak ona to robi?

- Dobra jesteś, nie ma co.

Sandra chce się roześmiać, ale trochę brakuje jej tchu. Większość śliny sciekła na jej cycki. Rozsmarowuję wszystko na piersiach, a to, co zostało, wcieram w jej twarz. Odwracam się i rozchylam pośladki.

- Dobra suczko, liż mi rowa

Sandra natychmiast wsadza twarz między moje poślady i liże dziurę. Rękami łapie od tyłu za kutasa i trochę nieudolnie trzepie. Fakt, od tyłu nie tak łatwo, ale liczą się chęci. Wyginając się, łapię ją za włosy i ciągnę, żeby mocniej przycisnęła twarz do mojej dupy. Wiem, że to lubi, tak samo, jak ja. Oboje jesteśmy takie lizydupy. Dobra, wystarczy tego. Odwracam się, podaję jej rękę, żeby wstała i wydaję komendę: do sypialni. Wychodzimy z kuchni. Sandra idzie pierwsza, zajebiście kręcąc dupą. Kurwa, nie mogę! Doganiam ją, kucam, łapię za dupę i znowu liżę, jak na początku.

- Haha, kurwa, ale dziś nakręcony jesteś!

- Cały dzień na to czekałem, myślałem w robocie, że mnie zaraz chuj jasny strzeli.

W końcu dochodzimy do sypialni. Każę Sandrze położyć się na łóżku na plecach, spuszczając głowę nad podłogą. Kiedy już to zrobiła, kucam nad nią i ładuję jej chuja znowu do gardła. Zaczynam ruchać znowu, teraz trochę pod innym kątem. Kutas bez problemu wchodzi głębiej. Rękami łapię za jej cycki i ściskam. Posuwam ją tak przez chwilę, jednak widzę, że Sandra klepie ręką w łóżko. Umówiony znak - stop. Wyciągam chuja, a z jej gardła znowu wylewa się potok dobrze spienionej śliny. Wszystko ląduje na jej twarzy i nawet spływa na podłogę. Sandra walczy o oddech, więc niechętnie odrywam jedną dłoń od jej cycka, żeby trochę zgarnąć śliny z jej nosa. W końcu podczas ruchania w gardło musi mieć drożny nos. To, co mi zostało na ręce, wcieram mocno w jej cipę, aż jej nogi zadrżały. Dobra, będzie tego dobrego. Ładuję chuja z powrotem w gardło i rucham. Całą sekwencję powtórzyliśmy jeszcze dwa razy. W końcu czuję, że Sandra jest zmęczona. Schodzę z niej i patrzę. Jej twarz wygląda, jak pokryta maską, cała w ślinie. Co za szmata. Lubię ją szmacić i wiem, że też to lubi. Przez naprawdę wiele przeruchanych nocy wypracowaliśmy swój wspólny model dobrego seksu.

Sandra siada na łóżku. Musi wytrzeć oczy ze śliny, żeby cokolwiek widzieć. Zebraną ślinę wciera sobie w dupę, śmiejąc się przy tym.

- Ja cię, to było naprawdę mocne!

- No, przez chwilę myślałem, że ci ten głupi pysk spermą zaleję.

- No co ty! Masz jeszcze dwie dziury do przeruchania, jeszcze ja nie doszłam!

No tak, nie ma tak łatwo, że ja się spuszczę i zadowolony, a Sandra nic. Ale teraz chwilka przerwy, na zregenerowanie sił. Kładę się na łóżku, a Sandra bierze mnie na jeźdźca. Nadziała się cipą na chuja, ale rusza się powoli, leniwie. Z tej pozycji korzystamy właśnie, żeby odpocząć przy ruchaniu.

- Jak tam w pracy?

- Dziś spokojnie, Jarek jeszcze nie wrócił z urlopu, więc przynajmniej nikt się nie czepia o nic.

- A kiedy wraca?

- W przyszłym tygodniu. Czekaj, poprawię się...

Opieram się plecami o poduszki, siedząc prawie wyprostowany. Łapię Sandrę za dupę i wsadzam jej palec w dziurę. Znowu zaczynam ssać jej cycki. Kurwa, to lubię, trzeba przyznać. Duże, fajne cycki. Gdyby się tylko dało, wsadziłbym sobie całego cycka do ust i ssał, ssał, ssał...

- Ał, Kamil, stop

Zaskoczony odrywam się od cycków.

- Co?

- Za mocno, boli mnie.

