W zeszły weekend postanowiłam wybrać się do galerii, mimo że w czasie pandemii staram się tego unikać. Pracowałam tam przez jakiś czas, więc postanowiłam kupić sobie jakąś kurtkę na zimę i przy okazji porozmawiać z koleżankami.

Narzeczony miał tego dnia poroznosić CV w kilka miejsc, więc od rana pokusił się o miejski rekonesans, by przekonać się czy cokolwiek w ogóle jest jeszcze otwarte. Nie miałam ochoty siedzieć w domu, więc udałam się do pobliskiej galerii.

Seks z byłym partnerem w mieszkaniu narzeczonego


Zdążyłam wejść i niemal od razu wpadłam na swojego byłego - nie powiem, miłe spotkanie. Od wielu miesięcy nie spotykałam się ze znajomymi, więc każda znajoma twarz była mile widziana. Byłam już znudzona całą tą sytuacją. Rozmowa układała nam się lepiej niż sądziłam - nawet mnie nie irytował. Rozmawialiśmy co prawda o pierdołach, ale zgodził się towarzyszyć mi podczas zakupów, więc nie byłam czepialska.


Ostatecznie kupiłam zarówno kurtkę, jak i kozaki. Były bardzo chętnie mi doradzał i wyrażał swoje zdanie na temat poszczególnych bucików. Ufałam mu pod tym względem, bo wiele razy chodziliśmy razem na zakupy - mimo że to facet, to zawsze dbał o swój wygląd.

Czas płynął nam bardzo szybko i bardzo miło. Poszliśmy razem na lody. Nim się spostrzegliśmy, była już 13:30. Były zaproponował mi podwózkę. Na zewnątrz zaczynało padać, więc niechętnie przystałam na tę propozycję i w zasadzie niecały kwadrans później, znaleźliśmy się w naszym mieszkaniu.

Zaproponowałam kawę, ale odmówił. Mimo to zgodził się na herbatę. Siedzieliśmy na kanapie w salonie i dyskutowaliśmy o sytuacji na świecie, a także o starych czasach, które przecież w gruncie rzeczy wspominaliśmy dobrze. A przynajmniej nasze początki.

Nim się zorientowałam, jego dłoń spoczęła na moim udzie. Miałam na sobie czarne legginsy - nigdy nie mógł się oprzeć moim krągłościom, gdy władałam obcisłe spodnie. Wiedziałam, że to zmierza zdecydowanie w złą stronę, ale wciąż popijałam herbatę i nic sobie z tego nie robiłam. Mój ex siorbał herbatę i za każdym razem układał rękę coraz wyżej - w pewnym momencie przeszły mnie ciarki.

Poczułam jak przesuwa palce w okolice mojej cipki. Robiłam się coraz bardziej wilgotna, mimo to nie dawałam po sobie poznać, że wciąż na niego lecę. Cóż, to dość mało wiarygodne, bo nie wyrażałam żadnego sprzeciwu. Nie przestawaliśmy rozmawiać, a ja zachowywałam się jak idiotka, która niczego nie zauważa. W zasadzie udawałam głupią nawet wtedy, gdy wsunął mi dłoń w spodnie.

Z największym zaangażowaniem opowiadałam o swojej pracy, mimo że były wpychał we mnie palce coraz mocniej i coraz intensywniej. Uznałam, że w ten sposób będę mogła w jakiś sposób usprawiedliwić to, że nie oponuję. Opowiadałam o swoim stanowisku, koleżankach z pracy i wymyślałam coraz to nowe tematy zastępcze, byleby tylko nie dać mu do zrozumienia, że może.

Udawało mi się to przez dobrych kilka minut. W pewnym momencie nie wytrzymałam.

- Mmm... taaak... - zamruczałam.

Chwyciłam go za dłoń i przycisnęłam jeszcze mocniej. Potraktował to jako zgodę. Klęknął na kanapie, po czym zsunął spodnie i wyjął kutasa. Tak dawno go nie widziałam. Przygryzłam usta i odruchowo pochyliłam się do przodu. Chciałam go spróbować i tylko to się liczyło. Jego charyzma nie pozwalała mi na inną reakcję - czułam taką presję za każdym razem, kiedy najzwyczajniej w świecie mówił: ciągnij.