A, no dobra, ok. Zaczynam znowu ssać, trochę lżej. Sandra trochę podkręciła tempo na kutasie, więc dla reważnu wsdziłem jej drugi palec w dupę. Biorę się za drugiego cycka. Znowu zaczynam ssać mocno. No jara mnie to, nie moja wina, że moja dziewczyna ma zajebiste cycki.

- Ała, za mocno!

Kurwa. No dobra. Wypuszczam cycka z ust zniechęcony. Oba sutki są nabrzmiałe, kuszą. Bez przesady, to niby aż tak boli? A gdyby tak...

Sandra już na mnie skacze, a ja łapię ustami jej cycka, zaciskam wargi mocno na sutku i zaczynam ssać, najmocniej, jak mogę, patrząc złośliwie na Sandrę. Mmmmm pyszności.

Sandra przestaje skakać na kutasie, wkurwiona. Łapie za cycki i praktycznie wyrywa mi z ust.

- Kurwa Kamil, za mocno.

Więc pluję jej w twarz. Następnie pluję na cycki. Wyciągam palce z jej dupy i wsadzam do jej gardła, głęboko. Zaczyna się krztusić.

- Co ja poradzę, że lubię twoje cycki?

Wyciągam palce. Sandra patrzy na mnie wściekła. Kurwa, czy może jednak przegiąłem? Ale nie, uśmiecha się.

- Poczekaj, będzie okazja, to się zemszczę

- Obiecujesz?

- Jasne. Dobra, chcę w dupę.

Ostatnie słowa działają na mnie, jak kubeł zimnej wody. Ile można leżeć na łóżku, trzeba ruchać! Błyskawicznie wstaję z łóżka. Sandra zostaje, wypinając dupę w moim kierunku. Wezmę ją na pieska. Lewą ręką kładę na pośladku, a prawą wsadzam kutasa w ciasną dziurkę. Idzie ciężko. Niby palcowana, ale dalej ciasna. Dobra, wszedł cały. Zaczynam powoli ruchać, niech wszystko się ułoży. W końcu czuję, że jest ok. Łapię obiema rękami za dupę Sandry. Zaczynamy!

Zaczynam ruchać, jak pojebany. Najmocniej i najszybciej, jak mogę. Obijam się jajami o cipę. Sandra mocno jęczy, pieszcząc się ręką po cipie. Pierdolę ją w dupę tak, jak lubię. Nie odpuszczam, chociaż mięśnie dają o sobie znać. Czuję, jak po plecach spływa mi stróżka potu. Ale nie przestaję, kurwa, za bardzo to kocham. Sandra zaczyna krzyczeć, jej ciało drży. A więc suka dochodzi. Nieprzerywając ruchania, pochylam się nad nią, dosięgam do jej ust. Wsadzam palce w jej usta i rozchylam wargi, jak tylko mogę. Sandra wywala język, jęcząc w niebogłosy. W końcu jej ciałem wstrząsa gwałtowny dreszcz a z cipy tryskają soki. Gdybym mógł, skoczyłbym teraz do niej, żeby wylizać cipę, ale sam czuję, że dochodzę. Wypuszczam pysk suki i znowu łapię ją za dupę. Dochodzę.

Gwałtownie wbijam się w jej dupę, zalewając ją spermą. Pierwsza fala. Druga. Kurwa, nawet trzecia. Tak mocnego spustu dawno nie miałem. Sandra całkowicie opada na łóżko, a ja opadam na nią, jednak uważam, żeby jej całkiem nie przygnieść. Ciągle mając kutasa w jej dupie, leniwie ja posuwam, wypuszczając ostatnie krople spermy.

- Oooo kurwa... To było dobre

- Nooo...

Delikatnie całuję moją dziewczynę w głowę.Ta się uśmiecha, jednak po chwili mówi:

- Chcę spermy.

- Dobra, kucaj.

Wstajemy z łóżka. Sandra kuca, a ja składam dłoń w łódeczkę i przykładam do jej dupy. Po chwili zaczyna wypływać sperma. I to ile! Mało brakowało, a wylałaby mi się z ręki. Podaję Sandrze, a ta zlizuje wszystko, jak z miski. To, co zostało, wcieram w jej cycki. Sandra jeszcze kuca, by wylicać mi chuja po ruchaniu i doprowadzić do porządku. Kiedy kończy, ja siadam na łóżku, a ona pyta:

- Dobra, jesteś głodny? Kanapki robiłam.

- A wiesz, poproszę.

- Dobra, to ci zrobię.

Wychodzi z sypialni, znowu kręcąc tą zajebistą dupą. Kurwa, nie mogę! Zrywam się z łóża i biegnę za nią. A reszty możecie się domyślić ;)