Tak było i tym razem. Byłam jednak na tyle pewna siebie, by włączyć nagrywanie w telefonie - w przypadku kłótni z moim partnerem, takie filmiki są zawsze najlepszą drogą do tego, by go udobruchać. To działa także na początku znajomości. Jeśli facet lubi cuckold, to jest to najszybsza droga do tego, by go w sobie rozkochać. Poznałaś takiego mężczyznę? Spraw, by od razu był zazdrosny. Niech zobaczy, co wyprawiałaś z innymi, zanim się poznaliście. To najlepsza droga do tego, by go zaintrygować - nie zawsze, ale jednak często to działa. Nie bądź desperatką, która błaga o to, by z Tobą był, ale pokaż, że Ci zależy na takiej relacji. Facet wybaczy wszystko, jeśli widzi, że się starasz.

Włożyłam go do ust. Pieściłam go delikatnie, by nie dawać mu tego, czego chciał. Wiedziałam, że mój były uwielbia ostry seks, dlatego tym razem to ja chciałam go torturować. Koniuszkiem języka pieściłam jego nabrzmiałe jądra i błądziłam niżej - w okolicach drugiej dziurki. Wiedziałam, że to uwielbia, a moje tortury odnoszą skutek. Nim się spostrzegłam, obrócił mnie tyłem, ściągnął co tylko się dało i wszedł bez jakiegokolwiek ostrzeżenia - mocno i zdecydowanie. Ruchał mnie tak przez dobre kilkanaście minut, a ja stopniowo czułam, że tracę wszystkie siły.

Zmienialiśmy pozycje, robiliśmy to na kanapie, na krześle i znów na kanapie. Po trzydziestu minutach postanowiłam go dosiąść. Bardzo to lubię - jeśli mój partner ma w majtkach ponad 20cm, to nie ma nic lepszego niż pozycja na jeźdźca. Odwróconego jeźdźca. Wiedziałam, że mój ex uwielbia patrzeć na moją dużą dupkę, dlatego nie chciałam odmawiać mu tego widoku. Czułam jak jego wielki kutas wypełnia moje wnętrze i prze coraz mocniej. Czułam, że jest coraz bliżej. Skupiałam się tak bardzo na jego przyjemności i swoich własnych jękach, że nie spostrzegłam, kiedy sama zaczęłam szczytować.

W tym samym momencie on przejął inicjatywę i pochylił mnie do przodu. Orgazm zdawał się nie mieć końca - tak bardzo potrzebowałam tego, by w końcu zwolnił. Tak bardzo potrzebowałam chwili oddechu, a on przyparł mnie do kanapy i rżnął bez opamiętania. Wpychał go raz za razem, do samego końca, po same jaja. Czułam, że wzdłuż moich rozpalonych ud zaczyna spływać stróżka słodkiego nektaru. Szkoda, że nie było tam mojego narzeczonego - miałby swój smakowity deser. Kochał mnie - tego dnia bardzo chciałabym go namówić na to, by po wszystkim to on się mną zajął.

Spojrzałam na telefon. Wciąż się nagrywało. Wiedziałam, że któregoś dnia pokażę mu to nagranie. Moje myśli powoli zaczynały wracać do normalności - powoli wracała też moja świadomość. W miarę jak orgazm odpływał gdzieś daleko, zaczynałam myśleć o tym, że po raz kolejny uległam swojemu byłemu. Seks z byłym partnerem to nigdy nie jest dobry pomysł. Tyle, że mój były to nie taki typowy przypadek. Jego kutas jest olbrzymi. Nic na to nie poradzę, że nie mogę mu się oprzeć. Tak sobie to tłumaczę.

Biłam się z myślami do samego końca. Nawet wtedy, kiedy wstałam z kanapy, by dokończyć, co zaczęłam. Włożył mi go do ust, a ja doskonale wiedziałam, na co liczy. Połknęłam, jasne - tak, jak robiłam to przez dwa lata naszego związku. W głowie miałam pierwsze miesiące po rozstaniu, kiedy to publicznie na Facebooku napisał, że nadaję się tylko do robienia lodów.

Byłam wściekła, to prawda - nigdy mu tego nie zapomnę.

Ale cóż, miał rację.

Odprowadziłam go do drzwi i wróciłam na kanapę.